Scenariusz lekcji w klasie drugiej gimnazjum
Czas: 45 min.
Temat: Temat: „Cóż ja wiem?" (Montaigne) - bądź erudytą, napisz esej.
CELE GŁÓWNE
Odbiór tekstów kultury i umiejętność wyszukiwania wiadomości w tekście,
zapoznanie uczniów z formą eseju.
CELE OPERACYJNE:
Uczeń:
- kształci umiejętność rozpoznawania zasad organizacji tekstu (język, styl, kompozycja),
- rozwija umiejętność dostrzegania związków między różnorodnymi tekstami kultury,
- uświadamia sobie możliwości wykorzystania szerokiej wiedzy,
- wyszukuje główną myśl tekstu, odtwarza porządek logiczny zdań na poziomie akapitu, całych akapitów na poziomie tekstu,
- świadomie operuje faktami i opiniami,
- oddziela jedne od drugich, komentowanie faktów opiniami,
- samodzielnie komentuje rzeczywistość,
- tworzy środki stylistyczne (epitety, porównania, metafory),
- analizuje tekst literacki
- wykonuje zadania
- pracuje indywidualnie i współpracuje w grupie
METODY:
- analizy i interpretacji tekstu literackiego,
- aktywizujące
- metoda zajęć praktycznych
FORMY ORGANIZACYJNE:
- zbiorowa,
- indywidualna,
- grupowa;
ŚRODKI DYDAKTYCZNE:
- ćwiczenia językowe ucznia („To lubię!”, klasa druga gimnazjum).
- karta pracy z tekstami esejów ,,Uśmiech” i ,,Czy możemy coś z tym zrobić?”
- „lizaki” (dla każdego ucznia z napisami: ,,opinia”, „fakt”)
- gazety codzienne
BIBLIOGRAFIA METODYCZNA:
1.`M. Jędrychowska, Z. A. Kłakówna, H. Mrazek, M. Potaś, Podręcznik do języka polskiego „To lubię!” Książka nauczyciela, kl. 2 gimnazjum, Kraków 2002.
2. M. Kuziak, S. Rzepczyński, Jak dobrze napisać..., Warszawa 2002.
BIBLIOGRAFIA MERYTORYCZNA:
1. E. Sobol, Nowy słownik języka polskiego, Warszawa 2002.
2. M. Jędrychowska, Z. A. Kłakówna, H. Mrazek, M. Potaś, Podręcznik do języka polskiego „To lubię!”. Książka nauczyciela kl. 2 gimnazjum, Kraków 2002.
3. Słownik wyrazów obcych, Warszawa 2002
Przebieg lekcji:
Tok lekcji |
Przebieg lekcji |
Uwagi |
WSTĘP |
|
|
ROZWINIĘCIE |
(rzędy). Każda z grup ma za zadanie dokonać analizy wybranego wcześniej fragmentu tekstu:
Prosimy uczniów, aby, pracując w parach, zastanowili się nad następującymi zagadnieniami związanymi z tekstami i wynotowali wnioski: - Narrator i narracja - stosunek narratora do przedstawionej problematyki, - Temat - wątki zasadnicze i poboczne, - Język i styl, 7. Wspólne podsumowanie: uczniowie referują swoje spostrzeżenia, nauczyciel podkreśla najważniejsze informacje:
Narrator - pierwszoosobowy, subiektywny, przedstawia swoje przemyślenia, refleksje; rozważania w tekście mają charakter osobisty.
Wyjaśniamy pojęcie ,,erudyta” - erudycja - gruntowna i rozległa wiedza; wszechstronna znajomość przedmiotu; uczoność, wykształcenie; oczytanie; wiedza książkowa. erudyta. etym. - łac. eruditio 'nauczanie; wykształcenie' od eruditus 'wypolerowany; (na)uczony' z erudire 'wyszlifować; nauczyć'; e- zob. eks-; rudis, zob. rudymenty.
Esej - gatunek z pogranicza literatury, nauki, krytyki, filozofii, traktatu, wywodu, będący erudycyjnym i subiektywnym prezentowaniem poglądów i refleksji autora dotyczących różnorodnych zjawisk; cechą charakterystyczną jest dygresyjność, kunsztowność stylu, wyszukany język; skojarzenia, puenty mają zaskoczyć czytelnika, "pobudzić" go do myślenia, nakłonić do własnych refleksji. Od francuskiego słowa „essai” - próba; prekursorem - Montaigne, którego „Próby" są swoistym dziennikiem intymnym, zapisem doświadczeń, przemyśleń autora na różnorakie tematy, próbą odpowiedzi na pytanie: „Cóż ja wiem?” (Que sais - je?).
na grupy dwuosobowe, rozdanie każdej z grup gazety z jakimś konkretnym zdjęciem dotyczącym naszej rzeczywistości, polityki itp. Uczniowie mają za zadanie opisać dane zdjęcie. (co prezentują, jak zachowują się ludzie na zdjęciach, co myślą o danym zdjęciu). Prezentacja na forum klasy wypowiedzi uczniów. Rozwiązywanie ćwiczeń z „Zeszytu ćwiczeń” uczniów dotyczących środków stylistycznych (metafora). |
Uczniowie mają na to zadanie ok. 3 min.
Nauczyciel pisze na tablicy uczniowie notują w zeszytach. |
ZAKOŃCZENIE |
Podsumowanie wiadomości zebranych na zajęciach. |
|
,,Uśmiech”
Jak wielu Polaków może pochwalić się tym, iż uśmiecha się każdego dnia? Trochę więcej niż połowa? Czy jesteśmy więc nacją "śmiertelnie poważną"? Większość ludzi, których można dostrzec na ulicach naszych polskich miast, ma ponury wyraz twarzy, a czasem nawet groźny. Kiedy ktoś obdarza nas uśmiechem, zaraz pojawiają się u nas myśli w rodzaju: „Jest pijany, albo coś kombinuje". Jesteśmy pozbawieni dystansu w stosunku do samych siebie, nie mamy zbyt dużego poczucia humoru. Zauważmy, iż np. w Stanach Zjednoczonych, hasło "keep smiling", stanowi jedną z podstawowych norm życiowych, właściwych wszystkim obywatelom, bez wyjątków. Natomiast Polacy, ze zmarszczonym czołem, skupiają swoją uwagę jedynie na pracy, a po niej zasępieni wracają do mieszkań, praktycznie w ogóle nie sprawiają im przyjemności rozmowy z bliskimi, czasem nawet nie czerpią radości ze spotkań z przyjaciółmi (nieodłączną obecnością napojów wyskokowych w znacznych ilościach).
Tymczasem aż 95% społeczeństwa w Stanach Zjednoczonych, nie oddałoby swego głosu na kandydata, który nie jest obdarzony poczuciem humoru, albo nie umie żartować, zaś zachodni prezenterzy telewizyjni, są uczeni ile razy podczas prowadzenia informacji mają się uśmiechnąć oraz tego, jak ze smakiem i taktem powiedzieć coś zabawnego po poinformowaniu ludzi np. o jakimś tragicznym wydarzeniu, aby tą metodą rozładować napięcie. W szkołach w USA, nauczyciele są zobowiązani tak prezentować lekcje, by kilkakrotnie w ciągu jej trwania wywołać u młodzieży rozbawienie. Nam nikt tego nie mówi, gdyż w naszej kulturze, nie uznaje się uśmiechu za jakąś wyjątkową i cenną umiejętność. Zazwyczaj w szkołach obecny jest strach i stres, a jeżeli uczniowie już się śmieją, to robią to raczej nie do rówieśników, ale z rówieśników. Dorastamy przeczuleni na swoim punkcie. Często z zaniżoną oceną o swojej osobie. Stale mamy wrażenie, że jeżeli ktoś się do nas uśmiecha, to nie robi tego ze zwykłej życzliwości, ale ze złośliwości. Odbieramy to, jako wyśmiewanie się z nas. W naszej mentalności, ktoś kto okazuje swoje zadowolenie poprzez uśmiech, określany jest natychmiast "bufonem". Często jesteśmy speszeni, niepewni tego, czy powinniśmy odwzajemnić uśmiech, gdyż nie wiemy, co może się za tym kryć, jakie to będzie miało dla nas konsekwencje, dlatego rezygnujemy z uśmiechania się do nieznajomych, np. w obawie, że zostaniemy posądzeni o romans, albo, że ktoś zwróci się do nas z prośbą pieniądze itp. Z drugiej jednak strony, społeczność amerykańska zapędziła się ze swoim manifestowaniem uśmiechu, w przysłowiowy "kozi róg". W rewanżu na nadmiar uśmiechów i hasło "Keep smiling", pojawia się czasem hasło "Be cool", a więc nie odkrywaj swoich emocji, zachowaj dystans - zatem mądrość życiową stanowi w takiej sytuacji przyjęcie postawy gdzieś pośrodku ponuractwa, a ciągłego uśmiechania się do wszystkich i wszystkiego.
Póki co, musimy dorosnąć do wydostania się spod pancerza swoich zahamowań
i zrozumieć, iż nic bardziej nie pomaga w życiu, jak szczery uśmiech.
,,Czy możemy coś z tym zrobić?”
Jesteśmy jeszcze dziećmi, no... nastolatkami. Nie jest nam łatwo. Ciągle od nas ktoś czegoś chce. Ciągle nam mówią, że trzeba się uczyć, słuchać starszych i być koleżeńskimi. Każą się nam uczyć, to się „uczymy" (bywa tak, że tylko formalnie przebywamy w szkole). Z tą nauką jest więc różnie. No bo jak tu się uczyć, jeśli w tym samym czasie chce się słuchać muzyki, grać na komputerze, spotykać się z innymi? A tu nauczyciel „pędzi" z materiałem, nie ma czasu ani chęci, aby dokładnie tłumaczyć, wyjaśniać trudny problem. Powstają zaległości i... leci.
Mówią nam: "Trzeba słuchać starszych". To znaczy kogo? Tych, co myślą jedno, a mówią drugie, co kręcą, mącą, oszukują, prawie codziennie piją, co sami nikogo nie szanują, tylko może tych, co mają dużo pieniędzy, nieważne skąd. Na palcach jednej ręki można policzyć takich starszych, którzy zasługują na szacunek.
Mówią nam też, że trzeba być koleżeńskim. Chętnie! Ale jak rozpoznać, kto będzie dobrym kolegą, kto cię nie wykpi, nie poniży? Nie chcesz przystać do grupy, ale tam są silni, bezwzględni; wszyscy się ich boją. Dziewczęta ich podziwiają. Chwalą wszystko, co te osiłki robią, często im pomagają. Trudno się dziwić, że chamstwo kwitnie na ulicy, w autobusach pełno arogancji i agresji. Kto jest temu winien? A przecież chcemy umieć, ile się tylko da, chcemy być mądrzy, silni, szanowani przez kolegów, przez nauczycieli, na ulicy też.
Czy możemy coś z tym zrobić?