WPROWADZENIE DO WIEDZY O TEATRZE, WYKŁAD VIII, 28.11.11
Widz
Długo nie zaprzątał sobą uwagi badaczy
Plaudite – bijcie oklaski, tragedia / komedia skończona – czy, jako widzowie, mamy inne funkcje w teatrze? Prócz składania rąk do oklasków? Coś oczywistego, co przetrwało w naszym kręgu kulturowym? Burzliwe oklaski, grzecznościowe…
Co wolno nam, jako widzom? Wyrażać dezaprobatę – buczeć, tupać, wyjść. Widz może się śmiać.
„wyklaskiwać” – co to znaczy wyklaskać aktora? W czasach stanu wojennego likwidowano teatry. Grano w spektaklach, które powróciły po stanie wojennym, mniej więcej ci sami aktorzy, który grali wcześniej. Aktorzy wówczas, tak jak wszystkie grupy społeczne, nie byli jednoznacznie nastawieni do stanu wojennego, niektórzy uważali, ze to odpowiednie zarządzenie. Telewizję bojkotowano. Gdy pojawili się na scenie aktorzy, którzy telewizji nie występowali, to byli przez widzów wyklaskiwani. Otwierał usta, ludzie zaczynali klaskać, aktor czekał na to, by móc kwestię wypowiedzieć, ale publiczność nie przerywała. Aktor musiał zejść ze sceny, by przedstawienie toczyło się nadal. Janusz Kłosiński, artysta teatralny, musiał przejść na emeryturę.
W XIX wieku publiczność sykała, gdy się sztuka nie podobała. Jak się podobała – panie rzucały chustkami. Rzucano kwiaty a nawet pieniądze.
Klakierzy – opłacani przez aktorów do oklaskiwania.
Fora – bis. Na przykład arii w operze, albo monologu – obecnie już nie stosowane. Gra z dystansem.
Wyjścia ostentacyjne, demonstracyjne, z trzaśnięciem drzwiami, klapą fotela. Najlepiej z okrzykiem „skandal!”. Czasami to bywa masowe.
Bogusławski: to co zowiemy publicznością, jest zbiorem wszelkich stanów i (…) powołania ludzi, wszyscy mają prawa żądania zabawy w przedstawionych widowiskach.
Publiczność jest wyjątkową zbiorowością o charakterze heterogenicznym. Gdy spotykamy na Sali teatralnej kilkadziesiąt / set innych osób, nie wiemy, skąd przyszły, jakie mają wykształcenie, zaplecze. Każdy ma inne. Generalnie w teatrach publicznych publiczność jest zróżnicowana i dlatego tak trudno ją zadowolić.
Tymczasowo zbiorowość, zróżnicowana, heterogeniczna i dlatego reakcji nie można przewidzieć.
Nikt nie wiem, jaki jest koniec i początek – początek zależy od aktorów, koniec – od widzów. Ludzie teatru zdają sobie z tego wyjątkowo dobrze sprawę.
Każdy widz ponosi odpowiedzialność za wejście do teatru
Nie tylko aktor potrzebuje rodzaju ustosunkowania się do prawdy o człowieku i świecie, ale widz może być stawiany w tej samej sytuacji.
Widz naiwny – nad zmyśleniami łzami się zaleje, dziecko, które naprawdę boi się wilka i naprawdę ostrzega kapturka, że w łóżku leży wilk nie babcia.
Widz, który nie rozumie, ale poddaje się akcji. Jest to dość częsta sytuacja. Bo mało kto we współczesnym teatrze ma pełne kompetencje, by odebrać wszelkie znaki, jakie daje nam reżyser.
Widz - alter ego reżysera - Ale są też tacy, którzy wszystko odbiorą. Odczytanie intencji reżysera i aktorów. Są widzowie, którzy mogą stać się takim alter ego reżysera
Widz – Borghes – taki, który przenika sens przedstawienia. Widz, który potrafi zrozumieć więcej, niż reżyser sam o sobie wie, gdy uruchamia ten proces.
Teatr współuczestnictwa.
Prowokacja nie zawsze ma zyskać swoje spełnienie. Czy w teatrze oczekujemy od aktorów, żeby sprowadzili nas na plan realności, prawdziwego życia? A może chodzimy do teatru patrzeć, jak mogłoby być, a nie tak, jak jest.
Widz staje się wykonawcą.
„publiczność (z)wymyślana” – artykuł w tej książce – w którym opisuje się dwa spektakle, które wykorzystują widzów, jako aktorów.