WZAJEMNOSC I POMOC WZAJEMNA
„ Człowiecze! Gnębią ciebie twe własne cierpienia:
Czemuż na krzywdy bliźnich masz serce z kamienia? ” (Jean de La Fontaine)
Szukajac zródel ludzkiej moralnosci, badacze zwracaja duza uwage na relacje, jakie zachodza miedzy rodzicami a dzieckiem. Rodzice ustalaja reguly, wprowadzaja dziecko w swiat zasad i norm moralnych, prawa oraz porzadku spolecznego obowiazujacego w danej kulturze. Miedzy innymi dzieki bajkom wszyscy czlonkowie spoleczenstwa od dziecinstwa sa „trenowani” w podporzadkowywaniu sie pewnym regulom. Dydaktyczny i moralny cel bajki wynika z alegorii - poza sensem doslownym ma jeszcze znaczenie szersze, uniwersalne; jest znakiem pewnych typowych zachowan i problemów. Czesto mozna w nich znalezc przeslania gloszace koniecznosc niesienia pomocy drugiej osobie, czy odwdzieczania sie za wyswiadczone dobro. Swiadomosc poczucia zobowiazania do przyszlego odwdzieczania sie - tak silnie wbudowana w procesie socjalizacji - pozwala ludziom na „ inicjowanie róznego rodzaju lancuchów wymiany, transakcji i zwiazków, które sa ogólnie korzystne i dla nich, i dla spoleczenstwa jako calosci” . Twierdzenie, ze zawsze powinno sie starac odpowiednio odwdzieczyc osobie, która dostarczyla nam jakies dobro to nic innego jak desygnat jednego z najsilniejszych narzedzi wplywu spolecznego - „reguly wzajemnosci” .
Robert Cialdini - ekspert w dziedzinie wplywu spolecznego - wskazuje na pozytywne znaczenie reguly wzajemnosci, jesli tylko zachowana jest sprawiedliwosc wymiany. Polega ona na tym, ze w obrebie systemu spolecznego dajemy cos od siebie komus potrzebujacemu, a gdy my jestesmy w potrzebie, otrzymujemy pomoc od innego czlowieka. Taka transakcja moze zaistniec zarówno miedzy konkretnymi dwiema osobami, jak i w obrebie calego spoleczenstwa, gdzie darowizny kraza w systemie spolecznym i, predzej czy pózniej, wracaja do nas. Czlowiek stara sie przestrzegac reguly wzajemnosci nie tylko dlatego, ze regula ta przynosi wiele pozytków, ale takze w obawie przed sankcjami, które spotykaja ludzi, którzy ta regule lamia. Nikt przeciez nie przepada za ludzmi, którzy sami biora, a innym w zamian nic nie daja. Regula wzajemnosci zobowiazuje do: dawania, przyjmowania oraz do oddawania, mozna tez sie nia posluzyc na róznoraki sposób.
Jednym ze sposobów jest technika tzn. „przysluga za przysluge”. Polega ona na tym, ze ktos oddaje komus przysluge, poczym prosi go o rewanz. W swietle reguly wzajemnosci osoba obdarowana jest zobowiazana do przyjecia a zarazem do oddania przyslugi. W zwiazku z tym chetniej spelni dana prosbe, niz gdyby nie zostala jej dana wczesniej przysluga. Nie jest w danym momencie istotne jak wielka ma byc ta rewanzowa przysluga, wazne staje sie to, by pozbyc sie „obowiazku wdziecznosci” wobec osoby, która nas obdarowala. Powyzsza technike chcialabym zobrazowac na przykladzie „uslugi” zwanej autostopem. Niejednokrotnie zdarzalo mi sie korzystac z tego rodzaju transportu; rózne trasy, rózne samochody i rózne osoby za kierownica, ale powód zdecydowania sie na przyjecie mojej prosby, przewaznie byl taki sam. Kierowcy przyznawali sie, ze wzieli mnie ze soba poniewaz, maja do splacenia dlug (ktos kiedys go tak ladnie nazwal - dlug przejechanych godzin). W ramach wyjasnienia opowiadali, ze w mlodosci wiele takich „okazji lapali”. W ten sposób zaciagali wiec dlug wdziecznosci wobec ludzi, którzy ich podwozili. Teraz sie odwdzieczaja, zabierajac z soba autostopowiczów. Poniewaz regula wzajemnosci ma to do siebie, ze krazy w systemie spolecznym i predzej czy pózniej wraca do promotora, to pewnie dlug, który stale zaciagam podczas wakacyjnych podrózy, przyjdzie mi kiedys splacic...
Kolejna technika poslugiwania sie regula wzajemnosci jest sposób „z dobroczyncy - zebrak” . Charakteryzuje sie on w nastepujaco: ktos komus daje niespodziewany prezent, po czym prosi go o przysluge. Wiadomo, ze innym ludziom ulegamy zazwyczaj, gdy znajdujemy sie w nowej, nieoczekiwanej sytuacji, gdy czujemy sie niepewnie, nie wiemy, co zrobic. Technike te chcialabym rozwazyc na przykladzie przygód bohatera prozy fantasy Andrzeja Sapkowskiego - Geralta z Rivii (wiedzmina). Postac Geralta ma to do siebie, ze czesto pojawia sie we wlasciwym miejscu o wlasciwej porze, zwlaszcza gdy ktos ma klopoty. Tak wiec zdarzalo sie mu ratowac zycie zupelnie przypadkowym postaciom. Po udanej akcji, osoba uratowana zglaszala sie do wiedzmina z checia rekompensaty jego staran i wysilków. Wtedy on wyglaszal kwestie: „ Dasz mi to co juz posiadasz, a o tym nie wiesz. Wróce tu za kilka lat, by sprawdzic, czy przeznaczenie bylo dla mnie laskawe” ( tzw. prawo niespodzianka ). Biorac pod uwage zasady techniki „z dobroczyncy - zebrak” role prezentu mozemy przypisac zycie przypadkowego bohatera, poniewaz fakt, iz ocalil mu je Geralt, bylo aktem zupelnie niespodziewanym. Natomiast funkcje przyslugi bez watpienia pelnic bedzie owa cytowana przez wiedzmina wypowiedz. Nic wiec dziwnego, ze bedac w tak zaskakujacej sytuacji, przypadkowy bohater przystaje na prosbe Geralta, choc zapewne nie zdaje sobie sprawy z tego, co tak wlasciwie swemu wybawcy obiecal. Chec odwdzieczenia sie w tym wypadku jest tak wielka, ze wysokosc ceny rewanzu nie jest istotna.
Jest jeszcze jeden sposób wykorzystywania reguly wzajemnosci jako narzedzia wplywu na innych, jaki chcialabym opisac. „Subtelniejszy, niz proste oddanie przyslugi i prosba o rewanz, a jednak czasami skuteczniejszy”. Mam na mysli tzw. technike „ wzajemnosci ustepstw ”. Polega ona na tym, ze osoba A prosi o cos osobe B, która to odmawia spelnienia owej prosby, poniewaz jest ona zbyt duza. Wobec zastanej negacji osoba A ponownie prosi o cos osobe B, tyle ze ta prosba jest juz znacznie mniejsza. W tym momencie osoba B zostaje juz obarczona obowiazkiem wdziecznosci w stosunku do osoby A. ( W koncu osoba A poszla na pewnego rodzaju ustepstwo, wiec osoba B, powinna sie teraz odwzajemnic ). Przystaje wiec na dana propozycje i (pozornie) obie strony sa zadowolone. Postaram sie teraz przedstawic powyzsza technike na przykladzie sytuacji, z jaka sie niedawno zetknelam bedac w supermarkecie. Mimo duzego ruchu, trudno bylo nie zwrócic uwagi na pewna matke z dzieckiem. Chlopiec szedl krok w krok za swa mama, glosno, wyraznie i wielokrotnie tlumaczac jej, jak to on bardzo chcialby miec „ten zielony rowerek” i zadal jego natychmiastowego zakupu. Odpowiedz rodzicielki byla oczywista - brzmiala „nie”. I byloby doszlo do wielkiej histerii, gdyby owe dziecko nie zauwazylo na pobliskiej pólce jakiegos smakolyka, na którego opakowaniu widniala podobizna jednego z Pokemonów. W tej sytuacji chlopiec zrezygnowal z rowerka na rzecz rogalika, a jego mama z checia na te propozycje przystala (byla tak zadowolona, ze kupila ma az trzy sztuki). Powracajac do teorii omawianej techniki latwo mozna dostrzec, ze osoba A jest dziecko, a osoba B jego matka. Prosba o rowerek byla ta pierwsza, która mozna bylo z góry przewidziec, ze nie zostanie spelniona. Natomiast prosba o rogalika z Pokemonem byla ta mniejsza, latwiejsza do realizacji. Dziecko poszlo na ustepstwo wobec swej mamy, dzieki czemu czula sie ona w obowiazku zrobic to samo, czyli kupic mu owego rogalika.
Znajac juz zasady dzialania reguly wzajemnosci i sile z jaka potrafi ona oddzialywac na ludzi, mozna przejsc do kolejnego zagadnienia jakim jest tzw. pomoc wzajemna. Obowiazuje ona w stosunku do kazdego czlowieka, który znajduje sie w potrzebie. Nie wazne jest czy te osobe znamy czy nie, czy ja lubimy czy nie, istotne jest to, aby mu tej pomocy udzielic. Jest to jednak pomoc, która nie wymaga rewanzu, poniewaz jest bezinteresowna i wyplywa z wewnetrznej ludzkiej dobroci. Nie da sie ukryc, ze milosc, samoofiara i wspólczucie odgrywaja istotna role w rozwoju naszych uczuc moralnych. Jednak to nie na milosci czy na wspólczuciu opiera sie spoleczenstwo ludzkie. Sila, która czerpie kazdy czlowiek z pomocy wzajemnej, jest ludzka solidarnosc. Na istotna role, jaka pelni pomoc wzajemna, zwrócil uwage m.in. Piotr Kropotkin. Swoje wnioski wysunal na podstawie obserwacji swiata zwierzecego, jakich dokonal podczas zeslania na Syberii. „Widzialem w swiecie zwierzecym pomoc wzajemna w takich rozmiarach, ze doprowadzilo mnie to do uznania jej za pierwszorzedny czynnik utrzymania zycia, zachowania kazdego gatunku oraz jego rozwoju” . Pomoc wzajemna z pewnoscia lezy w kodeksie moralnym kazdego czlowieka, istnieja jednak pewne czynniki, które nie pozwalaja na udzielanie sobie wzajem pomocy.
Jednym z tych czynników jest tzw. „ sztywnosc ról ”. Wiaze sie ona z pewnymi uprzedzeniami, jakie maja miejsce w stosunkach miedzy wrogimi obozami. Na przyklad trudno by sobie wyobrazic jak kibice dwóch konkurujacych ze soba druzyn pilkarskich udzielaja sobie pomocy. Poniewaz oni po prostu z zalozenia sie `nie lubia'.
Istnieje takze tzw. „ sztywnosc plac ” - niechec do pomagania komus w jego pracy, poniewaz to nie lezy w czyjs obowiazkach sluzbowych i nikt tej osobie nie wyplaci dodatkowych pieniedzy za poniesiona fatyge. Sadze, ze mozna ten problem zobrazowac na przykladzie dwóch uczennic. Jedna nie zdecyduje sie pomóc drugiej w nauce, poniewaz nikt jej za to nie wstawi lepszej oceny, a poza tym, tlumaczenie niejasnosci nie nalezy do obowiazków ucznia, a do nauczyciela.
Kolejna przyczyna okazywania niecheci wobec pomocy wzajemnej jest „ zinstytucjonalizowanie ”. Polega na tym, ze panstwo zniecheca swych obywateli do wspierania finansowo róznych celów dobroczynnych, organizacji czy przedsiewziec. Staje sie tak, gdyz panstwo samo jest w stanie zapewnic swym obywatelom potrzebne srodki, albo nie jest to zgodne z dana polityka, jaka prowadzi to panstwo.
„ Obawa ” - to nastepny czynnik przeszkadzajacy rozwojowi pomocy wzajemnej. Czlowiek czasem boi sie podac pomocna dlon drugiej osobie, poniewaz obawia sie, ze to moze wplynac na niego negatywnie. Tak dzieje w przypadku napadów i pobic, które maja miejsce w miejscach publicznych. Przechodnie na ogól udaja, ze nie widza zaistnialej sytuacji, bojac sie o swoja skóre i portfele.
Czasem zdarza sie tak, ze ludzie sa powstrzymywani od niesienia pomocy, gdyz chca uszanowac czyjas prywatnosc . Tak dzieje sie w przypadku przemocy czy alkoholizmu w rodzinie. Nikt spoza niej nie chce sie wtracac, poniewaz uwaza to za problem rodzinny, który nie powinien sie wydostac `na zewnatrz', a winien byc rozwiazany wsród jej czlonków.
Ostatnim czynnikiem przytaczanym przez Marie Ossowska jest religia, gdyz czasem zabrania ona pewnych czynnosci lub zachowan wobec innych ludzi. Lek przez boska kara potrafi byc tak duzy, ze faktycznie udzielenie jakiejkolwiek pomocy stanie sie po prostu niemozliwe.
Zreby moralnosci czlowieka tworza sie w rodzinie, szczególnie w kontaktach dziecka z rodzicami. To one staja sie zródlem pierwszych moralnych emocji, to rodzice wprowadzaja dziecko w swiat zasad i norm, to ich autorytet sprawia, ze dziecko stosuje sie do regul obowiazujacych w rodzinie, przygotowujac sie w ten sposób do zycia w spolecznosci. Poczucie lacznosci spolecznej istnieje dzieki pomocy wzajemnej, dlatego wszyscy winnismy zyc zgodnie z zasadami, jakie glosi regula wzajemnosci. Powinnismy wiec sobie wzajemnie pomagac, by po prostu lepiej nam sie wszystkim zylo. Warto tu zaznaczyc, ze znajomosc technik wplywów spolecznych nie gwarantuje nam skutecznej obrony przez nimi. Nalezy bowiem umiec rozrózniac szczera intencje pomocy od checi manipulacji. Wplyw nieetyczny (jednostronne korzysci po stronie manipulujacego) jest nie tylko niemoralny, ale moze sie obrócic przeciw stosujacemu go. A by wplyw spoleczny byl skuteczny, nie wystarczy tylko brac, ale trzeba tez dawac.
BIBLIOGRAFIA
Cialdini R., Wywieranie wplywu na ludzi. Teoria i praktyka., Gdansk 1996
Kropotkin P., Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju., Lódz 1946
Olechnicki K., Zalecki P., Slownik socjologiczny, Torun 1997
Ossowska M., Normy moralne. Próba systematyzacji, Warszawa 1970
1
Szukasz gotowej pracy ?
To pewna droga do poważnych kłopotów.
Plagiat jest przestępstwem !
Nie ryzykuj ! Nie warto !
Powierz swoje sprawy profesjonalistom.