Wojna w Demokratycznej Republice Konga
W wojnę domową w Demokratycznej Republice Kongo (d. Zair) zaangażowało sześć sąsiednich państw, pochłonęła już ponad 4 miliony ofiar - zabitych w walce, zamordowanych, zmarłych z głodu. Trwający z przerwami od 1994 r. konflikt zdestabilizował ponadto region afrykańskich Wielkich Jezior i doprowadził Demokratyczną Republikę Kongo do faktycznego upadku jako państwa, z którego podnosi się ona bardzo powoli. Mimo formalnego zakończenia wojny w grudniu 2002 r., wciąż ginie tam 38 tys. ludzi miesięcznie.
PRZYCZYNY
Każdy z uczestników tego konfliktu definiował inną ideologiczną podbudowę dla swych zbrodni, jednak konflikt ten miał podłoże finansowe.
Demokratyczna Republika Kongo - wyjątkowo bogaty w naturalne surowce kraj stał sposobem do nabijania swojej kieszeni, wykorzystując trwający w nim chaos. Występują tam złoża miedzi, cynku, kobaltu, srebra, złota, diamentów, manganu, uranu, germanu, srebra, ołowiu, żelaza. Długo Zair był czołowym producentem miedzi, kobaltu i diamentów.
Kongo oprócz surowców posiada jeszcze znaczny potencjał hydroelektryczny, którego właściwa eksploatacja mogłaby uczynić z kraju „elektrownię” całej środkowej Afryki. Demokratyczna Republika Kongo posiada ponadto doskonałe warunki do rozwoju rolnictwa.
W drugiej połowie XIX wieku gdy bogactwa Konga- podówczas głównie kość słoniowa i kauczuk - przyciągnęły doń zachodnich kolonizatorów. Kongo uzyskał w swe posiadanie sprytny i energiczny król Belgii - Leopold II, umiejętnie poszerzając swe wpływy. Liczne wyprawy badawcze miały na celu podpisanie z władcami afrykańskimi układy o uznaniu zwierzchnictwa Międzynarodowego Towarzystwa Kongo. Od 1908 roku Kongo stało się oficjalnie kolonią belgijską pod nazwą Kongo Belgijskie. Tubylcom wydawano rozkazy wydobycia kauczuku i kości słoniowej i dostarczania belgijskim władzom, a opornych surowo karano. Lepopold II wtedy uzyskał przydomek „rzeźnika z Kongo”.
W latach 60-tych XX wieku, po wycofaniu się belgijskich kolonizatorów (1960 r.), najbogatsza w surowce i najbardziej uprzemysłowiona z prowincji - Katanga - ogłosiła secesję, nie chcąc swymi bogactwami łożyć na rozwój biedniejszych części Konga. Przyniosło to trwającą dwa lata krwawą wojnę domową, zakończoną ostatecznie ponownym wcieleniem Katangi do Konga. Władzę w państwie (którego nazwę przemieniono na Zair) przejął generał Mobutu Sese Seko. Rządził nim dyktatorsko przez ponad 30 lat - był to okres terroru i niewyobrażalnej wprost korupcji. Mobutu rządził z poparciem zachodnich państw i zachodnich koncernów, wzbogacając kilkuset przyjaciół, popleczników, krewnych i samego siebie W ten sposób w bardzo bogatym kraju ludzie żyli w nędzy.
PRZEBIEG
Kongijska tragedia bierze swój początek w 1994 r. - wówczas to po przegranej wojnie domowej na terytorium Zairu schroniło się ok. 3 mln. członków plemienia Hutu z Rwandy. Uciekli oni z kraju obawiając się zemsty zwycięskich rebeliantów za wymordowanie ok. 937 tys. członków plemienia Tutsi. Stłoczeni w prymitywnych obozach we wschodnich prowincjach Zairu marli teraz tysiącami z głodu i chorób.
Ukrywali się tam również zbiegowie polityczni. Na wschodni Zair spadła inwazja wojsk rwandyjskich i ugandyjskich, która zachwiała kruchą stabilnością Zairu. Pod patronatem Rwandy i Ugandy zairska opozycja (głównie miejscowi Tutsi) ruszyła na Kinszasę. W maju 1997 r. Mobutu został obalony, a władzę w państwie przejął przywódca rebelii - Laurent Kabila. Kabila nie zdołał objąć całkowitej kontroli nad krajem i wykazał się nieudolnością w rządzeniu Stał się więźniem rwandyjskich, ugandyjskich i burundyjskich Tutsi, których sam wybrał na kluczowe stanowiska. Był też zakładnikiem rwandyjskich wojsk, mocno osadzonych w Kinszasie. Zapragnął więc niezależności od dotychczasowych sprzymierzeńców.
Zyski z wydobycia złota, diamentów i innych bogactw naturalnych służyły Kabili do opłacania pomocy swych zagranicznych sojuszników. Kabila zaczął więc łamać umowy podpisane z przywódcami Ugandy, Rwandy i Burundi, dotyczące rachunku, który Kongo miało zapłacić za pomoc otrzymaną w wojnie wyzwoleńczej, a także problemu granic. 27 lipca 1998 r. zdecydował się też odesłać do domów cały rwandyjski kontyngent.
W rezultacie, w 1998 r. Rwanda, Uganda i Burundii (tworzące tzw. „Koalicję Wielkich Jezior”) ponownie zaatakowały terytorium Konga i wspólnie z miejscowymi Tutsimi zmontowały koalicję przeciw Kabili. Po stronie prezydenta opowiedziały się Angola, Namibia i Zimbabwe.
Wznowienie konfliktu doprowadziło do rozpoczęcia polityki rabunku i eksploatacji na ogromną skalę. Prowadzono ją na dwa, następujące po sobie i uzupełniające się sposoby:
Pierwszą fazą był masowy rabunek. Wojska okupacyjne z Rwandy, Burundi i Ugandy oraz rebelianci z „Kongijskiego Ruchu na rzecz Demokracji” (RDC) na okupowanych przez siebie obszarach wschodniego Kongo masowo rabowali surowce mineralne, bydło, produkty rolne, drewno czy pieniądze.
Następna faza to systematyczna i zorganizowana eksploatacja, gwałcąca zarówno prawa Demokratycznej Republiki Kongo jak i prawo międzynarodowe.
Konfiskata siedmioletniego urobku zagłębia górniczego SOMINKI w prowincji Kiwu (około 2 do 3 tys, ton cynku i 1,5 tys, ton kobaltu zostało zrabowanych i przetransportowanych do Rwandy) oraz masowa konfiskata nasion kawy (ok. 200 ton) doprowadziły do bankructwa miejscowych producentów i kryzysu gospodarczego. Centrum międzynarodowej przestępczości związanej z eksportem surowców i ich sprzedażą na rynkach światowych stanowiły Kigali i Kampala. Trudniła się tym mafia oraz rozmaite prywatne i państwowe firmy, współpracoujące ze stronami konfliktu i czerpiące z tego wielkie zyski.
Ugandyjczycy na okupowanych przez siebie obszarach, mimo ostrzeżeń geologów dokonywali rabunkowego wydobycia złota z użyciem dynamito. W wyniku jednej tylko takiej akcji śmierć poniosło ok. 100 górników. Rebelianci często z kolei rabowali miejscowe banki, jednorazowo konfiskując sumy przekraczające 500 tys. dolarów.
Dla państw „Koalicji Wielkich Jezior” wojna w Kongu oznaczała wielkie zyski. Dzięki dokonywanemu w Kongo rabunkowi wartość ugandyjskiego eksportu złota wzrosła z 23 mln. dolarów do 105 mln. dolarów w 1999 r. Po wybuchu wojny sprzedano za granicę diamenty o wartości ponad 1,2 mln. dolarów.
Wielkie grupy finansowe i przemysłowe zainteresowane były eksploatacją zasobów kopalnianych Konga: Consolidated Eurocan Venture, Barrick Gold Corporation, Anglo American Corporation (AAC), American Mineral Fields Inc. (AMFI), American Diamond Buyers, oraz inne spółki amerykańskie, kanadyjskie, południowoafrykańskie, ugandyjskie, belgijskie i izraelskie.
Szczególną rolę w konflikcie odegrał jednak mało znany American Mineral Fields Inc. (AMFI). Realizacja projektu budowy stacji orbitalnej, którego wymagała ogromnej ilości rzadkich i cennych metali, jak kobalt, wolfram i złoto, a wszystkie one znajdują się w Kongo. Już w marcu 1997 r. AMFI otworzyli w Gomie biura, by nawiązać kontakt przywódcami rebeliantów. 16 kwietnia 1997 r. nowe władze podpisały trzy porozumienia z AMFI. Projekt opiewał na sumę 1,5 mld dolarówch.
Miała miejsce brutalna walka o miejsca występowania złóż, niewolnicza praca dorosłych i dzieci i permanentne przedłużanie „samofinansującego się konfliktu”. Wielu Pigmejów wysiedlano z miejsc zamieszkania, gdyż występowały tam cenne surowce. Nikomu nie opłacało się zawarcie pokoju.
SKUTKI
W krwawej wojnie domowej zginęło ponad 4 miliony ludzi. Dopiero zawarcie pokoju w grudniu 2002 r. doprowadziło do częściowego zakończenia walk i wycofania obcych wojsk z Konga.
Eksploatacja zasobów Konga, rabunkowa eksploatacja miejscowej flory i fauny, wycinanie lasów, wybijanie zwierzyny leśnej, prymitywne i wyjaławiające ziemię metody upraw - wpłynęły katastrofalnie na miejscowy ekosystem, który do dziś nie może się otrząsnąć po dokonanych wtedy szkodach. Na obszarze bogatego w Kobalt parku narodowego Kahuzi-Biega okupację przeżyły zaledwie 2 z 350 żyjących tam wcześniej rodzin słoni.
Michał Płatek, III a-g
Bibliografia:
http://www.psz.pl/content/view/2232/