Sylvia Day Wyznanie Crossa # 3 Rozdział 1


Tłumaczenie oluss_oo
Korekta Joselinka
Rozdział 1
Nowojorscy taksówkarze byli niesamowitym rodzajem ludzi  bez
strachu i z nienaturalnym spokojem pędzili arteriami miasta i
gwałtowanie skręcali w zatłoczone ulice. Aby chronić własne zdrowie
psychiczne wolałam skupiać się na ekranie mojego smartphona niż na
pędzących samochodach znajdujących się zaledwie kilka centymetrów
ode mnie. Ilekroć popełniali przykuwający uwagę błąd, to cisnęłam
prawą nogą w podłogę  moje ciało instynktownie próbowało wcisnąć
hamulce. Ale chociaż raz nie potrzebowałam niczego co mogłoby
rozpraszać moją uwagę. Cała byłam lepka od potu ponieważ wracałam z
zajęć Krav Magi. Moje myśli ciągle krążyły wokół mężczyzny, którego
tak kochałam i wokół tego, czego się dopuścił.
Gideon Cross. Samo myślenie o nim wystarczyło, abym czuła
ciepło przechodzące intensywnie przez moje ciało. W chwili kiedy
zobaczyłam go pierwszy raz, dostrzegłam pięknego i niesamowicie
olśniewającego zewnętrznie mężczyznę, a w środku tajemniczego i
niebezpiecznego. Czułam przyciąganie pochodzące z faktu znalezienia
mojej drugiej połówki. Potrzebowałam go tak samo bardzo jak
potrzebowałam kolejnego uderzenia serca. Wystawił się na wielkie
niebezpieczeństwo, ryzykując wszystkim  dla mnie. Dzwięk klaksonu
sprowadził mnie z powrotem na ziemię.
Spojrzałam przez szybę. Zobaczyłam wart milion dolarów uśmiech
mojego współlokatora, który znajdował się na billboardzie z boku
autobusu. Usta Cary ego Taylora były kusząco wygięte. Autobus z jego
zdjęciem blokował skrzyżowanie. Taksówkarz wielokrotnie uderzał w
klakson, aby oczyścić drogę, jednak bez rezultatów. Billboard z Cary m
nie poruszył się podobnie jak ja. Opierał się bokiem, miał nagi tors i gołe
stopy. Dżinsy, które miał na sobie były rozpięte, ukazując jego bieliznę i
idealnie wyrzezbione mięśnie brzucha. Jego ciemnobrązowe włosy były
seksownie zmierzwione, a wzrok figlarny.
Nagle uświadomiłam sobie, że będę musiała trzymać język za
zębami odnośnie mojego strasznego sekretu przed najlepszym
przyjacielem. Cary był dla mnie oparciem, głosem rozsądku, moim
ulubionym ramieniem na którym mogłam się oprzeć w razie potrzeby, a
także bratem. Nienawidziłam myśli o konieczności powstrzymywania się
przed powiedzeniem mu tego co zrobił dla mnie Gideon. Rozpaczliwie
potrzebowałam porozmawiać z kimś o tym coś się stało. Potrzebowałam,
aby ktoś pomógł poukładać to wszystko w mojej głowie, ale wiedziałam,
że nie mogę nigdy nikomu o tym powiedzieć. Nawet nasz terapeuta
postępując etycznie i prawnie mógłby wyjawić komuś nasz sekret. Tęgi
policjant w neonowej kamizelce pojawił się na drodze, aby zaprowadzić
porządek. Nakazał autobusowi zjechać na odpowiedni pas. Pomachał
rękę dając na nam przyzwolenie na ruszenie zanim światła zdążyły się
zmienić. Oparłam się, objęłam dłońmi talię i zaczęłam się kołysać. Droga
przez Piątą Aleję obok apartamentu Gideona do mojego na Upper West
Side była krótka, ale czułam jakby trwała wieczność. Informacja którą
podzieliła się ze mną, dosłownie kilka godzin temu, detektyw Shelley
Graves diametralnie zmieniła moje życie. Zostałam również zmuszona do
rezygnacji z osoby z którą pragnęłam być. Opuściłam Gideona ponieważ
nie mogłam ufać motywom Graves. Być może powiedziała mi o swoim
podejrzeniach, aby zobaczyć czy od razu pobiegnę do niego
udowadniając tym samym, że jego zerwanie ze mną było jednym wielkim
dobrze spreparowanym kłamstwem. Boże. Emocje szargały mną,
czułam kołatanie serca. Gideon potrzebował mnie tak samo jak ja jego,
jeśli nawet nie bardziej niż ja, gdy go opuściłam. Spustoszenie, które
widziałam w jego oczach, kiedy drzwi windy zamykały się rozerwało
mnie od środka. Gideon. Taksówka skręciła i zatrzymała się przed moim
apartamentem. Nocny portier otworzył drzwi taksówki zanim zdążyłam
powiedzieć kierowcy, aby zawrócił i zabrał mnie z powrotem. Parne
sierpniowe powietrze uderzyło we mnie przepychając to chłodne
pochodzące z klimatyzacji.
 Dobry wieczór panno Tramell  powiedział portier na
przywitanie dotykając opuszkami palców swojego kapelusza. Czekał
cierpliwie, aż zapłacę. Gdy skończyłam to robić przyjęłam jego ofertę
pomocy wyjścia z taksówki. Poczułam, że dyskretnie zerka na moją
mokrą od łez twarz. Uśmiechnęłam się do niego udając, że wszystko jest
w porządku w moim świecie. Wpadłam do holu i skierowałam się od razu
w stronę windy, jednak zatrzymałam się na chwilę, aby pomachać
personelowi.
 Eva!
Obracając głowę ujrzałam smukłą brunetkę w stylowej spódnicy
sięgając do stóp i bluzce, siedzącą w części wypoczynkowej holu. Jej
ciemne włosy opadały grubymi falami na ramiona, a uśmiech zdobił
pełne usta pomalowane różowym błyszczykiem. Zmarszczyłam brwi
ponieważ nie rozpoznałam jej.
 Tak?  odpowiedziałam ostrożnie. W jej ciemnych oczach był
błysk, który postawił mnie do pionu. Bez względu na to jak beznadziejnie
się czułam i prawdopodobnie wyglądałam, wyprostowałam się i
zwróciłam się bezpośrednio do niej.
 Deanna Johnson  powiedziała wyciągając do mnie dłoń z
idealnym manicurem.  Dziennikarka pracująca na własny rachunek.
Uniosłam brew.
 Witam.
Zaśmiała się.
 Nie musisz być taka podejrzliwa. Po prostu chciałabym z tobą
chwilę porozmawiać. Pracuję nad pewnym materiałem i potrzebuję
twojej pomocy.
 Nie obraz się ale nie sądzę żebym miała o czym z tobą
rozmawiać.
 Nawet o Gideonie Crossie?
Włosy na karku stanęły mi dęba.
 Zwłaszcza o nim.
Jako jeden z dwudziestu pięciu najbogatszych ludzi na świecie, z
imponującym portfolio na które składała się ilość nieruchomości
przekraczająca ludzkie pojęcie, Gideon zawsze był newsem. Ale ostatnio
plotka głosiła, że mnie rzucił i wrócił do swojej ex-narzeczonej. Deanna
skrzyżowała ramiona, przez co uwypuklił się rowek między jej piersiami.
Zauważyłam to ponieważ przyglądałam się jej z większą dokładnością,
 No dalej  namawiała mnie.  Mogę trzymać twoje dane z
daleka od tego artykułu, Eva. Nie użyję niczego przez co mogłabyś
zostać zidentyfikowana. Masz szansę żeby się na nim zemścić.
Poczułam ucisk w żołądku. Była tak bardzo w typie Gideona.
Wysoka, szczupła, z ciemnymi włosami i złotą opalenizną. Całkowite
przeciwieństwo mnie.
 Naprawdę chcesz iść tą drogą?  zapytałam cicho, intuicyjnie
pewna, że pieprzyła się z moim mężczyzną w przeszłości.  Nie jest
kimś z kim chciałabym zadzierać.
 Boisz się go?  wypaliła.  Bo ja nie. Jego kasa nie daje mu
prawa do robienia wszystkiego czego do cholery chce.
Wzięłam głęboki, powolny oddech przypominając sobie czas kiedy
dr Terrence Lucas  ktoś, kto również nie zgadzał się z zachowaniem
Gideona, powiedział mi coś bardzo podobnego. Teraz kiedy wiedziałam
do czego jest zdolny i jak wiele może zrobić aby mnie chronić
odpowiedziałam szczerze i bez zawahania.
 Nie boję się go, ale nauczyłam się walczyć. Zwyczajne
posuwania się do przodu jest najlepszą zemstą.
Uniosła podbródek.
 Nie każda z nas ma gwiazdę rocka czekająca na nią za kulisami.
 Nieważne.
Westchnęłam w duchu na jej wzmiankę o moim byłym. Brett Kline
był liderem odnoszącego coraz większe sukcesy zespoły i
najseksowniejszym facetem jakiego kiedykolwiek spotkałam. Jak
Gideon, emanował seksapilem niczym uderzenie gorąca. Ale w
przeciwieństwie do Gideona nie był miłością mojego życia. Nigdy nie
zamierzałam ponownie wchodzić w bliższe relacje z Brettem.
 Posłuchaj  powiedział Deanna wyciągając z kieszeni spódnicy
wizytówkę.  Wkrótce zrozumiesz zachowanie Gideona Crossa, który
wykorzystał cię aby wzbudzić zazdrość w Corinne Giroux chcąc tym
samym aby do niego wróciła. Kiedy poczujesz zapach kawy, zadzwoń do
mnie. Będę czekać.
Wzięłam od niej wizytówkę.
 Dlaczego uważasz, że wiem coś czym warto byłoby się
podzielić?
Zacisnęła usta.
 Ponieważ jakakolwiek była motywacja Crossa, aby się z tobą
związać miałaś go. Oziębły facet roztopił się dla ciebie.
 Możliwe, że tak było ale to już koniec.
 Ale to nie oznacza, że czegoś nie wiesz Eva. Mogę powiedzieć ci
co jest warte opublikowania.
 Jaki jest twój punkt widzenia?
Będę przeklęta jeśli będzie spokojnie siedzieć w czasie, gdy ktoś
planuje atak na Gideona. Jeśli była tak zdeterminowana, aby zaszkodzić
Gideonowi, to ja byłam na tyle zdeterminowana, aby ją powstrzymać.
 Ten mężczyzna ma ciemną stronę.
A czy nie każdy z nas ma ciemną stronę? Co ona wiedziała o
Gideonie? Co jej powiedział w trakcie ich& związku? Jeśli była jedyna.
Nie byłam pewna, czy kiedykolwiek dojdę do punktu, w którym będę
mogła zwyczajnie myśleć o intymnych kontaktach Gideona z inną
kobietą bez popadania w dziką zazdrość.
 Dlaczego nie pójdziemy gdzieś aby porozmawiać?  namawiała
mnie.
Rzuciłam okiem na personel siedzący na recepcji, ale
zachowywali się dobrze ignorując nas. Byłam emocjonalnym dnem, nie
mogłam rozmawiać z Deanną, poza tym ciągle nie pozbierałam się
jeszcze po rewelacjach, których dostarczyła mi detektyw Graves.
 Może innym razem  odpowiedziałam pozostawiając otwartą
opcję ponieważ chciałam mieć na nią oko. Jeden z członków personelu,
wstał za biurka i podszedł do mnie jakby wyczuł mój niepokój.
 Pani Johnson właśnie wychodzi  powiedziałam mu. Jeśli
detektyw Graves nie mogła znalezć nic, aby zaszufladkować Gideona z
pewnością wścibska dziennikarka nie poradzi sobie w tej kwestii lepiej.
Wiedziałam, że niektóre informacje mogły wypłynąć z policji, a także
miałam świadomość, że często tak się działo. Mój tata Victor Reyes był
policjantem więc coś o tym wiedziałam. Odwróciłam się w stronę wind.
 Dobranoc Deanna.
 Będę w pobliżu  odkrzyknęła do mnie.
Weszłam do windy i wcisnęłam przycisk mojego piętra. Kiedy
drzwi się zamknęły osunęłam się po poręczy na ziemię. Musiałam ostrzec
Gideona, ale nie miałam jak się z nim skontaktować, aby nikt się o tym
nie dowiedział. Czułam ból w klatce piersiowej. Nasz związek był tak
popieprzony, że nawet nie mogliśmy się normalnie rozmawiać.
Wysiadłam na moim piętrze i poszłam wprost do mieszkania, idąc przez
przestronny salon, aby odłożyć moją torbę na jedno z barowych krzeseł w
kuchni. Widok na Manhattan widoczny przez wielkie okna znajdujące się
w moim salonie dołował mnie. Byłam zbyt wstrząśnięta, aby dbać oto
gdzie jestem. Jedyną istotną dla mnie rzeczą był fakt, iż nie było ze mną
Gideona. Gdy szłam korytarzem w stronę sypialni, słyszałam nastrojową
muzykę dobiegająca z pokoju Cary ego. Ktoś u niego był? Jeśli tak to
kto? Mój najlepszy przyjaciel zdecydował się na pewnego rodzaju
kombinacje dwóch związków. Spotykał się z pewną kobietą, która
akceptowała taki związek i z facetem, któremu taki układ kompletnie nie
odpowiadał ponieważ nienawidził faktu, że Cary spotykał się z kimś
innym.
Idąc pod prysznic ściągałam z siebie ubrania i rozrzucałam je po
podłodze w łazience. Podczas namydlania swojego ciała, nie mogłam nie
przypomnieć sobie momentów, gdy Gideon robił to za mnie. Erotyczne
kontakty napędzały nasze wzajemne pożądanie. Bardzo mi go brakowało.
Potrzebowałam jego dotyku, pragnienia, miłości. Chęć zaspokojenia tych
potrzeb mogłam porównać do uciążliwego głodu. Byłam przez to
niespokojna i podenerwowana. Nie miałam pojęcia jak mogłabym zasnąć
nie wiedząc, kiedy znowu będę miała okazję, aby porozmawiać z
Gideonem. Było jeszcze tak wiele rzeczy do powiedzenia. Owinęłam się
ręcznikiem i opuściłam łazienkę&
Gideon stał przed zamkniętymi drzwiami mojej sypialni. Jego
widok wywołał we mnie taką reakcję, którą porównywałam do
fizycznego ciosu. Przestałam oddychać, a serce zamarło mi w
ekscytującym rytmie. Moje ciało reagowało na jego widok silnym
przypływem tęsknoty. Czułam jakby minęły lata od naszego ostatniego
spotkania. Dałam mu klucze, ale on przecież i tak był właścicielem
budynku. Dostanie się do mnie bez pozostawienia jakichkolwiek śladów,
które mogłyby zostać odkryte, było zaletą& tak samo jak wtedy, gdy
zrobił to aby dostać się do Nathana.
 Przebywanie tutaj jest trochę niebezpieczne dla ciebie 
zauważyłam.
Nie powstrzymało mnie to od bycia podekscytowaną z tego
powodu jego obecności. Pochłaniałam go wzrokiem, łapczywie
przypatrywałam się jego barczystej posturze. Miał na sobie czarne
dresowe spodnie i swoją ukochaną bluzę Columbia. To połączenie
sprawiało, że wyglądał niczym dwudziestoośmioletni mężczyzna, którym
niewątpliwie był, a nie jak bogaty potentat, którego znał cały świat.
Czapkę Yankees założył nisko nad brwiami, ale cień padający na jego
twarz i tak nie zmienił uderzającego błękitu jego oczu. Patrzył na mnie
dzikim wzrokiem, a jego usta wygięły się w ponurą linię.
 Nie mogę trzymać się z daleka od ciebie.
Gideon Cross był nieprawdopodobnie wspaniałym mężczyzną, tak
pięknym, że ludzie zatrzymywali się, aby móc na niego popatrzeć.
Myślałam o nim jak o bogu seksu. Jego częste i bardzo entuzjastyczne
ukazywanie sprawności w tej dziedzinie, utwierdzało mnie w tym
przekonaniu, ale wiedziałam też, że miał inną stronę, taką jak moja: nieco
zwichrowaną. Wszystko sprzysięgło się przeciwko nam. Wzięłam głęboki
oddech. Moje ciało zdecydowanie reagowało na jego bliskość. Mimo, że
stał kilka metrów ode mnie, to czułam silny pociąg seksualny, wręcz
magnetyczne przyciąganie drugiej połówki mojej duszy. Tak było
przecież między nami już od pierwszego spotkania, wywoływaliśmy
potężne emocje. Pożądaliśmy siebie tak mocno, wzajemnie sobą
urzeczeni, dopóki nie uświadomiliśmy sobie, że nie możemy bez siebie
oddychać. Walczyłam z pragnieniem, aby rzucić się w jego ramiona, w to
miejsce, w którym tak bardzo pragnęłam być. Ale on był zbyt spokojny,
zbyt opanowany. Oczekiwałam od jego sygnału, zawołania. Boże,
kochałam go tak bardzo. Zacisnął ręce w pięści po obu stronach swojego
ciała.
 Potrzebuję cię.
Mój rdzeń zacisnął się w odpowiedzi na szorstkość jego głosu.
 Nie musisz być aż taki szczęśliwy mówiąc te słowa  droczyłam
się z nim tracąc oddech. Starałam się rozjaśnić jego nastrój, zanim to
przejdzie na mnie. Kochałam go dziko i czule. Podeszłabym do niego,
mogłam go dostać, ale to było... Czułam mrowienie na skórze i
zaostrzenie chciwego wyczekiwania na jego dotyk. Obawiałam się, co
mogłoby się stać, jeśli doszedłby we mnie z pełną siłą, podczas, gdy
byłam tak bardzo spragniona jego ciała. Może w jakiś sposób udałoby się
nam oderwać od siebie.
 To mnie zabija  powiedział szorstko.  Życie bez ciebie.
Tęsknię za tobą. Czuję jakby moje pieprzone zdrowie psychiczne
zależało tylko od ciebie Evo. Chcesz, abym był zadowolony z takiego
obrotu sprawy?
Polizałam językiem suche usta. Warknął, co spowodowało
przepływ dreszczy po moim ciele.
 No cóż& ja jestem zadowolona.
Napięcie w jego postawie wyraznie złagodniało. Musiał być bardzo
zaniepokojony tym, jak mogłabym zareagować na to, co dla mnie zrobił.
Jeśli mam być szczera, także byłam z tego powodu zaniepokojona. Czy
moja wdzięczność oznaczała, że byłam bardziej pokręcona niż myślałam,
że jestem? Przypomniałam sobie ręce mojego przyrodniego brata na
swoim ciele& jego ciężar wgniatający mnie w materac& rozdzierający
ból między nogami, kiedy wchodził we mnie ciągle i ciągle& Zadrżałam
z odnowioną złością. Jeśli bycie zadowolonym z powodu tego, że ten
skurwiel nie żyje, było jednoznaczne z tym, że oszalałam, to trudno,
widocznie tak miało być. Gideon wziął głęboki oddech. Położył rękę na
sercu i pocierał nią w tym miejscu, tak jakby go bolało.
 Kocham cię  powiedziałam, czując w oczach pieczenie
świeżych łez.  Kocham cię tak bardzo.
 Aniołku  podszedł do mnie szybkim krokiem. Upuścił klucze na
podłogę i dotknął dłońmi moje wilgotne włosy. Trząsł się, a ja płakałam
przytłoczona świadomością jak bardzo go potrzebuję. Odchylił moją
głowę pod takim kątem jakim chciał. Gideon przejął moje usta w
palącym posiadaniu, smakował mnie wolnymi, głębokimi liznięciami.
Jego pasja i głód przechodziły przez moje zmysły. Jęknęłam, a moje
dłonie wplątały się w jego bluzę. Odpowiedział jękiem, który przeszedł
przeze mnie powodując stwardnienie moich sutków i gęsią skórkę na
ciele. Wtapiałam się w niego. Rękoma ściągnęłam mu czapkę z głowy,
dzięki czemu mogłam zatopić swoje palce w jego jedwabistych czarnych
włosach. Popadłam w pocałunki, zostałam zmieciona przez jego
cielesność. Zaczęłam szlochać.
 Nie  odetchnął. Ujął moją szczękę i spojrzał mi w oczy.
 Nawet nie wiesz jak niszczy mnie twój płacz.
 To zbyt wiele  zadrżałam.
Jego piękne oczy wyglądały na zmęczone, tak samo jak moje.
Skinął ponuro głową.
 Co ja zrobiłem&
 Nie. Chodzi o to, jak się z tym czuję.
Potarł swoim nosem o mój. Jego ręce przesuwały się wzdłuż moich
nagich ramion  ręce, które sprawiały, że jeszcze bardziej kochałam jego
dotyk.
 Dziękuję  wyszeptałam. Zamknął oczy.
 Boże, gdy opuściłaś mnie dzisiaj wieczorem& nie wiedziałem,
czy wrócisz& gdybym cię stracił&
 Potrzebuję cię Gideonie.
 Nie przeproszę za to co zrobiłem ponieważ zrobiłbym to
ponownie  przytulił mnie do siebie.  Wszystkie opcje zostały
wykorzystane, zwiększone bezpieczeństwo, czujność& do końca twojego
życia. Ale mimo to nie było żadnej gwarancji, że będziesz bezpieczna
dopóki Nathan nie umrze.
 Odseparowałeś mnie od siebie. Nie dopuszczałeś mnie do siebie.
Ty i ja&
 Na zawsze  położył palce na moich rozchylonych wargach. To
koniec Eva. Nie kłóćmy się o coś jeśli jest za pózno, aby to zmienić.
Odepchnęłam jego rękę.
 Czy to koniec? Może teraz być razem czy musimy ukrywać nasz
związek przed policją? Czy my w ogóle mamy jakieś związek?
Gideon popatrzył na mnie, niczego nie ukrywał, pozwolił abym
zobaczyła jego ból i strach.
 Właśnie po to tu jestem aby cię o to zapytać.
 Jeśli chodzi o mnie nigdy nie pozwolę ci odejść  powiedziałam
stanowczo.  Nigdy.
Gideon sunął dłonią przez moje gardło do ramion pozostawiając na
moim ciele płonący gorący ślad.
 Potrzebuję czuć, że to prawda  powiedział cicho.  Obawiałem
się, że będziesz się& bała, że będziesz bała się mnie.
 Gideon, nie&
 Nigdy cię nie skrzywdzę.
Złapałam za sznurek jego spodni dresowych i pociągnęłam chociaż
i tak się nie poruszył.
 Wiem o tym.
Fizycznie nie miałam wątpliwości, że zawsze będzie ostrożny w
stosunku do mnie, ale emocjonalnie moja miłość została wykorzystana
przeciwko mnie z niezwykłą precyzją. Miałam problemy z pogodzeniem
zaufania wynikającego z świadomości Gideona z nieufnością, która
pochodziła z zdruzgotanego serca, które ciągle do siebie dochodziło.
 Naprawdę?  obserwował moją twarz aby zobaczyć to co nie
zostało powiedziane.  Pozwolenie ci odejść zabiłoby mnie, ale nie
skrzywdziłbym cię, aby zatrzymać cię przy sobie.
 Nigdzie się nie wybieram.
Odetchnął głośno.
 Moi prawnicy będą jutro rozmawiać z policją, aby zorientować
się jak wygląda sprawa.
Przechyliłam głowę w tył i przycisnęłam moje usta delikatnie do
jego. Oboje byliśmy uwikłani w zbrodnię, którą chcieliśmy ukryć.
Skłamałabym jeśli pokusiłabym się o stwierdzenie, że mnie to poważnie
nie martwiło. Mimo wszystko byłam córką policjanta, ale alternatywa
była zbyt straszna, aby ją rozważać.
 Muszę wiedzieć czy potrafisz żyć z tym co zrobiłem 
powiedział cicho, owijając sobie moje włosy wokół palca.
 Myślę, że tak a ty?
Znalazł ponownie moje usta.
 Mogę przetrwać cokolwiek jeśli mam ciebie.
Sięgnęłam pod jego bluzę aby zobaczyć jego ciepłą, złotą skórę.
Mięśnie miał twarde i idealnie wyrzezbione. Jego ciało było
uwodzicielskim i męskim dziełem sztuki. Polizałam mu usta. Zębami
chwyciłam jego dolną wargę i delikatnie przygryzłam. Gideon jęknął.
Dzwięk jego przyjemności był dla mnie istną pieszczotą.
 Dotknij mnie  jego słowa były niczym rozkaz, ale mówił
błagalnym tonem.
Chwycił mnie za nadgarstek i obrócił moją rękę. Bez wstydu
wsunął w moją dłoń swojego kutasa. Dotykałam jego długiego penisa.
Puls mi przyzpieszył kiedy uświadomiłam sobie, że nie miał bielizny.
 Boże  westchnęłam.  Jak ty mnie podniecasz.
Jego niebieskie zacięte oczy skupione były na mojej twarzy, miał
wypieki na policzkach i lekko rozchylone usta. Nigdy nie próbował ukryć
jaki miałam na niego wpływ. Nigdy nie udawał, że ma nad sobą większą
kontrolę w stosunku do mnie, niż ja do niego. To sprawiało, że jego
dominacja w łóżku była jeszcze bardziej ekscytująca dzięki świadomości,
że podobnie jak ja był bezradny w kwestii naszego wzajemnego
przyciągania. Poczułam ucisk w klatce piersiowej. Wciąż nie mogłam
uwierzyć, że był mój i że mogłam na niego patrzeć w taki stanie, gdy był
wygłodniały, otwarty i cholernie seksowny.. Gideon chwycił mój ręcznik
i gwałtownie ściągnął go ze mnie. Ręcznik opadł na podłogę. Stałam
przed nim zupełnie naga.
 Ah, Eva.
Był wzruszony, czułam, że przez to zaczynają piec mnie oczy.
Złapał za swoją koszulkę, ściągnął ją przez głowę i odrzucił na bok.
Następnie podszedł do mnie. Szedł ostrożnie przedłużając moment
zetknięcia się naszych nagich ciał. Objął mnie za biodra, niespokojnie
zacisnął palce na mojej skórze. Oddychał szybko i ostro. Koniuszki
moich piersi pierwsze dotknęły jego ciała wysyłając nagły przypływ
doznań przez moje ciało. Dyszałam. Przycisnął mnie do siebie. Czułam,
że stopy odrywają mi się od ziemi, kiedy prowadził mnie w stronę łóżka.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Sylvia Day Wyznanie Crossa # 3 Rozdział 9
Sylvia Day Wyznanie Crossa # 3 Rozdział 2 (fragment)
Sylvia Day Wyznanie Crossa # 3 Rozdział 5
Sylvia Day Wyznanie Crossa # 3 Rozdział 3
Sylvia Day Wyznanie Crossa # 3 Rozdział 8
Sylvia Day Wyznanie Crossa # 3 Rozdział 10
Sylvia Day Wyznanie Crossa # 3 Rozdział 11
Sylvia Day Wyznanie Crossa # 3 Rozdział 6
Sylvia Day Wyznanie Crossa # 3 Rozdział 7
Sylvia Day Wyznanie Crossa # 3 Rozdział 2
Sylvia Day Wyznanie Crossa # 3 Rozdział 4

więcej podobnych podstron