EKOTERRORYZM
Autor: Kinga Gajewska
O terroryzmie ekologicznym nie mówi się dużo, a przecież może on stać się wkrótce powszechną formą działania zorganizowanych, międzynarodowych grup terrorystycznych. Zaskakującym jest, że również bardzo mało osób zdaje sobie sprawę, że walka ekologów o uratowanie przyrody nie zawsze prowadzona jest zgodnie z obowiązującym prawem a przede wszystkim bezpieczeństwem ludzi. W swojej pracy chciałabym przedstawić problem ekoterroryzmu w dwóch zasadniczych wymiarach, starając się dowieść jak szerokim spektrum działań zajmuje się ekologia. W niniejszym artykule zawarłam dwa aspekty ekoterroryzmu - po pierwsze jako przestępczej działalności ekologów, a po drugie jako ataków terrorystycznych z wykorzystaniem broni biologicznej (bioterroryzm).
Standardem w politologii jest brak jednolitej definicji terminów, dlatego również ekoterroryzm można definiować wielorako. W literaturze przedmiotu znalazłam kilka różnych kategorii, w jakich naukowcy podejmują temat. Po pierwsze można do tego zaliczyć prowadzenie działań szkodliwych (w tym terrorystycznych) wobec interesów mniejszych lub większych grup społecznych (w skrajnych przypadkach również jednostek lub ogółu społeczeństwa) - argumentowane potrzebą ochrony przed rzeczywistym lub nierzeczywistym szkodliwym wpływem określonego aspektu działalności tych grup na środowisko naturalne. Inni widzą w ekoterroryźmie działania terrorystyczne podając w przykładach w szczególności posługiwanie się przez terrorystów bronią biologiczną, zatruwanie ujęć wody, stosowanie niebezpiecznych gazów bojowych i mikroorganizmów chorobotwórczych, świadome wywoływanie klęsk ekologicznych w celu wymuszenia konkretnych decyzji przez rządy państw. Słownik angielski tłumaczy wyżej wymienione zjawizko jako „Two or more persons organized for the purpose of supporting any politically motivated activity intended to obstruct or deter any person from participating in an activity involving animals or natural resource”. James F. Jarboe z FBI określił ekoterroryzm jako "użycie lub grożenie użyciem przemocy o naturze przestępczej przeciwko ludziom lub własności przez zorientowaną na środowisko naturalne, mniejszościową grupę, z ekologiczno-politycznych powodów lub ukierunkowane na publiczność poza celem, zazwyczaj natury symbolicznej". Ekoterroryzm może być też określany jako ogólna działalność człowieka prowadząca do drastycznego niszczenia środowiska naturalnego i przyrody. Jednak w nieniejszym artykule pominę tą definicję.
Ekolodzy radykalni szukają swych podstaw w ideologii ekocentryzmu, który sprzeciwia się traktowaniu natury jako środka do zadowolenia człowieka. Utrzymuje on, że elementy natury mają swoją autonomiczną wartość, wliczając w to wartość moralną, która jest równa bądź większa od wartości interesów człowieka, jego aktywności, a nawet od niego samego. Krótko mówiąc, w ekocentryzmie człowiek nie stanowi większej wartości niż jakikolwiek inny element przyrody. W takim ujęciu ekocentryzm dąży do pominięcia różnicy między człowiekiem a innymi istotami żywymi. Jak zauważył John Moore, ekocentrycy uważają, że istnieje “skomplikowana sieć wzajemnych powiązań pomiędzy wszystkimi mieszkańcami Ziemi - ludźmi i nie-ludźmi, przyrodą ożywioną i nieożywioną”, a zatem “rodzaj ludzki jest zaledwie jednym z wielu rodzajów istnień, dla których Ziemia jest domem. Jest to rodzaj “ziemskiej wspólnoty”, w której ludzie i nie-ludzie dzielą się Ziemią tworząc sieć wzajemnych zależności. Zgodnie z taką wizją “ziemskiej wspólnoty” ekocentrycy nie prowadzą rozróżnienia pomiędzy ludźmi a nieludźmi. Radykałowie uważają nawet, iż ci, którzy utrzymują, że ludziom przynależny jest wyższy status moralny niż innym istotom żywym, winni są pewnej odmiany szowinizmu, jaką jest preferowanie określonego gatunku ponad inne. Takie zachowanie uważają za wysoce niemoralne, podobnie jak rasizm czy seksizm. Ingrid Newkirk, krajowy dyrektor PETA, powiedziała kiedyś, że “bojownicy o prawa zwierząt nie faworyzują gatunku ludzkiego, wyodrębniając go spośród innych zwierząt, a zatem nie istnieje żadna naturalna podstawa do tego, by uważać, że człowiek ma jakieś specjalne prawa. Szczur, świnia, pies, chłopiec - wszystko to są ssaki”.
Newkirk odrzuca również wyrażenie “zwierzątko domowe”, ponieważ uważa je za nacechowane ideologicznie. Zamiast tego proponuje termin “zwierzęta towarzyszące”. Do ekstremistów podzielających poglądy Newkirk należy np. Michael W. Fox, który jako wiceprzewodniczący amerykańskiego Humane Society stwierdził, że “życie mrówki i życie mojego dziecka powinno mieć taką samą wartość”. Tak zwani etycy - Peter Singer i Tom Regan, prezentują podobnie niepokojące poglądy. Singer stwierdził na przykład: “Z pewnością istnieje wiele zwierząt, których życie według różnych kryteriów jest więcej warte od życia niektórych ludzi”. Regan zobrazował, co Singer miał na myśli, mówiąc o “niektórych ludziach”. Kiedy Regana zapytano, co by zrobił, gdyby w szalupie na oceanie znajdowało się tylko jedno miejsce i gdyby musiał on wybrać między uratowaniem psa lub dziecka, odpowiedział: “Gdybym musiał wybrać między upośledzonym dzieckiem a inteligentnym psem, wybrałbym psa”.
Na naszym globie od wielu lat prowadzą swoją działalność różnorakie organizacje trudniące się ochroną przyrody. Trudno zaprzeczyć, że w dobie gospodarczego wzrostu, pragnieniem maksymalizacji swoich zysków oraz nieustannie zwiększającą się produkcją - producenci często, aby zmniejszyć koszty produkcji nie przestrzegają przepisów ochrony środowiska. Niestety nie reagują na apele obrońców przyrody lub po prostu mieszkańców lub pracowników. Ten brak dialogu pomiędzy przemysłowcami a obrońcami przyrody, doprowadził do użycia niekonwencjonalnych środków przez ekologów, a co za tym idzie ciągle wzrastającej agresji ciągnącej za sobą działania bardzo często kwalifikowane jako przestępcze. Ekolodzy w odpowiedzi na obojętność rządów i społeczeństwa zaczęli coraz częściej wykorzystywać kanały rozwiązania problemu drogą szeroko omijającą lub łamiąca prawo. Takie radykalne metody wywierania presji, stosowane często przez terrorystów, okazały się doskonałym narzędziem do uzyskiwania konkretnych celów politycznych.
Początków ekoterroryzmu możemy doszukiwać się na przełomie lat 60' i 70' XX wieku. Wtedy to, grupa studentów Uniwersity of Arizona zwąca się Eco-Raiders, zaczęła protestować przeciwko zaludnianiu pustyni, dewastując place budowy. Szybko znaleźli oni wielu zwolenników, ale i również przychylnych im dziennikarzy, którzy zjednoczyli siły i zaczęli wydawać takie pisma jak „Enviromental Action”. Bardzo szybko naśladowcy i aktywiści ruchu zaczęli się mnożyć i propagować własne inicjatywy.
O ile większość ataków definiowanych jako ekoterrorystyczne ma miejsce w USA, to początków radykalizmu ruchów ekologicznych należy szukać w Wielkiej Brytanii, gdzie główną rozrywką brytyjskiej arystokracji było polowanie na lisy z nagonką. Niezgoda na ten proceder była powodem powołania w latach 60. Hunt Saboteurs Association. Organizacja ta zakłócała polowania poprzez blokady dróg czy wylewanie chemikaliów, uniemożliwiających psom tropienie lisów. Akcje te wydawały się członkom za niedostatecznie spektakularne i za słabo oddziałujące na opinię publiczną, więc stworzyli tzw. Grupę Miłosierdzia (ang. Band of Mercy), atakującą instytuty naukowe, które przeprowadzały wiwisekcje. Niektórzy ekologiczni aktywiści uznali, że jest to jedyna właściwa droga działania, i sformowali Animal Liberation Front (ALF).
Na samym początku działalność ekologów miała wymiar mało szkodliwy. Przykładem mogą być aktywiści Greenpeace'u, którzy sabotowali próby jądrowe przedzieraniem się na tereny do nich przeznaczone czy np. zasłaniali foki własnymi ciałami pragnąc w ten sposób ratować je przed myśliwymi. Prekursorzy ruchu animalistycznego, ugrupowanie Underground Railroads zasłynęło z uwolnienia dwóch delfinów z laboratorium morskiego. Takimi działaniami aktywiści wpisywali się w wizerunek nieszkodliwych "wyskoków" miłośników Ziemi. Z czasem jednak to zaczęło nie wystarczać. Pod koniec lat 70' z inicjatywy Paula Watsona, usuniętego z zarządu Greenpeace powstało ugrupowanie Sea Shepherd Conservation Socjety, którego specjalnością stało się zatapianie statków wielorybniczych. Te akty rozpoczęły powstawanie ogromnej ilości stowarzyszeń, które walczyły o ekologię za pomocą coraz to okrutniejszych i bardziej brutalnych metod. Bojówki takie jak Earth First czy People for Ethical Treatment of Animals nie widziały przeciwwskazań w niszczeniu helikopterów rozpylających środki chwastobójcze, destrukcji linii energetycznych, podpalaniu domów towarowych, a nawet nie bali się planować ataków na elektrownie jądrowe.
Takie grupy jak Animal Liberation Front, nie zaprzestały swojej działalności i świętują 36' lecie swej działalności. Ugrupowanie to ma na koncie pokaźną ilość podpaleń, kradzieży zwierząt czy nawet podkładania ładunków wybuchowych pod siedziby i laboratoria firm zagrażających ich zdaniem środowisku naturalnemu. Animal Liberation Front dodatkowo dokumentował wszystkie „akcje bezpośrednie” za pośrednictwem swojego biura prasowego w Minnesocie. Członkowie ALF, podpierając się naukami australijskiego etyka Petera Singera, zaczęli działać z zastosowaniem przemocy. Jednym z nich był Ron Coronoado, który został skazany na 3,5 roku więzienia za podpalenie laboratorium na Uniwersytecie w Michigan. W latach 90' ALF zyskała partnera - Earth Liberation Front (ELF), który został sformowany na bazie wielu innych samodzielnych grup, organizacyjnie przypominających nieco Al-Kaidę. Ruch ten miał za zadanie atakować firmy niszczące środowisko i pokazywać opinii publicznej „zbrodnie” dokonywane na środowisku naturalnym. ELF odpowiada za zniszczenie kurortu Vail w Kolorado, co uważa się za najbardziej spektakularny atak ekoterrorystyczny w Stanach Zjednoczonych (suma szkód przekroczyła 12 milionów dolarów). Aktywiście nie poprzestali na tym, bo w 2003 r. dokonali spalenia kompleksu budowlanego w San Diego, zostawiając baner z napisem: „Jeśli wybudujecie, my to spalimy”. W tym czasie ELF zaczęła podpierać się ideologią stworzoną przez Craiga Rosebraugha, który połączył kwestie ochrony środowiska z nierównościami społecznymi i silną retoryką antywojenną. Odtąd ruch miał wykorzystywać ekoterror do walki z rządem i kapitalizmem.
Ekologia zmierza w bardzo groźnym kierunku i cały czas się rozwija. Ekologiczni ekstremiści w rozwoju swych przekonań mogą przejść także do zabijania ludzi. Działalność ekoterrorystów może przestać opierać się wyłącznie na przypadkowych ofiarach ataków na wybrane symbole kapitalizmu bądź firmy szkodzące środowisku. Cel ich działania może przejść na całą ludzkość. Niektóre z organizacji, jasno określają się upatrując w ludzkości -chorobę ziemi. Według nich receptą na jej ratunek jest odtworzenie społeczeństwa zbieracko-łowieckiego. Przerażającym jest, że to właśnie ci ekstremiści pracują nad użyciem broni biologicznej na masową skalę. Niektóre organizacje takie jak R.I.S.E. czy Weather Underground dokonały pierwszych prób zatrucia zbiorników wodnych a nawet ataków za pomocą pierwiastków promieniotwórczych. Działalność ekoterrorystów została podniesiona przez debatę publiczną w USA i zaczęła stanowić się na tyle realne zagrożenie, że FBI uznało ekoterroryzm za bardzo poważny problem, a niektóre z organizacji trafiły na listę najbardziej zagrażających bezpieczeństwu państwa.
Niestety określenie ekoterrorysta zaczęło być podpinane przez polityków i dziennikarzy pod każdą działalność, dającą się zamknąć w definicji przytoczonej przeze mnie w pierwszym akapicie (ekoterroryzm- niezgodne z prawem, radykalne metody wywierania presji przez obrońców przyrody na rządy i przemysłowców w celu uzyskania konkretnych celów politycznych). Za doskonały przykład takiego nadużycia może posłużyć nasz kraj. W Polsce ciężko doszukać się prawdziwego ekoterroryzmu, choć określenie to pada bardzo często. Ekolodzy w Polsce zazwyczaj organizują zwykłe protesty, które co najwyżej można zaliczyć do wykroczeń, a nie przestępstw. Jedną z najgłośniejszych spraw, w którą byli zamieszani ekolodzy był protest w Dolinie Rospudy. Na miano ekoterrorystów protestujący zasłużyli skierowaniem wniosku o rozpatrzenie sprawy ponownie do Komisji Europejskiej, która przyznała rację ekologom wytykając braki oceny rzetelniej oceny wpływu obwodnicy na ekosystem i brak rozpatrzenia innych bardziej korzystnych dla środowiska wariantów. Podczas całej tej sprawy największym aktem terroru było przypięcie się do drzew, które ma mało wspólnego z ekoterroryzmem.
Do innych przykładów niekonwencjonalnych działań ekologów w Polsce można zaliczyć sytuację, kiedy aktywiści z Greenpeace weszli na ponad stumetrową chłodnię kominową w Elektrowni Turów w Bogatyni. Ekolodzy chcieli rozwinąć na kominie transparent z napisem "PGE-węgiel zabija". W ten sposób Greenpeace apelował do Polskiej Grupy Energetycznej (właściciela Elektrowni Turów) o rezygnację z budowy nowych bloków i elektrowni węglowych. Ekolodzy chcieli, aby PGE zmniejszyła emisję zanieczyszczeń pochodzących ze spalania węgla i zwiększyła udział odnawialnych źródeł w bilansie produkcji energii, tak by zminimalizować wpływ produkcji energii na zdrowie i życie ludzi. Faktem jest, że emisje zanieczyszczeń z elektrowni i elektrociepłowni węglowych, należących do PGE, spowodowały aż 2 tys. zgonów w samym tylko 2010 r.
Innym przykładem w Polsce była tegoroczna akcja wolontariuszy Greenpeace, która polegała na wrzucaniu jednotonowych kamieni, mających zapobiec nielegalnym połowom dennymi sieciami w strefie 3 mil od brzegu. Takie działanie ekologów było niezgodne z prawem, ponieważ nie było uzgodnione z dyrektorem Urzędu Morskiego. Ustawa o zanieczyszczeniu morza mówi, że żadnych odpadów, żadnego urobku, nic nie można do naszego morza wrzucać bez uzgodnienia z dyrektorem Urzędu Morskiego. Greenpeace będzie musiało ponieść odpowiedzialność za swoje działanie. Górna granica kary, jaką dopuszcza ustawa to około miliona euro.
Zanim współczesne społeczeństwa zrozumiały, jak ważna jest ekologia, minęło wiele lat, podczas których liczne organizacje, wykorzystując najróżniejsze sposoby, starały się poszerzyć powszechną świadomość w tym zakresie. Niestety, niektórzy ludzie nie byli zadowoleni z powolnego tempa zachodzących zmian i wybierali drogę na skróty. Dokonują zamachów i podpaleń, zyskując miano ekoterrorystów. Jednak nie wszystkie działania ekologiczne można nazywać ekoterroryzmem.
Słownik Języka Polskiego
Federal Bureau of Investigation - Congressional Testimony
Marek Prusakowski, BioTerror - jak nie dać się zabić”, Tower Press, Gdańsk 2001.
Thomas Michaud, Ekoterroryzm: kulisy bycia “zielonym”, Warszawa 2012.
Tamże.
.Peter Singer , Przewodnik po etyce, Książka i Wiedza, 2006.
Tom Regan, The Case for Animal Rights, University of California Press, 2004.