alternatywna wersja I tomu Karafki, DZIENNIKARSTWO, Gatunki


Karafka La Fontaine'a Melchior Wańkowicz

Tom I

I Przemiany

Kształtowanie się reportażu- ojca literatury

Reportaż rozpoczął się w chwili, gdy pierwszy tryglota przyniósł wiadomość o pasających się na polanie ichtiozaurach. „Reporto” oznacza odnosić jakieś zdarzenie do świadomości ludzi, którzy tego zdarzenia nie widzieli. Charakteryzuje się przekazem bezpośrednim. Starożytni reporterzy to:

  1. Tucydydes

  2. Demostenes

  3. Homer

  4. Juliusz Cezar

  5. Gęślarze, trubadurzy

Charakterystyczne dla stylu Juliusza Cezara był styl i umiejętność mądrego kłamania, które polegało na szanowaniu faktów i kamuflowaniu besserwisserstwa.

W średniowieczu nowy typ reportażu zaoferował Jan Długosz. Był to reportaż z tzw. drugiej ręki, reportaż pośredni, który stał się protoplastą reportaży Mariana Brandysa i „Hubalczyków”, „Września żagwiącego” i „Westerplatte” Melchiora Wańkowicza. W tym typie reportażu skoczono z relacji świadka w narrację o przeszłości.

W 1698 roku Ned Ward (po napisaniu reportażu „Podróż do Jamajki”) zakłada pierwszy miesięcznik reportażowy „The London Spy”. Oprócz niego wybitnym angielskim reportażystą był Daniel Dafoe.

W wieku XIX reportaż ma charakter wojenny i „wysoce urodzony” np. biuletyny Napoleona Bonaparte z lat 1805-1813.

W Anglii w tym czasie karierę rozpoczyna Charles Dickens, który postuluje o łagodzenie kar dla dłużników. W 1846 r. wydaje on „Listy z podróży”, gdzie ukazuje od obrazu pięknych, włoskich kukiełek okrucieństwo egzekucji. Później Dickens rezygnuje z zawodu reportera na rzecz beletrystyki i wydaje fikcyjną książkę pt. „A Tale of Two Cities”. W „Die Presse” reportaże z Konfederacji Południowców pisze Karol Marks.

W Salt Lake City pojawia się pierwszy korespondent zagraniczny- Richard Burton, który pisał reportaże z Indii, Afganistanu, Somalilandu, odkrył jezioro Tanganika, a ponadto nauczył się 12 dialektów.

Protoplastą reportażu zagranicznego jest Stanley, który pracował dla gazety Gordona Benett'a jr „NY Herald”. To on został wysłany z misją odnalezienia na biegunie północnym Livingstone'a.

Joseph Pulitzer, właściciel dziennika „Word” zatrudnił u siebie słynną Nellie Bly (Elizabeth Cochrane), która miała zmierzyć się z historią powstałą w powieści Juliusza Verne „W 80 dni dookoła świata” i pobić ów rekord. Udało jej się opłynąć na parowcu „August Victoria” świat w 72 dni.

W XX w. nastała era reportażu upajającego się nowością i przemianami. W tym wieku znana była postać Horacego Greeleya, właściciela „The NY Tribune”, który walczył o zniesienie niewolnictwa.

Reportaż w międzyepoce

Definicja reportażu wg Kazimierza Wyki- jest to wyprzedzenie prozy powieściowej ku tematom, które jeszcze nie podległy przetworzeniu artystycznemu, jeszcze zbyt bliskie, aby posiąść wobec nich dystans, domagają się jednak wyrazu i zapamiętania. Reportaż jest ramieniem ku sprawom, których jeszcze nie chwyta powieść.

Polscy reportażyści z czasów międzyepoki:

  1. Wojciech Żukrowski

  2. Arkady Fiedler

  3. Olgierd Budrewicz

  4. Aleksander Połczyński-Janta

  5. Monika Warneńska

W okresie międzyepoki następuje polowanie na znane nazwiska np. „Byłem strażnikiem Churchilla”, „Byłem sekretarzem Brigitte Bardot”, a także powstaje reportaż zbiorowy np. „Biały Kanał” napisało sześciu autorów. Wańkowicz twierdzi, że zawsze przodować będzie reportaż indywidualny, gdyż reporter zaangażowany w swojej tematyce powinien odcisnąć własne piętno. W dzisiejszych czasach nastąpiła doba dokumentacji, dlatego też wyróżnić możemy profesję tzw. chomików-kolosów, którzy tworzą własne archiwa jak np. John Gunther, ale mimo to nie jest to wystarczające, by być dobrym reporterem.

Bunt reporterów

Jan Górski uważa, że w dzisiejszych czasach istnieje zapotrzebowanie na mieszankę dziennikarstwa i literatury, literatury i nauki.

Definicja słowa „reporting” z „Encyclopaedia Britannica”: zawód polegający na preparowaniu, przeważnie dla prasy, ale również dla biuletynów parlamentarnych przemówień, jak również opisywaniu zdarzeń z historii współczesnej przez osoby nazwane zwykle reporterami.

Według Jana Czechowicza reportaż podaje tezy mechanicznie wyjęte z programów politycznych, nie hierarchizuje, służy doraźnemu celowi.

Reportaż jest przez wielu teoretyków literatury uznawany za podrzędny typ, pod beletrystyką. Daje się jej prymat w związku z tym, że wymaga ona wyobraźni autora, reportaż zaś opiera się na „sklecaniu” suchych faktów w atrakcyjną kompozycję. Marian Brandys uważał, że reportaż artystyczny to reportaż doskonały, w którym autor nie zakłada pisania podrzędnych etiud literackich. Wańkowicz twierdzi, że reportaż nie może tak zupełnie odcinać się od literatury, albowiem artyzm jest takim samym składnikiem reportażu jak dokumentacja. Jednakże dziennikarze tacy jak Koestler, Kazimierz Dziewanowski, Wiesław Górnicki, Kisch starają się odciąć od literatury i pisać fakty. Temat i formę reportażu mają narzucać fakty. Jerzy Lovell jako jeden z niewielu reportażystów ma tendencję do literatyzowania reportażu, co zarzuca mu Koźniewski w „Antyreportażowym Lovell'u”.

Według Jana Mietkowskiego reportaż jest ciągle „skromnym kuzynem literatury”, powinien on znaleźć w sobie więcej temperamentu, aby zyskać wyższą rangę.

Powieść pączkuje reportażem

Henri Beraud uważa, że reportaż jest literaturą jutra. Urodzonymi reporterami-powieściopisarzami są: Emil Zola, Wiktor Hugo („Dzwonnik z Notce Dame”) oraz Herman Melville („Moby Dick”). Parandowski twierdzi, że zagrożeniem dla powieści są jej inne gatunki tj. powieść historyczna, powieść popularnonaukowa, science-fiction (wulgarna odmiana utopii). Lesław Bartelski twierdzi, że reportaż jest przydatny, gdyż szkoli wyobraźnię nadając jej elementy autentyzmu. Według niego reportaż wyrósł z chęci podzielenia się z innymi wiadomościami, o których do tej pory nikt nie wiedział. Melchior Wańkowicz twierdzi, że bezpośrednim bodźcem reportażu jest chęć spotęgowania odczuwań przez komunikowanie ich innym. Włodzimierz Maciąg mówi, że współczesny reportażysta nie ufa konstrukcjom fikcyjnym, wybiera fakty, związane z życiem publicznym i osobistym i wokół nich snuje własny komentarz, wprowadza motywację psychologiczną ludzkich czynów, odtwarza nieuchwytne dla oka konflikty wewnętrzne, stany świadomości zbiorowej. Przykładowi reortażyci:

  1. Tadeusz Bereza „Spiżowa brama”, „Listy hawańskie”

  2. Kazimierz Brandys „Listy do Pani Z.”

  3. Jacek Bocheński „Pożegnanie z panną synglu”

  4. Adolf Rudnicki (eseje) „Kupiec łódzki”

  5. Paweł Jasienica (eseje) „Dwie drogi”, „Myśli o dawnej Polsce”, „Polska Piastów”, „Polska Jagiellonów

  6. Melchior Wańkowicz „Hubalczycy”, „Tworzywo”, „Walczący Gryf”

  7. Hanna Malewska „Ponowie Leszczyńscy”

Z tego narodziła się powieść niebeletrystyczna (non-fiction novel). Obecnie zauważa się tendencję reportażu do powieści i na odwrót. Twórcami tego gatunku byli:

a) „The Longest Day” Cornelius Ryan

b) „Picture”, „Red Badge of Courage” Ross

c) „Hiroszima” John Hersey

d) „Z zimną krwią” Truman Capote

Sukces historii życia Edith Piaf polega na odejściu od książki czysto literackiej, a przejście do dokumentu, relacji, która porusza bardziej niż fikcja.

II Ciekawość- pierwszy stopień do… sukcesu

Potężny napęd

Za jeden z fundamentów reportażu uznawana jest ciekawość i dociekliwość. Za jej protoplastę uznaje się Jana Chryzostoma Paska.

Poszukiwanie faktów

Istotą reportażu jest umiejętność słuchania, a co się z tym wiąże sztuka pytania. Dziennik „Times” uznał za „króla interwiewów” Henriego Opperta De Blowitza. W celu pozyskiwania faktów, dziennikarze poddawani byli ekstremalnym sytuacjom np. J.H. Griffin zażywał pigułki, żeby stać się czarnym, a Richard Burton poddał się obrzezaniu.

Dociekliwość uprzywilejowanych

Podczas wojen rozwinęła się korespondencja wojenna, na czym skorzystali Wojciech Żukrowski, Wiesław Górnicki, Andrzej Braun, Monika Warneńska. Przy reportażu zawsze powinno się podawać źródła, z których się korzystało. Za promotora takiej szkoły faktograficznej został uznany przez „Times'a” John Gunther.

Polskie zaradki

Polscy reporterzy, którzy są uznawani za dociekliwych tj. Wiesław Górnicki, Kazimierz Dziewanowski („Mahomet i pułkownicy”). Książka różni się od korespondencji dziennikarskiej stylem tj. rzadkie podtytuły i układ zdań. Pisma dziennikarskie z kolei nie mogą być zbyt długie, dozwolone są subtelne dygresje, ale mają się one pojawiać dosyć sporadycznie. Zabroniona jest dywagacja. W pismach dziennikarskich puenta występuje zazwyczaj na początku, zaś w książce na końcu.

Nie ma namiastki na dociekliwość

Dwie tendencje w dziennikarstwie: pierwsza- poszerzanie swobody dziennikarza (jeśli kogoś oczerniamy, to nie powinniśmy być za to karani) prof. Jerzy Sawicki; druga to krępowanie dziennikarza, czyli skoro dziennikarz był u kogoś w domu to nie ma prawa go oczerniać, nie wypada mu podczas wywiadu podawać się za kogoś, kim nie jest, a także cytować mu wypowiedzi osoby zmarłej, co zresztą krytykuje w artykule „Obyczaje” Stanisław Cat-Mackiewicz.

Aneks I („Ścigamy się z prezydentem”)

Reportaż o tym, jak Melchior Wańkowicz wraz ze swoim współtowarzyszem Królikiem ścigali się z hiszpańskim prezydentem Adolfo Lopezem Mateosem.

III Antenant- reportaż wojenny

Reportaż wojenny wywodzi się z korespondencji wojennej, która dała również początek literaturze wojennej. Obowiązkiem korespondenta wojennego jest posiadanie wiedzy o danym państwie na płaszczyźnie historycznej, ekonomicznej, politycznej, socjologicznej i technicznej wojny. Dobrze postrzegany jest tu również korespondent, który jest eks-oficerem. Na reporterze ciąży nierozeznawanie spraw tj. pacyfizm i militaryzm, męstwa od upojenia wojną, odwagi od tchórzostwa, fascynacja wodzostwem i kpienie z wodza, literatyzowanie w odpowiednich bądź nieodpowiednich momentach. Może przyczynić się również do ulegendzania, spłycania pojęcia rzemiosła żołnierskiego. Korespondenci wojenni:

  1. William Howard Russell „Times”

  2. Stove „Times”

Wojna odbiła swe piętno również w literaturze:

  1. Spencer Wilkinson „War and Policy”

  2. Kipling

  3. Conan Doyle

  4. London

  5. Meredith

  6. H.G. Wells

  7. Galsworthy „The Burning Spear”

  8. Evelyn Waugh „Oficerowie i gentelmani”

  9. G.B. Shaw „Common Sense about the War”

W związku z tym dostrzega się tendencję do przechodzenia korespondencji wojennej w reportaż, a reportażu w beletrystykę. Specyficznym przypadkiem są eseje Ksawerego Pruszyńskiego, który prowokowany wojną tworzył ambitne eseje społeczno-polityczne. Wielu korespondentów wojennych w celu unikania tematyki pijaństwa żołnierzy na wojnie, uciekało się do tzw. „human interest”, czyli obrazków rodzajowych. W literaturze różnych narodów dostrzega się różne tendencje do przesady- „overstatement” (Francuzi i Polacy) i wstrzemięźliwości- „understatement” (Anglicy). Amerykanie z kolei tj. Ernie Pyle stworzyli styl „human interest”- „matter of fact”- rzeczowość pomieszaną z emocjonalizmem. W reportażu rosyjskim dostrzega się styl obrońców ziemi najechanej. W Polsce natomiast wykształciły się dwa nurty korespondencji wojennej: poszlachecki (bliski przesady) i chłopski (epicki).

IV Gawęda

Literatura podmiotowa

Według Jana Józefa Lipskiego gawęda to gatunek podmiotowy, z którym wiąże się dygresyjność i dywagacyjność. To taka konwencja literacka, która sugeruje fikcyjną sytuację dialogu mówionego. Ten dialog znacznie różni się od dialogu intymnego, gdyż w tych dialogach apeluje się do pojęć i spraw znanych szerzej społeczeństwu, do którego należy narrator. Występuje tu słuchacz zbiorowy, który milczy. Gawęda jest obecna w kulturze rustykalnej, gdyż ta odznacza się silną i żywą więzią sąsiedzką, trwałością tradycji lokalnych i homogenicznością tej kultury. Gawędzie wiele zawdzięcza felieton, gdzie przeplatają się gawęda mieszczańska ze szlachecką. Gawęda mieszczańska znalazła odzwierciedlenie w prozie Addisona, Steela i Jonsa, polskim mistrzem tej gawędy w felietonie był Gerard Maurycy Witowski. Felieton nawiązujący do gawędy szlacheckiej kontynuował August Wilkoński. Dostrzega się podobieństwo między polską gawędą a amerykańskim „human story”. Jednakże różnią się one ze sobą tematycznie pod tym względem, że „human story” streszcza się do ciekawego, ale nie mającego publicznego znaczenia tematu. W reportażu można sobie pozwolić na niewielką dozę fikcji, co akcentuje Chałubiński. Jednakże do tej fikcji jest potrzebny tzw. katalizator literacki, który pozwala ocenić czy ta fikcja jest związana z logiką kompozycji.

Struktura gawędy

W gawędzie poczesne miejsce zajmuje dygresja. Tu narracja zawsze idzie kilkoma wątkami. Dygresja zawsze zbliża czytelnika do autora i tematu. Należy odrzucić w gawędzie oczyszczonej wsporniki (własne przemyślenia). Dygresje wielostopniowe (dygresja od dygresji) muszą mieć w sobie harmonię logiczną i rozgałęziać się na jednym „konarze”. Nie można dopuścić do dywagacji (bez a propos). Dygresje należy „odpaździerzyć” z dywagacji, a język z wielosłowia, gdyż dywagacja to dygresja bez dyscypliny.

Czy tylko sarmackość?

Język gawędy jest niezwykle jędrny, a za jego protoplastę uznaje się Mikołaja Sępa-Szarzyńskiego. Niekiedy pojawiają się tutaj wulgaryzmy, choć co niektórzy starają się je zatuszować, np. Henryk Sienkiewicz w „Potopie” mówi o „takich synach”, a Zofia Kossak eufemizuje mówiąc zamiast „ty, k…o”, „ty kulfonie”. W tym rozdziale Melchior Wańkowicz występuje w obronie słowa „dupa”, które według niego nie powinno budzić zastrzeżeń. Przywołuje tu przykład „leg” - „nogi” po angielsku, która u progu XX wieku była uważana za wulgaryzm. Jej zastępstwem było „limb”, czyli kończyna.

Czy to już martwy gatunek?

Walory gawędy wg prof. Z. Szweykowskiego to prostota i duży kunszt artystyczny. Licheński twierdzi, że gawęda została utrwalona w pamiętnikach i raptularzach oraz w literaturze kontuszowej, szlacheckiej (twórczość: Pola, Rzewuskiego, Syrokomla, Kaczkowskiego). XIX-wieczna literatura korzystała również z gawędy nieszlacheckiej (chłopskiej, mieszczańskiej, żołnierskiej, dziadowskiej). W ten sposób powstała humoreska, anegdota obyczajowa, opowiadanie awanturnicze.

Uwagę czytelnika przyciąga anegdota, gra słowna, dygresja i humor. Język gawędy jest swobodny, a niekiedy widać przywiązanie do makaronizmów i języka staropolskiego. Ważyk i Natanson mówią o zwięzłości języka staropolskiego. Górnicki natomiast twierdzi, że staropolszczyzna charakteryzuje się rozwlekłymi kadencjami zdań, barokowymi ozdobnikami, chiazmami, inwersjami zdań podrzędnych, co stanowi o potędze takowego języka. Oprócz felietonu, pochodna gawędy jest esej. Wzór eseju oparty jest bowiem o: listy, glosy, cytaty, sentencje zmieszane z własną refleksją.

Aneks II („Od jarząbka do generała” z „Tędy i owędy”)

O wizycie generała Żeligowskiego.

Aneks III („O dupie na dostojnej akademii”)

Melchior Wańkowicz opowiada o tym, jak założył się z szesnastoma jegomościami o to, że na akademii (na której miał wystąpić), w obecności biskupa użyje słowa „dupa”. Przytacza więc wiersz z owym nieszczęsnym słowem i wzbudza salwy śmiechu. W rezultacie wygrywa garbuska.

V Poszerzenie konwencji reportażu

Wielowymiarowość

Największy trud reportera polega na tym, że stara się on przybliżyć temat czytelnikowi. Stąd wynika potrzeba artyzmu. Reporter i pisarz są takimi samymi artystami, ale ten drugi jest malarzem, który na palecie barw rozciera sobie kolory, takie jak chce, zaś reporter jest mozaikarzem, który uzbierawszy odpowiednie elementy układa mozaikę faktograficzną. W klasycznym reportażu poza środkami artystycznymi, którymi operuje beletrystyka, dominuje kunszt zestawienia brył. Im to zestawienie lepsze, tym mniej potrzebne są wypowiedzi odautorskie. W reportażu powinny się również znaleźć zdjęcia, które dokumentują wydarzenie. To wykorzystał w swoim reportażu „Szubieniczna Toni” Egon Kisch, który podzielił reportaż na dwie połowy- fotografię i domalunek. Zebranym faktom należy nadać również głęboką, ludzką treść. Poszerzeniem konwencji reportażu jest oprócz fotografii refleksja, komentarz publicystyczny, a także zastanawianie się nad nie wyrażonymi myślami bohaterów.

Przywilej fikcji

W nowoczesnym reportaże dominuje konstrukcja ogólna, stanowiąca własność pisarza nad informacją szczegółową. Kłamstwem jest przekręcenie, mylenie faktów w reportażu, dozwolone jest natomiast wtrącanie postaci czy sytuacji nie znajdujących odzwierciedlenia w rzeczywistości. Nie należy też rozwodzić się nad losem każdej postaci w utworu, bo wówczas gubimy wątek i powstaje „siekanina”. Należy więc, dla każdego reportażu wyciąć punkty kulminacyjne z życiorysów danych jednostek. W przypadku beletrystyki zwęża się psychologizm na rzecz typizacji, zaś w reportażu poszerza się dokumentację przez psychologizm. Przykładami takich reportaży są „Trzynaście opowieści” i „Karabele Maschedu” Ksawerego Pruszyńskiego. Uważa się, że w „Drogą do Urzędowa”, „Smętku” i „Opierzonej rewolucji” Melchiora Wańkowicza wszystkie zgromadzone szczegóły są autentyczne, co świadczy o dobrym materiale, jaki zgromadził reporter. Nazywamy to tak zwaną konwencją literalną, która praktykowana była przed II wojną światową. Cechy prawdy reporterskiej nie są w żaden sposób weryfikowane, ważna jest konstrukcja, która skonstruowana jest tak jakby sytuacja była prawdziwa.

Czy nadmierne wymagania?

Reportaż jest przede wszystkim informacją, a język, forma, cała ta artystyczna część jest tylko środkiem pozwalającym ją utrwalać w umyśle czytelnika. Znajdują się także reportaże pozbawione cech literackich np. reportaże sportowe, krótkie sprawozdania dziennikarskie, niektóre sprawozdania podróżnicze. Reporter nie pragnie wznieść się do poziomu tradycyjnej literatury, gdyż nie jest mu to do niczego potrzebne. Poza tym reportaż nie jest literaturą, gdyż nie przechodzi do historii literatury. Mimo wszystko, nie zabrania się reporterowi ani literackiego języka ani psychologizmu.

Przeciw zastrzeżeniom

Pierwszym zastrzeżeniem jest to, aby dopuszczając nowe metody tj. mozaikarstwo, sklejanie wątków, chwyty z literatury pięknej, równouprawnienie doznań z dokumentacją nie podcięło autentyzmu reportażu. Konstanty Troczyński uważał, że reportaż w przeciwieństwie do literatury posługuje się sprawdzianem autentyczności. W reportażu układ elementów wizji artystycznej dyktowany jest przypadkowości faktycznej, a nie gatunkowi.

Czyżby więc żadnych rygorów?

Reportera cechuje niezdolność do pisania o sytuacjach zmyślonych, gdyż opiera się on o autentyczne wydarzenia. Powinien tworzyć mozaikę a nie podmalunek. Jednakże opisywanie faktów nie wyklucza komentowania ich w trybie warunkowym. Warunkiem autentyczności reportażu jest oczywiście wyobraźnia reportera. Należy też „podmrugiwać” do czytelnika a uzyskuje się to przez zastosowanie groteski. Zaleca się zastosowanie tego środka w imię „Essential truth” naczelnej prawdy.

Część II Fundamenta

VI Sztuka oparta na rzeczywistości

Komponenta artystyczne

Prof. Berget stworzył tzw. teorię rytmów w historii: krótki (obejmujący teraźniejszość) i długi. Reporter powinien znaleźć się w obu jednocześnie. Różnica między beletrystą i reporterem jest taka jak między pająkiem (który snuje wokół siebie nić) i mrówką (która dzierży ciężar- fakt- ponad swoje siły). Reportaż XIX-wieczny oparty był o dokładności i nie uzurpował sobie pretensji do artyzmu. Ów artyzm polega na doskonałości kompozycji, jak kwituje Marian Brandys.

O te witaminy

Wartość estetyczna w literaturze jest funkcją wartości informacyjnej. Nie powinno się jednak zarzucać czytelnika nawałą faktów, gdyż, jak twierdzi Ascoli, prowadzi to do publicznego zobojętnienia na sprawę.

A w Polsce?

W powojennej Polsce obserwuje się nawrót faktologii. Współczesny reportaż posługuje się elementami dramatu, epiki i liryki, a przy okazji musi posiadać formę zdolną do dźwigania treści i przekazywania rzeczowej informacji. Reportażyści tacy jak Hemingway, Malaparte zatarli granicę między reportażem, prozą artystyczną i poetycką. Podobną tendencje dostrzega się u Lovella, który w swych reportażach nadużywa poetyckich puent.

VII A jeślim gwary ojczystej choć jeden przysporzył klawisz

Inwokacja do języka

Wchodzimy w puszczę (różnorakość języka)

Przebijanie łożyska (dojrzewanie języka)

W czasach renesansu i baroku w języku polskim widoczne były napływy wołoszczyzny, łaciny i francuszczyzny, które poniekąd wzbogaciły ale i przy okazji spauperyzowały język. Już u Paska widoczne było stosowanie latynizmów, wyrazów turecko-tatarskich, niemieckich, włoskich, ruskich, litewskich i francuskich. Taki napływ języków obcych stworzył dwie grupy: purystów językowych i zwolenników makaronizowania takich jak ksiądz Chmielowski. W ówczesnych czasach słownictwo obce przyjmowało się przez dwór. Dziś takim katalizatorem są środki masowego przekazu.

Język-Proteusz (kolory, zapachy, temperatura)

Język polski jest językiem, który w zastosowaniu zdrobnień prześciga wszystkie języki. Układ gramatyczny jest tak wszechstronny, że słowa w różnym ułożeniu mają taki sam sens, inne staje się natomiast zabarwienie komunikatu. Językiem najbardziej uniwersalnym jest język angielski, który wywodzi się z nurtu anglosaskiego i normandzkiego i przysposobił najwięcej z języka łacińskiego. Każdy język posiada swoją właściwość fonetyczną, która jest przystosowana w duchu danego języka i ma swoją nośność. Język jest częścią porozumienia między istotami żyjącymi. Rolą dopełniającą w przekazywaniu komunikatu jest kontekst konwersacyjny, sytuacja, mimika, gesty, a także dźwięki parajęzykowe, intonacja głosu, akcent.

Słowa-wytrychy (przywilej prostaczków)

Język jest jak piramida (wg prof. Bairda). Na samym jej czubku znajduje się język rozmówczy „the speaking vocabulary”, który zawiera najmniej słów (ok. 800), następny jest „język korespondencyjny” (ok. 2000 słów), następny jest język lektury, a na podstawie znajduje się język rozpoznawczy „the recognition vocabulary”, czyli słowa, których nie rozumiemy wyrwanych z kontekstu.

Język-miglanc (język intelektuałów)

W dobie modernizmu na salonach używano określeń takich jak „szałowy” i „makabra”. Za intelektualne wytrychy uważane są również słowa takie jak „intelektualizm”, „eksperyment”, „ciekawy”, „wrażliwy”, pojęcie „nie najlepiej”. Irytujące staję się tzw. „jakisiowanie”, czyli nadużywanie słowa „jakiś”, co piętnuje Ludwik Jerzy Kern w „Przekroju” pisząc wiersz pt. „Jakisiowanie”. Melchior Wańkowicz ukuł również pojęcie „kuwaka”, które oznacza w zasadzie wszystko.

Śrutem czy kulą? (czy synonimy zaśmiecają język?)

Jastrun pisząc o Żeromskim dochodzi do wniosku, że tak naprawdę strzelanie śrutem (synonimami) świadczy o ubóstwie języka, gdyż umiejętność zastosowania jednego słowa, które trafia w cel jest cnotą. Według reguł pisania za duszę wszelkiej mowy uznawane są rzeczowniki. Na 40 rzeczowników powinno przypadać 15 czasowników i 10 przymiotników.

ORMO językowe (wolontariusze językoznawcy)

W zakresie użytkowania języka możemy wyróżnić obrońców stosowania zapożyczeń oraz purystów językowych. Wśród purystów (ORMO) możemy wyróżnić: Stanisława Hoppe, który potępia słowo „hałda” proponując „zwały węgla” oraz zamiast „awaria”- „uszkodzenie”, dr Stanisław Westfal („Pielę <<Zielę>>”), Mitzner, Mieczysław Szerer, Hamilton, który piętnuje rusycyzm, Zygmunt Nowakowski, Grydzewski (uznany za przewodniczącego ORMO), Marek Sadzewicz, Olgierd terlecki (piętnujący słowa agresywny, atelier, aparycja, dezawuować, kandydować, konflikt, prestidigitator), Józef Bliziński (autor „Barbaryzmy i dziwolągi językowe”), Stefan Kisielewski, Szober. Obrońcy to: Wiesław Górnicki, Melchior Wańkowicz, Stanisław Cat-Mackiewicz, Wacław Zbyszewski, Parandowski (uważa, że pojęcia obcego pochodzenia nadają wyrazowi inny odcień oraz wartość uczuciową czy dźwiękową). ORMO-wcy uważali, że należy wyplenić wszystkie obce zapożyczenia, a także skróty i skrótowce

Bunt pisarzy (dotyczy ORMO)

Buntownicy to: Boy- Żeleński, Nowaczyński, Zbyszewski.

Słudzy języka (językoznawcy zawodowi)

Konflikt dotyczący zastosowania odpowiedniego słownictwa powinien rozwiązać sam piszący. Językoznawcami zawodowymi są: Nitsch, Lechoń, Kazimierz Wyka, A. i P. Wierzbiccy, Margaret Schaluch, Walery Pisarek. Proces adaptowania zapożyczeń odbywa się w sposób taki, że język przyjmuje je, przetrawia i wydziela skróty.

Fiołki z Neapolu

Rozdział dotyczący makaronizowania języka. Już w baroku z makaronizacji języka szydził Orzelski, autor wiersza „Macaronica”. Z kolei Karol Byszewski wyśmiewa ową ksenofobię języka, pisząc wiersz składający się pozornie z polskich słów obcego pochodzenia. Według Juliana Szweda z obcych języków przysposobiliśmy 14 970 słów. Najbardziej makaronizowanym językiem jest język pochodzący z nurtu normandzkiego i saksońskiego- angielski, który przysposobił najwięcej z łaciny. Podobnie jest w przypadku francuskiego.

Primum vivere!... (słowotwórstwo)

Język buduje się zarówno na drodze nieorganicznej (spekulacje intelektualistyczne, zapotrzebowania technologiczne i inne wymogi funkcjonalistyczne) jak i na drodze organicznej (tradycja, gwary, skojarzenia, onomatopeje). Krasiński tworzył neologizmy przez dodanie przedrostków „wszech” i „roz” do rzeczowników pospolitych np. wszechmiłość, rozstrzeń, jak i tworzył czasowniki odrzeczownikowe. Wańkowicz z kolei ukłuł pojęcie „chciejstwa”, „kundlizmu” oraz „odśmiewania” (zabieg podczas wykładów, kiedy studenci mają chwilę relaksu) i „odławianie” (biurokracja). A. Wierzbicka uważa, że neologizacja języka jest znacznie lepsza niż zapożyczanie słów z języka obcego. Tak właśnie budowany był język czeski, który został oczyszczony z wszelkich wyrazów obcych i zamiast tego stosował polonizmy. Takim czeskim Linde, purystą językowym był Józef Jungman. Jednakże według prof. Klemensiewicza niektóre neologizmy zastępujące obce zapożyczenia są „dziwolągami”. Według Butlera język doskonały to taki, który zaspakaja wszystkie potrzeby komunikacyjne swych użytkowników w sposób wymagający od nich najmniejszego wysiłku.

Neologizmy powstałe organicznie rodzą się z „języka domowego”, ze źródeł gwarowych i z onomatopei np. Górnicki na ulewę mówi „luj”.

Funkcją przedrostków jest nadawanie wyrazom różnego odcienia.

Przesilenie buhajowe

W krytyce Wańkowicza dr Westfal pisze, że przymiotniki dzierżawcze na -ow- można tworzyć jedynie od rzeczowników męskich z rodzaju i odmiany. Rozdział o krytykach Wańkowicza- pani Daniłłowiczowa, Zbygniew Dekiel-Zdzieniecki oraz Michał Sambor.

Ku mowie potocznej

Rozdział o odpowiednim stosowaniu języka potocznego.

Język na grudzie

Wańkowicz pisze, że nasz język jest przepojony emocjonalizmem, co potwierdza recenzja „Pana Tadeusza”, która pojawiła się w angielskim piśmie „The Times Literały Suplement”. Według Kijowskiego język polski uległ eufemizacji oraz został przesiąknięty żartem i parodią, że nie sposób wartościować czyny, oznajmiać uczucia, przekazywać wzruszenia, formułować poglądy. Doroszewski błędów językowych doszukuje się w lenistwie i bezmyślności. Wańkowicz twierdzi, że język radiowych spikerów jest przesiąknięty pleonazmami („masłami maślanymi”) i wielosłowiem. Współczesny język dziennikarza dąży do przesadnej elokwencji, o czym świadczy dzieło Maksymiliana Berezowskiego „Lordowie i heretycy”. Wańkowicz uważa, że należy język odpaździerzyć z wielomówstwa. Elementem stylistycznym publicystyki sportowej jest nie nadmiar elementów potocznych, ale stylizacja przesadnie wyszukana, bombastyczna. Język pseudo-elokwentny to „język iblowski”, idący ślady Levi-Straussa.

VIII O tę rejowską „mokrość” (humor)

O humorze- bez humoru

Humor nas otacza

Profilaktyka humoru

Humor niweluje różnice, jest rytuałem w przełomowych momentach życia. Znany jest nam także tzw. humor szubieniczny. Wańkowicz prezentuje tu międzynarodowe „Dekmerony”, czyli stylizowane na Boccaccia sprośne historie.

Dekameron polski- Grzymała-Siedlecki o transporcie więźniów do Pawiaka

Dekameron rosyjski- gen. Czujkow o opowiadaniu Mikołaja Iwanowicza Kryłowa

Dekameron jugosłowiański- Dobrica Ćosić „Daleko jest słońce”

Dekameron hiszpański- Herbert L. Matthews korespondencja po powrocie z morgi w Barcelonie w „New York Times”

Dekameron anglosaski- Philips Gibbs „Now It Can Be Told”, korespondencja wojenna z bitwy nad Sommą

Dekameron japoński- Jungk o Hiroszimie

Dekameron żydowski- Bruno Winawer

Humor i tragedia to w pewnym sensie bliźnięta, powiązane są wspólnymi funkcjami- wzbudzać uczucia.

Humor instrumentem

Śmiech od zawsze pełnił rolę oliwy do ognia, szyderstwo bowiem było środkiem karania od niepamiętnych czasów. Heine powiedział, że nie gniewem, lecz śmiechem się zabija. Manipulacja polega na odparcia poważnego twierdzenia w sposób frywolny i tak jawnie nierzeczowy, że nie utrzymałby się ani chwili, gdyby się w nim co pozwala na ześliźnięcie się uwagi czytelnika na inny tor i osłania szmonces przez wzruszenie ramion.

Humor zabrązowiony

Boje o humor

Kawały z brodą (psikusy, groteska)

Humoreska utrwaliła się w Europie Zachodniej dzięki dyplomacie moskiewskiemu przebywającego we Włoszech, skąd w XVII w. zaczerpnął ją Polak, a dwa wieku później pojawiła się w małopolskich opowiadaniach ludowych. Anglicy kochają się w tzw. „practical jokes”. Groteska zmieniła się w ciągu wieków, poprzez „Bal w operze” Tuwima, „Zieloną Gęś” Gałczyńskiego, „Kosmate nogi” Stanisława Zielińskiego i twórczość Gombrowicza i Mróżka w komizm intelektualny, trudny, niedostępny dla wszystkich i smutny.

Funkcjonalizm humoru polskiego

Jako pierwszy w XX w. humor polski docenia Henryk Worcell pisząc „Rozbiór mniemań Szlegiela o źródłach komiczności”. Funkcjonalizm humoru (na podstawie „Pana Tadeusza”) polega na tym, że humor jest punktem wyjścia bądź puentą. W literaturze niewoli humor w literaturze polskiej pełni funkcje służebne tzn. ma na celu uwypuklić wmontowaną tematykę bądź być samodzielnym, spontanicznym elementem dzieła. W XX w. humorem takim posługują się: Andrzejewski, Żukrowski, Hen, Przymanowski w swoich pamiętnikach. Według Prusa humor nie polega na tworzeniu kombinacji fantastycznych czy też grze wyrazów, która ma bawić czytelników, ale na sumiennym oglądaniu rzeczy przynajmniej z dwu stron: dobrej i złej. „Wielka Encyklopedia Brytyjska” podaje, że humor prowadzi ku uogólniającej refleksji humanistycznej. W odróżnieniu od drugiej odmiany komizmu- demaskatorskiej i tendencyjnej satyry- humor jest wyrazem kontemplacyjno-filozoficznej postawy wobec świata, cechuje go wyrozumiałość i pobłażliwość, a jego charakter jest optymistyczny, rzadziej melancholijny.

Wyjaławianie humoru

Czasami humor może mieć charakter pejoratywny tj. u Słonimskiego, Zuławskiego, Wiecha, Burchardta. Dr Trznadlowski mówi o tzw. dowcipie postępowym, wyposażonym w realną funkcję polityczną. Dowcip wsteczny jest wewnętrznie pusty. Komizm postępowy to konstrukcja wyposażona w ukonkretnioną aluzyjność, komizm wsteczny to pusta konstrukcja.

Wdzięczność za humor

Wańkowicz podaje w tym rozdziale listy swoich czytelników, którzy doceniają jego błyskotliwy dowcip.

IX Wieża z kości słoniowej czy skrzynka od mydła (zaangażowanie)- o twórczości na emigracji i w kastach literackich, Koestler mówi, że okna na świat z wieży są uchylone

Psychoanaliza lokatorów wieży

Dr Bergler, psychoanalityk, stwierdził, że określenie „normalny pisarz” to contradicto in adjencto tak samo jak „gorący śnieg”.

Pisarze przy konfesjonale

Reporter „The NY Times” Herbert Matthews mówił z beznamiętnością o masakrze w Abisynii. Czołowy reporter amerykański, J.W. Salop, uważa, że reporter, który nie jest zaangażowany z całą świadomością jest złym reporterem, który skazany jest na klęskę. Dlatego też po drugiej wojnie światowej pojawiła się proza pacyfistyczno-reporterska np. Remarque, Fallada, Barbuse, Duhamel, Gibbs, Zweig, Markowits. Reporterzy z kolei muszą posiadać pewną perspektywę, dystans, który oddziela go od obsesji chwili. Muszą jednakowoż obejmować zasięg ducha ludzkiego.

Polskie tradycje zaangażowania

Przede wszystkim literatura młodopolska, Nowaczyński, Wasilewska, Sokolicz, Kruczkowski.

Zaangażowanie w III Rzeczpospolitej

Witold Zalewski „Traktory zdobędą wiosnę”- o PGRach

Andrzej Braun „Lewanty”- o stoczni gdańskiej

Lovell i Marian Brandys- o tym, co działo się w Nowej Hucie

Machejek „Głęboka orka” i „Dzisiejsi chłopi”- o sytuacji na wsi w dobie PRL-u

Jarochowska „Dziadowska miłość”, „Ludzie, którym nie stawia się pomników”

Hamera „Czas wyrzeczeń”- o Kielecczyźnie, na której lęgło się AL.

Działalność pisarska jest działalnością ideologiczną, że pisarz jest zawsze, czy chce czy nie, politykiem. Lovell uważa, że zaangażowanie społeczne jest nierozerwalnie związane z reportażem. Reporter zanim zacznie pisać reportaż musi odpowiedzieć sobie na kilka pytań: Czy ludzie są równi? Czy interes publiczny powinien mieć pierwszeństwo przed indywidualnym interesem jednostki? Czy istnieje realna możliwość redukowania krzywdy ludzkiej i nierówności w dostępnych granicach? Czy szczęście można ujmować w kategoriach zbiorowych?

Zaangażowanie najistotniejsze

Trzy figury solo-tańca:

  1. pierwsza, która pojawia się w „Sztafecie”, o gospodarce dwudziestolecia, która została zakazana do czytania w wojsku

  2. druga, „szufladki”, kiedy Sławomir Mrożek napisał cztery artykuły pt. „Zbrodnicze tezy”

  3. trzecia, „chasse-croise”, polegała na zmianie stanowisk w czasie czego tancerze mijali się, przechodząc na przeciwne strony; wtedy, kiedy Wańkowicz powraca do Polski

  4. czwarta, „galopka”, kiedy witano Wańkowicza z obrzydzeniem po powrocie do Polski

X Mit Ateusza (zaczepienie o rzeczywistość)

Zachodzenie na temat (chłonność)

Chłonność to jedno z imponderabiliów warsztatu pisarskiego. Cenną rzeczą w reportażu jest to, aby reporter miał otwarte klapy chłonne na wczuwanie się w psychikę postaci spoza zwykłego kręgu wyobraźni, w mentalność osoby obcej. Do takich reportaży z relacji możemy zaliczyć:

  1. Fiedlera „Dywizjon 303”

  2. Meissnera „Żądło Genowefy”, „”L” jak Lucy”

W wyborze między reporterem głuchym i ślepym wybór padłby na ślepego, bowiem obserwacja wzrokowa jest jedynie wycinkowa. Wyrobienie daru chłonności pozwoliło na rozwój reportażu pośredniego.

W szrankach o Mniszkównę (doludność)

Wańkowicz przywołuje tu dwie pisarki, uznane za kiczowate- Zarzycką i Mniszkównę. Dzieli literaturę na:

Klasy

Jakość

I

II

A

B

A

B

Lepsza jest literatura II A niż I B. Styl Mniszkówny charakteryzuje się naiwnością i płytkością stylu.. W obronie Mniszkówny przywołuje cytaty z książki Elizy Orzeszkowej „Pieśń przerwana”, pisarki z klasy I A i demonstruje, że ta tez ma tendencje do stylu płytkiego i naiwnego.

Uziemienie (kontakt z odbiorcą)

XI Dobry spust- nie wystarcza (dokumentacja)

Znaczenie faktów

W „Prosto od krowy” Wańkowicz akcentuje konieczność dokumentacji. W „Faraonie” Prus nadrobił brak wiedzy oraz mylenie faktów mądrym spojrzeniem na świat i artyzmem. Flaubert, żeby napisać „Panią Bovary” i scenę jej agonii przez pół roku studiował toksykologię. Reportaż sam w sobie musi być jak „rasowy koń”, zero tłuszczu- beletrystyki, tylko mięśnie- fakty. Kąkolewski uważa, że pisanie reportażu zaczyna się od zbierania faktów z różnego surowca tj. opowiadania, monologi i dialogi bohaterów, rozmowy bohatera z reporterem, listy urzędowe, pamiętniki, wypracowania szkolne, dzieła matematyczne, książki telefoniczne, dokumenty, własne przeżycia i wrażenia, dokumenty sądowe, protokoły policyjne, napisy na murach. Roszko nazywa reportaż „dramaturgią faktów”. Reportaż składa się z trzech warstw: 1. informacja (oczytanie, wywiady itd.), 2. otoczka obserwacji, 3. sedno obserwacji. Hemingway zalecał ustawienie kolejności faktów, które dają wzruszenie.

Olśnienie cyfrą

Kazimierz Wierzyński czytając Wańkowiczowskie „Tworzywo” podkreślał przeciążenie cyfrą. Gąsior uważa, że artystycznie lepiej byłoby zamiast cyfry użyć jakiegoś chwytliwego słowa, podcinając uwagę czytelnika. Cyfra źle użyta jest nudą, a właściwie- błyskiem. Cyfry należy dobierać oszczędnie i tylko te, które biją oczy.

Technika mozaiki

Dyscyplina reportażu polega na odrzucaniu kamyczków, w którym z faktów wywodzi się odrębność reportażu jako odrębnej gałęzi literatury. Te kamyczki należy wynaleźć w naturalnej barwie i nie malować ich.

Renta dodatkowa

Żukowska pisze o niebezpieczeństwie powstawania „dziur” w mozaice z powodu braków odpowiednich kamyczków. Montaigne pisze, że przewodzi tylko wiązankę cudzych myśli, to co jest odautorskie, to spaja te „kamyczki”. Truman Capote w „Z zimną krwią” pisze na zasadzie równoległego montażu (podobieństwo do filmu), przy czym potęguje napięcie. Omańczyk zaleca pisanie notatek na odrębnych kartkach notesowych, co pozwala utrwalać istotne szczegóły.

Doznania

Oprócz relacji i dokumentacji, istotne są również doznania własne. Dobry reporter musi się znajdować tam, gdzie coś się dzieje. Doznania własne to najbardziej zagrożona dziedzina reportażu. Doznania własne są katalizatorem studiów i relacji.

Aneks V Szperaczka w opałach

Reportaż o researcherce z Polski, Marcie, pracującej dla amerykańskiej gazety „Time”, która wspólnie wybrała się z reporterem Jimmim, żeby opisać najważniejszy temat dla przyszłego numeru. Gdy researcherka nie znalazła żadnego błędu w artykule, a okazało się, że takowy tkwił z racji lenistwa Jimmiego, researcherka (mimo tego, że artykuł był rewelacyjny) dostała znacznie mniejsze wynagrodzenie niż reporter.

XII Funkcjonalizm

Piszący musi jasno wiedzieć, co eksponuje i musi w pewnym sensie mobilizować czytelnika: uczuciowo, rozumowo, wizualnie, wyobrażeniowo itd.

Przejrzystość

Pisarze w życiu (profesja)

Są dwie koncepcje pisarza: pisarz-urzędnik i pisarz-inicjatywa prywatna. Rozpatruje się fundamenta pisarstwa, jakimi są artyzm, zaangażowanie, dokumentaryzm i funkcjonalizm, spostrzega się, że niezrozumialszczyzna i wielosłowie hodują się na sztucznie instalowanych hydroponicznych (tzn. takich, gdzie rośliny się pędzi, nie zasadzając w grunt, tylko trzymając w wodzie nasyconej chemikaliami) uprawach literackich.

Tytuły

Tytuł jest składnikiem przejrzystości. Tytuły są w gazetach drukowane największą czcionką, tytułów przecież nie drukuje się petitem ani nonparelem. Tą największą czcionką drukowane są najgorsze słowa w artykule, najbanalniejsze, zupełnie wyprane z barw, uczuć i myśli. Tytuł jest po to, żeby epatować, kokietować, jest na wabia. Działa na zasadzie reklamy i wystawy. Musi przykuć uwagę od pierwszego wejrzenia, a ponadto informować. Takie połączenie stosował Stanisław Cat-Mackiewicz- połączenie informacji z emocją. Ważnym wspomożenie tytułu jest tzw. lead, czyli streszczenie wiadomości, które będą w artykule, pierwsze zdanie, które wprowadza czytelnika obrazem albo informacją.

Grafika

Reportaż jest spragniony wsparcia wizualnego. Grafika daje się czasem wyzyskać humorystycznym zestawieniom. Niewskazane jest stosowanie dziewiętnastowiecznych rycin, które łamią autentyzm rysunku w porównaniu z autentyzmem fotografii.

Asceza słowa (reklama i propaganda)

Najpierw należy wbić do głowy argumentację racjonalistyczną. Zamiast „tanie” należałoby użyć przymiotnika „ekonomiczne”, ważne są tu synonimy o łagodnych barwach. Propaganda jest pochodną reklamy- z tymże występuje ona w krajach socjalistycznych, zaś reklama w krajach kapitalistycznych. Propaganda jest wtedy skuteczna, gdy trąca właściwe struny w percepcji odbiorcy. Autor musi mieć zaufanie tego odbiorcy w większym stopniu niż mocodawcy. Podążając za retoryką byłego premiera, Cyrankiewicza, mówić do ludzi to nie zaniedbywać tych ludzi ani na rzecz mocodawców, ani swoich teorii artystycznych.

Grafik użytkowy musi poza artyzmem posługiwać się skrótem, plastyką, czytelnością i wizualnością. Wańkowicz w „Prosto od krowy” mówi o opatentowanym przez siebie haśle reklamowym- „cukier krzepi”. W reklamie należy sugerować się maksymą „twarzą nie do mocodawcy, tylko do konsumenta”.

Krzysztof Kąkolewski „Wańkowicz krzepi”

Rozmowa Kąkolewskiego z „mistrzem” Wańkowiczem. Wańkowicz uważa, że Kąkolewskiego ciągnie w stronę psychologizmu i przekornie mówi, że dociekliwość K.K. wzbudza w nim zazdrość. K.K. przywołuje legendarny cykl wywiadów Charboniera z Levi Straussem mówiąc o rozmowie dziennikarza z uczonym. Tutaj mamy do czynienia z dwoma autorami. M.W. chciałby być niezależny finansowo, żeby móc pisać co chce. Pochodził on z bogatego ziemiaństwa. K.K. porównuje M.W. z Proustem, Musilem i Conradem, którzy podobnie jak M.W. debiutowali po 40-tce. M.W. uważa się za niepełnosprawnego beletrystę, bowiem nie umie wymyślać. Jego wyobraźnie bez faktów jest martwa. Fakt jest dla niego katalizatorem wyobraźni.

W rodzinie M. W. znalazł się Wincenty Wańkowicz, brat jego dziada- Karola, który był znakomitym XIX-wiecznym malarzem. Miał również pradziadka pochodzenia Tatarskiego, Baczyżmalskiego. Jego ojciec był ziemianinem i nazywał się tak samo jak M. W. Żona M. W. to Zofia Małagowska.

Później rozmowa przechodzi do słowa, które jest rzeźbą. M.W. narzeka na ubóstwo języka i zanikanie pewnych słów. Irytuje go strzelanie śrutem a nie kulą, bo tak powinny być zastosowane przymiotniki. K.K. przedstawia swoją dezaprobatę związaną z wagą przymiotników, na co M.W. stara się go przekonywać o wadze przymiotników. Na podstawie „Ziela” wnioskuje, że przymiotniki służą malowaniu przestrzeni, nastroju.

K.K. dostrzega, że M.W. lubi wplątywać w powieści wątek polowania, co ten tłumaczy atawizmem. W związku z tym określa M. W. mianem łowcy faktów. Następnie rozmawiają nt. powieści M.W. pt. „Hubal”, który był nieco zbeletryzowany, bowiem pojawiało się mnóstwo sprostowań dot. tej powieści. M.W. tłumaczy, że pisze o losie zbiorowym, a nie jednostki i to go g…o obchodzi. Przyznaje jednak, że lubi sobie powymyślać tzw. postaci dopełniające np. Hauke w „Drodze do Urzędowa”. Przedstawia również etymologię niektórych zbitek, które zaprezentował w swoich dziełach. K.K. wnioskuje, że połączenie faktu z beletrystyką daje układ hybrydalny twórczości Wańkowicza. M.W. nazywa to poszerzeniem konwencji reportażu i zastosował to między innymi w:

a) „Zupie na gwoździu”

b) „Przez cztery klimaty”

c) „Od Stołpców po Kair”

M.W. mówi, że postać Sucharskiego poznał dzięki swojej żonie, która pogrywała z nim w szachy. K.K. dostrzega, że M.W. wybiera takie postaci, który są równe reporterowi np. zamiast Sucharskiego wybrał Hubala. M.W. jest uważany za wieszcza, bowiem w „Na tropach smętka” przewidział wybuch wojny na podstawie losów rodziny Kalkensteinów na wrzesień 1939 r. M.W. przyznaje się do indywidualizacji swoich postaci. M.W. wymienia dwie drogi pisarstwa, które w dobie PRL połączyły się tj. syntetyczno-szlachecka, budująca syntetyczny pomnik i chłopsko-analityczna dochodząca drogą dedukcji do świata. M.W. zapytany o swój stosunek do TV przyznaje, że TV nie ogląda, bowiem ta koliduje z jego codziennymi zajęciami. K.K wskazuje jeszcze jeden charakterystyczny dla M.W. wątek tj. motyw uczt. M.W. przyznaje się, że tworzy postaci z wielu osób. Uważa, że każdy człowiek jest ciekawy ale do pewnego momentu, momentu aż się go „wyssie”. K.K. dostrzega, że w „Szczenięcych latach” M.W. stylizuje swój język na mówiony i pozwala sobie na bardzo dużą ilość dygresji, wtrąceń narratora, zmian tematu. M.W. był również pionierem twórców ze środowisk przestępczych np. Sergiusz Piasecki i Urle Nachalnik. M.W. lubił wplatać wątki ze swoją rodziną np. Marta Wańkowiczówna była bohaterką „Na tropach smętka” jako Tirliporek. Druga z jego córek Krysia poległa w powstaniu warszawskim. Jeżeli chodzi o topografię, M.W. lubił mówić o domach w Kałużycach i Nowotrzebach („Szczenięce lata”), a także Domeczku („Ziele na kraterze”). K.K. uważa, że piękno reportażu oparte jest o wartości informacyjne. M.W. pisał też na zlecenie władz PRL, czego skutkiem jest stworzona w 1965 r. „Sztafeta C.O.P” oraz „Gryf”. Podczas II wojny światowej M.W. wyemigrował z kraju i wstąpił do Emigracyjnego Związku Pisarzy. Do powrotu do kraju namówili go Spasowski, Horodyński, Łubieński, Putrament. Witał się z Polską na kajaku przepływając po rzece Nidzie. M.W. lubił nabierać swoich rozmówców podając się za np. litewskiego dziennikarza.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
BRAK NAZWY, DZIENNIKARSTWO, Gatunki
Kapu+Ťci+äski, DZIENNIKARSTWO, Gatunki
M O D L I T W A O D E S Z C Z, DZIENNIKARSTWO, Gatunki
Reportaż o szkiełku i oku, DZIENNIKARSTWO, Gatunki
Kłopoty z panią Walewską, DZIENNIKARSTWO, Gatunki
opracowane pytania gatunki dziennikarskie(1), UW dziennikarstwo, gatunki dziennik
Kirgiz schodzi z konia, DZIENNIKARSTWO, Gatunki
układy oglądu, DZIENNIKARSTWO, Gatunki
Wańkowicz krzepi; Bakterie i mikroby, DZIENNIKARSTWO, Gatunki
Imperium (ada), DZIENNIKARSTWO, Gatunki
Wa+äkowicz krzepi2, DZIENNIKARSTWO, Gatunki
BRAK NAZWY1, DZIENNIKARSTWO, Gatunki
niekt+-re lektury, DZIENNIKARSTWO, Gatunki
Klątwy, DZIENNIKARSTWO, Gatunki
Chrystus oraz G, DZIENNIKARSTWO, Gatunki
Spis lektur Gatunki, DZIENNIKARSTWO, Gatunki
Gatunki- lektury, DZIENNIKARSTWO, Gatunki

więcej podobnych podstron