Postanowiłam pisać dłuższe części (ciekawe czy mi się to uda, raczej nie). Skończyłam na tym jak Lina i reszta dowiedziała się, że dziewczyna, która uzdrowiła Milę to kapłanka świątyni Linoy.
Wszyscy poszli spać oprócz Mili i Julii. Obydwie dziewczyny stały na warcie.
Julia- To uważasz, że ten rudzielec może nam pomóc w walce.
Mila- Tak zna ona bardzo dobrze czarną magię śmiertelników. A poza tym Guorry posiada miecz światła, dzięki któremu możemy dostać się do świątyni przeznaczenia.
Julia- Chcesz zapytać kiedy rozpocznie się walka czy o coś innego?
Mila- Oczywiście, że kiedy rozpocznie się walka.
Julia- I pewnie...
Mila- Zgadza się.
Julia- No dobra zobaczę co się da zrobić.
Powiedziawszy to Julia znikła. Mila zdrzemnęła się. Rano gdy wszyscy się obudzili, wyruszyli w dalszą wędrówkę. Po kilku godzinach podróży dotarli do pewnego miasta (nie podam nazwy, bo mi się nie chce myśleć). Najpierw (jak zawsze) ruszyli do karczmy.
Jedząc zobaczyli wchodzącego mężczyznę. Był on wysoki i dobrze zbudowany. Jego włosy były żółto- złote, a oczy złote. Ubrany był w podobny strój do Zelgadisa. Mężczyzna podszedł do Mili.
???- Czy ty jesteś Mila Rander?
Mila- Tak, to ja.
???- Mam dla Ciebie wiadomość.
Mila- Wyjdźmy na powietrze.
I tak zrobili.
???- Nazywam się Artur The Sent.
Mila- Domyślam się, że ta wiadomość jest od mojej siostry.
Artur- Zgadza się. Bogowie wyrazili zgodzę na wizytę w świątyni przeznaczenia, lecz kapłanka będzie musiała często wracać. Ale za to ja mam z wami podróżować.
Mila- A to ze względu na co?
Artur- Doskonale znam świątynie przeznaczenia...
Mila- dobra, dobra.
Mila i Artur weszli z powrotem do budynku, gdzie siedziała Lina z przyjaciółmi.
Mila- Mam do was prośbę.
Zel- Jaką?
Mila- Powiem wam ale musicie zachować to tylko dla siebie.
Lina- OK, nikomu nie wygadamy.
Mila- Mam nadzieję, że mogę wam zaufać.
Zel- Dobra, mów o co chodzi.
Mila- Pamiętacie wspomniałam kiedyś, a raczej nie tak dawno o pewnej walce.
Zel- No tak, i co z tego.
Mila- Opowiem wam jak to wszystko się zaczęło...(nie napiszę tego opowiadania Mili, z powodu mojego nieograniczonego lenistwa).
Amelia- A więc bogowie uczyli panienkę magii, bo wiedzieli, że panienka może pokonać wroga.
Mila- Tak, ale obawiam się, że nadal jestem za słaba.
Lina- I pewnie chcesz, żebyśmy Ci pomogli.
Mila- Tak. Na pomoc własnej siostry nie mogę liczyć, więc proszę o nią was.
Lina- No dobra pomogę, ale chce coś za to?
Zel- Zaczęło się...
Lina- Coś sugerujesz, Zel?
Zel- Ależ nic Lino.
Lina- No ja też tak myślę.
Mila- A więc co chcesz w zamian?
Lina- Niech się chwilę nastanowię...może jakieś mocne zaklęcie. Słyszałam, że bogowie posługują się zaklęciami związanymi z piorunami.
Mila- Przykro mi, ale tego typu zaklęć nie mogę cię nauczyć.
Lina- Czemu?
Mila- Ponieważ zaklęć związanymi z piorunami mogą używać tylko bogowie i rodzina boska.
Lina- A jakieś inne mocne zaklęcie.
Mila- Może Ragna Blade.
Lina- To zaklęcie umiem.
Mila- Ice Rening, to też nie.
Lina- Byś zapytała się o moje zdanie, czemu tego zaklęcia mnie nie nauczysz?
Mila- Bo posługujesz się ogniem a nie lodem, mam rację?
Lina-Niestety tak.
Mila- To w takim razie może Arrone Den?
Lina- No niech będzie.
Mila- Więc mi pomożecie?
Lina- Tak.
Artur- Pewnie jesteście zmęczeni wędrówką.
Gourry- Głodny jestem.
Artur- Czy on tak zawsze?
Zel- Niestety tak.
Artur- Więc wyruszymy jutro z samego rana.
Mila- Możecie robić przez ten czas wszystko co chcecie. Tylko Lina zahamuj się ze swoimi czarami.
Lina- Sugerujesz, że nie umiem się oponować.
Mila- Może tak, a może nie.
Lina- Mam ochotę rzucić na ciebie Fireballa, ale wiem, że ty i tak się obronisz.
Mila- zgadza się. Idę się przejść.
I poszła. Reszta poszła spać. Mila wróciła pod wieczór, położyła się i zasnęła.
Czy Lina i reszta dojdą do świątyni przeznaczenia? A nawet jak się tam dostaną to czy wyrocznia odpowie na ich pytanie? Wszystkiego dowiecie się w kolejnej części mojego fica.Nawet nie zauważyłam, że ta część zajęła mi aż tyle ;P.
Aliana chan