Niektore z nas ciagle jeszcze cierpia,zyjac z pijacym
alkoholikiem.Zastanawiamy sie, dlaczego alkoholik nie
zdaje sobie sprawy z tego, co jego picie wyrzadza
rodzinie.Watpimy czy go to obchodzi.Jezeli jednak go
to obchodzi,zastanawiamy sie wtedy,jakze moze
postepowac tak nieracjonalnie?.
W Al-Anon dowiadujemy sie, ze jest to bledny
wniosek.Nie mozemy wiedziec,jak on strasznie
cierpi,majac poczucie winy z powodu ran,jakie
zadaje.Jedynym dla niego sposobem, aby uciec od
winy,jest ponowne picie.
Sposob, w jaki mozemy mu pomoc, to zrozumienie,jak
bardzo jest on chory i jak bardzo, krzywdzi siebie w
nastepstwie swego nalogu.Wymowki i lzy tylko
pogarszaja sprawe.Mozemy okazac cierpliwosc i
wspolczucie bez grania roli "podporki", aby mogl
zdobyc sile do szukania dla siebie ratunku.
Rozwazanie na dzisiaj
Jezeli mowimy sobie:"Jak dlugo, o Boze, jak dlugo? -
plawimy sie w uzalaniu nad soba.Sa nam dostepne
przeciez sposoby wydostania sie z dolka,w ktorym
jestesmy,jezeli tylko zechcemy je zastosowac.
"...odwage do tego,aby zmieniac to, co zmienic mozemy".
Pozdrawiam cieplutko życząc Pogody Ducha i wspaniałego weekendziku
Dziekuje za to, ze Jesteście
april krysia