7. Lechonia spór z młodopolską wersją romantyzmu
Analizując postawę Lechonia wobec młodopolskiej wersji romantyzmu warto zaznajomić się z pojęciem neoromantyzm.
Neoromantyzm (dosł. nowy romantyzm) - jedna z nazw Młodej Polski, funkcjonująca już w krytyce ówczesnej epoki. Nazwa wskazuje na przejęcie duchowego dziedzictwa romantyzmu, szczególnie w poglądach na rolę artysty i sztuki. Twórcy wracali do romantycznych motywów i środków obrazowania, na nowo odczytywali Mickiewicza i Słowackiego, odkryli Norwida, z którego uczynili symbol wielkiego artysty niedocenianego za życia.
Neoromantyzm był zjawiskiem bezpośrednio poprzedzającym epokę Dwudziestolecia międzywojennego, w której tworzył Lechoń.
Skąd wzięło się zanegowanie tradycji romantyzmu (wyznawanej w poprzedniej epoce, a więc utrwalonej w młodopolskiej wersji) wśród poetów międzywojnia?
Ma to źródło w odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Dla wielu poetów, zwłaszcza skamandrytów i futurystów, stało się to pretekstem do odrzucenia tradycji romantycznych, zwłaszcza tyrtejskich i mesjanistycznych, odbieranych już jako zbędne.
W Karmazynowym poemacie Lechoń nawiązywał do wzorów wielkiej literatury narodowej. W sferze idei najbliższy był mu Wyspiański i jego walka z „poezją grobów”; w sferze poetyki - romantycy, aż po znakomite stylizacje na Mickiewicza (Mochnacki) i Słowackiego (Duch na seansie). Głównym tematem Karmazynowego poematu jest po prostu Polska w obliczu zbliżającej się i już zaistniałej niepodległości - niepokój o nią, lęk, czy będzie umiała sprostać nowemu życiu, wyzwolić się od ciążącego nad nią kultu martyrologicznej przeszłości, od długoletniego bezwładu i marazmu niewoli.
W Herostratesie, wstępnym wierszu Poematu, lęk ten wyraża się iście futurystycznymi bluźnierstwami przeciw tradycji: zburzone mają zostać Łazienki Królewskie, zabite ma być widmo Kilińskiego. „A wiosną niechaj wiosnę, nie Polskę, zobaczę” - pisze poeta. Lechoń sięga aż po poetykę paradoksu. Paradoksu, bo przecież, jak wskazuje na to kontekst, wers ten, nawiązując do odrzucenia pewnej tradycji pisania o Polsce, nie nawołuje bynajmniej, jak można by sądzić, do absolutnego odrzucenia poezji wieszczej, przywódczej, pragnącej wytyczać drogi całemu narodowi.
Lechoń w Herostratesie stapia w jedno dzieje naszego narodu - powstania, emigracje, zsyłki na Sybir - z wielką literaturą romantyczną, w pierwszym rzędzie ze Słowackim i Mickiewiczem, których bardzo cenił.
Na zasadzie kontaminacji jawi się tu Polska z Grobu Agamemnona Słowackiego - jako paw narodów i papuga - a równocześnie Polska z dzieł mesjanistycznych i martyrologicznych, takich jak Dziady część III, Księgi narodu i pielgrzymstwa polskiego, Anhelli. Dzięki kontaminacji odwołań pada określenie: „Papuga wszystkich ludów - w cierniowej koronie”. Ów wysoki, pomimo ironii, akord zostaje natychmiast zmącony odwołaniem innym, a mianowicie obrazem „Polski z urzędu w powiecie”. Stanowi on niewątpliwie aluzję do Pana Tadeusza, którego bohaterami są przecież osoby piastujące urzędy, na przykład: Sędzia, Podkomorzy, Woźny, Wojski, Rejent, Asesor. Lecz bynajmniej nie o samą literaturę tutaj chodzi, gdyż naprawdę taka Polska - ciągle niedojrzała, bo powiatowa, zdezintegrowana - po każdym z powstań „się powlokła do robót - w kopalni”. I, być może, jak sugeruje poeta, nie zdołała już potem nigdy przezwyciężyć swej zaściankowej niedojrzałości; nieprzypadkowo akurat taka pojawi się w wierszu Sejm (1918). W Lechoniowym zagęszczeniu odwołań do romantyzmu - co warto podkreślić - prym wiedzie Słowacki.
W końcach słowach Herostratesa - „Czy wszystko w pył rozkruszę, czy… Polskę obudzę” Lechoń odwołuje się do nietzscheańskiego rekwizytu mocy („Czy wszystko w pył rozkruszę”), będącego leitmotivem Snów o potędze Staffa (1901). Lechoń chciał wyzwolić Polskę z niewolniczego zapatrzenia w przeszłość, uwarunkowanego odruchami porozbiorowymi, zwłaszcza natury tyrtejskiej i mesjanistycznej.
Jednak w innych wierszach z Karmazynowego poematu Lechoń pozostaje wierny tradycji romantycznej. Wbrew zamiarom nie udało mu się wyzwolić spod jej przemożnych wpływów. Zresztą nawet w Herostratesie i Duchu na seansie widać, jak bardzo poetę owa tradycja urzekała. Bunt okazał się motorem głębszej fascynacji. Za zaś miała również uzasadnienie innego rodzaju, była częścią narodowego dziedzictwa.
Kompozycja całego zbioru oparta jest na ustawicznej oscylacji między minionym a współczesnym oraz na swoistej ambiwalencji uczuciowej i ideowej, bo to, co przeszłe i anachroniczne, więzi nadal swoim magicznym czarem, a to, co współczesne, i w czym jest zaród życia, wydaje się zarazem mizerne, ubogie i przygięte do ziemi niepewnością położenia rzeczywistego - stwierdza Artur Hutnikiewicz.