Chrystus oraz G, DZIENNIKARSTWO, Gatunki


Ryszard Kapuściński, Chrystus z karabinem na ramieniu

Geneza tytułu- od obrazu Carlosa Alonso Chrystus z karabinem na ramieniu, hołd złożony bojownikom w krajach Ameryki Łacińskiej, Afryki i Bliskiego Wschodu, walczącym o wolność w krajach dyktatury wojskowej. Książka składa się z trzech reportaży:

I. Fedaini

Miejsce akcji: okolice Bejrutu (Liban) , Fedaini- bojownicy, którzy stróżują na drodze selekcjonują podróżnych. Są bardzo młodzi, obraz wojowników kontrastuje z pięknym krajobrazem. Kapuściński jedzie ulicami miasta, widzi obraz walk (zniszczone ciężarówki z cytrusami, krew). To miasto to Rashidya - nadmorski obóz palestyński w Libanie. Brutalność Fedainów, bezwzględność, branie zakładników. Palestyńczycy walczą o powiększenie swojej małej Palestyny (90x60 km). Jej przeludnienie- efekt napływu żydowskich imigrantów, Arabom zrobiło się ciasno i zaczęły się walki. Dramaty wypędzonych Palestyńczyków po konfliktach z Żydami, którzy po wojnie 6-dniowej zajęli całą Palestynę. Palestyńczycy uciekli do pustynnej Jordanii i zrobił się tam tłok. Fedain musi być gotowy poświęcić się dla sprawy, czyli utworzenia niepodległej Palestyny, bo ziemie palestyńskie chce i Izrael (bo z nim graniczą) i Jordania (bo są tam pola uprawne i LUDZIE, a Jordania to bezludne pustynie). Reportaż ukazuje całe skomplikowane tło , komu zależało na Palestynie, a komu nie (odsyłam do wikipedi, tam to jest o wiele łatwiejsze do przyswojenia).

II. Chrystus z karabinem na ramieniu

Miejsce akcji: Boliwia w całej swej rozciągłości. Obraz kraju: ciągłe potyczki wojska rządowego ze studentami i górnikami z kopalń cyny. Ogółem dużo krwi i spalenizny. Kapuściński rozmawia z rektorem lokalnego uniwerku, ten opowiada mu o masakrze Teoponte- symbolu walki Boliwijczyków z terrorem. Dalej opisy rodzinnych tragedii- rodzina mająca 6 synów traci wszystkich w partyzantce. Partyzanci muszą poruszać się po selwie- tutejszym rodzaju dżungli, wszędzie mrówki, komary, chuje muje dzikie węże, odżywiają się jagódkami, czasem zjedzą niechcący halucynki, raz zastrzelili małpę i byli happy. Oddział partyzancki zaczął się wykruszać- wszystkich dezerterów odnajdywało i rozstrzeliwało wojsko. Z 75 po ok. 3 miesiącach zostało 8. Opisy nieustannych zamachów wojskowych, rotacji na stanowisku prezydenta, zastraszania i metod podporządkowywania ludu. Wojskowi sprawują faktyczną władzę w kraju.

Później jest podrozdział o Gwatemali- historii jej powstania, wpływach USA i RFN- nabywców tamtejszej kawy (głównego towaru eksportowego). Reżim Perdo Estrady, całokształt podobny jak w Boliwii. Partyzanci porywają ambasadora RFN hrabiego Karla von Spreti. Chcą w ten sposób zamanifestować chęć oderwania się od imperialistycznych wpływów. Ultimatum w sprawie wymiany ambasadora na 22 więźniów nie dochodzi do skutku, Karl zostaje zastrzelony. Kapuściński przywiązuje dużą wagę do kwestii ciszy. Jest przekonany, że przy zachowaniu ciszy, wyciszaniu niewygodnych opinii i faktów pracuje więcej ludzi, niż w reklamie. Dewiacje dowódców- pokazy publiczne egzekucji przeciwników politycznych. Rewolucja mająca na celu ukrócenie wpływów USA , a mianowicie kompanii United Fruit, (posiadającej ziemię, uprawiającej ją i będącą włodarzem raju) kończy się zbrojną interwencją USA, które każdy hektar zakupiony gdziekolwiek na świecie traktują jako przedłużenie swojego terytorium. Mordowanie chłopów bez powodu to powszechna praktyka. Porównanie rządów Che Guevary i Salvadora Allendego. Pierwszy był ministrem, ale porzucił tą drogę i opowiedział się za wolną Boliwią. Został partyzantem, zawsze brał udział w walce zbrojnej i zginął w jednej z potyczek. Drugi był staruszkiem rządzącym w Chile, nie chciał dobrowolnie ustąpić z prezydentury, starał się zachować zasady moralne, nie dopuścił do wybuchu wojny domowej, choć był przeciwnikiem panoszenia się wojskowych, wiedział, że lud przegrałby tą nierówną walkę. Obaj jednak zapisali się w historii początków rewolucji latynoamerykańskiej.

III. Pierwszy strzał za Mozambik

Miejsce akcji: Mozambik. Bojówki partyzanckie łączą się pod przewodnictwem Eduarda Mondalane. Powstaje zjednoczone ugrupowanie zbrojne FRELIMO- skrót od hasła Frente de Libertacjo de Mocambique. Żołnierze mają od 16 do 20 lat, ćwiczą najpierw na atrapach broni, potem na prawdziwych karabinach. Narodowe powstanie po pewnym czasie doprowadza do zawieszenia broni, Portugalczycy i partyzanci FRELIMO razem patrolują miasta, pojawia się szansa na nadrobienie 500 lat zapóźnienia Mozambiku.

Stanisław M. Jankowski Głową muru

W ileś tam lat po wojnie

Miejsce akcji: zaczyna się w dolnośląskiej wsi Ostrów/ Czernichów. Przywołanie obrazu wielodzietnej rodziny Teodora vel Tadeusza Potoka. Potok pracował w policji, postanowił `'wyprzeć się samego siebie”. Na rozprawie sądowej wyparł się własnej żony.

Stefan D. i inni- kolaborowali z Niemcami. W okolicach Stanisławowa brali udział w eskortowaniu Żydów, których Niemcy zabijali w lasach. Podczas procesu polskich gestapowców ukazana jest tragedia ich rodzin, które chcą wierzyć w niewinność swoich mężów i ojców. Prześladowanie rodzin, szykany ze strony sąsiadów powoduje samobójstwa niektórych z nich.

Harcmistrz Edward Heil pseudonim ,,Jerzy”- działał przeciwko Niemcom, choć przez 150 laty jego przodkowie przybyli do Polski z Niemiec. Gestapo kusiło jego małe dzieci czekoladą, żeby mówiły o ojcu, ale matka wpychała w nie słodycze, żeby byli syci i nic nie powiedzieli. Heil zginął z rąk Niemców jako konspirator, ale syn boleje nad tym, że w książce historycznej ,,Diabeł przegrany” Rawicza są kłamliwe stwierdzenia, że zginął jako volksdeutsch zastrzelony przez KWC. Syn Roman chce walczyć o dobre imię ojca- komendanta krakowskich Szarych Szeregów. Po procesie sądowym Roman Heil dowiódł niewinności ojca, a Jerzy Rawicz zamieścił w gazecie notatkę stwierdzającą.

Gdzieś w Polsce

Pierwszy reportaż jest o Starym, którego przodkowie dostali na własność wyspę i jezioro na Mazurach. Władze chciały ją wykupić, jednak dla właściciela ma ona wartość sentymentalną. W 1943 roku ukrywali się na niej rosyjscy żołnierze, żona Janina pomagała im w przetrwaniu. Gdy zbliżył się front, uciekli walczyć z Niemcami. Dyrektor Cichoń, lokalna osobistość partyjna, chcąc pozyskać wyspę do celów rekreacyjnych wrabia go w rzekome pomaganie partyzantom w czasie wojny. Stary broni się nie tylko przed nimi, ale i przed zachłannymi dziećmi, które chciałyby zamienić wyspę na ,,fiata”. Ostatecznie Stary pozostał na swojej wyspie, nazywany ,,królem perkozów”.

Drugi reportaż jest o człowieku i jego rodzinie, którzy przeprowadzili się z Boguchwały do Grabówki (podrzeszowskie wsie). Żyli bardzo biednie, syn był upośledzony, on miał kolejarską rentę. Rodzina Augustyniaków (nazywana przywłokami), uciekając od prześladowań, natrafiła na jeszcze większe. Jeszcze mieszkając w Boguchwale, Augustyniak został wypchnięty pod koła pociągu, wtedy stracił nogę. Dopuściło się tego dwóch młodzieńców o nazwisku Kuś. Kusiowie mieszkali w Grabówce. W wyniku procesu sąd nakazał im płacenie renty dla poszkodowanego. Dostał z przydziału nowe mieszkanie i pracę stróża. Ludzie jednak wymawiali mu, że zamienił nogę na lepsze życie. Opis podłości i zawiści ludzkiej w stosunku do biednych i pokrzywdzonych.

Trzeci reportaż jest o dość zawiłych losach matki z dzieckiem. Matka o imieniu Hanka jest sprzątaczką, a jej 14 letnia córka, Anna Maria jest w 8. miesiącu ciąży. Sąsiedzi mówią, że ojcem jest Krzywa Ręka, pracownik dorywczy, kochanek matki. Jest dla niej dobry, nie bije jej tak, jak mąż i były konkubent. Pracuje jako stróż w piekarni, przynosi chleb. Jego status w rodzinie jest trudny do jednoznacznego określenia. Kochają go obie kobiety, on też je kocha, sypiają we trójkę na jednym łóżku, często pojawia się alkohol. Reporter obawia się, że w domu, gdzie tak mało osób pełni tak wiele funkcji i rywalizuje o tak wiele uczuć może dojść do tragedii.

Następny reportaż jest o zmaganiach 80-letniej staruszki i jej męża o alimenty od dzieci. Dziadek cierpi na chorobę, w wyniku jego ciało gnije. Po pewnym czasie umiera, dzieci czują ulgę, że będą procesować się o alimenty tylko z matką. Z sześciorga dzieci nikt nie chce się nią zająć. Dziedzic gospodarstwa na Podhalu mówi, że inni zarabiają więcej, a reszta wypiera się twierdząc, że nie dostali spadku i że to Sylwester (rolnik) powinien zapewnić rodzicom dożywocie. Podczas gdy dzieci przerzucają się odpowiedzialnością, matka mieszka w rozwalającej się ruderze. Dzieci określają się jako ,,synowie dalsi”. Matka cierpi, widząc że dzieci wyparły się jej. Po korzystnym dla niej wyroku sądu, dzieci odwołują się od niego. Matka jest bezsilna, w liście do reportera pisze, że dzieci są gorsze od Hitlera, bo Hitler wysiedlał Polaków, a nie swoich ojców.

Na wadze Temidy

Pierwszy reportaż jest o Józefie Szwajdychu, który usilnie próbuje doprowadzić przed sąd domniemanych sprawców morderstwa Józefa Rzeszutki- Sołtysa i Kubielów. Uważając działania organów ścigania za opieszałe, rozpoczyna swoje własne śledztwo. Dzięki jego uporowi sprawcy zostają skazani na kary wieloletniego więzienia. Jednak jego narastający upór zaczyna budzić zdziwienie. Nie ma on żadnych interesów z zamknięciu sprawców, a zaangażował się w sprawę wszystkimi siłami. Obrona sugeruje, że jest chory psychicznie. Pytanie, czy był ostatnim sprawiedliwym, działającym bez żadnego interesu, pozostaje bez odpowiedzi.

Kolejny reportaż jest o tzw. klice na kolei. Klika ta to związek wielu osób, naginających swoje kompetencje tak, by kryć inne i pomagać im w ukrywaniu niegospodarności itp. Rozbił ją Józef Uparty, który głośno mówił o niegospodarności przełożonych. Jednak zawiadowca- głowa układu- zwolnił go z pracy. Wtedy Uparty zaczął batalię o odzyskanie posady. Dzięki determinacji wrócił na posadę, dzięki decyzji sekretarza, a odpowiedzialni za bałagan na stacji zostali zdegradowani i przeniesieni. Mimo to, Uparty nadal toczy walkę o wynagrodzenie za 2 lata procesowania się, kiedy nie mógł chodzić do pracy.

Kolejny reportaż jest o brygadziście, który nakazał wylewanie fekaliów do Popradu, a tym samym- zanieczyszczenie wód w okolicach uzdrowiska. Fekalia pochodziły z szamb, które są połączone z kanalizacją burzową. Przy przepełnieniu szamb i tak fekalia odpływem popłynęłyby do rzeki. Nie świadomy tego poczciwy brygadzista nakazał wywózkę fekaliów w pobliże rzeki, by nie dopuścić do wylewu nieczystości w mieście. Jako zwierzchników 64-letni brygadzista wskazywał osoby we władzach Miasteczka. Ci jednak zasłaniali się niewiedzą o istnieniu połączenia kanalizacji z kanałami burzowymi. Ostatecznie nikt nie zostaje ukarany, bo fekalia i tak popłynęłyby do rzeki. Optymistyczny jest jedynie fakt, że w Miasteczku zaczęto budowę nowej oczyszczalni.

Następny reportaż jest o malwersacjach doktora Romana N. Był on najważniejszą osobą w lokalnej przychodni zdrowia, którą to traktował jak prywatny folwark. Z funduszy przeznaczonych na pomoc chorym, kupił telewizor, kuchenkę, sokowirówkę, mikser, lodówkę i inne sprzęty, rzekomo dla przychodni, a które wywoził do swojego domu. Zastraszeni pracownicy podpisywali się pod raportami na temat zakupów, bo bali się o swoją pracę. Po publikacji artykułu prasowego o działalności Romana N., wszczęte zostało postępowanie w sprawie przywłaszczania pieniędzy przychodni i oszustwa ZUS-u, bo N. pobierał rentę, a był zatrudniony na trzech etatach, m.in. w jako lekarz w tarnowskiej Unii. Po kilku rozprawach okazało się, że zarzuty o malwersacją objęto amnestią, a dowody w sprawie oszustw ZUS-u poprzez pobieranie nienależnej renty zaginęły w wysokich instytucjach śledczych badających sprawę. Roman N. nie poniósł żadnej odpowiedzialności za dokonane przestępstwa, a powodu braku materiału dowodowego.

Nikt nie sieje niepokornych

Pierwszy reportaż jest o wiceprezesie spółdzielni mieszkaniowej, który przeciwstawił się bezprawiu przy wywłaszczaniu gruntów pod budowę nowych mieszkań i niegospodarności, poprzez przydziały mieszkań dla członków zarządu. Obawiający się o wykonanie planu prezes uciekał się do kreatywnej księgowości, aby zdać raporty mówiące o wykonaniu założonego planu. Nie spodobało się to zarządowi. Walczak wygrał samochód z przydziału, więc dyrektor nakazał podrzucić na jego posesję cementu, aby upozorować dowody rzekomych nielegalnych zysków z kierowniczego stanowiska Walczaka. Walczak poszedł na 2 miesiące do aresztu. W wyniku wnikliwego śledztwa Walczak został zwolniony z aresztu, ale nikt z prezesury nie został ukarany, Walczak nie odzyskał posady i nawet nikt go nie przeprosił.

Kolejny reportaż jest o młodym wynalazcy, który skonstruował przydatną w doświadczeniach aparaturę. Nie chcąc uczestniczyć w zespole patentowym, pokazał, że nie chce dopuścić do zysków z wynalazku ludzi, którzy nie mieli z nim nic wspólnego. Z tego powodu naraził się władzom zakładu i został wydalony z opinią chorego psychicznie, bo nie chciał wziąć sugerowanej przez szefostwo gaży dla racjonalizatora.

Następny reportaż jest o pracowniku zakładów przetwórstwa owocowego z Bochni. Mając tytuł magistra jako jedna z 4 osób z dyplomem pośród 300 pracowników cieszył się dobrą opinią władz. Jednak naraził się, gdy do montażu prasy nie dopuścił kosztownej ekipy, tylko zamontował ją po kilkukrotnie niższych kosztach. Szefostwo miało swoich ludzi, którym chciało dużo zapłacić. Paradoks polegający na tym, że dla pracownika, który przyniósł zakładowi ponad 100 tysięcy złotych zysku, uważa się za szkodnika. Inżynier wprowadził w życie pomysł racjonalizatorski w procesie obróbki jabłek, który przypisał sobie dyrektor i zagrabił należne za to honorarium. W efekcie inżyniera wmanewrowano w zarzuty niegospodarności, obarczono go odpowiedzialnością za straty zakładu i usunięto ze stanowiska.

Ostatni reportaż Głową muru to rozmowa autora książki z samym sobą. Ukazuje on dzieje swojej kariery dziennikarskiej. Na początku gonił za sensacją, lecz jako niedoświadczony miał później problemy spowodowane przez tych, których błędy demaskował. Nie chciał być piewcą, lecz demaskatorem. Potem porzucił sensację i zaczął pracować nad tematami społecznymi- koledzy chwalili go za to, że dojrzewa i staje się coraz lepszym dziennikarzem. Na końcu ktoś podsuwa mu sprawę wysoko postawionego profesora, który z cennych ksiąg usuwa potrzebne mu kartki. Dziennikarz nie podjął jednak tego tematu, bo dojrzał do samodzielnego podejmowania decyzji. Wie, że może kolejny profesor nie byłby lepszy, a on ma już dość swojej zbawiennej działalności. Całego świata i tak nie uzdrowi.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
BRAK NAZWY, DZIENNIKARSTWO, Gatunki
Kapu+Ťci+äski, DZIENNIKARSTWO, Gatunki
M O D L I T W A O D E S Z C Z, DZIENNIKARSTWO, Gatunki
Reportaż o szkiełku i oku, DZIENNIKARSTWO, Gatunki
strona oraz dzienniki pomiarów katów pionowych i poz
Kłopoty z panią Walewską, DZIENNIKARSTWO, Gatunki
opracowane pytania gatunki dziennikarskie(1), UW dziennikarstwo, gatunki dziennik
Kirgiz schodzi z konia, DZIENNIKARSTWO, Gatunki
układy oglądu, DZIENNIKARSTWO, Gatunki
Wańkowicz krzepi; Bakterie i mikroby, DZIENNIKARSTWO, Gatunki
Imperium (ada), DZIENNIKARSTWO, Gatunki
Wa+äkowicz krzepi2, DZIENNIKARSTWO, Gatunki
BRAK NAZWY1, DZIENNIKARSTWO, Gatunki
niekt+-re lektury, DZIENNIKARSTWO, Gatunki
alternatywna wersja I tomu Karafki, DZIENNIKARSTWO, Gatunki
Klątwy, DZIENNIKARSTWO, Gatunki
Spis lektur Gatunki, DZIENNIKARSTWO, Gatunki
Gatunki- lektury, DZIENNIKARSTWO, Gatunki

więcej podobnych podstron