Tytuł: Polska proza a obozy zagłady.
Polska proza „uniosła" doświadczenie hitlerowskich obozów koncentracyjnych. Obraz holocaustu Żydów został ukazany w wielu opracowaniach, reportażach. Przykładem mogą być „Medaliony" Zofii Nałkowskiej, opowiadania Tadeusza Borowskiego a także dzieło prozy polskiej „Rozmowy z katem" napisane przez Kazimierza Moczarskiego czy reportaż Hanny Krall pt. „Zdążyć przed Panem Bogiem".
Pierwszego września 1939 roku spokój w Europie został brutalnie przerwany atakiem wojsk niemieckich na tereny II Rzeczypospolitej. Wybuchła Druga Wojna Światowa. Wojska niemieckie realizowały podpisany kilka dni wcześniej przez ZSRR i Trzecią Rzeszę Niemiecką pakt Ribbentrop – Mołotow o rozbiorze ziem polskich przez wyżej wymienione mocarstwa. Dla wielu Polaków pakt ten oznaczał początek tragicznego końca ich życia. Wielu zginęło w kampanii wrześniowej, na tych którzy przeżyli czekała niemiecka policja plityczna – gestapo, radziecka – NKWD, czekały aresztowania, łapanki uliczne, roztrzeliwania a chyba najbardziej tragiczne z tamtego okresu szczególnie dla Żydów wywózki do obozów zagłady. Sytuacja panująca w obozach, walka o przetrwanie, utrata człowieczeństwa zostały przedstawione przez polskich pisarzy metodą behawiorystyczną polegającą na „suchym" oddaniu faktów bez komentarzy i interpretacji odautorskich, tą właśnie metodą posługiwali się: Nałkowska, Borowski, Moczarski, Krall. Uważam, że ludzie reprezentujący prozę polską tamtego okresu wypełnili swoje zadanie bardzo dobrze nie pozwalając na to aby zbrodnie hitlerowskie na ziemiach polskich zostały zapomniane, wręcz przeciwnie pozostały dokumenty, które swoim realizmem i suchością przedstawianych faktów potwierdzają zbrodnie nazistowskie przeciw ludzkości a także stanowią ostrzeżenie dla przyszłych pokoleń do czego może doprowadzić ślepe zapatrzenie w błędną ideologię.
Dowodem na to, że polska proza „uniosła" doświadczenie hitlerowskich obozów jest siedem krótkich opowiadań a jakże wstrząsających, powstałych w hołdzie milionom, które zginęły w obozach to „Medaliony" Nałkowskiej. Ich autorka pracowała w Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich a więc była najbliżej miejsc koncentracji, widziała to co pozostawili po sobie okrutni oprawcy. Niewielkie objętościowo opowiadania robią ogromne wrażenie, tworzą wstrząsający choć fragmentaryczny rejestr zbrodni hitlerowskich, cierpienia ludzi w różnych obozach położonych na ziemiach polskich w Chełmie, Warszawie, Gdańsku, Oświęcimiu. „Medaliony" to oskarżenie skierowane przeciw osobom, którzy jako „ludzie zgotowali innym ludziom taki los". Oskarżenie to poparte jest dowodem opisów działań okrutnych, sadystycznych, wyrafinowanych morderców wymyślających straszne sposoby torturowania i zabijania ludzi czy nie posiadającego żadnych uczuć naukowca, który wykorzystuje zwłoki do produkcji mydła. Praca Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich wywołała wstrząs i szok a także uczucie zdziwienia, że człowiek jest zdolny do takiego bestialstwa. Nie wiedzielibyśmy dzisiaj o tym gdyby nie relacje jednostek, którym udało się przetrwać a przede wszystkim dzięki opowiadaniom Zofii Nałkowskiej.
Sądzę, że innym dowodem polskiej prozy, równie ważnym dokumentem są opowiadania Tadeusza Borowskiego t.j. „Pożegnanie z Marią", „Dzień na harmenzach", „Proszę państwa do gazu". Aby powiększyć wrażenie jakie niosą za sobą opisy życia obozowego autor behawiorystycznie rejestruje gesty i czyny bohaterów unikakając wnikania w ich motywy i przeżycia wewnętrzne. Jest to oskarżenie kierowane przeciwko twórcom ideologii i systemu ludobójstwa a także przeciwko całej cywilizacji, moralności, która nie potrafiła oprzeć się hitlerowskiej hekatombie. Oprócz tego, opowiadania mówią o tym, że człowiek potrafi przystosować się do każdych nawet najbardziej ekstremalnych i strasznych warunków życia. W obozie znikały zasady moralne obowiązujące w normalnym świecie, liczyła się tylko zwierzęca walka o byt, o przetrwanie. Człowiek obozowy, człowiek zlagrowany staje się nieczuły, niewrażliwy, obojęny na cierpienia innych, patrzy na śmierć bez mrugnięcia oka, potrafi np. wykorzystywać ciała małych dzieci na opał. O realizmie i naturalizmie opisywanych scen świadczy fakt, iż sam pisarz był więźniem takiego obozu, dlatego też jak powiedział Iwaszkiewicz w 1961 roku, że takie opowiadania jak np. opwiadania Tadeusza Borowskiego nie mogły powstać nigdzie indziej jak tylko w Polsce, w której to wszystko się odbywało. Jedynie polska proza podjęła się na tak szeroką skalę problemu zagłady żydowskiej zaplanowanej przez szefa SS Himmlera.
Ujęcie tego problemu, problemu zbrodni hitlerowskich z drugiej strony tzn. od strony zbrodniarza zostało ukazane w „Rozmowach z katem" Kazimierza Moczarskiego. Stanowi to również dowód potwierdzający stwierdzenie, że dokumenty traktujące o zbrodniach „nadludzi" mogły być tak dobrze opracowane jedynie przez pisarzy polskich. Wykrewowana została tu historia Jurgena Stroopa, wysokiego rangą oficera SS, ślepo zapatrzonego w ideologię nazistowską i wykonującego bez żadnych skrupułów rozkazy Adolfa Hitlera i Heinricha Himmlera. Do najbardziej dramatycznych scen należą opisy zagłady warszawskiego getta, niektóre opowiadania generała przekraczają granice wytrzymałości wrażliwości przeciętnego człowieka np. relacje z palenia żywcem Żydów w ich domach w gettcie, gdzie ginęły niewinne kobiety i dzieci. Przerażającym dla mnie wydaje się fakt do czego może doprowadzić partia nazistowska mająca na usługach wiernych,posłusznych i nie wykształconych funkcjonariuszy, którym można wszystko wmówić i oni w to uwierzą np. że Chrystus nie był Żydem i że jego matka zaszła w ciążę z Germaninem, czy to że Żydzi są „podludźmi" zbudowanymi z innych tkanek. Moczarski nie pominął żadnego faktu z życia zbrodniarza Stroopa, taki wywiad możliwy był jedynie w Polsce, w której nowe władze, władze komunistyczne zamknęły w jednej celi śmierci hitlerowskiego generała SS i patriotę z Armii Krajowej.
Kolejnym dowodem jest reportaż Hanny Krall zatytułowany „Zdążyć przed Panem Bogiem" poruszający zagładę getta od strony Żydów walczących i ginących w tej szczelnie zamkniętej części miasta. Hanna Krall porusza problem egzystencjonalizmu – pytania o wartość życia i śmierci w różnych sytuacjach. Relacja ta, to wspomnienia Marka Edelmana - ostatniego żyjącego przywódcy powstania w gettcie. Duże wrażenie wywarł na mnie heroizm ginących Żydów, pragnących pokazać światu, że potrafią godnie umierać jak inni ludzie. Obala to stereotyp o Żydach idących potulnie na śmierć. Edelman po doświadczeniach wojennych za nadrzędną wartość uważa życie drugiego człowieka i odpowiedzialność za niego.
Reasumując reportaże pisarzy i relacje świadków świadczą o tym, że proza polska „uniosła" problem doświadczenia hitlerowskich obozów śmierci i wpełni wykonała powierzone jej zadanie udokumentowania zbrodni, których była świadkiem. Dała świadectwo światu okropności do jakich zdolny jest człowiek i że nie ma takiej granicy zła, której człowiek by nie przekroczył.