cz. 1, PMP


Wykład 7 stycznia 2005 - PMP

Na poprzednim wykładzie mówiliśmy o zasadach prawa międzynarodowego o zasadzie suwerennej równości, o zasadzie pokojowego rozwiązywania sporów.

Dla dopełnienia zasady pokojowego rozwiązywania sporów należy powiedzieć, że szczególne znaczenia mają sądowe sposoby rozstrzygania sporów, a wśród nich ten, który się wiąże z Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości (MTS) i innymi sądami stałymi. Zwraca uwagę zwłaszcza to, że w prawie międzynarodowym nie ma ogólnego, obligatoryjnego sądownictwa, że nawet MTS będąc głównym organem ONZ, któremu jurysdykcja jest przedmiotowo powszechna, nie ma jurysdykcji obowiązkowych, tzn., że:

  1. państwo, które jest członkiem ONZ nie koniecznie musi ratyfikować statut ONZ, bo statut jest traktatem odrębnym,

  2. nawet, jeśli dane Państwo ratyfikowało statut, to żeby stanąć przed trybunałem musi złożyć deklarację o uznaniu, jest to tzw. zasada jurysdykcji fakultatywnej, musi uznać jurysdykcję MTSu. Polska zrobiła to dopiero po 44 latach istnienia MTSu w 1990 r.

Generalnie rzecz biorąc jurysdykcja MTSu jest fakultatywna. Istnieje możliwość poddania się jej także poprzez tzw. klauzulę kompromisową lub przez kompromis traktatowy - państwa się z sobą porozumiewają, zawierają umowę, co do tego, żeby poddać się jurysdykcji MTS w konkretnej sprawie.

Następną metoda jest taka, że traktat zawiera wskazanie, że MTS jest wskazane jako właściwy organ do rozstrzygania sporów, czasami jest tak, że jest tylko on, a czasami tak, jak np. w Konwencji o Prawie Morza, że jest alternatywa, że jest wybór między MTS a np. Międzynarodowym Trybunałem Prawa Morza. Ustalanie, że jakiś organ, czy jakiś sposób rozstrzygania sporów jest właściwy w określonym regionie lub określonej dziedzinie, nie jest tylko dla sądów, np. Traktatu Briana w 1913 r. przewidywały, że właściwym organem dla rozstrzygania sporów jest koncyliacja, organ koncyliacyjny. Znowu traktat przyjęty między państwami Ameryki Łacińskiej w 1923 roku (traktat Gonga) uznał, że właściwymi dla rozstrzygania sporów jest Komisja Badań albo Komisja Śledcza. Tak więc nie koniecznie sąd musi być tym organem, który rozstrzyga spory. Czasami jest też tak, że uznanie jurysdykcji jakiegoś organu z mocy związania się traktatem jest automatyczne tylko w części. Tak było w przypadku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który z chwilą, gdy państwo związało się konwencją mógł rozpatrywać spory przeciwko temu państwu lub ze skargi tego państwa, ale wobec innego państwa, czyli tzw. spory międzypaństwowe, czyli Konwencja została podpisana w 1950 r., weszła w życie 1953 r. i od tego momentu spory międzypaństwowe Europejski Trybunał Praw Człowieka mógł rozpatrywać. Jednak nie skargi wnoszone przez jednostki, to dopiero po złożeniu deklaracji o uznaniu jurysdykcji Trybunału Praw Człowieka i po raz pierwszy Trybunał uzyskał taka władzę w 1959 roku, czyli po 6-ciu latach obowiązywania konwencji a nie od razu. Dopiero teraz, po nowelizacji ta konwencja przewiduje, że wiążąc się konwencją od razu uznajemy właściwość Trybunału do rozstrzygania skarg międzypaństwowych i skarg indywidualnych.

Tyle tytułem uzupełnienia zasady pokojowego rozwiązywania sporów.

Przechodzimy teraz do zasady zakazu użycia siły lub groźby użycia siły. Jest to zasada, przewidziana w art. 2 pkt. 4 Karty Narodów Zjednoczonych (KNZ), ale znana jest powszechnie i w akcie końcowym ABWE i w traktatach ustanawiających regionalne organizacje jak karta OPA, statut ustanawiający Unię Afrykańską, Karta Ligi Państw Arabskich itd.

Współcześnie ta zasada wiąże się z zakazem użycia siły w stosunkach międzynarodowych. Wiadomo, że w szczególności, ale nie tylko, zależy na eliminacji konfliktów zbrojnych, zwłaszcza tych międzypaństwowych. Z tego punktu widzenia patrząc na ewolucje tej zasady musimy się cofnąć aż po wczesne wieki średnie, kiedy to sformułowana została zasada bellum iustum - wojna sprawiedliwa, jako jedna z pierwszych form ograniczania ius ad bellum - prawa do wojny. Zasada ta nie była przestrzegana, ale na pewno w jakimś stopniu wpływała na złagodzenie stosunków między państwami chrześcijańskimi, zwłaszcza wtedy, gdy papiestwo zaczęło odgrywać istotniejszą rolę, a więc po wieku X, w wieku XI - XIII. Pierwszy zasadę tę sformułował na przełomie wieku IV i V, święty Augustyn. Nowożytną formę tej koncepcji nadał Św. Tomasz na przełomie wieku XIII i XIV. On też sformułował warunki, jakie muszą być spełnione, aby wojna była sprawiedliwa i zaliczał do nich 3 warunki:

  1. upoważnienia władcy, czyli wojna nie jest prywatna, tylko publiczna

  2. ta publiczna wojna musi opierać się na słusznej przyczynie (iusta causa)

  3. i musi mieć prawy cel (recta intentio)

Także w późnym średniowieczu szkoły odrodzeniowe nawiązywały do tej koncepcji wojny sprawiedliwej, można tu wspomnieć zwłaszcza o dwóch szkołach:

  1. Szkoła krakowska - tzw. Polska Szkoła Prawa Wojennego XIV - XV w. (Stanisław ze Skarbimierza i Paweł Włodkowic), którzy promując tę idee wojny sprawiedliwej na Soborze w Konstancji, wskazywali, że ta zasada musi mieć zastosowanie nie tylko między monarchami, czy monarchiami chrześcijańskimi, ale w ogóle powinna mieć gen generalne zastosowanie, toteż przeciwstawiali się podbojowi siłą Prusów, Jadźwingów a w szczególności Litwinów. Krzyżacy jak wiemy i przed wielką wojną i po nie dowodzili, że maja prawo do podbojów mając upoważnienie papieskie do szerzenia chrześcijaństwa i wykazując, że ludy nie ochrzczone stawiają się poza kręgiem cywilizacji europejskiej, w związku z tym można wobec nich stosować środki gwałtowne, takie, których normalnie byśmy nie dopuszczali.

  2. Szkoła hiszpańska, która korzystała z dorobku polskiej szkoły prawa wojennego Szkoła Salamanki (Francesco Vitoria i Francesco Suarez) - XV i XVI w.

Powstanie państw absolutnych jednak doprowadziło do polaryzacji interesów a także wiązało się z odrzuceniem autorytetu, jakim był papież i cesarz. Szczególnym przejawem tego był pokój Westfalski w 1648 r. Taki brak autorytetów i polaryzacja interesów narodowych (zaczęły się wówczas kształtować państwa narodowe) prowadziła w prostej linii do konfliktów między państwami, stąd też zasada słusznej i sprawiedliwej wojny uległa deprecjacji czy nawet zapomnieniu. To samo miało miejsce w wieku XVIII, który jest wiekiem rozkwitu absolutyzmu. W wieku XIX agresja między narodami przeniosła się na nowe kontynenty, zwłaszcza do Afryki, w pewnym stopniu do Ameryki Łacińskiej, częściowo również Azji. Też wówczas o wojnie sprawiedliwej nie mówiono, ale rozstrzygając różne nieprawidłowości zarówno jeśli chodzi o wywoływanie, jak i prowadzenie wojny, użycie środków zbrojnych zdecydowano się zwołać pierwszą Konferencję Haską Prawa Konfliktów Zbrojnych w 1899 roku. Druga tak konferencja w 1907 roku. Były to konferencje, które nie tyle eliminowały wojnę, czy ograniczały jej zastosowanie, lecz można powiedzieć cywilizowały ją. Np. przewidywały konieczność, obowiązek formalnego wypowiedzenia wojny i określały regulamin wojny lądowej, który obowiązuje do dziś (z 1907 r) m.in. zbrodniarze hitlerowscy odpowiadali za przekroczenie regulaminu wojny lądowej w ramach zbrodni wojennych. Jest to prawo, które ni przeciwdziała wojnie (contra bello), tylko (in bello) prawa, które obowiązują w trakcie wojny.

Pewnym osiągnięciem jedynie była druga konferencja z 1907 roku, tzw. Konwencja Drago-Portera, która doszła do skutku z tego względu, że w Ameryce Łacińskiej wybuchały wojny z tytułu zobowiązań kontraktowych. Żeby nie dopuścić do takiej wojny z powodu konfliktu na tle kontraktu, czyli jedna z przyczyn wojny zostaje zakazana. Jednocześnie wojna taka nie została zakazana bezwzględnie, bo uzależniono zakaz od tego, czy w danym sporze poddano się arbitrażowi, czy też nie. Jeśli strony się poddały, nie wolno się uciekać do wojny, jeśli się poddały nie wolno uciekać się do wojny, jeśli nie poddały to można próbować wojny. Ten motyw uwarunkowania odwołania się do wojny pojawił się w Traktatach Briana, przy czym stwierdzano, że do wojny nie można się uciec wcześniej niż rok od sporządzenia i ogłoszenia sprawozdania koncyliacyjnego (Komisji Koncyliacyjnej).

Pakt Ligi Narodów, który został zawarty jako część Traktatu Wersalskiego, kończącego I wojnę światową logicznie rzecz biorąc powinien prowadzić do zakazu wojny. Skoro pomimo, że wojna była okrutna i ogarniała tak wiele państw, to jednak w Pakcie nie znajdziemy zakazu wojny, jedynie utrudnienie w dojściu do wojny, bowiem zanim konflikt zbrojny zostanie wywołany, pakt przewiduje obowiązek przedłożenia sporu albo sądowi międzynarodowemu, zwłaszcza MTS-owi, albo arbitrażowi międzynarodowemu albo Radzie Ligi (odpowiednik Rady Bezpieczeństwa). Do wojny nie można się było odwołać, jeżeli nie minęły 3 - m-ce od wydania prze Radę sprawozdania i nie wobec tego państwa, które się poddała i zastosowała do orzeczenia lub sprawozdania.

Dopiero po Pakcie Ligi Narodów zaczęto formułować takie traktaty, w których zakaz wojny był zawarty. Jednym z pierwszych z nich, który jednak nie wszedł w życie, był tzw. Protokół Genewski z 1924 roku. Jest to protokół o pokojowym rozwiązywaniu sporów międzynarodowych. Innym przypadkiem traktatu, który wszedł w życie, ale obowiązywał krótko, bo do 1935 roku, był traktat z Locarno. Oba zakazywały wojny z wyjątkiem obrony i kolektywnego użycia siły w sensie systemu bezpieczeństwa zbiorowego. Traktatem tak naprawdę zakazującym wojnę, który miał zastosowanie powszechne i był traktat Brianda - Kellogga. Stronami tego traktatu było więcej państw niż członków Ligi Narodów, bo aż 63 państwa był stronami a Liga liczyła 58 państw. Traktat ten zakazywał wojny z wyjątkiem samoobrony i kolektywnego użycia siły, ale nie przewidywał sankcji za złamanie tego zakazu. Odpowiednikiem tego traktatu dla Ameryki Łacińskiej był Traktat Saavedra - Lamas z 1933 r.

Oba te traktaty zakazywały wojny, to też była słabość, ponieważ niekiedy zbrojne relacje między państwami nie były uważane za wojnę. Jak Japonia uderzyła na Chiny w 1937 roku, to obie strony nie uznawały, że to jest wojna, co więcej utrzymywały ze sobą stosunki dyplomatyczne.

W okresie międzywojennym podjęto próbę zdefiniowania napastnika, uczyniono to w ramach 3 Konwencji Londyńskich z 1933 roku. Stroną tych konwencji, co ciekawe, był zawsze Związek Radziecki. Użył sobie na Polsce, na Finlandii, jednak uważał, że może sobie określić napastnika. Wiedza ta pozwoliła na zdefiniowanie później agresji jako zbrodni wojennej przeciwko pokojowi.

Kim był napastnik?

Napastnikiem było państwo, które:

  1. uderzyło siłami zbrojnymi na drugie państwo, nawet bez wypowiedzenia wojny,

  2. zaatakowało inne państwo, jego terytorium, statek powietrzny, morski, nawet bez wypowiedzenia wojny,

  3. dokonywało blokady wybrzeży lub portów morskich,

  4. wypowiedziało wojnę nawet bez faktycznego ataku,

  5. utrzymywało na swych terytoriach różne bandy, których zamierzało użyć do ataku na inne państwo, zbrojąc je i wspomagając,

Karta Narodów Zjednoczonych po raz pierwszy odeszła od schematu zakazu wojny, powołując zakaz użycia siły lub groźby użycia siły, a więc nie chodziło tylko o użycie siły w ramach wojny, ale także poza wojną, zwłaszcza poza wojną międzypaństwową. mamy zakaz zarówno grożenia użyciem siły jak i użycia siły. Jak rozumieć siłę, jaka siła jest zakazana? W okresie zimnej wojny toczył się spór, państwa zachodnie uważały wówczas, że zakazana jest tylko siła wojskowa i powoływały się na prace przygotowawcze do Karty, w ramach których odrzucono propozycję Brazylijską, aby obok sił wojskowych zakazana była również siła gospodarcza, stosowanie presji ekonomicznej, np. wojna cela, embargo itd. Ta propozycja została odrzucona i było to potwierdzeniem, że chodzi tylko o wąskie rozumienie siły - zbrojnej. Potwierdza to również Deklaracja Zasad Prawa Międzynarodowego, że chodzi tylko o zakaz użycia siły zbrojnej a ponadto wskazuje się, że inny rodzaj siły jest zakazana w ramach zakazu ingerencji w wewnętrzne sprawy państwa. Czyli jeżeli zakazana jest siła wojskowa, to nie znaczy, że inne rodzaje siły są dozwolone. To potwierdza również Deklaracja Zgromadzenia Ogólnego ONZ z 1986 roku w sprawie zasady zakazu użycia siły i groźby użycia siły. To potwierdza też MTS w wyroku dotyczącym Nikaragui z 1986 r. Zakaz użycia siły jest dziś traktowany jako zakaz bezwzględnie wiążący, a więc taki, którego w żaden sposób usprawiedliwić nie można. Zakaz powszechny.

Jakie skutki wynikają z zakazu użycia siły?

Deklaracja Zgromadzenia Ogólnego ONZ z 1986 roku wspomina o dwóch:

  1. nieważność traktatów sprzecznego z zakazem,

  2. zakaz uznawania nabytków terytorialnych w drodze siły.

O ile jeszcze w wieku XIX i na początku XX uważano, że tzw. debelatio, czyli podbój jest prawem każdego państwa i terytorium podporządkowane w ten sposób może stać się terytorium tego państwa, które dokonało podboju. Od XX w. a zwłaszcza od tzw. Deklaracji Stimsona z 1931 roku, od tego czasu zaczyna się kształtować zasada, którą MTS uznaje za zasadę prawa zwyczajowego, iż istnieje obowiązek odmowy uznania nabytków terytorialnych zdobytych w drodze siły.

Z zasadą zakazu użycia siły i groźby użycia siły wiąże się problem agresji. Pojęcie to nie jest do końca precyzyjne. Np. w kontekście samoobrony z KNZ art. 51 w wersji francuskiej mowa jest o agresji zbrojnej, a w wersji angielskiej mowa jest o ataku, o napaści zbrojnej. Brak spójności. Agresja jednak pojawia się jako termin w prawie międzynarodowym i w polityce międzynarodowej i próbę jej zdefiniowania podjęło Zgromadzenie Ogólne ONZ w 1974 w deklaracji w sprawie definicji agresji.

Agresją nazwano akt napaści, użycia siły zbrojnej przez jedno państwo przeciwko drugiemu a konkretnie przeciwko suwerenności, integralności terytorialnej lub niepodległości politycznej. W tej rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ stwierdzono, że wojna agresywna jest zbrodnią przeciwko pokojowi i pociąga za sobą odpowiedzialność karną międzynarodową. Nie tylko państwa, ale także jednostek w dzisiejszym prawie międzynarodowym. W samej definicji agresji zostaje powtórzonych wiele z definicji napastnika z 1933 r., chociaż pojawiają się także elementy nowe np. okupacja wojskowa zostaje uznana za akt napaści, czy też szkolenie najemników przeciwko innemu państwu, a także nawet przedłużający się ponad umowę pobyt obcych wojsk na terytorium państwa. Jeszcze lepiej, gdy nie ma umowy a wojska przebywają, tak jak wojska Związku Radzieckiego w Polsce.

Od zakazu użycia siły istnieją dwa podstawowe wyjątki:

  1. prawo do samoobrony

  2. kolektywne użycie siły zbrojnej w ramach sankcji zorganizowanej.

Prawo do samoobrony ma charakter prawa i traktatowego (Art. 51 KNZ) i prawa zwyczajowego, co też jest uznane za obowiązujące niezależnie czy państwo jest stroną Karty czy też nie. Prawo do samoobrony jest prawem naturalnym, przyrodzonym każdego państwa a więc nie jest ono stworzone przez prawo międzynarodowe, tylko z samego faktu, że państwo jest to prawo przysługuje. Oczywiście skorzystanie jest możliwe, ale na pewnych warunkach.

KNZ formułuje następujące warunki:

  1. samoobrona musi być poprzedzona zbrojną napaścią, agresją, więc musi istnieć uprzednie uderzenie na to państwo i to nie groźba,

  2. samoobrona musi być podjęta na zasadzie proporcjonalności (wynika z orzecznictwa MTS), więc odpowiedź musi być adekwatna do napaści, środki odpowiednie a nie nadmierne.

MTS musiał kiedyś odpowiedzieć na pytanie, czy można użyć broni jądrowej w ramach samoobrony i odpowiedział w formie opinii doradczej w 1986 roku - opinia w sprawie legalności użycia broni jądrowej. Tam nie wykluczył jej użycia, chociaż stwierdził, że to może być zupełnie ekstremalna sytuacja, ponieważ są różne względy, które hamują użycie broni jądrowej np. ochrona środowiska, bo eksplozji nie da się ograniczyć do miejsca ataku a także ochrona praw człowieka, ponieważ prowadzi to do zagłady nie tylko wojsk, ale i ludności cywilnej. KNZ formułuje też wymóg natychmiastowego powiadomienia o podjęciu samoobrony Rady Bezpieczeństwa. Rada Bezpieczeństwa może przejąć sprawę w swoje ręce i nakazać zatrzymanie działań albo wesprzeć jedną ze stron siłami działającymi pod auspicjami ONZ. Oczywiście ustalenie, że mamy do czynienia z samoobroną nie jest łatwe. Zwykły incydent nie może być przyczyną wojny. Takie incydenty w historii międzynarodowej były wykorzystywane.

Zasada zakazu ingerencji

Zasada ta jest jedną z nowszych zasad prawa międzynarodowego, ukształtowała się głównie po II wojnie światowej, chociaż w okresie międzywojennym także była znana i to znana także Paktowi Ligi Narodów, który zakazywał ingerencji w sprawy objęte wyłączną kompetencją wewnętrzna państwa. MTS w opinii doradczej z 1923 r. jeden z pierwszych odnosząc się do dekretu o obywatelstwie w Maroku stwierdził, że to czy sprawa należy do kompetencji wewnętrznych, czy nie jest w istocie swej sprawą zmienną, bo zależy od rozwoju stosunków międzynarodowych. Choć to określenie jest bardzo ogólne, że to czy sprawa należy do wyłącznej kompetencji wewnętrznej państwa, czy nie jest sprawą względną, bo zależy od stosunków międzynarodowych, to w rzeczywistości oddaje klucz tego problemu. W sensie takim zupełnie pierwotnym każda sprawa podlegająca regulacji państwowej jest wewnętrzną regulacja tego państwa, zarówno ta, która dotyczy stosunków wewnątrz tego państwa jak i formułowania polityki zagranicznej. Z drugiej strony jednak wiemy, że państwo uczestniczy w obrocie międzynarodowym, musi zaciągać zobowiązania międzynarodowe i je respektować, a te zobowiązania często ograniczają to, co robi wewnątrz. Tak więc niekoniecznie musi przekazywać jak we Wspólnotach Europejskich kompetencji czy dawać upoważnienie do działania zamiast państwa, ale przez sam fakt zawierania umów międzynarodowych zwłaszcza tych, które były zawierane po II w. światowej, a więc dotyczące praw człowieka i ochrony środowiska naturalnego, prawa gospodarczego. Wszystko to wpływa na to, jak wygląda swoboda dokonywania różnych wyborów, bo z jednej strony mamy zadeklarowane prawo do samostanowienia, które w obrębie państwa oznacza, że każde państwo, władza, społeczeństwo i w tym państwie, mogą swobodnie dokonywać wyborów swojego ustroju politycznego itd., ale z drugiej strony wiadomo, że ten wybór jest ograniczony przez zaciągnięciem zobowiązań międzynarodowych.

Zasada zakazu ingerencji w sprawy wewnętrzne dzisiaj trochę jest inaczej sformułowana niż w okresie Ligi Narodów, ponieważ KNZ Art. 2 pkt. 7 mówi o ingerencji w sprawy, które z istoty swej należy do kompetencji państwa. Więc nie jest to już tak kategorycznie powiedziane, że wyłączna kompetencja państwa wchodzi w grę. Często te zobowiązania międzynarodowe, które są zaciągane nie prowadzą do wyłączenia wyborów, lecz do ich ograniczenia np. w ramach opcji demokratycznej w różny sposób może być zrealizowane prawo wyborcze zarówno, jeżeli chodzi o uprawnienie podmiotowe jak i organizacje wyborów ogólnie, ale wiadomo, że pewne minimalne kanony prawo międzynarodowe narzuca w dziedzinie praw człowieka.

Zasada nieingerencji została współcześnie sformułowana zwłaszcza w wyroku Nikaraguańskim 1986 r.. W tym wyroku MTS stwierdził: „Zasada nieingerencji zakazuje wszystkim państwom lub grupom państw interwencji bezpośredniej lub pośredniej w wewnętrzne lub zewnętrzne sprawy innych państw.” Zakazana interwencja musi odpowiednio obejmować sprawy, które każde państwo ma prawo na mocy zasady suwerenności państwowej swobodnie decydować. Jednym z tych wyborów, których państwo dokonuje jest wybór systemu politycznego, gospodarczego. społecznego i kulturalnego oraz formułowanie polityki zagranicznej. Interwencja jest zakazana, gdy wiąże się z użyciem metod przymusu w stosunku do takich wyborów. Element przymusu w szczególności jest oczywisty wówczas, gdy interwencja wiąże się z użyciem siły. W sprawie tej Stany Zjednoczone starały się dowodzić, że istnieje od zasady zakazu ingerencji wyjątek w postaci interwencji humanitarnej. Trybunał odrzucił to rozumowanie konkretnie chodziło tu o interwencję dla wsparcia opozycji w innym państwie, ale Stany w swej argumentacji odwoływały się do praw człowieka, które reżim nikaraguański naruszał (wiązało się to z handlem narkotykami na szeroką skalę, które wpływały do Stanów Zjednoczonych). Oczywiście ten problem nie znika wraz ze stwierdzeniem MTSu, bowiem w przeszłości i był aktualny i obecnie motywacja humanitarna się pojawia. Problem interwencji humanitarnej po raz pierwszy pojawił się na tle użycia siły wobec własnej ludności przez Turcję w wieku XIX. Częściowo Turkom były podporządkowane ludy kaukaskie, Kurdowie. Turcja dopuściła się takich ekscesów, co spowodowało interwencję i nota amerykańskiego Sekretarza Stanu do Francuskiego ministra spraw zagranicznych z 1872 roku stanowiła wyraz potwierdzeni, że taka interwencja może być usprawiedliwiona względami humanitarnymi przeciwko określonemu reżimowi. Po II w. światowej takie interwencje w obronie prawa, czy na rzecz swoich obywateli jak mówi doktryna anglosaska, czy ze względu po prostu na ochronę praw człowieka pewne akcje humanitarne były podejmowane, niezależnie, że były wykorzystywane często politycznie np. Stany Zjednoczone na Saldo Domingo w 1965 r., na Grenadzie w 1980 r., w Iranie 1980, Izrael w Ugandzie 1966 r., Francja w Zairze w 1978 r. Belgia w Kongu w 1960 r. Jak widać nie jest to zjawisko odosobnione. Powstaje jednak problem, czy taka interwencję humanitarną wolno legitymizować, otóż z punktu widzenia KNZ formalnie nie, chyba, że interwencja humanitarna ma miejsce z upoważnienia Rady Bezpieczeństwa. Interwencje humanitarną należy odróżnić od pomocy humanitarnej. Często pomoc jest wykorzystywana do przeprowadzenia interwencji. Pomoc humanitarna charakteryzuje się tym, że udzielana jest bez jakiejkolwiek dyskryminacji zwłaszcza, gdy chodzi o konflikt domowy w celu zniesienia przedłużenia cierpieniom ludzkim, ochrony życia, zdrowia, bądź po prostu ochrony jednostki ludzkiej. Tak musi być motywacja tej interwencji, ale interwencji w formie pomocy, bez opowiadania się po żadnej ze stron walczących, niesiemy dary medyczne, żywnościowe, koce itd., a nie broń, amunicję i nie dostarczamy najemników.

W tej interwencji humanitarnej w celu niesienia pomocy bądź interwencji humanitarnej w ramach upoważnienia ONZ nie należy mylić z uderzeniem prewencyjnym tak jak tego uderzenia prewencyjnego nie należy mylić z samoobroną. Mimo, że niektórzy posługują się hasłem samoobrony prewencyjnej. Bowiem uderzenie prewencyjne zakłada realizację interesów narodowych niezależnie od ich motywacji, także humanitarnych w innym państwie wbrew prawu narodów i jest doktryną o tyle niebezpieczną, że może prowadzić do prowadzonej na szeroką skalę samopomocy, czy po prostu samowoli. Takie doktryny mogą być formułowane przez różne państwa, co by prowadziło do zagłady prawa międzynarodowego i społeczności międzynarodowej. Stany Zjednoczone sformułowały na potrzeby ich akcji w Iraku taką koncepcję, że ma prawo uderzyć w każdym kraju, gdzie ich interesy są zagrożone. To jest niewątpliwie niebezpieczne sformułowanie, dopuszczenie takiej samoobrony prewencyjnej, czy takiego uderzenia prewencyjnego. Z drugiej strony w tym kontekście zwłaszcza może jeszcze zakazu użycia siły bardziej niż zakazu interwencji w sprawy wewnętrzne. Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że trudno jest czekać na uderzenie, widząc, że ktoś jest już praktycznie gotowy do zadania ciosu. Nie można czekać z założonymi rękami, że ktoś nas zaatakuje np. bronią jądrową, wiedząc o tym z potwierdzonych źródeł, że takie zamiary są. Formalnie według prawa międzynarodowego jest tak, że się odwołujemy do Rady Bezpieczeństwa i to ona działa, ale pytanie, co robić wówczas, gdy RB nie jest w stanie na czas lub w ogóle podjąć decyzji? Możemy się odwołać do Zgromadzenia Ogólnego. W RB potrzeba większości kwalifikowanej głosów do podjęcia takiej uchwały. Więc może to nie byś sytuacja prosta a sytuacja może nie być taka oczywista, tak jak sytuacja Gdańska przed wojną - Gdańsk i korytarze, że to Polska jest oporna. Na marginesie: Piłsudski przewidywał uderzenie prewencyjne, krótko po dojściu Hitlera do władzy. Interesował tym Londyn i Paryż i o ile Londyn nie był jeszcze taki przeciwny, to Paryż się temu sprzeciwił. Piłsudski się z tego pomysłu wycofał.

Zasada integralności terytorialnej i zasada nienaruszalności granic

W KNZ ani jedna ani druga nie jest wyraźnie wymieniona. Jedynie integralność terytorialna pojawia się w kontekście zakazu użycia lub groźby użycia siły przeciwko integralności terytorialnej (Art. 2 pkt. 4 KNZ). Te zasady dotyczące integralności są powszechnie uznane w prawie międzynarodowym z całą pewnością w deklaracji zasad prawa międzynarodowego a jeszcze bardziej na szczeblu regionalnym. Akt końcowy KBWE, Karta OPA.

Zasada integralności terytorialnej początkowo różnie rozumiana kształtowała się w wieku XIX. Zwłaszcza w kontekście uzyskiwania niepodległości przez państwa Ameryki Łacińskiej i w wieku XX przez państwa Afrykańskie. W wieku XIX różnie też rozumiano zasadę integralności terytorialnej w Europie i Ameryce Łacińskiej. W Europie uważano błędnie, że ta integralność terytorialna oznacza niezmienność terytorium, całość terytorium w rozumieniu nieuszczuplalności tego terytorium. Tak rozumiano od Kongresu Wiedeńskiego, od potwierdzenia integralności terytorialnej Szwajcarii w 1815 roku. Później w 1856 r. po wojnie z Turcją uznano integralność terytorialną Turcji, niezmienność jej terytorium. Potem jeszcze na przełomie XIX i XX w., a zwłaszcza na początku XX w. zawierano różne traktaty dwustronne bądź nawet wielostronne potwierdzające stałość terytorialną takich państw jak Chiny, Korea, Japonia, Norwegia. Inaczej się kształtowała ta zasada integralności terytorialnej w Ameryce Łacińskiej. Ona była formułowana począwszy od doktryny Monroe 1823 r. sformułował on koncepcję nazwaną Pax Americana. Ta koncepcja zakładała, że Ameryka jest dla amerykanów, czyli „ręce precz Europo od Ameryki”. Monroe wygłosił tezę, że Ameryki Północna i Południowa nie podlegają kolonizacji 1823. Wtedy trwała kolonizacja Afryki, a właściwie to był jej początek. Teoria była później potwierdzana w ramach konferencji panamerykańskiej i rozumiana jako integralność, czyli całość terytorialna państw Ameryki Łacińskiej w takim zakresie, w jakim one odziedziczyły granice po mocarstwach europejskich, zwłaszcza po Hiszpanii. Nie oznaczało to niezmienności terytorium, tylko co do zasady substancja terytorium nie ulega uszczupleniu, nie podlega podbojowi. Wyeliminowano prawo do podboju i zakazano uznawania nabytków terytorialnych zdobytych siłą. Zwłaszcza od połowy XIX w - 1848 i później te konferencje potwierdzały w sposób zbiorowy integralność terytorialną państw Ameryki Łacińskiej. Pakt Ligi Narodów znał zasadę integralności terytorialnej i ją uznawał, co jednak nie stanowiło przeszkody do naruszania integralności terytorialnej państw - casus Abisynia (podbój przez Włochy) i Chiny (podbój przez Japonię). Mimo, że odwoływały się te państwa do Rady, to nic nie wskórały. Integralność tych państw została naruszona, w przypadku Chin częściowa, a w przypadku Abisynii całkowite podporządkowanie. W okresie po II wojnie światowej zasada integralności terytorialnej została powszechnie uznana, ale nie została wyartykułowana w KNZ, tylko w innych dokumentach. Integralność jest zasada o charakterze gwarancyjnym, która nie oznacza, że nie można terytorium zmieniać, zwłaszcza jakichś fragmentów, bo prawo międzynarodowe zna i uznaje za legalną cesję terytorialną, która jest odpowiednikiem sprzedaży terytorium, czy tzw. cesję zamienną - zamianę bez odpłatności. Naruszeniem integralności terytorialnej nie są również tzw. terytorialne reżimy obiektywne, a więc traktatowo ustanowione sposoby ograniczenia korzystania z części terytorium przez inne państwo. Jeśli jakiś fragment terytorium tak jak w okresie Traktatu Paryskiego 1856 r. zostały zdemilitaryzowane i zneutralizowane cieśniny czarnomorskie, to to nie przestawało być terytorium tureckie, tylko ograniczono korzystanie Turcji z tego terytorium. Jeśli państwo godzi się na to, tak jak RFN na bazy amerykańskie, to nie jest to pozbawienie terytorium, na którym jest baza, tylko jest to dzierżawa tego terytorium o charakterze odpłatnym. Taka dzierżawa musi mieć podstawę traktatową, musi być odpłatna i na czas określony. Nie należy tego mylić, pomimo, że doktryna socjalistyczna Polska próbowała to usprawiedliwić, z pobytem obcych wojsk, bo to nie było ani terytorialnie ograniczone, ani odpłatne, ani na czas ograniczony. Istnieje również możliwość dzierżawy bez celu wojskowego, dla celów pokojowych. Tak samo jest z placówkami dyplomatycznymi czy konsularnymi. Formułowana kiedyś doktryna eksterytorializmu jest nie do przyjęcia w chwili obecnej.

Jeśli chodzi o granice, to obowiązuje zasada nienaruszalności granic ma ona na celu zapewnienie stabilności świata, regionu i zakłada, że granice nie mogą zostać zmienione inaczej jak tylko w trybie porozumienia, dobrowolnie i przyjaźnie. Granice zmieniane zgodnie z prawem międzynarodowym. Zasada nienaruszalności granic oznacza, że traktaty regulujące przebieg granicy maja szczególny charakter. Mówiliśmy o wygasaniu traktatów z różnych przyczyn - zasadnicza zmiana okoliczności prowadzących do wygaśnięcia traktatów nie obejmuje traktatów granicznych. Nawet mimo sukcesji (upadku państwa) granice nie zostają zmienione. Oczywiście centralnym pojęciem zasady nienaruszalności granic jest pojęcie samej granicy. Czym jest granica? Pojęcie granicy było oparte na teorii linearnej, tzn., że granica to linia ustalona na mapie i przeniesiona ewentualnie w teren. W związku z rozwojem techniki, zwłaszcza komunikacji ponadlądowych, samoloty, także z użyciem tej techniki do celów np. meteorologicznych, czy wojskowych, satelity, pojęcie linearnej granicy nie mogło być utrzymane. W związku z tym przyjęto teorię granicy jako płaszczyzny. Gdyby przedstawiać ziemię w taki sposób, w jaki ona wygląda, to granica jako płaszczyzna przebiega od środka ziemi i wznosi się ponad powierzchnię lądu i wody poddanej suwerenności państwa, do określonej wysokości, która prawem międzynarodowym precyzyjnie ustalona nie jest. Jest to granica powietrzna, lądowo-rzeczno-morska i granica kosmiczna. Niezależnie, że zdolność eksploatacyjna jest możliwa jedynie tuż pod powierzchnią ziemi. Wyznaczenie granicy jak mówi MTS w sporze - wyroku Burkina Faso przeciwko Mali (dwa kraje afrykańskie) z 1986 r., że wyznaczenie granicy to jest operacja polityczno-prawna. Wydawałoby się, że to taki eufemizm nic nie znaczący, ale on ma swój sens: jest to operacja polityczna, bo u podstaw wyznaczenia granicy jest decyzją polityczna uwarunkowaną czynnikami pozaprawnymi, ewentualnie argumentacja prawna pojawia się jako coś dodatkowego, ale nigdy nie jest podstawową. Podstawową argumentacja jest polityczna, np. prestiż państwa, a jeszcze bardziej ekonomiczna (interesy gospodarcze), wojskowa (interesy bezpieczeństwa), ludnościowa (kwestie etniczne), kulturowa (związki z innymi narodami), a nawet przyrodnicza (naturalne ukształtowanie terenu, które sprawia, że pewne terytoria powinny być w ramach jednego państwa). Decyzja polityczna zawsze zapada w państwach, w odpowiednich czynnikach państwowych i dopiero jak tak zostanie uzgodniona, zostaje przełożona na język prawny w różny sposób.


Wyznaczenie granicy - element prawny i może się odbywać tak:

Czyli pierwszym etapem jest decyzja polityczna, drugi etapem jest decyzja prawna i to przy wszystkich 3 metodach dokonujemy tzw. delimitacji granicy (wyznaczenie jej na mapie). Wyznaczenie granicy na mapie jest zabiegiem prawnym i geograficznym, koniecznym i wystarczającym dla ustalenia granicy. Oznacza to, że kolejny etap, czyli wyznaczenie granicy w terenie, morze mieć miejsce, ale nie musi, to tzw. demarkacja (zaoranie pasa granicznego, postawienie słupów, straży itd.). Tak więc dla wyznaczenia granicy potrzebny jest zabieg polityczno-prawny, ale bez konieczności wyznaczania granicy w terenie. Nawet istniejąca granica w terenie może być zlikwidowana. Granice np. między Francją, Włochami, Austrią itd. fizycznie nie istnieją. Traktat konstytucyjny ustanawiający Konstytucję dla Europy wyraźnie to potwierdza, bo mówi, że zniesienie kontroli granicznych nie narusza prawa międzynarodowego. Granica między Francją a Niemcami istnieje i będzie istniała, choć jest tylko granicą na mapie. W pewnym sensie granicą administracyjną, tak jak nasze województwa.

Jak wyznaczane są poszczególne granice?

Granica lądowa.

Pozostawia ona największą swobodę państwu, a więc najwięcej od woli państw, w granicach prawa międzynarodowego) zależy jak ta granica będzie przebiegała. Na terenach objętych kolonializmem dla wyznaczenia granicy i nie burzenia ładu wykorzystano zasadę uti possidetis, czyli „tak jak posiadacie”. W wyroku Burkina Paso przeciwko Mali MTS 1986 r. MTS powiedział, że ta zasada jest inaczej rozumiana w Ameryce Łacińskiej i w Afryce francuskojęzycznej a inaczej w pozostałej części Afryki. O ile w przypadku Ameryki Łacińskiej przyjęto zasadę, że ponieważ tam była dominacja jednego państwa - Hiszpanii, to przyjęto zasadę utrzymania administracyjnego podziału między prowincje, a więc istnienia tytułów prawnych do terytorium, a nie zasadę efektywnego władztwa na określonych terytoriach. Natomiast w Afryce tej nie francuskiej przyjęto, że uti possidetis oznacza efektywnie wykonywane władztwo na określonym terytorium. Tam było wiele państw kolonialnych i jak gdyby odziedziczono terytoria kolonialne po mocarstwach.

Granice rzeczne

Tu sytuacja jest bardziej skomplikowana, jeśli chodzi o mosty i tunele pod rzekami, to przyjęto zasadę środka, czyli równa część należy do stron. Natomiast w przypadku samej rzeki przyjęto, że mogą istnieć różne techniki:

Problematyka granic rzecznych nie jest kwestią historyczną a dowodzi temu wyrok MTS z 1999 r. w sporze Botswana przeciwko Namibii, gdzie chodziło o wyznaczenie granicy na rzece. MTS problem rozwiązał posługując się metodą sond i techniką thalweg.

Wykład 7 stycznia 2005 - PMP Tomek.doc

3



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
cz. 2, PMP
cz. 3, PMP
cz. 6, PMP
cz. 5, PMP
cz. 4, PMP
cz. 7, PMP
Biol kom cz 1
Systemy Baz Danych (cz 1 2)
cukry cz 2 st
wykłady NA TRD (7) 2013 F cz`
JĘCZMIEŃ ZWYCZAJNY cz 4
Sortowanie cz 2 ppt
CYWILNE I HAND CZ 2
W5 sII PCR i sekwencjonowanie cz 2
motywacja cz 1
02Kredyty cz 2
Ćwiczenia 1, cz 1

więcej podobnych podstron