Nie mogę, Slayers fanfiction, Oneshot


"Nie mogę..."

By Urwena

No tak... Kolejny dzień, różniący się od poprzedniego jedynie datą. Nic, żadnego urozmaicenia, jedynie rano wstać, później do sklepu i siedzieć tam kilka godzin, a i tak pewnie nikt nie przyjdzie. Potem znowu dom, obiad, sprzątanie, balkon, ogród, pomoc dla biednych... A późnym wieczorem herbata i sen, następnego dnia to samo, aż się żyć nie chce...

Kiedy w końcu kupiłam dom, myślałam, że uporządkowane życie, jakie wiodę teraz, jest ewidentnym dobrodziejstwem... Ale jednak ta ciągła monotonia mnie wyniszcza, uśmierca chęci do czegokolwiek- już nawet dla rozrywki przestałam tkać...

I can't live with you

but I can't live without you -

I can't let you stay

but I can't live if you go away

I don't know just how it goes

all I know is I can't live with you .

I niedawno stała się rzecz, dotychczas nierealna, bo przyszedł on, to znaczy Xellos. Cóż moja nienawiść do niego nie wygasła, ale nie mogę sobie pozwolić na to, by go wyrzucić i w ten sposób sprawić, że będzie się zjawiał (choć znając jego slabośc do doprowadzania mnie do szału pojawiać się u mnie będzie i tak...) i mówił, że moja rasa jest taka niegościnna... O, nie! Tak więc przychodzi, a właściwie pojawia się i przesiaduje u mnie. Nie należy to do arcyprzyjemność, ale jak już wspomniałam, nie mogę go wywalić (kłótnia jest inną sprawą), a z drugiej strony przerwanie monotonii jest lepsze od trwania w niej, wiem, że z Xellosem nigdy nic nie wiadomo, więc monotonia przy jego przeklętej osobie mi nie grozi.

I can't live with you

but I can't live without you

I can't breathe - if you stay

but I can't bear you to go away

I don't know what time it is

all I know is I can't live with you.

Już chyba wiem... Zaczęłam rozróżniać dwie rzeczy: monotonię i przyzwyczajenie. Monotonia to w skrócie całe moje życie, które prowadziłam w świątyni i te, które teraz prowadzę. A przyzwyczajenie, hmmm, sądzę, że to jest to, że już wiem, że tak czy inaczej Xellos do mnie przyjdzie i nie mam na to wpływu, monotonia pozbawia chęci do życia, ale możns ją złamać, co czasami jest bardzo trudne... Natomiast przyzwyczajenie to coś odruchowego, może prowadzić do monotonii, ale nie zawsze. Tu przykładem jest, nękający mnie Xellos. Wiem, kiedy przychodzi i jestem nastawiona na to tak, że kiedy go w któryś dzień nie ma, to czuje niepewność...

Xellos... Taak. Mam wrażenie, że gdybym miała takiego męża... to znaczy takiego jak on, to nuda i monotonia nigdy nie wkroczyłyby do mojego życia... Ale my jesteśmy jak ogień i woda, a taki związek nie ma prawa bytu.

I can't live with you,

I can't live with you

I can't live, I can't live,

I can't, I can't live with you

but baby I'll never ever leave you.

Nie pojawia się już tydzień, może nawet więcej... Zaczynam się o niego martwić, a jeśli mu się coś stało? Nie, to niedorzeczne, niewiele jest ludzi, a nawet demonów, które mogą mu zagrozić... Tak czy inaczej nie czuję się pewnie, kiedy go nie ma...

Wczoraj był u mnie przewodniczący Smoczej Rady Świątyni Króla Ognistego Smoka, powiedział, że chętnie widziałby mnie z powrotem w Świątyni. Najpierw pomyślałam, że to cudownie, ale nauczyłam się już, by nie wierzyć samym słowom... Wypytałam się i przewodniczący dość niechętnie mi odpowiadał. Bąknął coś, że muszę zerwać kontakty z całym zewnętrznym światem, że mam powiedzieć wszystko co wiem o ludziach i demonie, z którymi kiedyś podróżowałam... Nie spodobało mi się to i odmówiłam, zamknęłam drzwi przed nosem kapłana. Słyszałam, jak mnie wyklinał, ale co z tego, nie mam wcale zamiaru wsypywać przyjaciół... No tak, przyjaciół, chyba nawet coś takiego jemu powiedziałam. Ale czy Xellosa można nazwać przyjacielem? Gdyby miał rozkaz to zabiłby mnie bez mrugnięcia okiem...

I can't live with you

but I can't live without you -

cause I'm in love with you

and everything about you.

Obudziłam się po tym wszystkim, przez pół nocy myślałam nad tym... Wiem, że jeśli ja miałabym komukolwiek, nawet Xellosowi wyrządzić krzywdę, to nie zrobiłbym tego. A jeśli coś by mu się stało, to mogłabym go nawet leczyć... I kiedy tak pomyślałam, to... to usłyszałam głos: 'To dobrze, że tak myślisz.' Sądziłam, że się przesłyszałam, ale otworzyłam oczy... po tym odskoczyłam i spadłam z łóżka. Dlaczego? Przede mną siedział we własnej podłej osobie Xellos, który bezczelnie, podsłuchiwał moje myśli... Pomógł mi wstać, dziwne to, ale u niego już mnie chyba nic nie zdziwi. Zapytałam go, co tu robi... Jednak nie było to przemyślane pytanie, bo odpowiedział to samo co zawsze, czyli, że to tajemnica. Westchnęłam i poszłam się przebrać...

W kuchni był totalny bajzel, widać z niewiadomych powodów Xellos postanowił zrobić śniadanie, chyba mnie, bo wiem, że on nie potrzebuje jedzenia, cóż, czy muszę dodawać, że z jego prób gotownia nie wyszedł żaden posiłek, a jedynie wielki chaos w całym pomieszczeniu...? Godzinę walczyłam w kuchni, w końcu zjadłam tosta, popijając herbatą... On siedział i pił herbatę. Kiedy skończył, podał mi kartkę i kazał przeczytać. Był to jakiś zwitek papieru, rozwinęłam i zobaczyłam słowa: 'Po pierwsze dziękuję za wszystko. Po drugie kocham Cię, tak mi się wydaje, i chcę być z Tobą.' Nie no, zamurowało mnie! Najpierw stwierdziłam, że to żart, ale później, zaczęłam się zastanawiać... Co on robił u mnie w sypialni? Nie był też taki wredny jak ostatnio... Mam mętlik w głowie...

I can't live with you

no I just can't live, I just can't live,

I can't live with you,

and I can't live without you

through the madness, through the tears

we've still got each other

for a million years.

Za kilka dni pojawił się znowu. Nie był bezczelny, zaborczy, bardziej... smutny...? W każdym bądź razie podeszłam do niego, wystraszył się. Niepotrzebnie, bo go objęłam. Powiedziałam, że nie mogę z nim być, ale i bez niego także... Uśmiechnął się. Powiedział, że bez względu na to, co się stanie, musimy mieć siebie nawzajem...

KONIEC

Notka od autorska: Znowu sięgnęłam po piosenkę zespołu Queen, tym razem jest to "I can't live with you".

urwena@o2.pl



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Nie zabijaj, Slayers fanfiction, Oneshot
Nie jesteś sama, Slayers fanfiction, Oneshot
Domek z kart, Slayers fanfiction, Oneshot
Kiblowe perypetie, Slayers fanfiction, Oneshot
Szkarłat, Slayers fanfiction, Oneshot
Bajka bez tytułu, Slayers fanfiction, Oneshot
Przeznaczenie, Slayers fanfiction, Oneshot
Familiada, Slayers fanfiction, Oneshot
1+1+1=2, Slayers fanfiction, Oneshot
W domu Xella, Slayers fanfiction, Oneshot
Bajarz, Slayers fanfiction, Oneshot
Reakcja, Slayers fanfiction, Oneshot
Droga, Slayers fanfiction, Oneshot
Królowa Gołębi, Slayers fanfiction, Oneshot
Die, Slayers fanfiction, Oneshot
Wielki - Większy Dzień, Slayers fanfiction, Oneshot
Czekolada, Slayers fanfiction, Oneshot
Związki Zawodowe, Slayers fanfiction, Oneshot
Bambo 2, Slayers fanfiction, Oneshot

więcej podobnych podstron