recenzja, Filologia polska, WoT


Anna Niwińska

Filologia polska

Rok II, grupa 2, edytorska

Recenzja spektaklu Poskromienie złośnicy w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego

Siedząc na widowni każdy staje się potencjalnym współtwórcą spektaklu. Ze względu na różnorodność postaci zasiadających w teatrze, przedstawienie nigdy nie jest identyczne - zależy to bowiem od reakcji publiczności, jej aplauzu (lub jego braku), zależności aktor-widz oraz ogólnego odbioru sztuki. Spektakl teatralny to bowiem - w największym uogólnieniu - relacja zawierana między osobami na scenie (aktorami), a tymi na widowni (publiką). Tak naprawdę owe interakcje są integralną częścią całego przedstawienia .

Wystawianie sztuki zależy nie tylko od samej treści, ale od czasu w jakim to następuje. Dana konwencja teatralna inaczej zostanie wykorzystana w czasach Szekspira, zaś kompletnie inaczej współcześnie. Pomijając już aspekty tak oczywiste, jak mentalność publiczności XVI wieku czy inną od dzisiejszej przestrzeń teatralną skupić się można na całkowicie odmiennym stylu reżyserii oraz samej sztuki aktorskiej.

Szekspirowskie Poskromienie złośnicy w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego wystawione w Warszawie w 1997 roku na deskach Teatru Dramatycznego uznać można za co najmniej różne od swojego pierwowzoru. Nie jest to jednak określenie pejoratywne. Inność nigdy nie oznacza czegoś gorszego. To zaledwie stwierdzenie mające na celu zasygnalizowanie kilka jakże znaczących różnic pomiędzy oryginałem a reżysersko-aktorską interpretacją. Na wstępnie należy bowiem wytłumaczyć różnicę między faktycznym tekstem utworu, a jego inscenizacją. Mówiąc o teatrze szekspirowskim myślimy o początkach kształtowania się dojrzałego teatru europejskiego. Jego poezja łamała wszelkie konwencje owych czasów, wprowadzała innowacje, nieraz gorszyła i zniesmaczała, ale też była swoistym novum, które w znaczący sposób odcisnęło się na kartach historii. Współcześnie trwają nieustanne spory odnośnie interpretacji teatralnych. W jaki sposób wystawiać klasyków? Czy trzymać się utartych, ustalonych w danej epoce reguł, czy też rozumieć sztukę na swój własny, indywidualny sposób? Stosując się do wersji pierwszej wypadałoby w sztukach antycznych na scenę wprowadzać samych mężczyzn, zaś te z nurtu comedia dell'arte improwizować. Tylko czy naprawdę tego oczekuje widz współczesny? Czy kolejne oglądanie strojów danej epoki, wysłuchiwanie wyuczonych dialogów oraz schematyzacja ruchów będzie wciąż atrakcyjne przy piętnastym, dwudziestym przedstawieniu (biorąc, oczywiście, pod uwagę fakt, że statystyczny Polak ogląda w swoim życiu więcej niż pięć spektakli)?

Można wysnuć tezę, iż teatr (zarówno forma literacka dzieła jak i sztuka aktorska) nie jest desygnowany przez młodopolskie stwierdzenie „sztuka dla sztuki”, lecz ma funkcję użytkową - ma cieszyć, dziwić, szokować, czyli uogólniając: zajmować uwagę odbiorców. Z podobnego założenia mógł wyjść twórca inscenizacji komedii Szekspira. Prezentowana interpretacja nie była bowiem w żadnym wypadku nudną, sztampową rekonstrukcją XVI-wiecznego przedstawienia. Ale właśnie na tym chyba powinna polegać sztuka postdramatyczna. Odwrócenie się od tradycyjnego modelu dramatyczności jest równocześnie „ucieczką od uładzonego, ale nieprawdziwego, bo pozbawionego przypadku i chaosu, obrazu rzeczywistości i człowieka” . Artystyczny przekaz całkowicie uwspółcześnionego przedstawienia, przez owo `uwspółcześnienie' staje się jakże aktualny.

Teatr postdramatyczny łamie bowiem wszelkie stereotypy i wychodzi poza ramy założonej konwencji. Zerwaniem z logiką szekspirowskiej komedii jest już samo przeformułowanie jej na tragikomedię, żeby nie rzecz - dramat. Wykonanie widziane na deskach teatru XX wieku nie przywodzi na myśl sytuacji zabawnych, radosnych. Każdy uśmiech spowodowany na twarzach widzów jest owym przysłowiowym śmiechem przez łzy. Komizm sytuacyjny nie ma tu bowiem na celu rozbawienia, lecz ukazanie problematyki w ów groteskowy, niemal śmieszny sposób. W głębi serca widz czuje jednak, że dana sytuacja nie jest zabawna, a właśnie tragiczna. Małe dramaty każdego człowieka, które starają się pokazać na scenie aktorzy, docierają do każdego i są źródłem autorefleksji. A wiadomo, iż głębsze spojrzenie w samego siebie niezbyt często bywa źródłem samozadowolenia.

Nie tylko zmiana gatunku wpływa na niezwykłość interpretacyjną utworu. Idąc tropem uwspółcześniania chciałoby się spektakl uogólnić, zachować jeden styl. Nic bardziej mylnego. W rozumieniu Warlikowskiego każda scena ma całkowicie absorbować. Tym sposobem obok renesansowej sukni Katarzyny mamy do czynienia z przejazdem na skuterze czy Bianką w dżinsach. Ta dysharmonia jest jednak niczym w porównaniu z dalszą częścią sztuki. Seksizm bijący z każdego niemal zdania szokował już w czasach elżbietańskich. Nikt jednak nie przypuszczał, że kontrowersyjny reżyser z humorzastej tytułowej bohaterki zrobi dziwkę. Na tym też jednak w dużej mierze opiera się idea postdtramatyzmu. Czerpie się jedynie zalążek, pewną myśl przewodnią danej sztuki, stwarzając ją niejako na nowo. Jednocześnie dopuszczalne jest dopowiadanie własnej `wersji wydarzeń'. Z tego też powodu przywołana sztuka nie jest wierną kopią oryginału. Co więcej - niemal wcale kopią nie jest, co najwyżej posługuje się drobnymi przypisami zaczerpniętymi z dzieła Szekspira.

Jak powiedziane zostało już w pierwszym akapicie - na scenie najważniejszą rolę zajmuje aktor. W typie postdramatycznego przedstawienia aktor jest wręcz niezbędny. Nie stwarza się tu bowiem pewnej nadrzędnej idei bohatera odgrywanego. To aktor, ukazując swoją fizyczność i cielesność wystawia się na pokaz . On nie tworzy roli - on jest rolą. W inscenizacji z 2005r. Danuta Stenka (grająca Katarzynę) płacze. Zamykając całe przedstawienie jednocześnie podsumowuje jego wydźwięk. Pokazuje, jak silnie emocjonalnie należy odebrać ową kreację. I tym samym zmusza do kolejnych refleksji.

Ponownie odwołując się do pierwszego akapitu należy zastanowić się nad samym widzem. Ciekawym jest, że podczas całego przedstawienia poza nielicznymi sugestiami śmiechu na sali panowała kompletna cisza. Publiczność w napięciu oczekiwała kolejnych słów, a w trakcie milczenia na scenie, gdy czekano na wjazd młodej pary, milczała wraz z aktorami. Jednocześnie należy zauważyć, że milczenie to przedłużone zostało celowo, w oczekiwaniu na interakcję ze strony widowni. Publiczność została poruszona, jej zbiorowa wrażliwość wystawiona na próbę, zaś wrażliwość jednostki - zmuszona do przemyśleń. I być może scena finałowa oraz rozpaczliwie gorące owacje po zakończonym spektaklu świadczą o tym, że swego rodzaju metacel przedstawienia został osiągnięty. Ludzie, opuszczając gmach teatru wychodzili z odciśniętym na duszy piętnem, niczym po przeżyciu oczyszczającego katharsis.

O różnicach między przedstawieniem a inscenizacją szerzej [w:] Ch. Balme, Wprowadzenie do nauki o teatrze, Warszawa 2005, s. 111-112.

K. Ruta-Rutkowska, Czym jest teatr postdramatyczny?, s. 74.

Ibidem.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
kwestionariusze wot, Rozrywka, FILOLOGIA POLSKA, FILOLOGIA POLSKA, DRUGI ROK
czesci mowy - dodatkowa tabela (1), Filologia polska II rok, fleksja i składnia
Terapia logopedyczna Konspekt 2, PWSZ Tarnów Filologia polska II rok, PWSZ Tarnów Filologia polska I
Inwokacja Odyseja, FILOLOGIA POLSKA, Łacina i kultura antyczna
Mecenat Czartoryskich, Filologia polska
NAJSTARSZE ZABYTKI JEZYKA POLSKIEGO, filologia polska, staropolska
Uczucia Juliusza Słowackiego na podstawie utworów, Notatki, Filologia polska i specjalizacja nauczyc
Czysta forma wg Witkacego, FILOLOGIA POLSKA UWM, Dwudziestolecie
Obrona Sokratesa, filologia polska, Staropolska
Morfemy, Filologia polska, Gramatyka opisowa języka polskiego
słówka, Filologia polska, Łacina
konsp r, PWSZ Tarnów Filologia polska II rok, PWSZ Tranów Logopedia
Poetyka Arystotelesa, Filologia polska, Teoria literatury i poetyka
Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki, Filologia polska, Oświecenie
Części mowy(1), Filologia polska, GRAMATYKA
Sposoby radzenia sobie ze stresem, Filologia polska, Koncepcje i praktyki nauczania i wychowania
Fonologia Trubieckiego, Filologia polska, Językoznawstwo
List żaka do panny, Rozrywka, FILOLOGIA POLSKA, FILOLOGIA POLSKA, PIERWSZY ROK - pierwszy semestr

więcej podobnych podstron