Legendy dominikańskie 23
Św. Ludwik Bertrand (+ 1581)
* Jak zmartwił rodziców swoim wstąpieniem do zakonu
* Trudno latać bez skrzydeł
* Największe cierpienie misjonarza
* "Lucyfera Bóg obdarzył większą światłością niż mnie"
Życiowe koleje św. Ludwika Bertranda nie odznaczają się niczym
szczególnym w porównaniu do życia wielu innych kapłanów zakonnych.
Hiszpan, urodzony w Walencji w roku 1526, w wieku osiemnastu lat wstępuje
do zakonu, w roku 1551 (miał wówczas niespełna 26 lat) zostaje mistrzem
nowicjatu, w latach 1562-1569 jest na misjach wśród Indian w Nowej
Granadzie (pracuje na terenach dzisiejszej Kolumbii); powróciwszy do
ojczyzny, zostaje trzykrotnie wybrany na przeora, w roku 1581 umiera.
Wszystkim był po trosze - kaznodzieją, spowiednikiem, mistrzem duchowym,
misjonarzem, przełożonym - w żadnej działalności nie zabłysnął
szczególnie, choć każdą spełniał porządnie. Przez całe życie chorowity,
niespecjalnie zdolny, odrobinę naiwny. Słowem, jeden z tych świętych,
którzy stanowią żywy dowód, że do świętości jesteśmy wezwani wszyscy i że
nawet ludzie bardzo zwyczajni mogą osiągnąć duchowe szczyty.
Jacek Salij OP
Jak zmartwił rodziców swoim wstąpieniem do zakonu
Kiedy ojciec młodzieńca dowiedział się, że syn chce wstąpić do zakonu,
przyszedł do przeora w sam dzień obłóczyn i opowiedział mu o wszystkich
ciężkich chorobach, jakie trapiły jego syna od wczesnego dzieciństwa. W
końcu przeor postanowił, że młodzieniec nie otrzyma świętego habitu,
dopóki on będzie przeorem.
Dopiero dobry ojciec i mistrz Jan Mico, który został przeorem po ojcu
Jakubie Ferrando, ubrał sługę Bożego w habit św. Dominika. Było to 26
sierpnia roku 1544, pobożny młodzieniec miał wówczas osiemnaście lat i
siedem miesięcy. Pamiętając, co mu się wcześniej przydarzyło, wstąpił do
zakonu w całkowitej tajemnicy przed ojcem i matką. Dopiero kiedy bez
opowiedzenia się nie wrócił na noc do domu, co mu się nigdy nie zdarzało,
rodzice domyślili się, ze został zakonnikiem. Bardzo się tym zmartwili,
bo jako najstarszego syna kochali go szczególnie, a ponadto obawiali się,
że z powodu słabego zdrowia nie wytrwa długo w zakonie albo że wkrótce
umrze.
Czynili wszystko, żeby go skłonić do opuszczenia klasztoru, lecz on
tym bardziej trwał w swoim postanowieniu. Dowiedziawszy się, że przeor
pozwolił im przyjść do niego, natychmiast złożył Bogu ślub, że będzie żył
w zakonie św. Dominika aż do śmierci. Przeor, ponieważ ojciec mu się
ciągle naprzykrzał, aby go wreszcie przekonać i uspokoić, zawołał
nowicjusza i powiada: "Mocą władzy, jaką otrzymałem od Boga, nakazuję ci,
abyś mi szczerze odpowiedział, czy jesteś zadowolony z życia zakonnego i
czy czujesz się dość zdrowy, aby je prowadzić i w nim wytrwać?" Ten
odpowiada, że jest właśnie tak i że wolałby umrzeć, niż zakon opuścić. Po
tym spotkaniu z synem oraz po rozmowie z przeorem, rodziców ogarnęła taka
radość, że weszli do zakonnego kościoła, aby Bogu i Bogurodzicy złożyć
dzięki, że ich syn wybrał tak piękną drogę życia.
Trudno latać bez skrzydeł
Jeszcze jako młodzieniec znajdował tyle słodyczy w modlitwie i
kontemplacji, że postanowił porzucić studia, w przeświadczeniu, że
teologia szkolna zanadto rozprasza ducha. Wkrótce jednak zrozumiał, że
była to pokusa diabła, który zwykł wpędzać w grube błędy tych, co to chcą
latać bez skrzydeł, tzn. oddawać się kontemplacji, nie posiadając wiedzy.
Toteż nie tylko wrócił do studiów, ale przez całe życie głęboko szanował
uczonych i nie zdarzyło się, skoro tylko jakiś uczony brat przyszedł do
jego celi, żeby nie chciał się czegoś od niego nauczyć. Aby zaś nie
popaść w błędy, szczególną wagę przywiązywał do nauki św. Tomasza z
Akwinu, który jest wielkim światłem całego Kościoła.
Największe cierpienie misjonarza
Bardzo trudne było życie na placówce misyjnej. Trzeba było ogromne
przestrzenie przemierzać piechotą, w wielkim ubóstwie i głodzie, a
straszliwy upał wysuszał tę ziemię, odległą o zaledwie dwa stopnie od
równika, gdzie przez cały rok dzień jest równy nocy. Najcięższe jednak
było to, że na tych ogromnych obszarach klasztory były nieliczne i bardzo
od siebie odległe, toteż poszczególni bracia pracowali o trzydzieści,
sześćdziesiąt lub nawet sto mil od klasztoru i nie mieli u kogo się
spowiadać. Spotykali się w ten sposób, że w umówionych dniach wychodzili
sobie naprzeciw i wzajemnie sobie wyznawali grzechy. Dobry ojciec,
przyzwyczajony dotychczas do bardzo częstego korzystania z sakramentu
pokuty, ogromnie cierpiał z tego powodu. Wszakże Bóg przedziwnie
pocieszał go wielkimi owocami, jakie zbierał wśród niewiernych.
"Lucyfera Bóg obdarzył większą światłością niż mnie"
Kiedy wracał do Hiszpanii, straszliwa burza pochwyciła okręt. Widząc,
że fale rzucają okręt na wszystkie strony, ojciec Bertrand pobiegł tam,
gdzie było najbardziej niebezpiecznie, i stanąwszy naprzeciw gwałtownych
fal, które przewalały się ze straszliwym hukiem niby jakieś ogromne góry,
wyciągnął ramiona, kreśląc znak krzyża. Rozjuszone fale, jakby
rozpoznawały Boży znak i w miarę zbliżania się do okrętu, powoli się oń
rozbijały. Dość długo spełniał się ten cud, lecz dobry ojciec, w obawie
przed próżną chwałą, opuścił to miejsce. Fale zaczęły uderzać jeszcze
straszniej niż przedtem, okręt zaczął już tonąć. Natychmiast przybiegli
do ojca Bertranda żeglarze, jękiem i płaczem zmuszając go, aby powrócił
tam, skąd odszedł. Kiedy ten użył tego samego środka, co przedtem, dzikie
morze nie tylko złagodniało, ale w ogóle ucichło i zapanował zupełny
spokój.
Opowiadając o tym swojemu przyjacielowi, ojciec Bertrand dorzucił:
"Zauważ, bracie, że takie cuda nie są dziełem świętości, ale wiary. Sam
Chrystus mówi u Mateusza, że kto będzie miał wiarę Apostołów, otrzyma od
Niego władzę czynienia cudów. Wówczas, jeśli z jakichś powodów jest to
konieczne". I dodał: "Lucyfera Bóg obdarzył większą światłością niż mnie,
a przecież jest potępiony. Judasz otrzymał większą władzę i później się
powiesił. To samo może się i ze mną zdarzyć. Dopóki żyjemy na tym
świecie, nikt nie wie, czy godzien jest wiecznej nienawiści czy miłości".
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
LEGDOM06LEGDOM09LEGDOM04LEGDOM20LEGDOM17LEGDOM02LEGDOM05LEGDOM03LEGDOM22LEGDOM08LEGDOM07LEGDOM21LEGDOM01LEGDOM10LEGDOM27LEGDOM12LEGDOM26LEGDOM16LEGDOM19więcej podobnych podstron