Paweł wchodzi do domu (powoli, z futerałem i w długim płaszczu, w tle melodyjka z gangsterskiego filmu)
P - Cześć, mamo. Zobacz, kupiłem bałałajkę.
M - A co to takiego, synku?
P - Mamo, no nie wiesz? To takie pudło ze strunami do grania. Każdy chłopak chce mieć takie coś.
M - Do grania mówisz. A umiesz coś zagrać?
P - Chce mama posłuchać? No to jadę.
Wyjmuje bałałajkę z futerału i udaje, że gra (w tle „El Mariachi”)
Ojciec wybiega z pokoju (wbiega na scenę z kartką z rachunkami w ręku)
O - Co to za hałasy?! Ja tu próbuję zrobić nasz miesięczny bilans i nic mi się nie zgadza, a tu jeszcze głośno, jak na koncercie tego, no, Gąsiewicza.
P - Gąssowskiego, tato...
O - A ty cicho bądź. To ty tak rzęzisz? Dawaj to pudło.
P - Ale tato. Wszyscy na tym grają. Ja też chce być nowoczesny.
O - Nowoczesny mówisz? Jak to się na tym gra? Chwyta bałałajkę odwrotnie i próbuje grać. Instrument wypada mu z rąk i pęka na pół.
P - I co tata najlepszego zrobił. Całe kieszonkowe na to wydałem.
O - Cicho, nie podnoś głosu na ojca.
M - Syneczku, spokojnie. Ty też, kochanie. Nie kłóćcie się.
Wpada babcia
B - Kto tu tak krzyczy? Wyrwaliście mnie z poobiedniej drzemki. Co to ma znaczyć?
O - Ten tu oto nicpoń podnosi głos na własnego ojca. Jak my go wychowa...
B - Cicho bądź, synku. Pawełku, czemu krzyczysz na tatę? Przecież wiesz, że tak nie wolno.
P - Nie krzyczę babciu, tylko nerwy mi puściły...
O - Już widzę, jak ci puściły!
B - Szszsz...
P - Tylko nerwy mi puściły, bo tata zniszczył mi bałałajkę. Całe kieszonkowe na nią wydałem!
B - Nie martw się. Coś poradzimy. A teraz proszę się nawzajem przeprosić.
Ojciec i Paweł podają sobie z wahaniem ręce i przepraszają się.
B - No. Teraz wam już dziękuję, a ty Pawełku chodź ze mną. Tak się składa, że często słucham w radio list przebojów i już dawno uznałam, że powinieneś grać na gitarze. I nawet poczyniłam ku temu pewne kroki.
Schodzi ze sceny i wraca z gitarą elektryczną.
P - Babciu. Skąd babcia ma gitarę elektryczną? Otwiera usta ze zdziwienia.
B - Jak się wie gdzie, to można dostać wszystko. Ale muszę ci powiedzieć, że strasznie droga ta gitara. A sprzedawca powiedział, że jeszcze trzeba podłączyć ją do jakiegoś pieca. I ten piec też chciał mi sprzedać, ale powiedziałam, że macie piec w domu. Więc jak będziesz chciał sobie pograć, to musisz iść do kuchni, wziąć kabel i podłączyć gitarę do pieca. Tylko chyba najpierw będziesz musiał w nim napalić...