Motyw kobiety jest jednym z częściej występujących w tekstach kultury. Związane jest to przede wszystkim z rolami, jakie pełni kobieta w życiu i w społeczeństwie: matki, żony, pracownicy, kochanki, świętej itp. Oczywiste jest, że każda epoka inaczej postrzegała kobietę przypisując jej inną rolę i zwracając uwagę na inne cechy charakteru czy osobowości.
Kim jest kobieta? Od wieków stanowiąca natchnienie, ukazywana przez malarzy i poetów jako anioł i szatan, dobro i zło lub też jako mieszaninę obu. Potrafi być jednocześnie okrutna i czuła, piękna i odrażająca, dlatego właśnie jest kobietą. Stanowi coś niepojętego, nieziemskiego. Jest Matką Ziemią i Śmiercią, wszystkim i niczym, początkiem i końcem. Stworzona z żebra Adama, istota, która jest „duchem z niebios w ludzkim ciele, nie ze świata, a na świecie” .
W średniowieczu motyw śmierci Jezusa kształtował religijną uczuciowość. Absolutna, nieograniczona miłość Boga miała swe refleksy i przerzuty na uczuciowe życie doczesne. Taką formą uczuciowości w średniowieczu zasłynęła Izolda Jasnowłosa, córka króla Irlandii, kobieta młoda "...o warkoczach ze złota, której piękność jaśniała już jak wschodząca jutrzenka" opisana w „Dziejach Tristana i Izoldy”. Jest ona przykładem kobiety, której miłość była silniejsza niż śmierć .
Kiedy Izolda płynęła wraz z Tristanem do Kornwalii przez pomyłkę wypili magiczny miłosny napój. Od tego momentu miłość i czułość piekąca pokonała w sercu dziewczyny nienawiść rujnującą. Płynęła do swego przyszłego męża, lecz serce, duszę i ciało oddała młodemu Tristanowi i była mu od tamtej pory wierna i oddana. Gdy kochankowie zostali przyłapani przez podstęp karła Frocyna i mieli zginąć na stosie Izoldzie miłość serce rozdzierała i wielka męka, gdy patrzyła na bitego i pomiatanego ukochanego. Mogłaby nawet zginąć, byle by on żył. Lecz Tristan z Izoldą blisko siebie być nie mogą. Tristan opuszcza Kornwalię, a królowa znów pogrąża się w wielkim smutku. Wyrzekła się jego miłości, ale nic nie mogła poradzić na to, że w sercu czuła ciężar ogromny. Gdy się dowiedziała o tym, że Tristan poślubił Izoldę o Białych Dłoniach, poczuła się zdradzona, sądziła, że on już jej nie kocha. Dopiero, gdy umierając posłał po nią, ta miłość wyszła na jaw. Izolda nie zdążyła się pożegnać, więc z żalu i rozpaczy wyzionęła przy nim ducha.
Tej miłości, która narodziła się w sercu Izoldy nikt nie chciał- na pewno nie ona sama. Jednakże nie jest w stanie wyrzec się uczucia silniejszego niż nienawiść, którą czuła. Gotowa była pójść na stos, umrzeć, byle by tylko on żył, aby nie musiał cierpieć. Lecz, gdy umarł życie przestało mieć dla niej sens, więc serce jej pękło. Połączyła się z ukochanym cena życia i śmierci. I stała się symbolem prawdziwej miłości.
Występujący po średniowieczu renesans, był epoką, w której na plan pierwszy wysunięto człowieka i wszystko, co się z nim wiązało. Sławiąc człowieczeństwo oraz piękno widzialnego świata, odchodzono od duchowego podejścia do sztuki, co było - jak pamiętamy - charakterystyczną cechą poprzedniej epoki. W związku z tym zaczęto się także bardziej interesować kobietami, które wówczas nazywano białogłowami lub niewiastami (określenie "kobieta" było uznawane za obraźliwe). Traktowano je nie tylko jako przedmiot westchnień i miłości zmysłowej, ale także jako symbol niezwykłej harmonii piękna i cnoty. Literatura i sztuka tego okresu wykształciła pewien ideał urody niewieściej. Oglądając renesansowe arcydzieła malarskie, łatwo zauważyć, że charakteryzował się on przede wszystkim: zaokrąglonymi rysami twarzy, w której umiejscowione były duże oczy, kształtem przypominające migdał, oraz wąskie usteczka i szczupłe policzki .
„Mona Lisa” jest przepięknym niewieścim portretem wykonanym przez Leonarda da Vinci. Obraz ten jest najsłynniejszym renesansowym symbolem kobiecości. Został namalowany w latach 1503-1506 i przedstawia Monę Lisę La Giocondę, która była florencką patrycjuszką. Na pierwszym planie widzimy postać kobiety w sile wieku, odzianej w ciemną suknię, która może nie jest zbyt urodziwa, ale posiada wszystkie atrybuty ówczesnego kanonu piękna. Podobnie jak mediolańska dama wydaje się być osobą niezwykle wrażliwą i delikatną. Jej ciało znajduje się w półobrocie, ręce złożone (jedna dłoń spoczywająca na drugiej), a migdałowe oczy (prawie całkowicie przedstawione za pomocą światła i cienia) cały czas zdają się patrzeć na odbiorcę, nawet gdy ten się przesuwa. Można nawet odnieść wrażenie nieustannego obserwowania. Charakterystyczne są również jej delikatne brwi i subtelne niewielkie usta. To, co cechowało renesansowe kobiety, to również zaokrąglone delikatnie kształty ciała (ale nie tak jak to miało miejsce w baroku). Na twarzy Giocondy widnieje delikatny, tajemniczy, a przy tym troszkę ironiczny uśmiech, który do dnia dzisiejszego intryguje koneserów sztuki. Leonardo da Vinci przedstawiona kobietę na tle pięknego górskiego krajobrazu, który spowija mgła (tajemniczość). Dzieło to wywiera na odbiorcy niezwykłe wrażenie i świadczy o wielkim kunszcie da Vinciego. Przywołując oba obrazy renesansowego artysty, można zapytać, dlaczego to właśnie one stały się symbolami kobiecego piękna, symbolami, które po dziś dzień intrygują wielu. Obie postacie nie są przecież nadzwyczaj urodziwe, a jednak to one zawładnęły umysłami wielu. Być może dużą rolę odgrywa tutaj właśnie tak doskonale uchwycona przez malarza ich wrażliwość i delikatność, a także bijący z ich twarzy spokój, który kontrastuje ze skrywaną przez nie jakąś tajemnicą.
Zupełnie innym typem kobiety jest Ewa Jedwabińska - bohaterka powieści Małgorzaty Musierowicz "Opium w rosole" z roku 1986. Jest to typ kobiety współczesnej - zagubionej, pozostawionej sam na sam ze swym macierzyństwem, nie umiejącej kochać, i nie oferującej dziecku, ani wychowania, ani prawdziwej troski i miłości.
Jedwabińska jest matką Aurelii-Genowefy. Jest ona nauczycielką matematyki w poznańskim liceum, jednocześnie robi doktorat z psychologii.
Bohaterka jest osobą elegancko ubraną, o włosach związanych w gładki kok. Jest kobietą zrównoważoną, lubi ład i porządek zarówno w domu jak i w życiu. Przez swoją prace i poświęcenie nauce zapomina o swojej córce Aurelii, którą opiekuje się niania. Nie wie nawet, co się z dziewczynką dzieję. Ewa jest bardzo ambitna i cechowała się dużym rozpędem naukowym, interesuje się nauką i z nią chciała ułożyć swoje życie, lecz nie wszystko poszło po jej myśli, mimo to nie traci nadziei na dalszą przyszłość związaną z nauką. Z reguły jest ona osobą niezbyt miłą dla otoczenia. Są osoby, które darzy szczególnym uprzedzeniem np. Janina Krechowicz lub prof. Dmuchawiec. Uczniowie także nie darzą jej wielką sympatią z różnych przyczyn. Dla wielu osób wydaje się dziwna i zapatrzona wyłącznie w siebie i swoją karierę. Jest kobietą wykształconą i mądra nie jest osobą godną wielkiego podziwu.