analiza przypadku

  Opis i analiza problemu wychowawczego

Kacpra S

  „Trudności w przystosowaniu się dziecka nieśmiałego do życia w grupie”

  1. IDENTYFIKACJA PROBLEMU

 

     Obok dzieci, które z łatwością i swobodą nawiązują, a następnie utrzymują kontakty społeczne, spotykamy w przedszkolu również takie, których zachowanie w podobnych sytuacjach ulega widocznej dezorganizacji. Są to dzieci nieśmiałe. Chłopiec Kacper S ma obecnie 6 lat. Przyszedł do przedszkola w wieku 4 lat. Chłopiec od początku był nieśmiały o zaniżonym obrazie własnej osoby. W kontaktach z rówieśnikami był niepewny siebie, swoich działań, szybko się peszył. Funkcjonowanie w grupie sprawiało mu wiele trudności. Nie brał udziału we wspólnych zabawach, nie bawił się z dziećmi, nie odzywał się do nikogo. Następstwem tego było to, że nie chciał chodzić do przedszkola. Po dwóch miesiącach rodzice przestali przysyłać dziecko do przedszkola. Postanowili przeczekać. Nie udało mi się skłonić ich do wspólnej pracy, jednakowego oddziaływania. Wytłumaczyć, że właśnie przedszkola  służą do tego, aby dziecko przystosowało się do nowego środowiska, przygotowało je do pełnienia obowiązków przedszkolaka, jak również umiejętności współżycia i współdziałania w grupie rówieśniczej. To tutaj dzieci zdają sobie sprawę, że żyją w pewnej społeczności. Uczą się uczestniczyć w życiu całej grupy. Wspólnie bawią się i uczą. Jest to pierwszy krok ku życiu w społeczeństwie, którym najpierw będzie grupa przedszkolna, potem klasa szkolna, później miejsce pracy. Po miesiącu chłopiec wrócił jednakże sytuacja zaczęła się powtarzać.Postanowili być konsekwentni w swoim działaniu. 

  1. GENEZA I DYNAMIKA ZJAWISKA

 

  Dziecko wychowuje się w rodzinie niepełnej. Matka chłopca nie pracuje. Z wywiadu z matką dowiedziałam się, że chłopiec urodził się z zagrożonej ciąży. Poród odbył się normalnie i dziecko urodziło się w prawidłowym czasie, jednak wymagało w okresie niemowlęcym troskliwej opieki. Chłopiec bardzo często przebywał pod opieką babci, która była nadopiekuńcza w stosunku do dziecka. W opinii matki Kacper był dzieckiem spokojnym i cichym. Nie sprawiał żadnych kłopotów wychowawczych. W obecności obcych lub krewnych wstydził się. Zapytany o coś, chował się za rodzica, odwracał lub wbijał wzrok w ziemię.

  Dużym problemem Kacpra związanym z funkcjonowaniem w grupie były czynności związane z samoobsługą. Chłopiec w słabszym stopniu, niż inne dzieci miał opanowane umiejętności związane z życiem codziennym, a to wpływało na to, że dziecko czuło się osamotnione i bezradne, co z kolei wpływało na brak pewności siebie.

  Podczas zajęć zorganizowanych chłopiec nie brał udziału. Zapytany kiwał twierdząco lub przecząco głową. Gdy nie wiedział czegoś podczas pracy w książce, nie zapytał. Czekał aż zauważę i wytłumaczę mu po raz kolejny. Niezauważony, nie pokazywał po sobie zniecierpliwienia, czekał cierpliwie aż podejdę do niego. Z rozmów z matką wynikało, że chłopiec nie chce chodzić do przedszkola, gdyż nie potrafił tego co wszystkie dzieci. Chłopiec nie lubił opowiadać o wydarzeniach z przedszkola. 

  III. ZNACZENIE PROBLEMU 

   Z mojego wieloletniego doświadczenia wiem, że środowisko rodzinne jako pierwsze i przez długi czas jedyne, w którym wzrasta i rozwija się dziecko, ma bardzo duży wpływ na jego rozwój fizyczny i umysłowy, a zwłaszcza emocjonalny, moralny i społeczny. Sprawia ono, że rodzina może zaspokoić liczne potrzeby psychiczne dziecka, przede wszystkim zaś potrzebę bezpieczeństwa. Małe dziecko czuje się bezpiecznie tylko w domu, u siebie. Dom rodzinny jakby uzbraja, wyposaża w ufność wobec ludzi. Postawy niewłaściwe takie jak: nadmierne ochranianie, które dominowały w domu Kacpra, ukształtowały w dziecku takie cechy jak: zachowanie aspołeczne, niezdolność do nawiązywania więzi uczuciowych, brak obiektywnej samooceny, brak wiary we własne siły, niepewność, które utrudniają prawidłowe funkcjonowanie w przedszkolu. Brak stałych norm, zasad, niekonsekwencja rodziców i nadopiekuńczość dziadków stały się przyczyną rozchwianej sfery emocjonalnej i społecznej dziecka. Nadopiekuńczość sprawiła również, że dziecko nie miało sposobności do ćwiczenia swoich umiejętności społecznych. Dlatego postanowiłam rozwiązać ten problem. 

   IV. PROGNOZA 

Negatywna – brak odpowiednich działań spowoduje, że dziecko przez dłuższy czas będą przestraszone:

Pozytywna – jeżeli działania przyniosą należyty skutek:

  1. PROPOZYCJE ROZWIĄZANIA

 

  Aby „plan naprawczy” powiódł się niezbędna jest dobra współpraca rodziców z nauczycielką, jednakowe oddziaływanie przedszkola i domu rodzinnego. Wyjaśnienie problemu rodzicom, wskazanie literatury jak powinni postępować ze swoim dzieckiem. Aby plan pomocy powiódł się niezbędna jest szeroko rozwinięta indywidualizacja pracy z tym dzieckiem, zarówno w przedszkolu jak i w domu. Najpierw postanowiłam nawiązać dobry kontakt z dzieckiem i zaskarbić sobie jego zaufanie. Utrzymywałam ścisły kontakt z matką chłopca. Prowadziłam rozmowy z dziećmi, aby otoczyli chłopca opieką i próbowali wciągnąć go do wspólnych zabaw. Organizowałam zabawy integracyjne z całą grupą. Zachęcałam do wszelkiego rodzaju aktywności na zajęciach przeciwdziałając występującej u chłopca skłonności do izolacji. Wykonałam materiały na tablicę dla rodziców i członków rodzin na temat „Postaw rodzicielskich”. Zainteresowanej rodzinie Kacpra zrobiłam ksero tych materiałów do przeczytania, przemyślenia i zastosowania.

  1. WDRAŻANIE ODDZIAŁYWAŃ

 

  Przezwyciężenie nieśmiałości u Kacpra polegało na takim pokierowaniu jego małą osóbką, by z jednej strony stwarzać mu okazję do częstych kontaktów z dziećmi, a z drugiej strony, by ta sytuacja dawała mu szansę możliwości realnego przeżycia sukcesu. W związku z tym:

  1. Przekonałam rodziców, żeby chłopiec przebywał 8 godz. W przedszkolu (dziecko dożywiane przez Opiekę Społeczną);

  2. Systematycznie współpracowałam z rodzicami, informowałam ich o postępach chłopca, podczas rozmów indywidualnych następowała informacja zwrotna.

  3. Przeprowadziłam pedagogizację rodziców na temat postaw rodzicielskich. Rodzice sami zauważyli swoje błędy w wychowaniu dziecka. Uświadomili swoją matkę o problemie. Chłopiec mniej czasu spędzał z babcią , gdyż dłużej był w przedszkolu.

  4. Podjęłam próbę znalezienia chłopcu dobrego kolegi Bartka, zarówno w przedszkolu jak i w domu, na podwórku. Miałam to szczęście, że chłopcy znali się z podwórka. Zachęcałam ich do wspólnych zabaw, mama Bartka prowadziła rozmowy ze swoim synem, aby pomagał Kacperkowi. Często wypytywała, czy bawili się wspólnie, w co bawili się. Poprosiłam chłopców o przynoszenie swojej ulubionej zabawki. Chłopcy przynosili do przedszkola swoje samochodziki, którymi wymieniali się i bawili wspólnie.

  5. Podczas wolnego czasu zachęcałam Kacpra i inne dzieci do wspólnych zabaw stolikowych. Wspólnie graliśmy w loteryjki „Znajdź pary”, układanki obrazkowe, puzzle. Kacper początkowo nie chciał z nami grać, ale po namowie Bartka siadał do stolika. Na początku obserwował, później przełamywał barierę i grał z nami. Teraz gra z chłopcami innymi, dziewczynkami, nie musi być Bartek.

  6. Prowadziłam wiele zabaw integracyjnych, zabaw w kole, w parach, z chustą animacyjną. Początkowo chłopiec nie brał udziału, po zaprzyjaźnieniu się z Bartoszem, siadał obok niego lub ustawiał się w pary z nim.

  7. Wprowadziłam w grupie jeden raz w tygodniu zestawy zabaw ruchowych na sali gimnastycznej. Dzieci przebierały się w stroje gimnastyczne, uwielbiały ćwiczenia i zabawy ruchowe. Dzieci bawiły się również przy muzyce. Kacper reagował tak samo na to, czego nie znał , ale po upewnieniu się, że potrafi przebrać się w strój, początkowo przy mojej pomocy bawił się wyśmienicie. Widać było u niego radość. Gdy nie radził sobie z jakimś problemem rozmawiał ze swoim najlepszym kolegą, ten z kolei przychodził do mnie po pomoc.

  8. Aktywizowałam dziecko tam, gdzie było to tylko możliwe: w przygotowanie pomocy do zajęć, często był jednodniowym dyżurnym, sam zgłaszał się, przyczepiał ilustracje do tablicy magnetycznej, rozkładał narzędzia plastyczne, sztućce do obiadu. Wspierałam go, motywowałam go do różnych działań, podkreślałam głośno jego sukcesy, nawet te najmniejsze. Powoli zyskałam jego zaufanie.

  9. Dałam mu rolę zajączka w jasełkach. Miał do powiedzenia bardzo króciutką kwestię „a ja marchewkę”. Motywacją do powiedzenia roli był mikrofon. Miałam cichą nadzieję, że pokona swój lęk. Chłopiec odegrał swoją rolę na wigilii klasowej.

    1. EFEKTY ODDZIAŁYWAŃ

 
 

   W efekcie wdrożonych przeze mnie działań oraz zaangażowania jego mamy, zauważyłam efekty „postępowania naprawczego”. Dzięki  pomocy Bartka i jego mamy chłopiec temu, że zyskałam u niego zaufanie, zaczął chętnie chodzić do przedszkola, jest pogodny, nauczył się wielu zasad współdziałania w grupie. Nabrał wiary we własne możliwości, pewności siebie. Poznał swoje mocne strony. Zauważyłam stopniową przemianę zachowań dzieci wobec Kacpra, zaczęli zauważać go podczas wspólnych zabaw zorganizowanych oraz indywidualnych, gdyż Kacper przynosił do przedszkola zabawki i chętnie dzielił się z kolegami. Jest bardzo lubiany przez dziewczynki, często bawi się z nimi w dom, już nie izoluje się. Podczas zabaw słychać jak rozmawia. Kiedy ma problem np. z zawiązaniem buta podchodzi do mnie i prosi o pomoc. Już nie czeka kiedy zauważę sama jego problem. Rozmawia ze mną głosem cichym, ale myślę, że uda się to również pokonać. Rodzice dziecka i dziadkowie, również zmienili podejście do dziecka, zwłaszcza wtedy, gdy chodzi o samoobsługę. Chłopiec potrafi już wykonać wszystko przy sobie sam. Z rozmów z rodzicami wynika, że nie chce, żeby ktoś go ubierał, mył lub karmił. Jestem pewna, że chłopie będzie prawidłowo się rozwijał, osiągnie dojrzałość szkolną, a w przyszłości będzie prawidłowo funkcjonował w każdym środowisku. Myślę, że działania podjęte przeze mnie doprowadziły do efektów zbliżonych do pozytywnej prognozy. 
 

Literatura:

M. Łobocki – „Trudności wychowawcze w szkole”

M. Łobocki – „Współdziałanie nauczycieli i rodziców w procesie wychowania”

Opis i analiza problemu wychowawczego –

Jak polubić dziecko z nadpobudliwością psychoruchową –

przypadek Borysa Ż.

Opracowała : mgr Wioletta Górna

„ Profilaktykę zaburzeń zachowania

należy zacząć już w przedszkolu”...

Alicja Buglińska

  1. IDENTYFIKACJA PROBLEMU :

Każdy nauczyciel codziennie boryka się z różnymi problemami natury dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej. Na każdym polu odnosimy sukcesy i porażki. Jedne nas mobilizują, a inne martwią.

Na swojej ścieżce zawodowej spotykamy dzieci, które mimo starań wszystkich osób odpowiedzialnych za ich zachowanie, sprawiają wiele trudności wychowawczych łamiąc normy współżycia społecznego i przejawiając zaburzenia w zachowaniu. Jednym z nich okazał się Borys Ż.

Chłopiec uczęszcza do grupy dzieci 5 - letnich. Jest sześciolatkiem bardzo dobrze rozwiniętym pod względem intelektualnym. Posiada duży zasób wiadomości, zna wszystkie litery, liczy, dodaje i odejmuje.

Po raz pierwszy z Borysem miałam kontakt, kiedy chłopiec miał 4 lata .Przez pierwsze miesiące pobytu w mojej grupie nie sprawiał większych kłopotów wychowawczych. W grupie przyjaźnił się z kilkoma chłopcami, nad którymi lubił „ górować”. Problemy wychowawcze zaczęły nasilać się pod koniec roku kalendarzowego.

Stał się nadmiernie ruchliwy i niespokojny. Podczas zajęć nieuważał, wielokrotnie wstawał z miejsca i oddalał się, zaczynając zabawę, rozmowę z innymi dziećmi. Jego zachowanie wpływało dezorganizująco na grupę.

Zdarzało się, że prowokował kolegów, był agresywny a przede wszystkim nie czuł się winny, gdy zrobił coś złego. To on występował w roli pokrzywdzonego.

Nie zawsze jednak chłopiec przejawiał podobne zachowania. Czasami był zupełnie spokojny, szukał towarzystwa kolegów. Jednak częściej bywały dni, kiedy od samego rana nie mógł się skoncentrować na zajęciach, przeszkadzał, nie przestrzegał ustalonych w grupie zasad postępowania. Miewał zmienne nastroje, jego reakcje były wtedy nieadekwatne do danej sytuacji – rzucał się na podłogę, krzyczał, płakał , nie dawał się dotykać. Trzeba było coś z tym zrobić.

Trudno było do niego trafić. Czasem na krótką chwilę pomagały moje prośby albo pochwała za poprawnie wykonane zadanie czy właściwe zachowanie.

Obawiałam się, że zostanie odrzucony przez grupę, a brak akceptacji z kolei może doprowadzić do pogłębienia zaburzeń w zachowaniu i wzrostu agresji.

  1. GENEZA I DYNAMIKA ZJAWISKA :

Dziecko wychowuje się w rodzinie pełnej. Pomimo tego, że posiada oboje rodziców, jego wychowaniem zajmuje się przede wszystkim matka. Ojciec ze względu na pracę zawodową przebywa w domu w godzinach wieczornych, kiedy dzieci zazwyczaj szykują się do snu. Matka jest bezrobotna- szukająca pracy.

Z wywiadu przeprowadzonego z matką Borysa wynika, że chłopiec od najmłodszych lat był nadmiernie pobudliwy, ruchliwy i niespokojny. Często niszczył zabawki, nie umiał usiedzieć w jednym miejscu przez dłuższą chwilę. Nie reagował na prośby rodziców. Nigdy nie był bity, stosowano wobec niego kary – nie oglądał bajki, nie jeździł na rowerze ...

W związku z pogarszającym się zachowaniem syna, po konsultacji z lekarzem pediatrą, matka zgłosiła się do poradni neurologicznej z podejrzeniem o zespół nadpobudliwości psychoruchowej ADHD.

Lekarz podjął się obserwacji chłopca, nakazał zwiększyć dyscyplinę poprzez kary i tłumaczenia. Nie przepisał środków farmakologicznych.

Niewłaściwe zachowania dziecka w przedszkolu zaczęły nasilać się. Chłopiec nie interesował się zajęciami – wszystko wie i umie, nie uważał, nie był w stanie usiedzieć w jednym miejscu przez dłuższą chwilę – kręcił się, wstawał, biegał, manipulował różnymi przedmiotami, rozmawiał z kolegą. Jego praca była chaotyczna i wykonywana szybko, niestarannie. Stał się arogancki w stosunku do dorosłych – wie lepiej, wszyscy inni mu dokuczają, są niesprawiedliwi, on nic nie zrobił, przecież jest grzeczny a panie niesłusznie zwracają mu uwagę.

Coraz częściej zaczął popadać w konflikty z rówieśnikami – dokuczanie, zabieranie zabawek, dominacja nad słabszymi, bójki. Koledzy coraz rzadziej proponowali mu udział w zabawach.

Stwierdziłam, że Borys wymaga indywidualnego podejścia ze strony nauczycieli. Kary i krytyka na forum grupy nie były dobrym rozwiązaniem, gdyż wywoływały dodatkową agresję albo chłopiec popadał w histerię – głośno krzyczał, płakał, nie dawał się dotykać, leżał na podłodze.

Uznałam, że należy unikać podobnych sytuacji. Postanowiłam, że w razie konieczności będę wychowankowi zwracała uwagę na osobności.

Obserwując Borysa stwierdziłam, że wykazuje on cechy nadpobudliwości psychoruchowej.

  1. ZNACZENIE PROBLEMU :

Wśród dzieci sprawiających kłopoty wychowawcze i to często od wczesnego dzieciństwa jest grupa charakteryzująca się określonymi cechami zachowania. Są to dzieci niespokojne, nadmiernie ruchliwe i aktywne, o zmiennych nastrojach, impulsywne i roztrzepane. Nazywamy je dziećmi nadpobudliwymi psychoruchowo lub krótko dziećmi z ADHD.

Problem ten obecnie stał się bardzo ważny, gdyż zjawisko nadpobudliwości występuje coraz częściej.

Dziecko nadpobudliwe nie ma czegoś za dużo. Ma po prostu mało zdolności do wewnętrznej kontroli. Łatwo się denerwuje, płacze, jest bardzo wrażliwe. Inne dzieci mogą być agresywne, mające stale konflikty z kolegami.

Mózg dzieci z ADHD jest bombardowany różnymi informacjami, z których nie potrafi wybrać najważniejszych w danej sytuacji. Dlatego dzieci te szybko się rozpraszają, wszystko jest dla nich ciekawe.

Dzieci z nadpobudliwością psychoruchową nie potrafią same rozwiązywać swoich problemów. Bez pomocy z zewnątrz będą szukać nowych coraz mocniejszych wrażeń. Mając na uwadze coraz częstsze występowanie zjawiska nadpobudliwości w naszym społeczeństwie napisałam pracę kończąc oligofrenopedagogikę : „Dziecko nadpobudliwe psychoruchowo”. Korzystając ze zdobytej wiedzy na kursie kwalifikacyjnym stwierdziłam, że Borys jest dzieckiem z nadpobudliwością psychoruchową.

  1. PROGNOZA DALSZEGO BIEGU WYPADKÓW :

Zdecydowałam, że muszę wykorzystać nadmierną aktywność wychowanka w celu, który przyniesie wymierne korzyści Borysowi i jednocześnie zamieni nadpobudliwość na aktywność i zaangażowanie.

Znając problem i jego znaczenie, dynamikę rozwoju sytuacji opracowałam prognozy :

  1. NEGATYWNĄ :

W przypadku zaniechania oddziaływań problemy Borysa w zachowaniu będą się pogłębiać. Wyrównanie tych wtórnych zaburzeń w późniejszym okresie rozwoju jest nieporównywalnie trudniejsze i z reguły mniej skuteczne.

Gdybym w porę nie rozpoznała problemu, to Borys:

  1. POZYTYWNA :

Na podstawie nabytej wiedzy wiem, że wczesna diagnoza i interwencja rozpoczęta w odpowiednim okresie rozwoju może przynieść szybkie i wyraźne rezultaty.

Prognoza pozytywna w stosunku do Borysa, biorąc pod uwagę wczesną fachową interwencję i współpracę z rodzicami zakłada, że :

  1. PROPOZYCJA ROZWIĄZAŃ :

W całym problemie wychowawczo – dydaktycznym dziecka nadpobudliwego psychoruchowo ważne jest, aby rodzice byli świadomi problemu, podjęli współpracę z nauczycielem, psychologiem, pedagogiem i rozpoczęli wspólne, celowe działania niwelujące napięcia dziecka, a co za tym idzie i zachowania. Chodzi też o to, aby byli świadomi jak ważnym są czynnikiem w prawidłowym funkcjonowaniu swojego dziecka.

Moim celem w pracy z dzieckiem będzie ścisła współpraca z rodzicami i psychologiem w poznawaniu jego postaw, zachowań i nawyków. Doprowadzenie do tego, aby akceptował i postępował według przyjętych zasad i norm społecznych, był akceptowany przez rówieśników, prawidłowo funkcjonował w grupie oraz aby zamienił swoją nadpobudliwość w zaangażowanie i aktywność na rzecz grupy.

W tym celu zaplanowałam działania naprawcze i profilaktyczne :

  1. WDRAŻANIE ODDZIAŁYWAŃ :

Przekazywałam jej kserokopie lub przedruki ciekawych artykułów o tematyce pedagogicznej i psychologicznej, które mogły być przydatne w rozwiązywaniu różnych problemów. Zachęcałam do dzielenia się swoimi spostrzeżeniami, trudnościami i uwagami na temat powodzeń i niepowodzeń w pracy z dzieckiem w domu.

  1. EFEKTY ODDZIAŁYWAŃ :

W efekcie wdrożonych przeze mnie działań oraz wielkiego zaangażowania mamy chłopca zaczęłyśmy zauważać pierwsze efekty naszej pracy. Pojawił się dobry nastrój, a co za tym idzie równowaga emocjonalna. Co raz mniej się złości i gniewa, czasem udaje mu się zapanować nad emocjami. Rzadziej używa siły wobec swoich kolegów. Zdaje sobie sprawę z niewłaściwego postępowania.

Potrafi przeprosić, stara się naprawić wyrządzoną krzywdę. Zaczyna coraz częściej stosować zasady i normy społeczne.

Chłopiec dobrze czuje się w przedszkolu, koledzy sami zaczęli proponować Borysowi udział w grach i zabawach.

Zrozumiał, że jestem osobą, która akceptuje jego odmienność oraz daje mu poczucie bezpieczeństwa.

Podczas zajęć dydaktycznych nie zawsze uważa, ale nie przeszkadza innym i stara się zachowywać cicho. Słucha uważniej poleceń przez co jego prace są dokładniejsze i bardziej estetyczne.

Uważam, że osiągnęłam znaczące efekty w pracy z Borysem. Jednakże jestem przekonana, że chłopiec ma przed sobą jeszcze wiele intensywnej i wzmożonej pracy, którą będę starała się nadzorować i dalej egzekwować.

LITERATURA :

  1. T. Wolańczyk, A. Kołakowski – Nadpobudliwość psychoruchowa u dzieci. Lublin 1999

  2. A. Buglińska – Trudne dziecko – trudne wyzwanie.

Wychowanie w przedszkolu nr 4 / 2005

  1. Praca zbiorowa – Zespół nadpobudliwości psychoruchowej u dzieci.

Wychowanie w przedszkolu nr 3 / 2004

4. E. Sawczuk – Jak pomóc dziecku nadpobudliwemu ?

Wychowanie w przedszkolu nr 3 / 2004

5. Materiały własne zgromadzone na kursie oligofrenopedagogika .

PRACA Z DZIECKIEM ZDOLNYM- OLIWIA W.

1. Identyfikacja problemu:

Już od pierwszych zajęć zauważyłam, że jedna dziewczynka wykazuje bardzo duże zainteresowanie zajęciami w grupie, niż pozostałe dzieci. Objawiało się to zwiększoną aktywnością podczas pracy na zajęciach. Wszystkie polecenia wykonywała bardzo szybko i bezbłędnie. Nie dawała dojść do głosu pozostałym dzieciom. Zabierała głos w sytuacjach kiedy jakieś dziecko czegoś nie wiedziało. Oliwia zawsze miała gotową odpowiedź. Dziewczynka bardzo dobrze czytała, dodawała, odejmowała, przepięknie rysowała. Wszystkie te elementy wskazywały na to, że mam do czynienia z dzieckiem zdolnym. Wbrew pozorom praca z takim dzieckiem nie jest łatwa, gdyż trzeba mu stworzyć takie warunki rozwoju aby nie straciła zapału do pracy w poczuciu „ wiem wszystko”.

2. Geneza i dynamika zjawiska:

Oliwia jest młodszym dzieckiem w rodzinie, ma starszego brata. Aby bliżej poznać dziewczynkę i stosunki panujące w rodzinie przeprowadziłam z nią test „ Rysunek rodziny”.
Z jego analizy wywnioskowałam, że dziewczynka jest silnie związana z mamą i bratem . W pierwszej kolejności narysowała mamę i podkreśliła, że jest najmilszą osobą w rodzinie. W rodzinie tej panuje silna więź emocjonalna. Spędzają ze sobą dużo czasu – mama też dużo czasu poświęca dzieciom. Atmosfera taka sprzyja rozwojowi dziecka. Przeprowadziłam również wywiad z mamą, pytając dlaczego nie posłała Oliwi do szkoły z rocznym wyprzedzeniem, mama stwierdziła że nie chciała jej zabierać dzieciństwa. Mimo to musi poświęcać Oliwii dużo czasu , zadając różne działania matematyczne i ciekawe zadania. Tempo pracy dziewczynki wyraźnie odbiegało od pozostałych dzieci, co często stwarzało problem, gdyż jest ona dzieckiem ruchliwym i po szybkim wykonaniu zadania zaczyna rozmawiać, co rozprasza pozostałe dzieci. Obserwując ją na zajęciach dostrzegłam, że bardzo koncentruje się na wykonaniu zadania. Podczas gdy inni dopiero zabierają się do pracy, rozglądając się, zaglądając do sąsiada. Oliwia bardzo szybko wykonuje polecenia jakie stawia nauczycielka. Ciągle zgłasza się do odpowiedzi nie dając szansy innym dzieciom. Problem tkwił, jak zorganizować pracę w grupie, aby jednocześnie realizując program obowiązujący wszystkich dzieci, rozwijać zainteresowanie i talent dziewczynki uzdolnionej, stał się dla mnie wyzwaniem.

3. Znaczenie problemu:

Obowiązkiem nauczyciela jest dbać o wszechstronny rozwój osobowości dziecka. Szczególnie ważne jest, moim zdaniem, rozwijanie wrodzonych uzdolnień, bo nie ma nic gorszego niż zaprzepaszczony talent.

4. Prognoza:

Negatywna: w przypadku zaniechania odpowiednich oddziaływań nastąpi zahamowanie rozwoju uzdolnień, osiąganie wyników poniżej intelektualnych możliwości zniechęcenie dziecka do aktywnej pracy.
Pozytywna: wdrażanie odpowiednich oddziaływań pedagogicznych spowoduje rozwój zdolności intelektualnych, manualnych, sprawi satysfakcję dziecku, jego rodzicom i nauczycielom. To z kolei doprowadzi do wzrostu poczucia własnej wartości dziewczynki
i być może wpłynie pozytywnie na inne dzieci, które będą miały wzór do naśladowania.

5. Propozycje rozwiązania:

Głównym celem moich działań będzie:

6. Wdrażanie oddziaływań:

Chcąc odpowiednio zorganizować dziewczynce czas na zajęciach w taki sposób, aby nie było w nim miejsca na nudę, jeśli wykona wcześniej zadanie przygotowywałam kartki z zadaniami dodatkowymi, po które mogła sięgać, gdy zostanie jej czasu. Oliwii bardzo się to podobało i często z tego korzystała. Starałam się zachęcać Oliwię do udziału w konkursach, kołach zainteresowań

7.Efekty:

W efekcie podjętych działań dziewczynka rozwijała swoje zainteresowania. Robiła coraz większe postępy czerpiąc z nauki satysfakcję i motywację do większej aktywności.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ANALIZA PRZYPADKU, metody
analiza przypadku2, studium przypadku
Analiza przypadku nr 2 inf
analiza przypadków klinicznych
ANALIZA PRZYPADKU nadpobudliwość, ADHD
Opis i analiza przypadku wychowawczego (1), Dokumenty AWF Wychowanie Fizyczne, Konspekty Wychowanie
zwalczanie terroryzmu, analiza przypadków krytycznych - referat
OPIS I ANALIZA PRZYPADKU ROZPOZNAWANIA I ROZWIĄZYWANIA PROBLEMU WYCHOWAWCZEGO, wczesnoszkolne naucza
OPIS I ANALIZA PRZYPADKu zaburzenie mowy, Opis i analiza przypadku
Analiza przypadku ucznia z rodziny dysfunkcjyjnej
analiza przypadku bliźniąt z zespołem Downa
OPIS I ANALIZA PRZYPADKU WYCHOWAWCZEGO
Analiza przypadku
analiza przypadku-dokumentacja dla dorosłego, podstawy pielęgniarstwa
OGOLNY, OGÓLNY SCHEMAT OPISU I ANALIZY PRZYPADKU
Analiza przypadku Gimnazjum Śródroczne
programAktywnościRóżnychSfer, arkusze,analiza przypadku,diagnozy,analiza przypadku
ANALIZA PRZYPADKU psychologia w zarządzaniu
OPIS I ANALIZA PRZYPADKU
Architektura oprogramowania Metody oceny oraz analiza przypadkow propro

więcej podobnych podstron