Wywiad z Hopfinger
Czy nowe media zabiją książkę?
Nowe media, zwłaszcza media elektroniczne, tym bardziej budziły skrajne emocje i sprzyjały katastroficznym wizjom
Przecież, jak dotąd, nie zdarzyło się, by jakikolwiek sposób porozumiewania się zniknął bezpowrotnie.
Kolejne media pojawiają się na niej i zaczynają funkcjonować wspólnie. Mogą zmieniać swoją pozycję, role i funkcje. Ale nie wyniszczają się wzajemnie.
A jednak nowe media wpływają na literaturę.
Czasem są dla niej konkurencją. Przede wszystkim jednak tworzą nowe kanały, w które literatura może wnikać i się rozwijać.
Dzięki wynalazkowi kina popularne okazały się adaptacje filmowe utworów literackich.
Radio pozwoliło rozwinąć się teatrowi wyobraźni czy reportażowi dźwiękowemu.
Audiobooki w ciągu dekady stały się ważnym segmentem rynku wydawniczego.
W sieci pojawiają się formy wciągające odbiorcę do uczestnictwa, zachęcające do interakcji, a w tym literatura hipertekstowa. Tworzą się nowe wzory opowiadania, prowadzenia narracji.
A blogi? A scenariusze seriali? Czas pogodzić się z faktem, że to także formy literackie.
Nowe media bez aspiracji do sztuki
Potrzebujemy także takich odbić rzeczywistości. Nowe technologie pozwalają nam nabrać dystansu do siebie samych. Poddać refleksji nie tylko nasze myśli czy wyobrażenia (co umożliwiło pismo), ale również nasze wizerunki i zachowania. Gdy widzimy swój wizerunek na fotografii czy słyszymy nagranie naszego głosu, często się nie rozpoznajemy. Ale to zdziwienie poszerza naszą wiedzę o nas samych, pozwala nam na autorefleksję, na większą samoświadomość.
Twierdzenia, że konkretna technologia psuje obyczaje czy sztukę, to nieporozumienie. Same media nie niszczą ani nie budują. Nie są obciążone etycznie. Internet sam w sobie nie jest dobry ani zły. Wszystko zależy od tego, jak go użyjemy. Za pomocą sieci można zorganizować i akcję terrorystyczną, i akcję charytatywną.
Internet jako technologia cyfrowa tylko zmienia sytuację literatury i sztuki, bo zmienia relacje komunikacyjne pomiędzy ludźmi i instytucjami, demokratyzuje całą kulturę.
Przyzwyczajenia użytkowników kultury zmieniają się wolniej niż realia (sama jestem z kultury druku, podstawowym medium pozostanie dla mnie książka). Kiedyś ta zależność była odwrócona. Przejście od kina niemego do dźwiękowego zajęło dwa pokolenia. Dziś musimy błyskawicznie nabierać nowych kompetencji, inaczej nasze uczestnictwo w kulturze będzie niekompletne i powierzchowne.
Wydawało się, że nowe media raczej sprzyjają prymitywizacji, uproszczeniu...
Tymczasem stwarzają nowe wyzwania, nowe wymagania. Dzięki nim dzisiejsi uczestnicy kultury uczą się nowych umiejętności. Potrafią nie tylko czytać i pisać, ale też zmontować materiały wideo czy nagrania muzyczne. Każdy ma potrzebę ekspresji, a dziś także - narzędzia, by ją realizować.