Pretty boy, Fan Fiction, Dir en Gray


Pretty boy

Przechyla lekko głowę, wpatrując się we mnie błyszczącymi oczami. Odkąd zobaczyłem go w progu i wziąłem za rękę, przyprowadzając tutaj, nie padło ani jedno słowo.
- Więc jak chcesz to zrobić? - pyta kapryśnie, prowokująco przesuwając językiem po wargach. Siada na łóżku, opierając się na wyciągniętych do tyłu dłoniach. - Mocno? Szybko, bez zahamowań?
- Delikatnie - odzywam się po raz pierwszy. - Czule. Łagodnie.
- Jestem męską prostytutką - mówi cicho, przeciągając sylaby. Patrzy na mnie z ciekawością. - Nie chcesz mnie wykorzystać?
- Oczywiście, że chcę - odpowiadam, sięgając dłońmi do guzików koszuli. Rozpinam ją powoli, widząc jak śledzi wzrokiem nagie ciało. Ostatni guzik i koszula opada na podłogę. Pieści mnie spojrzeniem, czuję jego palący wzrok na każdym milimetrze ciała. Och, jest dobry.
- Więc zrób to - prowokuje, kładąc się na plecach. Przesuwa rękami po brzuchu, podciągając koszulkę do góry. Jest bardzo szczupły, jasna skóra ma lekko kremowy odcień, gładka i delikatna jak u dziewczyny. Wzdycha cicho, gdy jego dłonie wsuwają się między uda. Podciąga nogi, zginając je w kolanach i opierając na łóżku, szeroko rozstawione. Zamyka oczy, przesuwając dłonią w górę i w dół. Pożeram go oczami, starając się przeniknąć materiał, wciąż okrywający jego ciało. Spoglądam do tyłu i cofam się o kilka kroków, siadając na fotelu.
- Rozbierz się - mówię stanowczo, starając się opanować drżenie głosu. Rzuca mi przeciągłe spojrzenie, ale wstaje posłusznie z łóżka. Jest niezadowolony. Przygryza leciutko usta, spuszczając głowę. Kosmyki ciemnych włosów opadają mu na twarz, gdy rozpina dżinsy. Spodnie zsuwają się gładko z jego zgrabnych nóg. Palce wahają się przez moment, wsunięte pod gumkę bokserek, nim ściąga je w dół, unosząc głowę i patrząc mi wyzywająco w oczy. W jego spojrzeniu jest pożądanie, żar i podniecenie, to wszystko, co malować się musi i na mojej twarzy. Przeglądam się w tych oczach, odchylając głowę do tyłu i rozkoszując każdą sekundą erotycznego spektaklu. Jest całkowicie nagi, nie licząc wąskiej tasiemki z czarnego aksamitu na szczupłym nadgarstku. Podnosi rękę do ust i, nie spuszczając ze mnie wzroku, łapie wstążeczkę zębami, szarpiąc ją lekko. Rozwiązuje się i spada na podłogę - śledzę ją wzrokiem, by wrócić spojrzeniem do jego ciała, przez szczupłe kostki, których nie powstydziłaby się żadna z kobiet, po płaski brzuch i idealnie wyrzeźbioną klatkę piersiową. Jest piękny.
- Jesteś piękny - mówi nagle, a ja drżę leciutko pod wpływem niewidzialnej pieszczoty. Jego słowa otulają mnie jak muśniecie ciepłego wiatru. Ciepłe są też jego oczy. I dłonie, kiedy klęka przede mną, przesuwając nimi po moim udzie. Rozpina zamek moich spodni powoli, ząbek po ząbku odciągając go w dół. Unoszę się lekko, a on zdejmuje ze mnie spodnie. Nie noszę bielizny. Nigdy jej nie wkładam, gdy… Nigdy jej nie wkładam.
- Gotowy? - pyta szeptem najcichszym z możliwych, oblizując usta. Moja erekcja twardnieje w odpowiedzi, całe ciało drży w oczekiwaniu. Przymykam oczy i zaciskam palce w jego włosach, kierując jego usta na tę najwrażliwszą teraz część mojego ciała. Bierze mnie w usta powoli, smakując i oswajając się ze mną. Wargi ułożone w idealne „o” przesuwają się w górę i w dół, a ja jęczę przeciągle, zaciskając powieki. Badawczy, ciekawski palec wsuwa się we mnie, leciutko, delikatnie, ale sprawiając ból. Syczę przez zęby, ale nie odsuwam się.
- Kaoru - jego głos jest dotykiem powietrza na mojej nagiej skórze. Wzdycham z przyjemności, gdy przesuwa po niej językiem, by zaraz dmuchnąć na wilgotny ślad. - Chciałabym się z tobą kochać. Czy mogę… - milknie, patrząc na mnie wymownie tymi swoimi niesamowitymi oczami. Zaskoczony, wciągam gwałtownie powietrze. Kiwa leciutko głową, uśmiechając się. - Kochać się z tobą. Mieć cię, zgwałcić…
- Po prostu mnie weź - szepcę w odpowiedzi, kładąc mu dłonie na ramionach i zmuszając, by się odsunął. Wstaję z fotela i klękam przy nim, odwrócony do niego tyłem. Opieram się na łokciach, chowając rozpaloną twarz w ramionach. Policzki płoną mi żywym ogniem, kiedy delikatnie gładzi moje wypięte pośladki, a potem pochyla się, całując i lekko przygryzając bardzo wrażliwą w tej chwili na dotyk skórę. Z ust wyrywa mi się zduszony jęk, kiedy rozsuwa szerzej moje uda, ocierając się o mnie znacząco. Słyszę jego zniecierpliwione poświstywanie przez zęby, gdy trzęsącymi się z pośpiechu palcami usiłuje odkręcić buteleczkę lubrykantu. Słodki zapach wanilii rozchodzi się w powietrzu, kiedy z trzaskiem odstawia oliwkę na podłogę, rozlewając ją uprzednio w zagłębieniu dłoni. Jego oddech przyspiesza, kiedy rozsmarowuje nawilżacz na swojej męskości, gładząc mnie drugą dłonią. Przyciska się leciutko do mojego ciała, a ja zagryzam zęby na skórze, by nie krzyknąć.
- Teraz - mówi w końcu, po kilku nieznośnie długich sekundach oczekiwania. Każda chwila, którą spędza bez ruchu wydaje się wiecznością. Potrzebuję jego dotyku, smaku, jego zapachu. Potrzebuję go najbliżej siebie, jak to tylko możliwe. Potrzebuję go w sobie.
W tej chwili wchodzi we mnie, a ja krzyczę, zaciskając dłonie na oparciach fotela. Uspokajająco, delikatnie, muska palcami zbielałe kostki i nakrywa moje ręce swoimi. Nad uchem słyszę jego urywany, chrapliwy oddech. Wbija się we mnie do końca i widzę gwiazdy pod powiekami, a po policzkach spływa mi kilka łez. W jakimś zapamiętaniu zaciskam na nim mięśnie, ciesząc się spazmatycznym drżeniem jego ciała. Wysiłek, jaki wkłada w opanowanie własnej żądzy jest zbyt duży, nie wytrzymuje i wysuwa się ze mnie, by natychmiast wbić ostro z powrotem, do samego końca. Bierze mnie mocno, zaciskając palce na moich biodrach. Wbija je mocno w moje ciało, pieprząc mnie krótkimi, ostrymi pchnięciami. Lewa ręka prześlizguje się po biodrze w dół, głaszcząc wyprężonego penisa. Ruch dostosowany do ruchu jego bioder wpływa jeszcze bardziej pobudzająco i wyginam się w łuk, a z ust wydostaje mi się przeciągły, głośny jęk. Nieruchomieje, wypełniając mnie ciepłym nasieniem. Przytulony do moich pleców, z głową opartą na moim ramieniu, nieruchomieje. Uspokajam oddech, oblizując spieczone wargi. Nie odzywamy się. Słowa nie są tu potrzebne. Zaraz wstanie, ubierze się i wyjdzie, aż do następnej zapłaty, następnego razu. Nie żałuję tego, nigdy nie żałowałem. Zresztą, poza seksem i tak nic nas nie łączy.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Gdy coś we mnie umiera, Fan Fiction, Dir en Gray
Sweet, Fan Fiction, Dir en Gray
Umysł typowo humanistyczny, Fan Fiction, Dir en Gray
Miłość Gorąca Jak Benzyna Płonąca, Fan Fiction, Dir en Gray
Die uświadomiony, Fan Fiction, Dir en Gray
Cena, Fan Fiction, Dir en Gray
Pierwsze wyjście z mroku, Fan Fiction, Dir en Gray
Po prostu odszedł, Fan Fiction, Dir en Gray
Na skrzyżowaniu słów, Fan Fiction, Dir en Gray
Platinum Egoist, Fan Fiction, Dir en Gray
Fever, Fan Fiction, Dir en Gray
Drain Away, Fan Fiction, Dir en Gray
Pierwszy pocałunek, Fan Fiction, Dir en Gray
W naszym zawodzie, Fan Fiction, Dir en Gray
Są takie noce, Fan Fiction, Dir en Gray
Perwersja o smaku truskawek, Fan Fiction, Dir en Gray
No nie, Fan Fiction, Dir en Gray
Wszystko inaczej, Fan Fiction, Dir en Gray
Sprawdź mnie, Fan Fiction, Dir en Gray

więcej podobnych podstron