Autorytet czy Idol?
- Jak mam żyć, kiedy w nikogo i w nic nie wierzę - zapytała mnie ostatnio znajoma. - Gdy rozglądam się po tym świecie, w którym wielkie ideały, ważne kiedyś wartości, szczytne cele straciły swój wymiar, swoje znaczenie, swoją ważność, gdy wszelkie normy i przykazania tak łatwo dostosowuje się do wymagań i oczekiwań ludzi, gdy tak łatwo nagina się je do potrzeb współczesnego człowieka, jego konsumpcyjnego życia, realizowania pragnień i marzeń za wszelką cenę. Poupadały priorytety, rozmyły się piękne słowa, straciły wartość bohaterskie czyny. Zamiast tego jacyś Idole, telewizyjni „przebierańcy”, którzy wabią tym, co błyszczy, omamia, kusi sukcesem, karierą, bogactwem. Czy już nie ma prawdziwych autorytetów?
Jak to jest, czy rzeczywiście nie ma już ludzi, postaw, działań cieszących się uznaniem, poważaniem, prestiżem, cenionymi wartościami godnymi naśladowania, pokazujących, że warto brać przykład z innych dążąc do własnego rozwoju i szczęścia. Zaciekawiona tym problemem postanowiłam zapytać innych o to kto jest dla nich ważny, kogo chcą naśladować, kogo słuchać i komu zaufać
Swoją sondę rozpoczęłam od najmłodszych.
Asia lat 5 mówi: - „Najbardziej lubię mamę, bo ona mi daje jedzonko, kupuje chleb, daje mi zmywać. Zawsze mi rozkazuje, żebym szła szybko spać i żebym układała zabawki. I żebym przyniosła pieluszkę. Bym chciała być jak mama, bo ma taką ładną czarną sukienkę i kolczyki…i ładnie się maluje.”
Oliwia lat 6 - „ Moja siostra jest najfajniejsza, bo mnie wszędzie ze sobą zabiera i kupuje gumę do zucia. I nie skarży mamie nawet, że nie zjadłam obiadu”.
Filip lat 6 - „Tata jest najważniejszy. Taki silny jest, bo chodzi na siłownię i ma mięsnie. Czasem bije mamę. Ale mnie nigdy. To bym chciał być taki silny jak on”
Bartek, LAT 5 - „Mój dziadek to zawsze mi pozwala żebym mu pomagał. Jak tnie drzewo, albo zamiata podwórko. I gra ze mną siatkówkę.
Robert lat 10 -„ moja mama jest najważniejszą, bo wszyscy muszą jej słuchać. Jest najmądrzejsza i ja też taki jestem.
Jola - lat 7 mówi: „Ja bym chciała być gwiazdą filmową. W telewizji widziałam takie piękne kobiety. W strojach kąpielowych. Wszyscy by patrzyli. Bym była bogata i kupiłabym sto lalek”
Zuzia: lat 5 „ Ja bym chciała być piosenkarką, albo tancerką. Żebym miała korale i takie modne sukienki”
Julek: lat 6- Ja bym chciał być policjantem, albo ochroniarzem. Bo policjant ma mundur, strzela i pilnuje porządku. I mają fajne motorki i gonią złodziei. I mają pistolety ”
Olek-lat 6 - „ Mnie się podoba mechanik. On tak zawsze coś przykręca, śrubki jakieś, i patrzy czy samochód działa, czy nie działa”
Maciek -lat 6- „ Najlepiej to ma biegacz. Tylko zrobi kilka biegów i już może być daleko i nikt go nie dogoni.”
A jak swoje autorytety określają nieco starsi?
Kacper lat 11 - „ Ja to bym chciał być piłkarzem jak Rolandino. Lubię kopać piłkę. To gdybym był dobry grałbym w jakimś zagranicznym klubie. Sławny bym był. I jaka to kasa!”
Wojtek. lat 12 - „ A mnie to imponują takie zespoły muzyczne. Na przykład jak śpiewają „oczy czarne” , mają gitary, fajna muzyka tam jest, tak się fajnie ubierają. A najlepiej to bym chciał być jak Wiśniewski Michał, on to śpiewa najlepiej. Tak się śmiesznie ubiera. A najbardziej to mi się podoba jak tak skacze i ma czerwone włosy”
Arek, lat 10-„ A ja bym chciał być żołnierzem, Takim czołgistą. Czołgiem jeździć i strzelać. I nie bać się nikogo”
Agata -lat 10 „Ja będę nauczycielką, lubię dzieci i można z nimi robić różne rzeczy, na przykład uczyć, pomagać, pytać”
Jacek lat 13 -„ Ja będę naśladować brata. On ma fajne włosy. I ma pieniądze. I bierze narkotyki. To jest złe, ja wiem. Ja nie będę brał cały czas tylko spróbuję. Czy mama wie, że brat bierze? Wie. Ale on się nie przejmuje i krzyczy na mamę. To co mama może. Zabije go czy co?”
Paulina, lat 12 - „Dla mnie autorytetem jest moja przyjaciółka. Mogę jej wszystko powiedzieć I mnie nie wyda. Bo moja kuzynka jak jej powiedziałam tajemnicę to zaraz doniosła mamie. Nie miała ze mną później lekko. Bo ja takich rzeczy nie odpuszczam”
Klaudia lat 12 -„A ja mam zaufanie do mamy. Jak byliśmy na wycieczce w lesie to się bałam dzikich zwierząt. Mam mówiła żebym się nie bała i nie słuchała jak inni wygadują głupoty i straszą tylko. Albo o duchach gadaja i gadają. A jak są występy w szkole i ja się denerwuję to mam mnie przytula i mówi, że wszystko będzie dobrze.”
Czarek lat 7 „ Ja to bym się dał poprowadzić Panu Bogu, nawet z zawiązanymi oczami. A jak by mnie ktoś kusił do złego to ja mu w pysk. Wszystkim ufam oprócz diabła. Wszystkim ludzom. No tak, niektórzy dorośli są niedobrzy. Tacy, co na przykład uciekają z banku i mają czarne maski. Takim nie ufam. I boję się duchów i uciekam w nocy zawsze do mamy i taty. Najlepiej to bym chciał być Supermanem, albo Spaidermenem albo Battmanem. Oni mają fajne kostiumy i potrafią latać. Są silni i wszystko mogą zrobić”
Dziecięce autorytety związane są najczęściej z podziwem, z tym żeby być dorosłym, rządzić innymi, doświadczać nieznanego, mocnego. Najczęściej są to dla nich osoby z najbliższego otoczenia, albo ci którzy prezentują charakterystyczne zawody, stroje choć już zaczyna się fascynacja tymi zza szklanego ekranu. Coraz mniej bajkowych bohaterów, którzy pociągnęliby dobrocią, przyjaźnią, radością. Może, dlatego, że coraz mniej takich bajek?
A co na temat autorytetów mówi młodzież?
Joanna lat 15 -„ Autorytetem jest ktoś godny naśladowania. Jest to osoba,z której czerpie się pewne wzorce, która nam imponuje, z którą chcemy się utożsamiać, u której podobają nam się cechy charakteru czy postępowanie. Taką osobą był i jest dla mnie Jan Paweł II Autorytetem nie można zostać od razu. Może nią być osoba której postępowanie i zachowanie sprawdza się po dłuższym czasie, kiedy ma się do nie zaufanie, że to co robi, mówi jest dobre. Nie każdy może być autorytetem. Zależy to oczywiście od tego jak się ten człowiek zachowuje. Autorytet kojarzy się z cechami pozytywnymi. Nie mam konkretnej osoby, z której chciałabym brać przykład ale podziwiam tych wszystkich, którzy nie poddają się i dążą do upragnionego celu, którzy ciągle się rozwijają i szkolą. Podziwiam tez takie osoby, które potrafią zrezygnować z własnych zainteresowań na rzecz spotkań z drugim człowiekiem, którzy nie musze wykonać tego, co zaplanowali na dany dzień i iść do tego, który akurat go potrzebuje.
Agata, lat 18 - „W pewnym sensie rodzice są moimi wzorcami. Cenię ich i szanuję za to , że potrafili założyć dom, stworzyć atmosferę w tym domu, że mnie wychowali, że radzą i pomagają rozwiązać problemy. Jednak czasem zawodzą, bo są zbyt egoistyczni.
Staś, lat 17, - „Niektórzy młodzi ludzie zachwycają postaciami kreowanymi przez media. Piosenkarzami, aktorami, uczestnikami programów typu np. Big Brothers Autorytety wtedy jakby występują pod postacią idolów. Młodzi kupują gadżety, plakatują pokoje, kupują specjalne ciuchy, zmieniają swój wygląd włosy, zakładają kolczyki. Imponuje im sława i to, co po wierzchu. Są zafascynowani ich postępowaniem i ślepo słuchają ich słów. Traktują ich jak swoiste autorytety. Tyle że są one fałszywe bo fascynacja idolem nie ukazuje jego prawdziwych cech tylko osobowość wykreowana przez innych, nie zawsze zgodną z prawdziwym obrazem tego kogoś. .
Sandra lat 19 -„ Autorytetem nazywamy osobę, która chcielibyśmy naśladować, która swoim zachowaniem, swoim postępowaniem wywołuje w nas podziw. Dla mnie niekwestionowanym autorytetem jest Jan Paweł II, którego życie i działalność opierała się na miłości do Boga i ludzi. Cenię go za jego dobroć, pomoc drugiemu człowiekowi, otwartość, zrozumienie i tolerancje. W swoim życiu kierował się również zasadami, regułami, stawiał granice wobec tego, co złe. Jest na pewno osobowością godna do naśladowania.
Justyna lat 20-„ Miałam nauczycielkę, która była dla mnie autorytetem . Niestety już nie zyje. Była to osoba o wielkim sercu. Służyła pomocą każdemu, poświęcała swój czas młodzieży, miała z nią doskonały kontakt, Również angażowała się w pracę charytatywną, odwiedzała dzieci z domów dziecka, zbierała dla nich zabawki,często też gościły one u niej w domu. Poświęciła się również dzieciom prowadząc dla nich świetlice terapeutyczną, była również dyrektorem PCK,. Swoje życie poświęciła, więc drugiemu człowiekowi, prostym i miłym słowem potrafiła złagodzić cierpienie i pocieszyć w trudnej sytuacji
Ola , lat 25 -„ Największymi dla mnie autorytetami , którzy pokazali mi, jakimi ścieżkami powinnam kroczyć przez życie są moi kochani rodzice, To oni nauczyli mnie zasad, którymi powinnam się kierować, to oni nauczyli mnie miłości do innych, wpoili wartości, którymi należy się kierować. Byli i są nadal (po wkroczeniu w dorosłe życie) wielkim wsparciem i źródłem prawdziwej i wielkiej miłości. Jeszcze nie mam dzieci, ale uważam ze a by być dla nich autorytetem trzeba przede wszystkim żyć w prawdzie i szcerosci. Aby nasze reguły życia, które im wpajamy, nie były gołosłowne, aby były zgodne z naszym zachowaniem i postępowaniem, Powinniśmy swoje zycie kierować na drugiego człowieka, zyć zgodnie z przykazaniami Bożymi., uczyć miłości do świata. To wszystko sprawi, ze nasze życie będzie wspaniałym pozytywnym przykładem dla naszych dzieci.
Jan: „ Dla mnie największym autorytetem są moi rodzice, ponieważ zawsze znajdują dla mnie czas, pokazali, co w życiu jest ważne, nauczyli szacunku i zrozumienia, zawsze mogę na nich liczyć, nigdy mi nie odmówią. Rodzice burzą swój autorytet u dzieci, jeśli sami się nie szanują, nie darzą się szacunkiem i miłością. Nie można niczego udawać. Kiedy się chcemy komuś przypodobać udając że jesteśmy kimś lepszym tworzymy autorytet fałszywy.
A jak o autorytecie mówią ludzie starsi, którzy mają już jakieś doświadczenia życiowe.
Katarzyna lat 56 -„Moim autorytetem był nauczyciel od chemii, mój wychowawca. To był człowiek starej generacji. Był bardzo sprawiedliwy, nie uznawał niczego, żadnych znajomości, że uczennicy należą się piątki bo tatuś jest urzędnikiem, albo że jest bogata, tylko od stanu wiadomości w głowie , od tego co odpowiedziała, jak odpowiedziała, jak napisała klasówkę. Taki sprawiedliwy był. Ja go bardzo szanowałam. W dobie, kiedy inni nauczyciele szaleli przeciwko wierze on nie bał się mówić „Chcesz - wierz, nie chcesz- nie wierz”. To mi się bardzo podobało. Inny nauczyciel to specjalnie w niedzielę wymyślał zawody na stadionie i kto do kościoła poszedł to mu dwóje stawiał. I się z tego śmiał. Pamiętam jak „mój” nauczyciel otworzył w zawodówce jedna klase więcej, bo tyle chętnych było. Żeby się nie włóczyli po mieście I władze oświatowe były złe. A on mówił „ Nie sztuka wyrzucić na bruk, ale sztuka zrobić człowieka” I on się naraził sam, bo groziło wylanie, za to że na własną rękę otworzył tę klasę. On by własnego siebie poświęcił, wiedział że się naraża. Ale mówił „Jak wyrzucą to mnie jednego a nie was 40”. On się niczym nie przejmował, plotami o uczniach, zawsze bronił uczniów. Można było do niego iść z kłopotami rodzinnymi, osobistymi. Zawsze z rodzicami wszystko załatwił. Zawsze pomógł, poradził. Był po prostu dobrym człowiekiem. Robił wszystko bezinteresownie. Byli tacy, co mu dziękowali, klękali przed nim, ze łzami w oczach po rękach go całowali. Ja nie wiem, kiedy on spał, bo on stale był w szkole. Odchodziliśmy ze szkoły o dziewiątej a on był. Szkoła opustoszała a on siedział w szkole. I rano był pierwszy. Bardzo szanował rodziny wielodzietne, biedne. Rozumiał je. Nigdy nie brał łapówek. Namawiał, żeby, korzystać z funduszów pomocy finansowej. On już nie żyje a ja go wciąż pamiętam”
Grażyna, lat 52 -„ Dla mnie autorytetem byli kiedyś księża. To oni swoją postawą, chęcią pomocy, dobrym słowem i wrażliwością na cudze nieszczęście stawali się wzorem do naśladowania. Pamiętam, kiedy byłam mała ksiądz przed świętami chodził po biednych domach i pytał dzieci, co chciałyby dostać pod choinkę. Mnie wtedy Mikołaj przyniósł upragnioną kuchenkę. Ksiądz był kimś, o którym nie wolno było powiedzieć złego słowa. Zresztą rodzice nigdy nie mówili źle o księżach i nauczycielach przy dzieciach. Nam też nie pozwalali ich krytykować”
Kazimierz- lat 45- „ W dzieciństwie moimi wzorcami byli bohaterowie książek, głównie o dzikim zachodzie, Indianie Winetou, Old Shetterhand. Teraz ludzie szukają tylko gdzieby lepiej zarobić. Nie mają czasu na książkę, na modlitwę, biblię. A tam to są prawdziwe autorytety. Tylko takie trudne do naśladowania czasami”
Joanna -lat 36 -„ Ja nie mam żadnego autorytetu. Nie mam pracy, ani renty, ani emerytury. Żeby nie mama to pewnie byłabym na bruku. Teraz się liczy tylko ten co ma pieniądze. A Pan Bóg to tez tylko bogatych widzi, jak mają to im jeszcze więcej daje. A mnie zabrała nawet moje dziecko. To, jaki on sprawiedliwy jest”
Zofia lat 40 -„ Dzieci się teraz ogłupia tymi bajkami gdzie tylko się biją, zabijają, przeklinają. I najważniejsza jest siła i pieniądze. Kiedyś jak matka powiedziała, co jest dobre to było dobre, Zresztą sama dobry przykład musiała dawać. Teraz to moje dzieci mnie nie słuchają. Ważniejsze, co mówią koledzy na podwórku, pani w szkole, co w telewizji…A tam tylko ucza samego złego, jak krasc, zabijać i gwałcić. Rodzice nie mają już nic do powiedzenia.
Klara, lat 51 - „Różnie jest z tymi autorytetami. Myślę, że ja mogę być nim dla swoich dzieci autorytetem. One wiedzą, że najważniejsza jest miłość i dom. Tu zawsze znajdują radę i pomoc. Kiedyś moja córka wpadła w złe towarzystwo, piła, paliła papierosy, ale udało się nam z mężem ją z tego wyciągnąć. Teraz nam dziękuje”
Nie sposób tu przedstawić wszystkich komentarzy i opinii. Jakaż jest ich róznowodnosć, ile ciekawych wątków dałoby się jeszcze pociągnąć. Czy moja znajoma miała rację, że dzisiejszy świat całkowicie się pogubił, że nie ma w nim już ludzi, którzy byliby dobrym przykładem dla innych. Na pewno zagrożenie upadku autorytetu istnieje, na pewno trzeba o tym mówić i uświadamiać, zwłaszcza młodych, że Idol nie zawsze jest kimś godnym naśladowania, że jego blask, sława, oklaski szybko przemijają, że upadają fałszywe autorytety, że to wszystko oparte jest na chwili, tymczasowości, braku stałości. Prawdziwy autorytet tworzy się latami, Na takie miano trzeba solidnie zapracować, zasłużyć. Zresztą ludzie, którzy są dobrzy z natury, którzy zyja prawdą i szczerością wcale nie myślą żeby być na piedestale. Jak chociażby ten nauczyciel od chemii który nie miał sławy ale miał poważanie, szacunek i serce. Albo Jan Paweł II, który ujmował wszystkich skromnością, dobrocią i miłością. Prawdziwy autorytet ma ten, kto jest wiarygodny w tym, co głosi i jak postępuje. Z powyższych wypowiedzi wynika , że jest on ludziom potrzebny i że warto zabiegać o to by takie właśnie osoby innym przybliżać .
Autorytet to: społeczne uznanie, prestiż osób lub grup i instytucji społecznych oparte na cenionych w danym społeczeństwie wartościach. Osoba lub instytucja ciesząca się uznaniem, mająca kredyt zaufania, co do profesjonalizmu, prawdomówności i bezstronności w ocenie jakiegoś zjawiska lub wydarzenia. W kontaktach międzyludzkich osoba mająca cechy przywódcze z wysoką inteligencją emocjonalną lub charyzmą.
Idol (gr. eidolon odbicie) - wyobrażenie (posążek lub obraz) bóstwa, wykonane np. z drewna, kamienia, kości, gliny. W religiach pierwotnych kult idola (idolatria) był wyrazem przeświadczenia, że pomiędzy wyobrażeniem bóstwa a nim samym istnieje bezpośrednia więź, granicząca czasem z tożsamością. Oddawanie religijnej czci idolowi było więc jednoczesną adoracją bóstwa.