TRZECIE KINO JAKO ZJAWISKO ARTYSTYCZNE
W drugiej połowie lat 60 pojawia się zjawisko Trzeciego kina→nie sposób go opisać jako jednolitej formacji kulturowej.
Nazwę stworzył Jerzy Płażewski, wylansowana została przez tygodnik Ekran→krytycy jakby zaczęli projektować polską kinematografię, odrodzenie artystyczne. Nazwa była wyrazem oczekiwań, propagatorom chodziło o uchwycenie przemiany pokoleniowej
Nazwa pochodzi od wyróżnienia rocznikowego tej generacji:
Kino powojenne→kino Robinsonów
Polska Szkoła Filmowa→kino Kolumbów, urodzili się w latach 20, przeżyli wojnę
Trzecie kino→tubylcy, wojna jest dla nich historią, urodzili się już po niej
Nurt miał charakter ewolucyjny.
Twórcy skupiają uwagę na polu własnych doświadczeń.
Trzecie kino odżegnuje się od tradycyjnej pokoleniowej opozycji „młodzi przeciw starym”. →Dawni mistrzowie są doceniani.
Przedstawiciele tej formacji nie lansują nowych wzorów dramaturgicznych czy narracyjnych. Odżegnują się od manifestów artystycznych.
Ich filmy skierowane są do myślącej mniejszości i ludzi o niepowszechnych zainteresowaniach.
Spoiwem wspólnoty jest świadomość.
Są to indywidualne osiągnięcia. Wyjątkowe dzieła, które w zasadzie nic nie łączy. Był to projekt krytyczny, związany z debiutami młodych reżyserów. Zespół twórców, którzy odrzucili model kinematografii lat 60→odrzucili fasadowość.
Cechy:
Twórcy ci postawili na artystyczny elitaryzm.
Twórcy adresowali swoje dzieła nie do widza masowego, ale do widza - partnera.
Odrębność stylistyk, różnorodność poetyki.
Refleksja nad kulturą artystyczną, nad twórczością, nad dążeniami i zobowiązaniami reżysera.
Trzecie kino to kino indywidualistów, rozbiło monotonię chałtury lat 60, chcieli przerwać obojętność polskiego kina.
Można ich utwory nazwać filmami stanu wewnętrznego.
Osobność bohatera ma tak wymiar psychologiczno- moralny, jak estetyczny.
Po raz pierwszy dostajemy się w obręb filmowej rzeczywistości niepozorowanej.
Debiutanci Leszczyński i Zanussi wychodzą z atelier w stronę wolnej przestrzeni →Zarówno Żywot Mateusza jak i Struktura kryształu rozgrywają się w naturalnych wnętrzach.
Filmy:
Chudy i inni(1966)- Henryk Kluba
Słońce wschodzi raz na dzień(1967)- Henryk Kluba
Żywot Mateusza(1968)- Witold Leszczyński
Struktura kryształu(1969)- Krzysztof Zanussi
Rejs(1970)- Marek Piwowski
Trąd(1971)- Andrzej Trzos-Rastawiecki
Palec boży(1971)- Antoni Krauze
Za ścianą(1971)- Krzysztof Zanussi→Studium samotności
Dziura w Ziemi(1971)- Andrzej Kondratiuk→Ballada liryczna
Ocalenie(1972)- Edward Żebrowski
Na wylot(1973)-Grzegorz Królikiewicz→Końcówka tej formacji
SŁOŃCE WSCHODZI RAZ NA DZIEŃ
Reżyseria: Henryk Kluba
Scenariusz: Wiesław Dymny
Zdjęcia: Wiesław Zdort
Muzyka: Zygmunt Konieczny
Rok produkcji: 1967
Premiera: 4 04 1972
Produkcja: Zespół Filmowy Syrena
Obsada: Franciszek Pieczka(Haratyk), Ryszard Filipski(Górniok), Stanisław Gronkowski(Wigezy), Teresa Kamińska(Hanka), Marian Kociniak (partyzant "Mały", później sekretarz), Zdzisław Maklakiewicz(Moskała), Józef Morgała (Piela)
Poetycka wyobraźnia scenarzysty Wiesława Dymnego i reżysera Henryka Kluby przyczyniła się do nobilitacji problematyki robotniczej dzięki balladzie Chudy i inni (1966).
W rok później ten sam duet podjął doniosły, przywołujący pamięć „szkoły polskiej" temat społeczno-polityczny, zawarty w obrazie konfliktu, jaki zaistniał między władzą ludową a wsią góralską w pierwszym okresie po wyzwoleniu. Konfliktu tym bardziej dramatycznego, że dążenia mieszkańców beskidzkiego Odkrzasu i przedstawicieli partii są podobne - trudność sprawia jedynie interpretacja pojęcia własności.
Z połączenia nasyconych symbolizmem i surrealizmem wątków społecznych o charakterze epickim, liryki i jasełkowego dramatu powstało - z pomocą operatora Wiesława Zdorta i kompozytora Zygmunta Koniecznego - dzieło zadziwiająco jednorodne. Stało się tak dzięki wykorzystaniu ludowej sztuki i wierzeń do stworzenia wyjątkowo spójnego tła plastycznego filmu oraz rozłożeniu warstwy znaczeniowe na trzy plany: realistyczny, jasełkowy i chóralny:
Wydarzenia przepowiada głupi Wala, a komentuje je chór.
Budowa kadru czasami jest trójdzielna, na różnych poziomach wysokości rozgrywają się odmienne fragmenty akcji (przypomina to naiwne malarstwo).
W innych miejscach płaskie, pozbawione perspektywy ujęcia przywodzą na myśl szopkę; zdarzają się także kompozycje witrażowe.
Haratyk wydaje się wcieleniem dawnego wodza plemienia, to znowu Janosika, przypominając niekiedy baśniowego olbrzyma. Wierna mu Hanka jest stylizowana na zbójnicką „frajerkę".
Słońce wschodzi raz na dzień zostało uznane za największe dzieło nurtu balladowego, charakterystycznego dla polskiej kinematografii lat 1966-1972.
Zrealizowany w konwencji ludowej ballady dramat społeczny ukazujący - poprzez postać górala Haratyka, autentycznego przywódcy beskidzkiej wioski - skomplikowane uwarunkowania i konflikty okresu kształtowania się świadomości ludu u zarania Polski Ludowej.
Opis: Haratyk, nie koronowany król beskidzkiej wsi, organizuje życie po zakończeniu wojny. Buduje tartak i szkołę, ale nie uznaje żadnej władzy nad sobą. Dochodzi do konfliktu z szefem UB, który uważa go za anarchistę i szkodnika, siłą chce zmusić do podporządkowania się. W rezultacie Haratyk wraz z góralami pali tartak i idzie do lasu. Kiedy po latach wychodzi z więzienia, rozumie, że można i trzeba było współpracować z władzą.
ŻYWOT MATEUSZA
Reżyseria: Witold Leszczyński
Scenariusz: Witold Leszczyński, Wojciech Solarz
Zdjęcia: Andrzej Kostenko
Muzyka:
Rok produkcji: 1967
Premiera: 16 02 1968
Produkcja: Państwowa Wyższa Szkoła Filmowa Telewizyjna i Teatralna (Łódź), Zespół Filmowy Start
Obsada: Franciszek Pieczka(Matis), Anna Milewska(Olga), Wirgiliusz Gryń(Jan), Aleksander Fogiel(Gospodarz), Hanna Skarżanka(Gospodyni), Małgorzata Braunek(Anna)
Poetycka przypowieść, podobna starym przypowieściom łączącym w sobie proste motywy fabularne z elementami bajki i baśni.
Żywot Mateusza był debiutem reżyserskim Witolda Leszczyńskiego, jego pracą dyplomową w PWSTiF w Łodzi. Otrzymał za niego m.in. Grand Prix na Międzynarodowym Festiwalu Filmów Młodzieżowych w Cannes, Grand Prix na MFF w Valladolid i nagrodę dla najlepszego filmu na festiwalu w Colombo.
Opis: Bohaterem jest Mateusz - człowiek nadwrażliwy, o duszy dziecka, przez otoczenie uznawany za półgłówka, żyjący w harmonii z otaczającą go przyrodą. Razem z siostrą Olgą zamieszkuje samotną chatę wśród lasów i jezior - gdzieś na północy Europy. Gdzieś to znaczy wszędzie, gdzie na brzegach jezior stoją stare sosnowe lasy i rosną brzozy. Tę niekonkretność miejsca należy uznać za zabieg zamierzony - reżyser bowiem chciał uniknąć imitowania norweskich realiów. Spokojne, niemal sielankowe życie Mateusza ma jednak zostać przerwane - coś ma się wydarzyć. Otaczająca go przyroda ostrzega o zbliżającym się nieszczęściu - jego przyjaciel "wielki ptak" zostaje zastrzelony, drzewo noszące jego imię powala piorun, nawiedzają go senne koszmary. Olga odnajduje w końcu "swojego" mężczyznę i sprowadza go do chaty nad jeziorem. Mateusz w domu siostry czuje się coraz bardziej zbędny, przeczuwa zbliżające się osamotnienie, którego zawsze się obawiał. Postanawia rozstać się ze światem ludzi, do którego nigdy nie należał. Wybiera śmierć samobójczą, jako ucieczkę przed grożącą mu samotnością.
STRUKTURA KRYSZTAŁU
Reżyseria: Krzysztof Zanussi
Scenariusz: Krzysztof Zanussi
Zdjęcia: Stefan Matyjaszkiewicz
Muzyka: Wojciech Kilar
Rok produkcji: 1969
Premiera: 14 10 1969
Produkcja: Studio Filmowe (d. Zespół Filmowy) Tor
Obsada: Barbara Wrzesińska (Anna), Jan Mysłowicz (Jan), Andrzej Żarnecki (Marek), Władysław Jarema (dziadek), Adam Dębski (leśniczy)
Refleksyjny dyskurs moralny o wyborze postaw życiowych, ukazany poprzez konfrontację dwóch naukowców, dawnych kolegów z uczelni.
Utwór ten był w polskim kinie wydarzeniem, za równo ze względu na tematykę ( akcentowanie kryzysu moralnego i rozziewu między świadomością a egzystencją, problematyka kariery i związanej z nią kosztów moralnych) jak i formę ( swobodny esej,
w znacznym stopniu dokumentalizowany)
Wyjątkowość filmu Struktury kryształu wynika z manifestacyjnej szarości tego filmu. Zanussi zrealizował skromny, czarno-biały film, w którym 'nic się nie dzieje'. Film, w którym jedna z głównych ról powierzona zostaje amatorowi; zrealizowany w naturalnych plenerach i wnętrzach, z naturalnym dźwiękiem, z założeniem, że dialogi filmowe są tylko punktem wyjścia do ich rozwinięcia w interpretacji aktorskiej. Film, w którym atrakcyjne i dramatyczne wydarzenia zostają zastąpione atmosferą, klimatem, gdzie cisza i niedopowiedzenie stanowią osobną wartość, a wartką akcję zastępuje konflikt postaw. Stwarza to w polskim kinie zupełnie nowy sposób myślenia filmowego, otwiera bardzo osobisty nurt polskiego kina.
Opis: Młody i utalentowany fizyk Jan pracuje na wsi jako meteorolog. Żona Anna jest nauczycielką w miejscowej szkole. Pewnego zimowego dnia do odludnej placówki przyjeżdża samochodem Marek, kolega Jana z czasów studiów. Wrócił z zagranicznego stypendium i zaczyna błyskotliwą karierę naukową. Celem wizyty jest nakłonienie Jana do powrotu do miasta, gdzie pracowaliby wspólnie w zespole naukowym pod kierunkiem ich byłego profesora. Podczas pobytu w domu Jana Marek - na prośbę Anny- wygłasza pogadankę w szkole. Przyjaciele toczą długie, światopoglądowe dyskusje, w których Marek usiłuje przekonać Jana. by wykorzystał swój talent dla nauki. Jego stronę bierze również Anna. tylko Jan pozostaje na rozstaju. Marek odjeżdża bez jego deklaracji, ale obiecuje, że będzie częściej wpadał.
REJS
Reżyseria: Marek Piwowski
Scenariusz: Janusz Głowacki, Marek Piwowski, Andrzej Barszczyński
Zdjęcia: Marek Nowicki
Muzyka: Wojciech Kilar
Rok produkcji: 1970
Premiera: 19 10 1970
Produkcja: Studio Filmowe (d. Zespół Filmowy) Tor
Obsada: Stanisław Tym ("kaowiec"), Jolanta Lothe (dziewczyna przechadzająca się w strojach kąpielowych), Wanda Stanisławska-Lothe (Mamoniowa), Zdzisław Maklakiewicz (inżynier Mamoń), Jan Himilsbach (uczestnik rejsu, Sidorowski), Jerzy Dobrowolski (pasażer bez biletu, kolega "kaowca"), Andrzej Dobosz (filozof), Jerzy Karaszkiewicz (wędkarz), Ryszard Pietruski (kapitan statku), Wojciech Pokora (uczestnik rejsu), Janusz Kłosiński (śpiewak Józiu), Leszek Kowalewski (poeta)
Krytyka wszelkiego zniewolenia, na tyle zawoalowana, że mająca walor satyrycznego uogólnienia
Trudne do osiągnięcia w kinie wrażenie spontaniczności rozgrywających się przed kamerą wydarzeń.
Jedna z najinteligentniejszych polskich komedii, uznana ostatnio w plebiscycie czytelników Polityki za najlepszy polski film wszech czasów.
Zrealizowany paradokumentalną metodą obserwacji przez kamerę zaimprowizowanych scenek,
Rejs jest jedną z najoryginalniejszych polskich komedii satyrycznych.
Groteskowa tonacja, surrealistyczne dialogi wykorzystujące nowomowę PRL-u, typowe postacie i sytuacje z ówczesnej rzeczywistości nadają filmowi sens metafory
Krytycy o filmie:
Rejs nie mieści się w żadnych kategoriach właściwych polskiemu kinu. Jest to kabaret na ekranie - w dodatku kabaret improwizowany, a do tego jeszcze zdumiewająco realistyczny. (...) Zmysł obserwacyjny Piwowskiego, jego poczucie humoru i jeszcze coś więcej - jakaś do granic okrucieństwa wyostrzona świadomość narodowej patologii pozwalają mu stworzyć z takiego materiału spektakl pełnowymiarowy nie tylko pod względem metrażu→Jan Józef Szczepański
Nawet najbardziej przychylni filmowi krytycy nie przewidzieli, że opowiedziane w 'Rejsie' zdarzenia z wycieczkowego statku płynącego po Wiśle będą równie atrakcyjne przez następnych dwadzieścia parę lat jak w dniu premiery, a sam film zyska u następnego pokolenia miano filmu kultowego→Małgorzata Hendrykowska
Reżyser o filmie:
W 'Rejsie' zastosowałem metodę prowokowania swoistego ekshibicjonizmu psychicznego. Stąd konieczność improwizacji podczas zdjęć, konieczność sytuacji i zachowań naturalnych, dialogów powstających na żywo przed kamerą. Tradycyjny scenariusz był tu niemożliwy, a tradycyjna dramaturgia, polegająca na opowiadaniu historyjki czy rozwijaniu tzw. akcji, ustąpić musiała strukturom nowym, odwołującym się do wolnej gry skojarzeń widza, jego inteligencji i wrażliwości
Opis: Na pokład wycieczkowego statku pływającego po Wiśle dostaje się pasażer na gapę. Kapitan bierze go za nowego instruktora kulturalno-oświatowego, a pasażer na gapę z ochotą wciela się w tę rolę. Organizuje spotkanie zapoznawcze, podczas którego rodzą się inicjatywy wielu imprez i zabaw. Ich uczestnicy prezentują żenujący poziom, a "kaowiec" coraz bardziej upaja się swoją rolą i zyskuje sojuszników wśród pasażerów o instynktach organizatorskich i kierowniczych. Trwają kolejno: święto kapitana, bal maskowy, quiz na inteligencję, zbiorowa gimnastyka, gra w salonowca - robi się coraz głupiej, coraz bezsensowniej, ale "kierownictwo" rejsu ogarnia coraz większy entuzjazm.
ZA ŚCIANĄ
Reżyseria: Krzysztof Zanussi
Scenariusz: Krzysztof Zanussi, Edward Żebrowski
Zdjęcia: Jan Hesse
Rok produkcji: 1971
Premiera: 19 10 1971
Produkcja: Studio Filmowe (d. Zespół Filmowy) Tor
Obsada: Maja Komorowska(Anna Romanek), Zbigniew Zapasiewicz(docent Jan), Eugenia Herman(sekretarka profesora), Jadwiga Colonna-Walewska(sąsiadka Anny)
Uroda filmów Krzysztofa Zanussiego związana jest trwale z ustaloną atmosferą, niepowtarzalnym klimatem wydarzeń.
Jest to opowieść pozbawiona tradycyjnej fabuły.
Opis: Dwoje młodych ludzi mieszka samotnie obok siebie, niemal przez ścianę. Dzieli ich jednak mur różnic nie do pokonania. On jest naukowcem na drodze do kariery. Twardy, bezwzględny realista, idzie od sukcesu do sukcesu. Ona jest mu bliska jedynie z powodu zainteresowania wykonywanym zawodem. Poza tym jest jego przeciwieństwem. Nie osiągnęła niczego, nie powiodło się jej w pracy naukowej, w życiu osobistym. Jest samotna, bezradna, wrażliwa i nieśmiała. Zdobywa się na zaproszenie go do siebie. Mężczyzna jest gładki, oschły, uprzejmy. Rwie się wątek rozmowy. Ich chwilowe porozumienie jest pozorne, nie mają sobie nic do powiedzenia. Chwile, które razem spędzili, niczego nie zmienią. Pozostaną dla siebie parą obcych ludzi.
NA WYLOT
Reżyseria: Grzegorz Królikiewicz
Scenariusz: Grzegorz Królikiewicz
Zdjęcia: Bogdan Dziworski
Muzyka: Henryk Kuźniak
Rok produkcji: 1972
Premiera: 11 05 1973
Produkcja: Zespół Filmowy Silesia
Obsada: Franciszek Trzeciak (Jan Malisz), Anna Nieborowska (Maria Maliszowa), Lucyna Winnicka (właścicielka zakładu fotograficznego), Janusz Sykutera (architekt), Jerzy Stuhr (brat Malisza), Irena Ładosiówna i Jerzy Block (zamordowani staruszkowie)
Fabuła filmu oparta jest na autentycznych wydarzeniach, które miały miejsce w Krakowie w 1933 roku.
Królikiewicz proponuje oryginalny język filmowy, uwolniony w stopniu znacznie większym niż u innych twórców od reguł zarówno narracji, jak i kompozycji plastycznej.
Zupełna przezroczystość, obojętność ideowa i ideologiczna, brak jakiegokolwiek osądu. A osąd taki wydawałby się przecież niezbędny w filmie opowiadającym o bestialskiej zbrodni.
Sam Królikiewicz robił sugestie, że jego film to studium egzystencjalnego buntu, z którego rodzi się każda emancypacja społeczna
Krytyka wpadła w zachwyt. Debiut Grzegorza Królikiewicza porównywano do Zbrodni i kary Dostojewskiego, twórczości Ingmara Bergmana. Stawiano na równi z filmami Wajdy.
Krańcowo odmienna była reakcja widowni. Podczas pierwszych pokazów nastroje w salach kinowych były bliskie linczu. Zjawiskiem powszechnym stało się błyskawiczne wycofywanie utworu z kin, wytupywanie go przez publiczność, niewybredne złorzeczenia pod adresem reżysera i ówczesnych decydentów.
Na wylot nie jest bowiem filmem łatwym w odbiorze. Stanowi przykład sformułowanej wcześniej przez Królikiewicza teorii o przestrzeni filmowej poza kadrem. Zdaniem reżysera, powinna ona przede wszystkim służyć pogłębianiu sfery znaczeniowej, a nie tylko rozwijaniu akcji. Stąd koncepcja takiej kompozycji kadru, by można było interpretować również to, co znajduje się poza nim.
Reżyser o filmie:
Chciałem zanalizować sytuację ludzi 'skrzywdzonych i poniżonych', którzy nie mogą nawiązać kontaktu z otoczeniem, nie potrafią zaspokoić życiowych aspiracji. Ludzie tacy niekiedy izolują się, zaczynają budować wokół siebie jakiś świat zastępczy. Dla Maliszów był to świat wzajemnej miłości. Taki układ nie musiał oczywiście prowadzić do tragedii. Chciałbym więc ukazać konflikt tych dwu światów - obiektywnego i zastępczego. A także zastanowić się, czy konfliktu tego można było uniknąć
Opis: Psychologiczna rekonstrukcja zbrodni popełnionej w latach trzydziestych przez zagubione w ówczesnej rzeczywistości społecznej małżeństwo. Maria i Jan poznają się w pijackiej melinie na przedmieściach Krakowa. Niebawem Jan traci pracę w zakładzie fotograficznym. Biorą samotny ślub. Od początku spotykają ich same niepowodzenia. Jan nie może znaleźć żadnej pracy. Żyją w nędzy, ignorowani i poniżani. Rodzina uważa ich za nierobów i nieudaczników. Po awanturze z bratem Jana muszą wyprowadzić się ze skromnego mieszkania u matki. Tracą ostatni punkt oparcia, jakim był dom rodzinny. Doprowadzeni do ostateczności, pełni pretensji do świata, mordują troje starych, bezbronnych ludzi i za zdobyte pieniądze fundują sobie kilkanaście godzin pobytu w luksusowym hotelu. Chociaż celem zbrodni jest rabunek, to jednak stanowi on w gruncie rzeczy odruch zemsty wymierzonej przeciw społeczeństwu. Po dokonaniu zbrodni Maliszowie załamują się. Nękani wyrzutami sumienia postanawiają się rozstać. Jednakże w samotności czują się jeszcze bardziej bezradni - i ostatecznie wpadają w ręce władz. W czasie procesu powstaje sytuacja wyjątkowa: każde z nich prosi o wyrok śmierci dla siebie - walcząc jednocześnie o życie partnera.
5