Witam w kolejnej części mojego debilskiego (sami przyznajcie) ficzka. Właśnie tak siedzę i pisze to debilstwo zamiast latać z koleżankami po sklepach za ciuchami i kosmetykami
(moje koleżanki naprawdę takie są ale mnie od tego ich "zwyczaju" odciągnęła M&A no i kompik ^^).
No ale siak już wstęp zaczęłam pisać to i wypadałoby napisać resztę ;P
Nasi dzielni (albo i nie ;P) bohaterowie ruszyli wraz z lustrem przyszłości z powrotem do świątyni przeznaczenia.
Gdy zastał już mrok udali się do najbliższej gospody...
-Właściciel- Ale mój pracownik już pani powiedział że nie mamy osiem pokoi tak jak pani sobie życzy. Są tylko cztery.
-Lina- JAK MÓWIĘ ŻE MA BYĆ 8 POKOI TO MA TYLE BYĆ!!!!!!!1 JASNE?!!!!!11
-Właściciel- Ale ja pani mówię, że nie mamy aż ośmiu wolnych pokoi.
-Lina- TAK?!!!!!1 TO CO ROBI TA MAŁA WISZĄCA NA DRZWIACH TABLICZKA Z NAPISEM "8 pokoi to wynajęcia", CO?!!!!
-Właściciel- No tego...no...mój pracownik zapomniał jej zdjąć
-Mila- Boshe....Lina daj se z tą gospodą siana. Znajdziemy lepszą. A z tego co wiem to oni mają tu bardzo twarde łóżka...
-Lina- Czy ty myślisz że mi się chce szukać innej gospody?!!!
-Mila- Jak chcesz, ale powiem Ci że po za twardymi łóżkami jest tu ohydne jedzenie.
-Właściciel- Jak pani śmie psuć mi wizerunek mojej gospody?!!!!!!!1
-Mila- Ten wizerunek już jest zepsuty więc można go jeszcze trochę dopsuć...
-Lina- Masz rację Mila. Pozwól, że ja się tym zajmę...
-Mila- No dobra.
-Lina- Nieprzenikniona ciemność czarniejsza od śmierci, szkarłat płynącej krwi...
-Właściciel- CO TY WYPRAWIASZ?!!!!
-Mila- Lina pozbędzie się tych rupieci które należą do pana...
-Właściciel- ZABRANIAM!!!!!!1 FIREBALLL!!!1
Mila wyciągnęła do przodu rękę i zaraz potem czar właściciela gospody wchłaniał się do amuletów Mili.
Uśmiechnęła się wrogo i powiedziała:
- To nawet Amelia która nie zna się perfekcyjnie na magii czaruje o wiele lepiej od Ciebie...
-Lina-...pogrzebana w strumieniach czasu wielka potęga tkwi...
-Właściciel- Zabraniam wam tego zrobić!!!!!!!1
-Zel- Kur*** zamknij się bo już mi na nerwy działasz a jak nie to Ci tak skopie tyłek że zobaczysz....
-Mila- A więc pożegnaj się ze swoją gospodą chłoptasiu...
-Lina- ...niech głupcy co na mej drodze staną zostaną porażeni mocą twoją, którą i ja władam!!!!!!!! DRAGON SLAVE!!!!!!!
<<<<<>>>>>
I chyba wiadomo że przy efektownym czarze Liny wybuch pochłonął nie tylko gospodę ale i całą wioskę.
-Lina- Ups....chyba troszkę przesadziłam...
-Mila- Lina nie martw się...wpadałam w gorsze sytuacje.
-Lina- Np....?
-Mila- Heh...szkoda gadać.
-siakiś ocalały wieśniak- HEJ!!! WY!!! COŚCIE NAJLEPSZEGO ZROBILI?!!!!!!!!!
-Lina- Zamknij się bo i ty skończysz jak ta wioska...
-wieśniak- eeee....ja państwa bardzo przepraszam. Ja pomyliłem państwa z kimś innym.
Proszę o wybaczenie...AAAAAAAAA- I uciekł
-Amelia- Może trzeba by pomóc ocalałym...
-Mila- Np. pogrzebać ich....^^
-Lina- -_-" Wiesz ciom Mila...
-Mila- Co?
-Lina- Nie wiedziałam że taka drastyczna jesteś....
-Mila- Nio to teraz wiesz ^^
-Julia- No dobra znajdźmy teraz jakąś inną gospodę.
-Xellos (gapiąc się na mapę)- Z tego co tu pisze to najbliższa wioska jest 50 km stąd.
-Zel- To żeś Lina nas urządziła.
-Lina- Dobra zamknij się Zel! Nie mam ochoty Cię dzisiaj słychać!
-Artur- Więc co robimy?
-Lina- Będziemy spać na dworze.
-Amelia (+ gęsie skórka) - Na dworze????
-Lina- Yhy...no chyba że się boisz...
-Amelia- Ja się nie boję!!!!
-Mila- Yhy...a siakoś gęsią skórkę to masz.
-Amelia- No dobra...Nie chcę spać na dworze ale to nie znaczy że się boję
-Xellos- Niedaleko stąd jest jakiś opuszczony dom. Podobno duchy poprzednich lokatorów zabiły rodzinę która w spadku odziedziczyła ten dom.
Więc ludzie nie zbliżają się do tego jak to powiadają nawiedzonego domu.
-Mila- Byś sobie zatrzymał te wszystkie historyjki...teraz to Amelii na pewno się nie namówi żebyśmy tam poszli.
-Xellos- No ale wyobraźcie sobie co możemy w tym domu zrobić...
-Lina/Mila-
-Xellos- tzn. chodzi mi o co mi idzie...
-All- -_-"
-Lina- Gadaj po ludzku
-Xellos- Ok. A więc wyobraźcie sobie taki ciemny straszny dom.
A my siedzimy w kręgu w jednym z pokoi i opowiadamy przy świeczce straszne historie.
-Mila- Chyba za dużo przebywał dzisiaj na słońcu...
-Lina- Czy ja wiem to może być nawet ciekawe nie licząc tych pisków i wrzasków Amelii...
-Amelia- Sugeruje panienka że będę się bać?
-Lina- Nie mów do mnie panienka ani panienka Lina bo się wtedy staro czuję.
A co do twojego strachu to chyba oczywiste.
-Amelia- Dobrze chodźmy udowodnię wam że się nie boję.
-Mila- Muszę to zobaczyć ^^
No i wszyscy udali się do starego domu. Idąc zgubili oczywiście drogę...
-Lina- Xellos do cholery jasnej gdzie ty nas prowadzisz?!!!!
-Xellos- Do opuszczonego domu to chyba oczywiste.
-Mila- Idziemy już 2 godziny. Czy waszym zdaniem nie powinniśmy znajdować się już na miejscu?
-Lina- wrrrr...Xellos dawaj mi tą mapę!!!1
-Xellos- Ale Lina to moje zadanie!!!
-Lina- Zamknij się!!!- Lina spojrzała na mapę- Kurcze co to za kretyn trzymał mapę do góry nogami!!!
-Gourry- Lina...z tego co wiem to mapa nie ma nóg.
<<<>>>
-Gourry-AŁA!!!!!!!1 Za Co?!!!!1
-Mila- Po prostu wyręczyłam Linę ^^
-Lina- Thnx przynajmniej nie będę sobie rąk brudzić ^^
-Julia- Czyli jak teraz powinniśmy iść?
-Lina- według mapy to teraz w prawo po 300 krokach w lewo, na pierwszym napotkanym skrzyżowaniu w prawo potem na drugim skrzyżowaniu prosto.
-Mila- Czyli oszacowany czas drogi wynosi...?
-Lina- Myślę że z 30 min
-Mila- Nio to świetnie ^^
I faktycznie po 30 min stali już przed wielkim nie oświetlonym (w końcu było noc, ne?) domem.
-Mila- eeeeee...inaczej to sobie wyobrażałam
-Lina- Ja też...
-Mila- O fajowo!!! Cmentarz widzę!!!!
-Amelia- CMENTARZ?!!!!!!!!!1
-Mila- błahahahbuahahauuahahahabuhabuahahaha
-All- ??
-Mila- Żartowałam ^^
-Amelia- Jak panienka mogła?!!!!11 Ja się już takiego strachu najadłam!!!!1
-Mila- A mówiłaś że nie będziesz się bać...heh...tak to jest z tymi dziećmi
-Amelia- NIE JESTEM DZIECKIEM!!!!!
-Mila- W porównaniu ze mną to jesteś :P
-Amelia- wrrrrr...
-Julia- Dobra, spokój.
-Zel- Wchodzimy?
-Lina- Jasne
Zaraz potem wszyscy znaleźli się w domu. Było tam ciemno i ponuro. Lina zauważyła pochodnie. Zapaliła ją.
Im oczom ukazał się obrzydliwy obraz. Ściany były obklejone jakąś niebieskoszarą tapetę, w kątach i na meblach snuła się masa pajęczyn, meble były staroświeckie,
ciemne i spróchniałe a na nich siedziała masa robactwa. Przez okna widać było...cmentarz.
-Mila- Wiecie co..
-All- Co?
-Mila- Widzę cmentarz.
-All- Skończ z tymi głupimi dowcipami
-Mila- Ale ja nie żartuje. Tam jest cmentarz.
-Lina- Boshe...niby gdzie?
-Mila- Ten dom okrążony jest cmentarzem no po za stroną wejście aby goście nie zauważyli go na pierwszy rzut oka.
Julia wyjrzał za okno. Zrobiła głupią minę i powiedziała:
-Ona faktycznie ma rację tu jest cmentarz.
-Amelia-AAAAAA!!!!!!1-i szybko schowała się za plecami Zela
-Mila- Co jej znowu odbiło?
-Amelia- D..dd...dd..duch!!!11
-Lina- Gdzie?
-Amelia- Z..zzzz...z.zz..za tobą!!!!11
Lina odwróciła się i ujrzała "ducha". W rzeczywistości był to posąg przykryty białym prześcieradłem.
Lina złapała prześcieradło i zdjęła je.
-Lina- I masz tu tego swojego ducha...zaraz, zaraz co to za posąg?
-Julia- "...Jest to posąg czerwonego kapłana Reza. Czerwony kapłan mieszkał tu kiedyś z niejaką Eris. W tym domu Rezo nie tylko uzdrawiał chorych ludzi z okolic ale i przez krótki czas próbował uzdrowić swoje oczy.
Niestety kapłanowi nie udało się to więc opuścił to miejsce. Lecz nikt nie wie gdzie się udał..."- czytała
-Lina- Rezo?
-Mila- Wy go znacie?
-Lina- Pewnie. Zabiliśmy go a potem jego kopie.
-Mila- Czy ty doszczętnie zwariowałaś?!!!!1 Przecież on leczył chorych ludzi
-Lina- No tak ale potem...zresztą to bardzo długa historia...
-Mila- Opowiedz mi ją
-Lina- No dobra ale najpierw znajdźmy jakieś pokoje...
-All- Ofkors!!!!1
Lina i jej towarzysze znaleźli akurat 8 pokoi nadawających się na sypialnie. Po zajęciu pokoi Wszyscy udali się zwiedzić dom. Po drodze Lina opowiedziała całą historię niewtajemniczonym (czyt. Mili, Julii i Arturowi)
-Lina- Kurcze zwiedzamy ten dom już dwie godziny i nie znaleźliśmy nic ciekawego.
-Zel- A czego się spodziewałaś?
-Lina- No nie wiem. Ale jak tu mieszkał Rezo to powinno być jakieś podziemne laboratorium....właśnie...piwnica!!!!1
-Mila- Ale teraz pytanie jak się tam dostać. Ja już całkiem orientacje straciłam.
-Julia- Nie tylko ty.
-Lina- A ja mam pomysł
-Mila- Boshe... już się boję
-Lina- BEFIS BRING!!!!!!!!1
Lina wskazała na ziemię (a raczej podłogę) i w tym miejscu zaczęła drążyć się dziura.
-Mila- WOW!!!1 Odjazdowe zaklęcie. Skąd je znasz?
-Lina- Ze starych dobrych czasów. No ale nie ważne trzeba znaleźć te laboratorium lub coś takiego.
-All- Ok.
Pierwsza do dziury wskoczyła Lina trzymając za rękę Gaourri'ego, potem Mila, Julia, Amelia, Artur, Zel i Xellos...
Czy Lina i reszta znajdą laboratorium? Czy stary opuszczony dom skrywa jeszcze jakieś tajemnice? Dlaczego Artur tak mało się odzywa? I czy chcecie abym pisała dalej fice?
Odpowiedzi a te i inne pytanka odnajdziecie (albo i nie ;P) w kolejnej być może ostatniej albo przed ostatniej
(all: HURRAAAA!!!!1) (ja: nie cieszcie się za wcześnie kto powiedział że nie będzie kontynuacji tego ficzka) (all: BUUUUUUUUUUUUUUUUUUU!!!!!!!1) części "Boskiej walki"
P.S. Wiecie co...ciekawi mnie czemu nazwałam tego ficka "Boską walką" przecież tu nie ma nic boskiego no po za boską durnotą :P
Aliana chan