W okresie oświecenia zaczęto porządkować poglądy Europejczyków na temat tzw. „dzikich”. Powstały dwie koncepcje „dzikiego”:
Thomas Hobes uważał, że „dziki” w stanie pierwotnym jest agresywny, egoistyczny, nie uznaje reguł, zawsze skierowany jest na własne dobro – homo homini lupus – człowiek człowiekowi wilkiem. Ludzie, żeby czerpać korzyści z życia w grupie zawiązali tzw. umowę społeczną, która gwarantowała przynajmniej minimum praw i ochrony jednostki. Hobbes uważał, że w życiu zbiorowości musiał być okres, kiedy dziki przemieniał się w cywilizowane społeczeństwo. Niemniej jego koncepcja była bardzo przydatna dla kształtowania się państwa prawa. To jest jedna z przyczyn, dla których na zachodzie tak ważną rolę odgrywa litera prawa. Koncepcja Hobbs’a odegrała bardzo ważną rolę ideologiczną.
Jan Jakub Rousseau - uważał zupełnie przeciwnie, że człowiek w stanie dzikości jest dobry, moralny, wewnętrznie piękny przez to, że żyje harmonijnie z przyrodą i ze swoimi współtowarzyszami z grupy. Uważał on, że dopiero kultura, życie w gromadzie prowadzi do degeneracji człowieka, ponieważ człowiek staje się zawistny, zazdrosny, jeden chce górować nad drugim, jest żądny władzy. Zbawiennym faktem dla człowieka było stworzenie umowy społecznej po to by chronić prawa ludzkie. Dał zręby właściwemu antropologicznemu myśleniu o człowieku.