Zaświadczające Ja
Dzieci Malinowskiego
Zaświadczające Ja : I-witnessing : zaświadczające ja, ja zaświadczam, ja które niesie świadectwo.
Ale także ta zbitka ( I-witnessing), może być skojarzona z „eye witness”czyli „naocznym świadkiem” I= eye
Zwrócenie uwagi na umiejętność przeniesienia czytelnika w realia opisywanego świata.
„Bycie Tam” - wskazanie na umiejętność Malinowskiego do wywoływania skojarzeń, wizji opisywanej w dziele rzeczywistości.
„Etnografia łączenia-się-z-bestiami” , Malinowski postuluje by w swojej codziennej pracy nie korzystać tylko z narzędzi takich jak aparat, notes czy ołówek, lecz samemu włączyć się w nurt życia badanej społeczności, stając się jednym z badanych.
Mówi o zatraceniu siebie dla bezpośredniego obcowania z tubylcami - daje to efekt lepszego zrozumienia ich. Wszystko staje się bardziej przejrzyste.
Geertz wskazuje, iż podejście do etnografii polegające na całkowitym zanurzeniu się w badany obszar to nie wszystko. Nie wystarczy tylko skupić się na tubylcach, żyć jak oni. Należy wieść życie „wielopostaciowe”. Nie należy zapominać o europejczykach, o pozostawionych krewnych.
WIELOKONTEKSTOWOŚĆ.
Geertz : dziennik Malinowskiego nie był pisany z myślą o publikacji.
Problem : jak wyciągnąć z tej kakofonii księżycowych nocy, irytujących tubylców, chwilowych pobudzeń i zabójczych zwątpień autentyczną opowieść o odmiennym sposobie życia ?
Opisy Malinowskiego były bardzo osobiste, szczegółowe, zawierające dużo ekspresji, wyrazistości, każda huśtawka nastroju była przelana na kartki. Stąd trudność odnalezienia właściwej opisywanej rzeczywistości.
Problem ten (przejścia od tego co było „tam” i tego co się mówi „tu”) nie ma charakteru psychologicznego( autor nie roztrząsa tego w głowie na zasadzie : mam dylemat, czy napisać to czy tamto, jak to naprawdę było, dlaczego bliższe prawdzie będzie to), problem należy do literatury i towarzyszy każdemu kto sumiennie podchodzi do opisów kulturowych za pomocą „zaświadczającego ja”. Chodzi o to jak technicznie przenieść to co się doświadczyło na papier by zachować 100% autentyczności. Tak mi się wydaje, nie wiem czy dobrze zrozumiałem.
Moc autorytetu : aby stać się przekonującym „zaświadczającym ja” trzeba najpierw stać się przekonującym „ja”
Malinowski tworząc swoje opisy łączył w sobie dwie różne postacie : kosmopolity, potrafiącego zaadaptować się do każdej społeczności, potrafiący zrozumieć każdą sytuację, kameleona, idealnie wtapiającego się w każdą sytuację, zachowującego się identycznie jak badani. Druga postać to DOSKONAŁY BADACZ, obiektywny, beznamiętny, oddany tylko prawdzie(wczucie się w badaną społeczność, zintegrowanie z nią może zmieniać obiektywne sądy na temat grupy, nachylać prawdę, przedstawiać ową grupę w zupełnie innym świetle).
Te dwie postacie w dziełach Malinowskiego przeplatają się nawzajem. Lecz jest stale świadomy tego kim jest w danym momencie.
„ W Etnografii istnieje ogromny dystans między surowym materiałem informacyjnym-jaki zbiera badacz na drodze swych obserwacji, w wypowiedzi tubylców czy w kalejdoskopie ich życia plemiennego- a ostatecznym w pełni już naukowym przedstawieniem ich rezultatów”. Problem na jaki wskazuje tu Malinowski polega na tym jak stworzyć autorytatywne przedstawienie dające rzeczywisty obraz, nienasiąknięty subiektywnymi sugestiami itp.
Problem : by połączyć własną interpretację danego społeczeństwa, kultury itp. z własnym spotkaniem z pewnymi ich członkami, przedstawicielami w zrozumiały związek.
Badanie w sposób „Bycia tam” : Malinowski określił reguły badania polegającego na zagłębieniu się w badaną rzeczywistość : postuluje on wymazanie lub przynajmniej emocjonalny dystans pomiędzy obserwującym i obserwatorem oraz styl analizy w obrębie której dystans jest niemal absolutny - chodzi o to by być jak najbliżej badanych, zbierać informacje, lecz później w zaciszu domowym stać się chłodnym analitykiem niezwracającym uwagi na emocje.
Jak połączyć pracę terenową, jako osobiste spotkanie z etnografią jako wiarygodną opowieścią - przemiana formy dziennika w uporządkowany i publicznie dostępny gatunek - coś co świat mógłby przeczytać( Read - australijski antropolog tak uczynił).
Read tak samo jak Malinowski był zwolennikiem podejścia do etnografii polegającej na całkowitym zanurzeniu się w badanej społeczności oraz podejście do pisania polegające na „dzieleniu się wszystkim”
Geertz jednak określa Read'a w porównaniu do Malinowskiego jako kogoś kto miał zupełnie inne podejście. Był zafascynowany, entuzjastyczny i pełen optymizmu - wydaje mi się, że podczas gdy Read był romantykiem, Malinowskiego można określić jako pozytywistę : racjonalny wobec badanej rzeczywistości, z dystansem.
Problem czy pisząc dziennik zakładać jego publikacje ? Geertz za Barthes'em : „<JA> trudniej napisać, niż je czytać” : zadaje to autorowi wiele trudu, musi on się gimnastykować żeby tekst był zrozumiały i czytelny. Żeby nie był mylnie interpretowany i nie rzucał złego światła na opisywaną materię.
Trzy przykłady twórców tworzących w stylu „zaświadczającego ja” I-witness:
Paul Rabinow, Vincent Crapanzano, Kevin Dwyer.
Chodzi im o rozumienie siebie okrężną drogą poprzez innego- jak to czynią ?
Konstruują rodzaj quasi-dziennika, w centrum każdego umieszczona jest postać która „tam była”.
Wszyscy po trochu przejmują spadek po Malinowskim - zanurzenie w innym świecie.
Książki mają różne formy :
Rabinow tworzy książkę przybierającą postać sekwencji spotkań z informatorami (różni ludzie), a znaczenie każdego z tych spotkań uzależnione jest od następnego
Crapanazano : długi wywiad w typie analitycznym
Dwyer : formą dialogiczna, wywiad utrzymuje charakter bardziej etnograficzny i całościowy niż psychoanalityczny i selektywny ( wszystko kręci się wokół toposów :obrzezania, migracji, świętowania, małżeństwa, kłótni, spotkań towarzyskich)
AD 1) Rabionow jest kumplem, towarzyszem, kolegą, kompanem. Przemieszca się ze swoimi informatorami, częste płytkie, przelotne społeczno-towarzyskie zdarzenia - wizerunek rzucanego tu i tam badacza.
AD 2) wywiad z Tuhami : niepiśmiennym marokańskim wytwórcą kafli, uważany za outsidera a nawet wyrzutka. Opowiada przypadkowe historie w przypadkowych ujęciach. Geertz : twarz modela w tym portrecie trudno zlokalizować, lecz twarz portrecisty łatwo.
AD 3) przedsięwzięcie jeden na jednego. Ważny jest zarówno autor jak i rozmówca. Portretowany jak i portrecista.
We współczesnych pracach badacz przedstawienie badań terenowych pojmuje jako doświadczenie osobiste ( rozumienie siebie drogą okrężną poprzez innego) - umieszczone zostaje w autoryzującym centrum.