11a. Świadomość językowa. Wzrost wrażliwości na poprawność językową w dobie średniopolskiej, zainteresowania językoznawcze i etymologiczne.
Klemensiewicz przytacza teksty, które ukazały się w dobie średniopolskiej, świadczące o wzroście wrażliwości na poprawność i piękno języka i stylu:
Wietor: rozprawiał na temat upośledzenia polszczyzny i szukał wraz z innymi rady, jakby temu kres położyć.
Bielski: zasięgał rady u Glabera i innych ludzi wykształconych w trudnościach, które napotykał przy przekładzie Żywotów filozofówi.
Gdacjusz: prosił „dobrych Polaków”, aby byli wyrozumiali na jego śląskie dialektyzmy.
Autor wymienia jeszcze nazwiska: Górnickiego, Maleckiego, Schadlika, Herbesta, Kozakowicza, Siennika, Herbiniusa, Mączyńskiego.
W odniesieniu do doby średniopolskiej można już mówić o prymitywnym językoznawstwie. Klemensiewicz ucieka od oceny tego zjawiska, gdyż nie w tym rzecz, a z dzisiejszego punktu widzenia, rozważania językoznawcze epoki średniopolskiej są oczywiście naiwne. Co interesowało naszych przodków? Ano:
Pochodzenie języka polskiego; sięgano bardzo daleko.
Siennik: uznaje mowę polską za córkę słowiańskiej mowy.
Inne stanowisko utożsamiało polszczyznę z Wandalami lub w ogóle Germanami (te koncepcję zwalczał Kromer).
Melanchton wysunął hipotezę o pochodzeniu polszczyzny i innych języków słowiańskich od języka Henetów, ludu na południowym wybrzeżu Morza Czarnego.
Mączyński: języki słowiańskie swój początek biorą od Scytów.
Troester (na podstawie fałszywych etymologii) wywodził język polski z niemieckiego.
Herbinus - języki słowiańskie pochodzą z hebrajskiego.
Orzechowski i Warszewicki: polszczyzna to potomek greckiego.
Stosunki pokrewieństwa między językami słowiańskimi.
Mączyński: wymienia rodzinę słowiańska (Polacy, Mazowszanie, Rusi, Rusini, Podolanie, Litwini, Prusacy, Kaszubi, Pomorzanie itd.); wymienione ludu łączy wspólnota językowa różniąca się jedynie dialektami.
Bielski: podkreśla podobieństwo języków słowiańskich (podobnie Orzechowski).
Górnicki pokusił się w Dworzaninie o naszkicowanie rozwoju języka polskiego na tle wspólnoty słowiańskiej.
Hozjusz: język polski pochodzi od starobułgarskiego cerkiewnego, którego nazywa słowieńskim albo dalmatskim.
Kromer: podkreślał wspólnotę językową.
Wujek i Stryjkowski: zwracali uwagę na pokrewieństwo języka polskiego z czeskim.
Zainteresowanie językiem objawia się również w dociekaniach etymologicznych. Dowodzi to bowiem zawsze jakiegoś bliższego stosunku do mowy, której używa się z pewnym zastanowieniem. Próbki etymologiczne z XVI wieku dotyczą przede wszystkim dwu nazw własnych, których objaśnienie ma ważność w roztrząsaniach historycznych: SŁOWIANINA i POLSKI:
Kromer: SŁOWIANIE pochodzą od SŁAWY albo SŁOWA; POLACY od POLA albo od wyrażenia PO LACHU.
Orzechowski: SŁOWIANIE od SŁAWĄ SŁYNĄCY; POLSKA jako uproszczenie POLACHIA z dawniejszego LACHIA.
W tekstach Mączyńskiego również odnajdujemy próbki etymologizowania; dotyczą one hasła MĄŻ. Jednakże mistrzem (niechlubnym) w uprawianiu fantastycznej etymologii był bezapelacyjnie franciszkanin Wojciech Dembołęcki: wszystko wzięło się od Słowian i Słowiańszczyzny. Wspomniany duchowny wymyślił własną metodę „przywracania” pierwotnego kształtu wyrazu, np. OSANNA to BOŻANNA, ALLELUJA to CHWAŁĘ LUJA itd. Wiszowaty kpił z zapędów etymologicznych Dembołęckiego. Badania etymologiczne prowadził również Hoffman (referat z 1744 r.).