Boska walka


ELLO LUDZISKA!!!!!!!!1 To jush 13 część. Moja "szczęśliwa" liczba. Pamiętam jak w piątek trzynastego....heh...szkoda gadać. Ale powiem wam jedno jest to jush ostatnia część!!!!!1 (ALL: EUREKA!!!!!) Widzę że się bardzo smucicie. W takim razie pomyślę nad kontynuowaniu tego ficzka (ALL: O WIELKA SAYIANKO W CZĘŚCI MOZOKU I JEDNOROŻCU ZLITUJ SIĘ NAD NAMI!!!!!!) (autorka: a to z jakiej racji?)Dobra niech wam będzie, zobaczymy ale znając mnie nie będzie mi się chciało napisać ani jednego słówka. Oki koniec gadania trzeba się wziąć do pracy a nie lenieć przez cały czas!!!!1 (ALL: I kto to mówi -_-)

.::W środku świątyni przeznaczenia czyli w jakimś zakurzyłam korytarzu::.

-Lina- I gdzie tera według szanownego pana mamy iść?
-Artur- Kurcze zgubiłem się -_-
-Lina- TY MNIE CZŁOWIEKU NIE DOBIJAJ!!!!!!1
-Mila- Lina nie tak drastycznie, każdy może się pomylić ^^"
-Lina- TY GO LEPIEJ NIE BROŃ!!!!!!!1
-Mila- Ależ czy ja go bronię?
-Lina- Nie wcale...
-Zel- Przestańcie zachowywać się jak małe dzieci
-Mila- Dorosły się znalazł
-Zel- Zauważmy że jestem z was najstarszy
-Mila- Zamknij się bo mi na nerwy działasz
-Zel- Nie będzie mi jakaś kretynka mówić co mam robić
-Mila- KRETYNKA?!!!!!!!!!1 POŻAŁUJESZ CIOTO!!!!!!
-Zel- ZAMKNIJ SIĘ DZIWKO!!!!11
-Mila- TO TY SKUL PYSK ZAJEBANY SKURW****!!!!!!11
Wszystkich szczęki opadły jak usłyszeli Milę. Zel dał za wygraną i w końcu się zamknął.
-Lina- Heh.... pójdźmy w ten korytarz
Wszyscy poszli za Liną.
-Amelia- Przed nami znajduje się jakieś światło.
-Lina- Trudno nie zauważyć
Lina pierwsza pobiegła w stronę światła. Zatrzymała się i zobaczyła skałę a w niej wbity miecz. Miecz ten miał granatową klingę z czerwonymi pięknie błyszczącymi kamieniami. Na końcu klingi znajdowała się niebieska kulka a w niej duży diament. Właściwie to od niego biło to światło.
-Lina- O BOSHE JAKI ON PIĘKNY!!!!!!1
-Mila- Co????
-Lina- Chodźcie i zobaczcie
Jak mówiła tak zrobili. Teraz oni się zachwycali.
-Mila- W życiu takiego pięknego mieczyka nie widziałam!!!!!!!!1
-Lina- CHCĘ GO MIEĆ!!!!!1
Lina podeszła do skały ale gdy była jush pół metra od niej poraziła ją jakaś moc.
-Lina- KU*** CO TO DO JASNEJ CHOLERY JEST?!!!!!11
Spróbowała jeszcze raz no i ten sam efekt.
-Mila- Prawdopodobnie aby zabrać ten miecz musisz złamać barierę która go otacza. Albo... musisz pochodzić z wyznaczonej rasy aby tam wejść. Ewentualnie masz za małą moc
-Lina- Ty się lepiej zamknij. Jak mówię że to chcę to, to dostanę.
Lina rzuciła w skałę fireballem. Lecz fireballa wchłonęła bariera
-Lina- NO KU** JA KOGOŚ ZARA ZAJEB****!!!!!!!!1
-Amelia- Niech się panienka uspokoi. Najwidoczniej przeznaczeniem tego miecza nie jest to aby panienka go posiadała.
-Lina- Wszyscy i wszystko przeciw mnie ==
-Mila- Takie jest życie moja droga.
-Lina- Ale mnie pocieszyłaś
-Artur- Dobra chodźmy stąd
-Zel- Racja. Jush mam dość narzekania Liny
-Lina- Ty się lepiej zamknij...idziemy
W końcu doszli do tej głównej komnaty.
-Mila- No wreszcie ^^
-Złota kapłanka- Widzę że wypełniliście zadanie.
-Lina- Tak a teraz chcemy zadać pytanie wyroczni
-Złota kapłanka- Chodź ze mną młoda damo
Kapłanka złapała za rękę Milę. Podeszła do ogromnego ołtarza. Położyła lustro na wysokości głowy Mili
-Złota kapłanka- dotknij lustra i skoncentruj się
Mila posłuchała kapłanki. Zaraz potem przed oczami zobaczyła ciemność i jedno jedyne światło które widziała w oddali.
~Mila~ Gdzie ja jestem?
~wyrocznia~ Pragnęłaś poznać odpowiedź na pytanie. Teraz masz okazje to uczynić
~Mila~ W takim razie chciałabym dowiedzieć ile mam czasu do ostatecznej walki
~wyrocznia~ Oj mało wierz mi. Udasz się na północ a potem na zachód. Pod wielką skałą zwaną Skałą Światła odnajdziesz swoje przeznaczenie. Cała podróż powinna zająć wam tydzień więc radzę Ci abyś jeszcze poćwiczyła. Ale dam Ci radę. Ten kamień co nosisz na szyi.... miej go zawsze przy sobie. Może właśnie dzięki niemu przezwyciężysz zło.
~Mila~ Kamień? (spojrzała na kamień wiszący na jej szyi) A niby co w nim takiego niezwykłego?
~wyrocznia~ Nie mogę Ci powiedzieć, sama musisz to odkryć. Jeżeli przyjrzysz się kamieniowi szybko zauważysz co w nim niezwykłego. A teraz idź już.
Mila przestała widzieć światło. Odtworzyła oczy.
-Lina- I co? Dowiedziałaś się czegoś ciekawego?
-Mila- Yhy. A teraz ruszajmy w drogę
-Amelia- Jaką drogę?
-Mila- Musimy dotrzeć do Skały Światła
-Lina- A po cholerę?
-Mila- Opowiem wam gdy wyjdziemy ze świątyni
-Amelia- Dlaczego dopiero tam?
-Mila- Aby Julia też słyszała bo nie mam zamiaru mówić dwa razy to samo
-Lina- Niech Ci będzie.
-Mila- No to w drogę
-Złota kapłanka- Powodzenia
-Mila- Dzięki. Żegnaj
Mila i reszta odnalazła szybko wyjście. Na dworze czekała na nich Julia.
-Julia- I jak?
-Mila- Dobra teraz mogę powiedzieć.
-Lina- A nie lepiej już udać się do jakiejś gospody?
-Mila- Nie. Powiem wam tutaj.
-Amelia- Słuchamy
-Mila- Mamy udać się do miejsca zwanego Skałą Światła. Tam podobno czeka na nas ostateczna walka. Cała droga zajmie nam tydzień przynajmniej powinna nam tyle zająć.
-Gourry- A co to jest Skała Światła?
-Lina- Pierwszy raz zadałeś sensowne pytanie. A więc co to jest?
-Julia- Sama nigdy jej nie widziałam ale słyszałam pewną legendę związaną z tym miejscem.
-Amelia- Legenda?
-Julia- Yhy... Podobno pewna dziewczyna która odziedziczyła tron błękitnych smoków po ojcu musiała poślubić najpotężniejszego wojownika z armii królewskiej. Ona jednak kochała zwykłego człowieka. Spotykali się potajemnie lecz jej ojciec poznał że z jego córką jest coś nie tak więc nakazał śledzić księżniczkę. Ona oczywiście nic nie podejrzewała i udała się po raz kolei aby spotkać się z ukochanym. Ojciec w końcu dowiedział się o tym. Nakazał ściąć tego człowieka. Przywiązano go do skały. Gdy rzucali już zaklęcie księżniczka zasłoniła go swym ciałem. Pocisk energii przeszył nie tylko dziewczynę ale i jej ukochanego. Księżniczka poprzysięgła zemstę. Gdy zamknęła oczy światło okryło jej ciało. Jej ukochany nadal żył ale gdy spostrzegł martwą dziewczynę natychmiast wypowiedział zaklęcie destrukcji a skąd je znał tego niestety nikt nie wie. Chyba wiadomo że przy okazji zniszczył całą okolice. Na swoim miejscu pozostała tylko skała. A u jej podnóża leżało ciało i księżniczki i człowieka. Padało na nich czerwone światło. Od tamtej pory skała i jej podnóże zawsze oświetla niesamowity czerwony blask od słońca.
-Amelia- jakie to wzruszające *chlip*
-Mila- słyszałam to chyba z 50 razy
-Julia- Olimpia potrafi opowiadać o tym godzinami.
-Mila- Olimpia ma dar opowiadania więc słuchaczowi nigdy nie nudzą się jej opowieści.
-Lina- Kto to jest Olimpia?
-Mila- Nie ważne.
-Amelia- Boskie opowieści są piękne *chlip*
-Mila- Zależy jakie. No ale nie ważne. Ruszajmy.
-Lina- A tak w ogóle gdzie znajduje się ta skała?
-Mila- Hmmmmmm... z tego co pamiętam leży nad stolicą czarnej magii.
-Lina- Stolica czarnej magii?
-Mila- Tak. Sailune jest stolicą białej magii natomiast Onyskrium czarnej magii.
-Amelia- Czy Onistium to ta stolica?
-Mila- Nie Onistrium tylko Onyskrium
-Amelia- No to nawet.
-Mila- Tak to jest właśnie stolica czarnej magii. Sailune leży na południu od tego miejsca a Onyskrium na północy.
-Julia- zapomniałaś dodać że w okolicy gdzie znajduje się Onyskrium pałęta się wiele potworów
-Mila- Potwory to nie problem. Sama wiesz że są naprawdę słabe.
-Julia- Niektóre są silniejsze od Ciebie.
-Mila- To są tylko wyjątki.
-Lina- No nie ważne. W każdym razie chodźmy.

.::Po pięciu godzinach łażenia::.

-Gourry- Głodny jestem
-Lina- Zamknij się
-Gourry- Ale ja głodny jestem
-Lina- A CO MNIE TO OBCHODZI?!!!!!!!!!!!!1
-Mila- Lina uspokój się
-Lina- oki oki
-Amelia- Kiedy dotrzemy do najbliższej wioski?
-Julia- Nie znam tych terenów więc Ci nie powiem
-Mila- Szczerze mówiąc sama ich za dobrze nie znam. Gdy byłam młodsza to kręciłam się tu trochę ale nigdy nie mogłam zapamiętać na pamięć układu miast i dróg.
-Artur- Z tego co wiem najbliżej położone miasto znajduje się 10 km stąd ale wioska to nie wiem
-Mila- Nio to chodźcie do tego miasta bo ja jush z waszymi jękami dłużej nie wytrzymam
-Lina- 10 km? Przecież to kupa drogi ><
-Mila- Nie narzekaj tylko chodź.
Darujmy sobie tą podróż. Po 30 min byli jush w mieście (10 km w 30 min nawet niezły wynik ;P -przyp. Autorka)
-Lina- GDZIE JEST JAKAŚ GOSPODA?!!!!!!!!!!!!11
-Mila- o boshe....
-Artur- Za rogiem...
.::w gospodzie::.

-Lina- KELNER ILE DO CHOLERY JASNEJ MOŻNA CZEKAĆ?!!!!!!!!!!!!!!1
-Kelner- eeee...niech się pani uspokoi. Tyle pani zamówiła że musi pani poczekać
-Lina- A CO MNIE TO DO CHOLERY OBCHODZI?!!!!!!!!1
-Mila- Lina może jednak się uspokoisz? W końcu będą zmuszeni Cię wyrzucić ^^"
-Lina- ZAMKNIJ SIĘ!!!!!!!!!!!!!!11111
-Kelner- Oto pani zamówienie.
I rzucił na stół chyba z tonę żarcia.
-Lina- ŻARCIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1111
I wszyscy zajęli się tylko i wyłącznie żarciem. Po dwóch godzinach jedzenia wynajęli se pokoje i poszli zwiedzić uroki okolicy.
-Amelia- Ach.... jak tu pięknie *_*
A znajdowali się akurat na głównym placu. Był on cały obsadzony kwiatami i krzewami a pośrodku znajdowała się piękna fontanna przypominająca cztery delfiny. Całość prezentowała się naprawdę cudownie a do tego wszystkie przyśpiewywały ptaki.
-Julia- Faktycznie urocze miejsce.
-Mila- Zgadzam się ale boskie ogrody są piękniejsze.
-Amelia- Chciałabym je kiedyś zobaczyć.
-Mila- Może zobaczysz. Wszystko zależy od tego jak ułoży się nasza przyszłość
-Gourry- Głodny jestem..
-Lina- Niedawno jadłeś.
-Gourry- Ano fakt, zapomniałem
-All- ==
Tak minęło kilka godzin. Wszyscy siedzą w swoich pokojach (nie licząc Zela który uparł się aby znaleźć sposób na odzyskanie normalnej postaci). Mila siedziała w mrocznym pokoiku przy oknie. Trzymała w ręku kamień. Można było zauważyć na nim ślady po łzach.
Nagle poczuła czyjąś rękę na jej ramieniu. Obróciła się szybko i zauważyła Linę.
-Lina- Przepraszam jak Cię wystraszyłam.
-Mila- Nic nie szkodzi.
-Lina- Zostawiłaś uchylone drzwi więc weszłam.... czy mi się zdaje czy płakałaś?
-Mila- Jaaaaaaaaa????? Zdaje Ci się.....
Lina usiadła na krześle obok.
-Lina- Ślepa nie jestem. Mów co się stało
-Mila- Gdy patrzę na ten kamień....przypomina mi się mama tzn. tylko jej twarz. Byłam za mała aby zapamiętać cokolwiek innego.
-Lina- Opowiedz mi o tym.
-Mila- Miałam wtedy 1 rok. W tym czasie trwała akurat wojna pomiędzy ludźmi z tego świata a ludźmi ze świata bogów. Moja matka tak jak Julia była kapłanką świątyni Linoy natomiast ojciec był szanującym się wojownikiem jednego z najpotężniejszych królów tego świata. Rodzice zginęli w walce a mnie i Julie przygarnęła Olimpia. Od samego początku jej przybycia do świata bogów ustalono że to ona gdy skończy 12 lat zostanie kapłanką świątyni Linoy. Mnie natomiast przygarnęli tylko dlatego że już jako małe dziecko miałam ogromną moc. Bogowie wiedzieli że to o mnie może mówić wyrocznia. Tymi słowami "...lecz przybędzie na czas dziewczę młode które zło pokonać zdoła..." zawsze przekonywano mnie że to naprawdę chodzi o mnie. Wraz z Julią uczyłyśmy się magii i innych przydatnych czynności pod okiem Olimpii. To ona zastąpiła nam matkę. Gdy miałam 10 lat Julia została kapłanką świątyni. Pamiętam że buntowałam się wtedy. Zawsze gdy miałam za zadanie coś zrobić pomagała mi w tym Julia no czasem zrobiła coś za mnie a tu nagle wszystko przepadło. Sama miałam zrobić to co do mnie należało. Wcześniej wmawiałam sobie że gdy nadejdzie ostateczny moment i kiedy to ja powinnam walczyć Julia mnie z tego wyręczy lecz już potem uświadomiłam sobie że nie mogę zawsze na niej polegać. Gdy skończyłam 13 lat Olimpia kazała mi podróżować po waszym świecie aby dowiedzieć się coś o was. Moje 15 urodziny spędziłam w świecie bogów. Wtedy właśnie dostałam ten kamień. Olimpie trzymała go dla mnie. Podobno mama kazała mi go podarować w 15 urodziny. Olimpia mówiła mi że moja matka znalazła ten kamień w ruinach północnej świątyni Seriny....
-Lina- Seriny?
-Mila- Serina to jedna z bogiń. Kiedyś władzę nad tym światem posiadały 4 boginie. Jedna z nich czyli Serina panowała nad północną częścią świata. Jej świątynia była cała z lodu a w jej centrum znajdował się właśnie ten kamień. Nie wiadomo o tym nic więcej.
-Lina- I potem znów podróżowałaś po naszym świecie no i potem się spotkaliśmy...
-Mila- Tak. Nie miałam nakazu aby dalej tak podróżować ale spodobała się mi wasza kultura i magia. No i oczywiście chciałam poznać sławną Liną Inverse o której się tyle mówi ^^
-Lina- Nie miałaś łatwego życia przynajmniej nie poznałaś gniewu swojej siostry.
-Mila- A ty poznałaś?
-Lina- I to aż za dobrze. Podpadłam jej kiedyś i teraz boję się z nią nawet spotkać.
-Mila- Jest taka potężna?
-Lina- Potężna? Może....ale najbardziej wkurzające jest to że zna moje słabe punkty.
-Mila- Nie chcę być nie uprzejma ale twoje słabe punkty chyba zna każdy.
-Lina- heh....ale zawsze to siostra. Dobra idę już spać. Pamiętaj jutro z samego rana wyruszamy.
I Liny jush ne było. Mila przyjrzała się uważnie kamieniowi.
-Mila- Przecież.....tutaj jest coś wyryte....ale....
Mila pobiegła do pokoju Julii. Ujrzała ją leżącą na łóżku. Julia nawet nie spojrzała w stronę drzwi.
-Julia- KU*** XELL SPADÓWA STĄD!!!!!!!!!!!!!11111
-Mila- eeeeeee.....
Julia odwróciła się i spojrzała na Milę jak na debilkę.
-Julia- sorka ale pomyliłaś mi się z Xellem ^^"
-Mila- Nie no podobizna IDEALNA.
-Julia- Po coś tak w ogóle przyszła?
-Mila- Spójrz
Rzuciła w jej kierunku kamień. Julia oczywiście go ne złapała a kamień poleciał jej na głowę.
-Julia-KU** POGIĘŁO CIĘ?!!!!!!!!!!!!!!111
-Mila- sorx ^^'
-Julia-Po kiego mi to dałaś? ( wzięła do ręki kamień)
-Mila- Przyjrzyj się uważnie.
-Julia- Nic nie widzę
-Mila- KU*** CZY TY ŚLEPA JESTEŚ?!!!!!!!!!!!!1
-Julia- Uspokój się.....no jest tu cosik wyryte no ale co z tego?
-Mila- Z tego co poznałam jest to starożytne pismo bogów.
-Julia- I co ja mam z tym niby wspólnego?
-Mila- Przecież to ty się jego uczyłaś a nie ja
-Julia- I zapewne chcesz abym Ci to przeczytała?
-Mila- No przydałoby się
Julia wzięła z biurka kartkę i pióro. Zaczęła pisać na niej tłumaczenie tego co znajdowało się na kamieniu.
-Julia- Z tego wynika że jest to starożytne zaklęcie.
-Mila- A na co?
-Julia- Wszechwiedząca nie jestem
-Mila- No trudno. Jeżeli nie będę miała wyboru użyję tego czaru
-Julia- CHORA JESTEŚ?!!!!!!!!!!!!!11 NAWET NIE WIESZ JAKIE MOGĄ BYĆ TEGO SKUTKI!!!!!!!!!!!11111
-Mila- Nio cóż....trzeba będzie zaryzykować ^^
-Julia- Ciebie to już doszczętnie pojebało.
-Mila- Dobra idę- wyrwała z ręki Julii kartkę- DO JUTRA!!!!!!!!11
I pobiegła do swojego pokoju. W ciemnym kącie można było zauważyć zarys jakiejś postaci. Był to Xell
-Xell- Hmmmmmmm.... starożytne zaklęcie....muszę o tym powiedzieć LON
*PSTRYK* (I Xella jush ne było)

.::Następnego ranka::.

Mila otworzyła oczy. Przez chwile w ogóle nie mogła przypomnieć sobie gdzie jest.
-Mila- jak mi dooooo......ooobrze
Otworzyła okno i ujrzała ulicę pełną powozów i ludzi.
-Mila- Jak na ranek to troszkę tu za dużo ludzi.
Szybko ubrała się i zbiegła na dół. Amelia, Lina, Julia, Zel, Artur i Gourry jush siedzieli przy stoliku.
-Lina- No ile na Ciebie można czekać?!!!!!!!1
-Mila- Sorx ale wczoraj nie mogłam zasnąć
-Lina- Bo jak się myśli o głupotach to ja się nie dziwię. KELNER KIEDY DO JASNEJ CHOLERY TO ŚNIADANIE PRZYNIESIECIE?!!!!!!!!!!!!!!!!!1 boshe... ta obsługa to sobie ciągle klientów olewa ==
-Zel- Coś ostatnio Xellosa nie ma
-Lina- Faktycznie
-Mila- Pewnie znów coś knuje.
-Lina- Niech tylko spróbuję to mu nogi z dupy powyrywam!!!!!!!!!!1
Akurat kelner postawił na stole zamówienie Liny. Po tym jak zjedli wyruszyli w stronę Onyskrium. Po drodze
-Lina- Po cholerę ja się na to wszystko zgodziłam ==
-Mila- Nie przesadzaj.
-Julia- wy obydwie nie przesadzajcie.
-Zel- Nie wyspałaś się?
-Julia- główkowałam się nad pewnym pismem
-Amelia- pismem?
-Julia- Yhy
-Mila- Przecież to przetłumaczyłaś
-Julia- Ale gdyby okazało się że popełniłam jakiś błąd mogłyby z tego wyniknąć jakieś kłopoty
-Mila- Za bardzo się przejmujesz
-Julia- Przejmuję się bo jestem odpowiedzialna w przeciwieństwie do Ciebie.
-Mila- Przestań już się tak wywyższać.
-Lina- DO JASNEJ CHOLERY!!!!!!!!1 SPOKÓJ!!!!!!!11
-Mila- Dobra idziem dalej
I tak se szli i szli i szli i szli....aż się zatrzymali. Potem znowu szli i szli i szli....eeee troszkę to za monotonne ^^"

.::Po 5 dniach w lesie::.

-Lina- Jak tylko weszliśmy do tego lasu czuję się ciągle obserwowana
-Amelia- Nie tylko panienka
-Julia/Mila- Racja
-Zel- Duchy?
-Mila- Jak Cię jebnę to sam zara będziesz duchem...
-Lina- spójrzcie tam!!!!!!!1
-All- hmmmmmmm?
-Lina- Nie widzieliście?
-All- Ale czego?
-Lina- Cosik tam przeskoczyło. Z tego co wiedziałam była to kobieta w zielonej pelerynie
-Mila- zdawało Ci się...idziemy dalej
I se poszli a tymczasem na innym drzewie.
-???- Hmmmmmmmm....Gdybyś była mądrzejsza Lino Inverse od razu poznałabyś że ktoś obserwuje Cię bez przerwy od świątyni przeznaczenia....

.::A u Liny i reszty::.

-Lina- A jednak miałam wrażenie że ktoś tam był....
-Mila- dziewczyno zdawało Ci się
-Lina- A może i masz rację. Dam se z tym spokój.
-Mila- I takie podejście mi się podoba ^^
-Amelia- Kiedy dojdziemy do Skały Światła?
-Julia- Mamy jeszcze 2 dni drogi
-Mila- Czyli bardzo mało czasu
-Lina- Ja i tak nie będę walczyć.
-Mila- Tylko spróbujesz to sama Cię zabiję
-Lina- Ale dla mnie wszyscy będą za słabi
-Mila- ZAMKNIJ SIĘ I IDŹ!!!!!!!!!1
I tak se szli przez 2 dni aż doszli do tej Skały Światła.
-Amelia-Piękne miejsce *_*
-Mila- Już się tak nie podniecaj.
-Amelia- Ależ panienko Milo...to światło jest cudowne.
-Mila- heh....niech Ci będzie
-???- Widzę że przybyłaś na czas. Gdybyś tego nie uczyniła mogłabyś pocieszyć się kilkoma dniami życia
-Mila- czyżby to było to przeznaczenie?
-???- Nazywam się Aloria, jestem strażniczką Pana
-Lina- Jakiego pana?
-Aloria- Widzę że przyprowadziłaś kilka osób na zabicie. Bardzo się cieszę a co do Pana... dowiecie się w swoim czasie.
-Zel- Czyli kiedy?
-Aloria- Jeżeli mnie pokonacie wtedy dopiero zmierzycie się z Panem
-Lina- No cóż...ja się do jej poziomu zniżać nie będę. Wy walczcie
-Mila- Lina myślę że ona jest potężniejsza od Ciebie.
-Lina- ZAMKNIJ SIĘ!!!!!!!!11
-Aloria- Przynajmniej ty wybranko masz chociaż trochę rozumu.
Mila rzuciła w Alorię jakiś słaby czar.
-Aloria- I ty myślisz że takim czymś coś mi zrobisz?
Wybranka skoncentrowała się. Całe ciało okrążyły złote smugi energii. W jej dłoniach pojawiła się kula energii. Wyczuć od niej można było potężną moc. Mila otworzyła oczy. Trzymając miedzy dłońmi kulę mówiła do Liny
-Jeżeli chociaż trochę zrani ją ta energia to potem pójdzie bardzo łatwo jeżeli tak się nie stanie....możemy pożegnać się ze zwycięstwem
-Lina- Zauważmy że zawsze mogę użyć Giga Slave.
-Mila- Nie. To są złe siły, zrobią wszystko abyś straciła kontrolę nad tym czarem.
-Aloria- Jeżeli masz odwagę to rzuć we mnie tym badziewem ale i tak mi to nic nie zrobi.
-Mila- Zobaczymy.
Mila zręcznie rzuciła kulę. Gdy Aloria miała zrobić unik jej ciało odmówiło jej posłuszeństwa.
-Aloria- CO SIĘ DZIEJE?!!!!!!!!!!!!!!!1111
-Mila- Rzuciłam na ciebie czar unieruchomienia.
I w tej chwili kula pochłonęła Alorię.
-Mila- Ją mamy już z głowy.
-Lina- Ale kiedy ty zdążyłaś w ogóle rzucić zaklęcie unieruchomienia.
-Mila- Tamten słaby czar. Wydawało się że to coś w podobne do Fireball'a ale tak naprawdę był to czar unieruchomienia.
-Lina- Super to wymyśliłaś. Ale tera się trzeba do tego Pana dostać a pytanie gdzie on jest ><
-Julia- hmmmmmmm....
-???- Jestem pełen podziwu wybranko....
-Mila- Ten głos....GDZIE JESTEŚ?!!!!!!!!!!1
Za Milą pojawił się facet. Jego długie czarne włosy opadały na ramiona. Ubranie miał jakieś dziwne. Tak jakby zbroja. Mila szybko się obrzuciła. W jej oczach pojawiło się zaskoczenie i strach.
-Mila- P...ppp....Pan O_o
-Lina- Teraz ta o jakimś Panie ==
-Pan (oczywiście to nie imię ^^")- Witaj Milo a raczej wybranko
-Mila- Co tu robisz Panie?
-Pan- Nie domyślasz się? To JA jestem tym co ma cię zabić
-Mila- CO?!!!!!!!!!!!!1
-Pan- To co słyszałaś
-Lina- Mila czy możesz mi powiedzieć kim jest ten facet?
-Mila- To Pan. Jest najważniejszym i najpotężniejszym z bogów. Włada naszym światem.
-Amelia- Jeżeli to władca bogów to czemu chce zniszczyć świat?
-Julia- Najprawdopodobniej Pana coś opętało a najgorsze jest to że JA muszę stawić się po jego stronie- mówiła z powagą ale nutą strachu w głosie
-Lina- JAK TO?!!!!!!!11
-Julia- Jestem kapłanką świątyni Linoy. Moim zadaniem jest ochrona świątyni i bogów a szczególnie władcę świata bogów. Zawsze muszę robić to co każe mi Pan.
-Pan- No właśnie kapłanko świątyni Linoy. Twoim obowiązkiem jest zabicie wybranki i tych ludzi.
-Mila- Nie zrobisz tego....
-Julia- Z jednej strony jesteście moimi przyjaciółmi ale z drugiej muszę słuchać rozkazów Pana.....
-Pan- Kapłanko nie wahaj się. Zabij wybrankę i tych ludzi.
-Zel- Wypraszam sobie. Ja jestem chimerą
-Lina- ZAMKNIJ SIĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!1
-Julia- CO SIĘ DZIEJE?!!!!!!!!11 NIE MOJĘ PANOWAĆ NAD WŁASNYM CIAŁEM!!!!!!!!!!1
Julia wyjęła miecz i zaczęła atakować Milę.
-Mila- JULIA CO TY ROBISZ?!!!!!!!!
-Julia- J...jjjj...ja nie panuję nad....własnym ciałem!!!!!!1
Julia zamachnęła się mieczem i zraniła Mili ramię.
-Mila- JULIA PROSZĘ PRZESTAŃ!!!!!!!!!!!!!!!!1
-Julia- ALE JA NIE MOGĘ!!!!!!!1
Lina patrzyła na to wszystko z szokiem. Nagle zauważyła że mały kamyk którym przypięta była peleryna Julii świeci się czerwonym światłem. Przeniosła wzrok na Pana. Zobaczyła że Pan trzyma w ręku małą kryształową kulę (nie mylić z dragon ball) i ta tesh świeciła czerwonym światłem.
-Lina- Coś mi tu nie gra. Artur czy wszyscy w waszym świecie noszą takie kamyki jak Julii i Mili?
-Artur- Wszyscy bez wyjątku no nie licząc bogów. Każdy otrzymuje takie kamienie od Pana. Ich kształt zależy od stanowiska danej osoby.
-Lina- Rozumiem...więc....posłuchajcie.
-Zel/Gourry/Artur/Amelia- hmmmmmmmmm?
-Lina- Trzeba zniszczyć tą kulę którą trzyma w ręku ten idiota albo kamień którym jest przypięta peleryna Julii ale kulę będzie bezpieczniej.
-Amelia- A to czemu?
-Lina- Jeżeli zniszczymy kamień będziemy musieli zniszczyć i kamień Mili i Artura.
-Zel- Ale jak podejść tego drania?
-Lina- Proponuje aby Gourry zaatakował go mieczem światła. Zel rzucisz na mnie i na Artura czar ochronny. A ja użyję Rangę Blade a ty Artur jakiś czar.
-Amelia- A co ja mam zrobić?
-Lina- eeeeee.....pomóż Zelowi
-Amelia- Już się robi panienko Lino!!!!!!11
-Gourry- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAaaa!!!!!!!!!!1
-Pan- I co mi zrobisz mały człowieczku?
Gourry próbował dosięgnąć Pana mieczem lecz bez skutku. W tym czasie Lina wypowiadała regułkę.
-Lordzie Ciemności czterech światów! Wzywam cię! Daj mi całą swą moc, którą posiadasz....
Pan tego nie zauważył nadal kierował Julią. Zel rzucił na Linę i Artura czar ochronny.
-Lina- Mieczu lodu, czarna próżnio....wyrwij się z mocy niebios! Stań się jednością z moją siłą, jednością z moim ciałem....
Artur rzucił w Pana kulę energii. On szybko odwrócił się i odbił kulę. Dopiero teraz zauważył że Lina wypowiada jakiś czar.
-Pan- CO TY ROBISZ?!!!!!!!!!!!!!!
-Lina- I idźmy razem ścieżką destrukcji! O mocy, która potrafisz zmiażdżyć dusze bogów! Ranga Blaaaade!!!1
-Pan-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAa!!!!!!!!!!!!!!!1
Lina przecięła tarczę mieczem. Zręcznym ruchem zniszczyła kulę którą trzymał w ręku Pan. Zraniła go lecz nie ciężko.
-Pan- Ty....ty....zemszczę się.
Julia opadła na ziemię puszczając miecz na ziemie. Mila zrobiła to samo.
-Mila- Jeżeli jeszcze raz zaatakujesz mnie nie ręczę za siebie.
-Julia- Teraz nikt nie będzie mną kierował więc to się raczej nie powtórzy
Pan złapał ostrze w obie dłonie.
-Pan- Nie pokonasz mnie takim czymś.
-Lina- grrrrrrr.... daj se spokój z udawaniem takiego mocnego. Tak naprawdę jesteś bardzo słaby.
-Pan- Mylisz się Lino Inverse. Bez problemu zniszczyłbym wasz świat.
Lina odskoczyła z Rangą Blade. Zaraz potem ostrze nicości prysło z jej rąk. Sama upadła na ziemię.
-Amelia- Panienko Lino!!!!!!!!1
-Lina- Nic mi nie jest. Po prostu zużyłam trochę za dużo energii.
Pan stał spokojnie lecz było po nim widać zmęczenie. Mila wstała z ziemi.
-Mila- Chyba nie mam wyboru....
-Julia- Mila nie rób tego. Może znajdziemy inną metodę....
-Mila- A co mnie to. Ciekawa jestem co to za zaklęcie.
-Julia- MILA JAKA TY JESTEŚ TĘPA!!!!!!11 PRZECIEŻ TO ZAKLĘCIE MOŻE MIEĆ O WIELE WIĘKSZĄ SIŁĘ RAŻENIA NIŻ GIGA SLAVE!!!!!!!!!!!!1
-Mila- No i co z tego?
-Julia- Mila proszę nie rób tego. Wiesz bardzo dobrze że to za duże ryzyko.
-Lina- DAJ JEJ WOLNĄ RĘKĘ!!!!11
-Julia- Ale Lina....no dobrze. Liczę na Ciebie Mila.
-Mila- Thnx sis.
Mila odsunęła się od reszty. Stanęła i wyciągnęła ku czarnemu niebu ręce.
-Ciemności rozlana jak purpurowy atrament. Gwiazdo spadająca ku północnej stronie koszmarów. Ogniu który rozpryska się do nieba. I TY władco tego świata oddaj mi ciemną moc twą aby zabić tego co w twą moc nie wierzy. A ja w zamian oddam duszę i moc swoją. AKARI NO SE!!!!!!!!!!1
Nagle kamień na szyi Mili zaczął świecić. Wielka czarna kula pojawiła się w dłoniach Mili. Czerwone pioruny snuły się po niebie a niekiedy uderzał o powierzchnie ziemi. Mila otworzyła oczy. Nie były one zielone lecz całe czerwone. Jej włosami bawił się wiatr.
-Lina- SZYBKO KRYĆ SIĘ!!!!!11
Złapała za rękę Gourriego i pobiegła w stronę skał. Szybko schowała się za nimi. Zel, Amelia, Artur i Julia zrobili to samo. Na polu walki została tylko Mila i Pan.
-Mila- Pożegnaj się z życiem
Rzuciła kulę na Pana. Rozległ się olbrzymi wybuch. Teren został zrównany z ziemią. Można było zobaczyć tylko Skałę Światła, ledwo trzymającą się na nogach Milę i leżącego na ziemi Pana.
Lina wyjrzała za skały.
-Lina- Czyżby się udało?
-Julia- Oby tak.
I szybkim krokiem podeszła (czyt, podbiegła) do Mili.
-Julia- Wszystkie w porządku?
-Mila- Yhy...myślałam że będzie ze mną gorzej. Ale...gdzie mój kamień?
-Julia- Pewnie zaklęcie to służyło tylko na jeden raz. A teraz nie ruszaj się zaraz Cię uzdrowię.
I jush leczyła rany Mili. Gdy ta już była w pełni sił podeszła do leżącego Pana. Z tego co zauważyła jeszcze żył.
-Mila- Przepraszam Panie- spuściła wzrok na ziemię- Ja musiałam. Gdybym tego nie zrobiła....po prostu musiałam to zrobić. Proszę wybacz mi
-Pan- To ja.....powinienem Cię przeprosić Milo....To moja wina.....że.... nie mogłem.... nad sobą za...zapanować....proszę Cię tylko o jedno....
Mila przykucnęła i wzięła jego dłoń w swoje dłonie.
-Mila- Słucham...
-Pan- Chcę abyś.....zajęła moje....miejsce....
-Mila- Mam rozumieć że chce Pan abym została władczynią świata bogów? O_o
-Pan- Tak....Proszę weź to....dzięki temu....będziesz mogła stać się....władczynią.... świata bogów...wiem....że zaraz przyjdzie na.....na mnie czas....więc proszę wybacz mi...
I zamknął oczy. Mila wstała z ziemi. Odwróciła się do stojącej za nią Julii.
-Julia- Jesteś władczynią naszego świata.
-Mila- Nie wiem czy sobie poradzę....
-Julia- Poradzisz. Zresztą pamiętaj że masz siostrę
-Lina- i przyjaciół ^^
-Mila- Dziękuje wam.
-Amelia- Zbierajmy się już.
-Lina- Masz rację Amelio.
-Amelia- Czyli już się rozstajemy panienko Milo?
-Mila- Ależ nie. Zapraszam was do naszego świata. Muszę ogłosić poddanym że ich Pan nie żyje i na jego tron wchodzę ja ale.... jeżeli poddani mnie nie polubią?
-Julia- Przestań! Wiesz dobrze że jesteś bardzo lubiana w naszym świecie.
-Amelia- Z chęcią bym poszła ale...
-Mila- Zobaczysz nasze piękne ogrody. Proszę was.
-Zel- Ja się zgadzam
-Lina- No cóż... zawsze można się udać. Ale dobrą macie kuchnię?
-Julia- Wyśmienitą wierz mi ^^ Szczególnie słynie z potraw mięsnych.
-Lina- PYCHA!!!!!!!!!!!111 IDZIEMY NATYCHMIAST!!!!!!!!!!!!!1
-Amelia- Panience Linie tylko o jedzeniu wspomnieć a już się na wszystko zgadza ^^"
-Mila- W takim razie trzeba udać się pod górę Giorra albo po prostu...
Spojrzała się na Julię.
-Julia- Tak będzie szybciej. Ja wezmę Gourriego, Artur Amelię a ty Linę i Zela
-Mila- No niech będzie
-Lina- Co wy knujecie?
Mila złapała za ręce Zela i Linę. Skoncentrowała się i znikła. To samo zrobili Julia i Artur.
Pojawili się przed głównym wejściem do stolicy świata bogów. Było to urocze miejsce. Domy zbudowane były w stylu starożytnym. Ozdabiane były złotem pięknymi kamieniami. Ludzie mieszkający w nich ubrani byli w stylu starożytnych greków. Przy każdym domu znajdował się ogród. Czyli fontanny, kwiaty, drzewa, pomniki i bluszcze wiszące na ścianach domów.
Gdy tylko weszli otoczyła ich spora grupka osób.
-???- Panienka Mila wreszcie wróciła ^^
-Mila- Też się cieszę ^^"
-Lina- Kurde Mila ale tu ty sławna jesteś
-Mila- Tylko przez to że jestem wybranką
-Zel- Ale Ci dobrze.
-Mila- Zależy jak to uważa. Mi się akurat takie życie nie za bardzo podoba. Wolę nie wzbudzać czyjegoś zainteresowania.
-Amelia- Ale to miejsce jest śliczne.
-Julia- Gdy zobaczysz nasze ogrody to dopiero się zachwycisz ^^
-Amelia- A to nie były ogrody?
-Julia- Były ale przy pałacu i świątyni Linoy są jeszcze piękniejsze, o wiele piękniejsze ^^
-Amelia- Już nie mogę się doczekać ich zobaczyć ^^
-???- Ile Pani Milo u nas zostanie?
-Mila- Oj zdaje mi się że długo. A teraz zróbcie mi przejście. A i jeszcze jedno-zwróciła się do sługi- Wieczorem będę musiała wam coś ogłosić. Więc ogłoście że dziś wieczorem odbędzie się bal na którym mają być wszyscy poddani.
-Sługa- Już się robi, pani.
-Lina- Kurde ja tesh tak chceeeeeeeeeeeeeeeee
-Mila- Idziemy do pałacu.
I doszli do pięknego pałacu. Był wyyyyyyyysoki, zbudowany z białego kamienia. Jego wysokie wieżyczki ozdobione były złotymi wzorami. Pałac stał wśród wodospadów. Na skałach obok porastały lasy. Nad lasami i wodospadem opadała dziwna mgła. Obok bramy wiodącej do wejścia do pałacu rozciągały się piękne kwiaty.
-Amelia- JAKIE TO PIĘKNE!!!!!!!!!!1 *_*
-Mila- Niby taki zwykły widok a jednak ma to coś w sobie że zawsze się przyjemnie robi gdy się na to patrzy.
-Amelia- Chciałabym tutaj mieszać
-Mila- ^^
-Straże- Stać!!!!!!!!!1
I chamsko skrzyżowali przed Milą włócznie. Mila spojrzała w oczy strażom.
-Mila- Jestem wybranką. Chyba mnie wpuścicie do pałacu?
-Straże- Wybranka? Szczerze przepraszamy ale nie rozpoznaliśmy pani.
Ukłonili się nisko i przepuścili Milę.
-Mila- Nic się nie stało.
Weszli do pałacu. Na środku wyłożony był czerwony dywan. Było w nim mnóstwo obrazów i pomników. Przy jednej ścianie stał jakiś sługa.
-Sługa- Czy mogę coś dla pani zrobić?
-Mila- Każ rozpocząć przygotowania do balu. A teraz zaprowadź moich przyjaciół do ich komnat.
-Sługa- Już się robi pani
-Lina- A ty co zrobisz?
-Mila- Nie ważne. Udajcie się do swoich komnat. Jeżeli chcecie możecie pozwiedzać te tereny. Ale pod wieczór przygotujcie się na bal. Odpowiednie szaty znajdziecie w szafach a jeżeli nie będzie wam się coś podobać zgłoście to jakiemuś słudze. Spotkamy się na balu. Mila zeszła po schodach na dół. Natomiast Lina i jej przyjaciele udali się do swych komnat. Julia oczywiście wpierw musiała przejść się do świątyni Linoy a Artur wsiąkł gdzieś w mieście. Lina z Gourryim obżerali się w królewskiej jadalni. Zel przeszukiwał biblioteki a Amelia zwiedzała boskie ogrody.
Mila schodziła po schodach. Była w podziemiach pałacu. Zatrzymała się przed jakimiś wrotami. Można było zobaczyć tam jakiegoś strażnika.
-Strażnik- Wejść tu może tylko Pan.
-Mila- Ale teraz ja jestem władcą tego świata.
-Strażnik- Jeżeli Pani ma rację to muszę zobaczyć pierścień władcy świata bogów. Ten co włada tym światem musi go posiadać.
-Mila- Proszę bardzo- I pokazała mu pierścień który dostała od Pana- Teraz mi wierzysz?
Strażnik uklęknął i opuścił głowę.
-Strażnik- Proszę wchodzić Pani.
-Mila- Dziękuje.
Mila otworzyła wrota. Ujrzała spore pomieszczenie a pośrodku niego znajdował się głaz a na nim mała skrzynka ozdabiana złotem.
-Mila- Wreszcie to znalazłam
Wzięła w obie ręce skrzynkę i udała się do swej komnaty. Dobre cztery godziny straciła na ustalanie co ma trafić do menu na balu, jaka ma muzyka lecieć i takie tam bzdety.
W końcu miała czas aby przebrać się w suknie wieczorową. Założyła ciemno zieloną suknię z licznymi falbankami i różnymi złotymi ozdobami. Na głowie miała diadem.
Szybkim krokiem udała się do sali balowej. Gdy schodziła po schodach w sali balowej usłyszała różne zachwyty itp. Rozejrzała się i ujrzała że Lina, Amelia, Gourry i Zel stoją pod ścianą. Rozejrzała się za Arturem. Zobaczyła go w otoczeniu innych kobiet. Olała to bo wiedziała że i tak nie mają u niego szans. Ale nie mogła w ogóle znaleźć w ogóle Julii. Po pewnej chwili ujrzała i ją. Stała przy tronie. Przeszła po czerwonym dywanie aż do tronu. Obróciła się i powiedziała.
-Chciałam abyście tu przybili gdyż mam coś wam ważnego do powiedzenia. Jak zauważyliście nie ma wśród nas Pana. Otóż on....nie żyje. Jego ostatnim życzeniem było to abym ja usiadła na tronie...
-???- ZABIŁAŚ GO A TERAZ CHCESZ ZASIĄŚĆ NA TRONIE!!!!!!!!!!!!!1
-Straże- ZAMKNIJ SIĘ GŁUPIA!!!!!!!11 MASZ SIĘ SŁUCHAĆ WŁADCZYNI!!!!!!!!1
-Mila- Przyznam że to ja zabiłam Pana ale....musiałam...gdybym tego nie zrobiła....Pan zniszczył by cały wszechświat. W każdym razie mogę ponieść karę za jego śmierć jeżeli tego chcecie.
-Julia- Mila przesadzasz.
-Mila- Jeżeli ktoś chce abym poniosła za to karę podniesie rękę.
Nikt nie podniósł ręki.
-Mila- A jeszcze przed chwilą zdawało mi się że jedna osoba tego pragnęła. No cóż...w takim razie od dzisiaj jestem władczynią tego świata a zarazem najwyższą boginią.
Mila założyła na swój palec pierścień. Julia zdjęła z jej głowy diadem i włożyła na jego miejscu koronę wysadzaną drogocennymi kamieniami. Mila usiadła na tronie. Wszyscy uklękli przed nią.
-Mila- Powstańcie.
I tak zrobili.
-Mila- W związku z tym iż jestem władczynią tego świata chciałabym podarować pewnej osobie nasz największy skarb. Lino Inverse proszę podejdź do mnie.
Lina podeszła do Mili. Ta natomiast wstała i zwróciła się do sługi.
-Mila- Przynieś amulety.
Po chwili trzymała w rękach poduszkę a na niej cztery amulety, na pas, nadgarstki i szyję. Wyglądały prawie tak samo jak te które dostała od Xellosa ale te miały niebieskie kamyki a w ich środku można było zauważyć jakiś magiczny znak.
-Lina- To dla mnie?
-Mila- Tak. Wiem że obiecałam nauczyć Cię boskiego zaklęcia i tak zrobiłam ale należą Ci się i te amulety.
-Lina- Wiesz że mam swoje.
-Mila- Dzięki tym amuletom będziesz mogła kontrolować każde zaklęcia twoja moc stanie się o wiele potężniejsza.
-Lina- W takim razie dziękuje Ci.
Lina zdjęła stare amulety i założyła te otrzymane od Mili. Potem rozpoczął się bal.
Rankiem zjedli śniadanko i już wyruszali do swojego świata.
-Mila- Wystarczy że skoncentrujesz energię, twoje amulety zaczął świecić i znajdziesz się już w waszym świecie.
-Lina- Spox. Dam se radę.
-Mila- Będzie mi was brakowało
-Lina- Teraz masz obowiązki więc nie możesz z nami podróżować.
-Mila- Wiem.
-Artur- Trzymajcie się.
-Zel- Wy też.
-Amelia- Odwiedźcie nas kiedyś w pałacu Seilune.
-Julia- Jeżeli będziemy mieli chodź chwilę wolnego czasu chodź w to wątpię to was odwiedzimy.
-Lina- Dobra chodźcie bo w życiu nie dotrzemy do naszego świata.
I Lina wraz z Amelią, Zelem i Gourrym znikli. Pojawili się niedaleko Sailune.
-Lina- W takim razie co teraz robimy?
-Zel- Chyba czas się rostać...
-Amelia- Smutno mi bez was będzie.
-Lina- Gdzie teraz się udacie?
-Amelia- Ja do Sailune.
-Zel- Oczywiście będę szukać sposobu na odzyskanie normalnej postaci. A ty i Gourry?
-Lina- Nie wiem. Będziemy szli tam gdzie nas poniesie ^^
-Zel- Dobra lecę. SAYONARA!!!!!!1- i ruszył na południe.
-Amelia- Na mnie też czas. Odwiedźcie mnie w Sailune. Na razie- poszła na północ.
-Lina- No cóż Gourry...idziemy po nowe przygody ^^
-Gourry- Gdzie?
-Lina- Przed siebie. Chodź!!!1
Złapała Gourriego za rękę i pobiegła na wschód.

I oto te wymarzone słowa ^^ THE END

P.S. Dziękuje moim przyjaciołom za to że ciągle wspierali mnie w pisaniu (czyt, zmuszali do pisania)
P.S.2 Wielkie dzięki moim rodzicom za to że nie wyganiali mnie od kompa gdy miałam akurat wenę twórczą (nie tyczy się to ojca ;P)
P.S.3 Dziękuje i tym którzy dotarli do końca czytając mojego rypniętego ficzka
P.S.4 Dziękuje jeszcze raz wam że nie wysyłaliście mi jakiś głupich maili z głupimi tekstami dotyczących mojego ficka.
P.S.5 Jeżeli ktoś chce abym wysłała mu swoje arty gdyż nie może sobie wyobrazić tych głupich opisów osób niech da mi znać

Aliana chan



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Boska walka 2 2
Boska walka
Boska walka 3
Boska walka 9
Boska walka 8
Boska walka
Boska walka 5
Boska walka 2 3
Boska walka 7
Boska walka 2 1
Boska walka 2
Boska walka 6
Boska walka
Boska walka 4
Boska walka
5 projekt wałka
kl 4 CHOROBY I WALKA Z NIMI 2007, KLASA 4

więcej podobnych podstron