OCHRONA PRAW CZŁOWIEKA
CA 6
PRAWO DO WOLNOŚCI I BEZPIECZEŃSTWA OSOBISTEGO
D. Ostrowska, Prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego…
POJĘCIE „BEZPIECZEŃSTWA OSOBISTEGO”: nie jest pojęciem samodzielnym, występuje jedynie jako uzupełnienie pojęcia „wolność”, gwarantując jej nienaruszalność.
AKTY PRAWNE:
Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, art. 3: Każda osoba ma prawo do życia, wolności i bezpieczeństwa osobistego. Art. 9 Nikt nie może podlegać arbitralnemu zatrzymaniu, aresztowaniu lub wygnaniu. Art. 13 1. Każda osoba jest uprawniona do wolności poruszania się i osiedlania w granicach każdego Państwa. 2. Każda osoba uprawniona jest do opuszczania jakiegokolwiek kraju, włączając swój własny kraj, jak również powrotu do swego kraju.
MPPOiP, art. 9: 1. Każdy ma prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego. Nikt nie może być arbitralnie zatrzymany lub aresztowany. Nikt nie może być pozbawiony wolności inaczej jak tylko na zasadach i w trybie ustalonym przez ustawę. 2. Każdy, kto jest zatrzymany, będzie poinformowany w momencie zatrzymania o przyczynach zatrzymania oraz będzie natychmiast poinformowany o wszelkich wysuwanych przeciwko niemu zarzutach. 3. Każdy zatrzymany lub aresztowany pod zarzutem popełnienia przestępstwa będzie niezwłocznie postawiony przed sędzią lub innym urzędnikiem uprawnionym przez ustawę do wykonywania władzy sądowej i powinien mieć prawo do rozprawy w rozsądnym czasie lub do zwolnienia. Nie będzie ogólną zasadą to, że osoby oczekujące na rozprawę pozostają w areszcie, ale ich zwolnienie może być uzależnione od gwarancji zapewniających ich stawiennictwo na rozprawę, w każdej fazie postępowania sądowego oraz - w razie potrzeby - w celu wykonania wyroku. 4. Każdy pozbawiony wolności przez zatrzymanie lub aresztowanie ma prawo odwołania się do sądu, celem niezwłocznego orzeczenia przez sąd o legalności pozbawienia wolności i zarządzenia zwolnienia, jeżeli takie pozbawienie okaże się bezprawne. 5. Każdy, kto został bezprawnie zatrzymany lub aresztowany, będzie miał prawo do odszkodowania, którego może dochodzić w drodze sądowej. Art. 11 Nikt nie może być pozbawiony wolności jedynie z powodu niemożności wywiązania się ze zobowiązań umownych - tzw. zakaz więzienia za długi.
KPP UE, art. 6 - powtórzenie zapisów art. 3 PDPC
EKPC, art. 5: 1. Każdy ma prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego. Nikt nie może być pozbawiony wolności, z wyjątkiem następujących przypadków i w trybie ustalonym przez prawo: a) zgodnego z prawem pozbawienia wolności w wyniku skazania przez właściwy sąd; b) zgodnego z prawem zatrzymania lub aresztowania w przypadku niepodporządkowania się wydanemu zgodnie z prawem orzeczeniu sądu lub w celu zapewnienia wykonania określonego w ustawie obowiązku; c) zgodnego z prawem zatrzymania lub aresztowania w celu postawienia przed właściwym organem, jeżeli istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia czynu zagrożonego karą, lub, jeśli to konieczne, w celu zapobieżenia popełnieniu takiego czynu lub uniemożliwienia ucieczki po jego dokonaniu; d) pozbawienia nieletniego wolności na podstawie zgodnego z prawem orzeczenia w celu ustanowienia nadzoru wychowawczego lub zgodnego z prawem pozbawienia nieletniego wolności w celu postawienia go przed właściwym organem; e) zgodnego z prawem pozbawienia wolności osoby w celu zapobieżenia szerzeniu przez nią choroby zakaźnej, osoby umysłowo chorej, alkoholika, narkomana lub włóczęgi; f) zgodnego z prawem zatrzymania lub aresztowania osoby, w celu zapobieżenia jej nielegalnemu wkroczeniu na terytorium państwa, lub osoby, przeciwko której toczy się postępowanie o wydalenie lub ekstradycję. 2. Każdy, kto został zatrzymany, powinien zostać niezwłocznie i w zrozumiałym dla niego języku poinformowany o przyczynach zatrzymania i o stawianych mu zarzutach. 3. Każdy zatrzymany lub aresztowany zgodnie z postanowieniami ust. 1 lit. c) powinien zostać niezwłocznie postawiony przed sędzią lub innym urzędnikiem uprawnionym przez ustawę do wykonywania władzy sądowej i ma prawo być sądzony w rozsądnym terminie albo zwolniony na czas postępowania. Zwolnienie może zostać uzależnione od udzielenia gwarancji zapewniających stawienie się na rozprawę. 4. Każdy, kto został pozbawiony wolności przez zatrzymanie lub aresztowanie, ma prawo odwołania się do sądu w celu ustalenia bezzwłocznie przez sąd legalności pozbawienia wolności i zarządzenia zwolnienia, jeżeli pozbawienie wolności jest niezgodne z prawem. 5. Każdy, kto został pokrzywdzony przez niezgodne z treścią tego artykułu zatrzymanie lub aresztowanie, ma prawo do odszkodowania.
Konstytucja RP, art. 41: 1. Każdemu zapewnia się nietykalność osobistą i wolność osobistą. Pozbawienie lub ograniczenie wolności może nastąpić tylko na zasadach i w trybie określonym w ustawie. 2. Każdy pozbawiony wolności nie na podstawie wyroku sądowego ma prawo odwołania się do sądu w celu niezwłocznego ustalenia legalności tego pozbawienia. O pozbawieniu wolności powiadamia się niezwłocznie rodzinę lub osobę wskazaną przez pozbawionego wolności. 3. Każdy zatrzymany powinien być niezwłocznie i w sposób zrozumiały dla niego poinformowany o przyczynach zatrzymania. Powinien on być w ciągu 48 godzin od chwili zatrzymania przekazany do dyspozycji sądu. Zatrzymanego należy zwolnić, jeżeli w ciągu 24 godzin od przekazania do dyspozycji sądu nie zostanie mu doręczone postanowienie sądu o tymczasowym aresztowaniu wraz z przedstawionymi zarzutami. 4. Każdy pozbawiony wolności powinien być traktowany w sposób humanitarny. 5. Każdy bezprawnie pozbawiony wolności ma prawo do odszkodowania. Art. 31 Wolność człowieka podlega ochronie prawnej.
Orzecznictwo ETPC: ustalenie, czy jednostka została pozbawiona wolności z naruszeniem art. 5 wymaga każdorazowo dogłębnej analizy i oceny poszczególnego przypadku. Nie da się tu stosować żadnych szablonów ani uogólnień. Art. 5 zawiera zamkniętą listę sytuacji, w których naruszenie wolności jednostki jest uprawnione i usprawiedliwione. Każdy przypadek naruszenia wolności osobistej musi być nie tylko proceduralnie zgodny z przepisami, ale także niezbędny w danych okolicznościach i w pełni uzasadniony merytorycznie.
M.A. Nowicki, Kamienie milowe…
GUZZARDI V. WŁOCHY (1980): Guzzardi był podejrzany o współpracę z mafią. Czterokrotnie karany w latach 1965-1972, uważany przez policję za szczególnie niebezpiecznego.
Szef policji w Mediolanie wystąpił do prokuratora, aby złożył wniosek o zastosowanie nadzoru specjalnego. Sąd orzekł, że Guzzardi powinien być oddany pod nadzór policji na 3 lata, z obowiązkiem zamieszkania na wyspie Asinora. W ciągu miesiąca powinien tam znaleźć pracę, 2 razy w tygodniu zgłaszać się na komisariat, prowadzić uczciwe życie, nie kontaktować się ze światem przestępczym, przebywać poza domem tylko między 7 a 22. Miał zakaz chodzenia do baru, czy nocnych klubów i uczestniczenia w publicznych zgromadzeniach. Miał też obowiązek informowania policji o każdej rozmowie telefonicznej z kimś spoza wyspy.
Przed SĄDEM APELACYJNYM adwokat Guzzardiego argumentował, że pobyt na wyspie jest w istocie więzieniem. Guzzardi: wyspa jest obozem koncentracyjnym. SA uznał, że Guzzardi jest wystarczająco niebezpieczny, aby go odizolować. Ani SA, ani Sąd Kasacyjny nie znalazły podstaw do uznania, że wyspa nie jest właściwym miejscem przymusowego pobytu.
SKARGA DO EKPC: Guzzardi: władze włoskie arbitralnie zmusiły go do zamieszkania na wyspie. Nie mógł tam podjąć pracy, przebywać na stałe ze swoją rodziną, chodzić do kościoła i zapewnić swojemu synowi właściwej edukacji. Pobyt na wyspie określił jako „barbarzyńskie więzienie”. Skarżył naruszenie art. 5 ust. 1. Władze włoskie: argumentowały, że porządek publiczny we Włoszech był zagrożony przez terroryzm polityczny i mafię. Ponadto mała powierzchnia wyspy, ciągła kontrola i brak kontaktów, na które skarżył się Guzzardi, to za mało, by uznać, że sytuacja osób zesłanych na wyspę jest porównywalna z uwięzieniem. Guzzardi miał przecież swobodę poruszania się od rana do wieczora, poszanowanie dla jego mieszkania i życia prywatnego. Mógł się poza kontrolą spotykać z mieszkańcami wyspy i prowadzić korespondencję listowną.
Trybunał: prawo do wolności osobistej dotyczy fizycznej wolności człowieka. Nikt nie może być arbitralnie pozbawiony wolności. Zapisy art. 5 nie obejmują jednak ograniczeń swobody poruszania się (co zawarto w art. 2 Protokołu 4.). Różnica między pozbawieniem a ograniczeniem wolności dotyczy tylko stopnia intensywności, a nie istoty i treści. Specjalny nadzór wprowadzony we Włoszech ustawą z 1956 r. sam w sobie nie mieści się w zakresie art. 5. Ale nie oznacza to, że pozbawienie wolności nie może być rezultatem zastosowania wyżej wymienionych środków. Traktowanie Guzzardiego na wyspie niewątpliwie różniło się od klasycznego pozbawienia wolności. Pozbawienie wolności może zresztą przybierać różne formy, wraz z rozwojem standardów prawnych dotyczących ochrony praw człowieka. Konwencję należy zatem zawsze interpretować z uwzględnieniem poglądów, które aktualnie przeważają w demokratycznym państwie. Chociaż teren, po którym Guzzardi mógł się poruszać, był większy niż cela i nieogrodzony, to stanowił tylko niewielką i trudno dostępną część wyspy. Mieszkał w rozwalającym się budynku, w sąsiedztwie jedynie posterunku policji, szkoły i kaplicy. Towarzyszyli mu głównie policjanci i osoby o podobnym do niego statusie, a kontakt z innymi mieszkańcami wyspy był utrudniony. Taki nieustanny nadzór trwał 16 miesięcy. Nie można mówić o pozbawieniu wolności, jeżeli każdą z tych okoliczności weźmie się pod uwagę osobno. Ale wzięte razem przypominają w dużym stopniu pozbawienie wolności w więzieniu otwartym lub umieszczenie w wojskowej jednostce dyscyplinarnej. TRYBUNAŁ UZNAŁ, ŻE GUZZARDI ZOSTAŁ POZBAWIONY WOLNOŚCI.
Czy pozbawienie Guzzardiego wolności było dopuszczalne? Władze: przypadek Guzzardiego mieści się w zakresie dopuszczalnego pozbawienia wolności, na podstawie art. 5 ust. 1 lit. e (pozbawienie wolności włóczęgi). Ludzie mafii są swoistymi włóczęgami (brak legalnego zatrudnienia, niewiadome źródła dochodu, często brak stałego zameldowania). Byłoby nielogiczne godzenie się na uwięzienie włóczęgów i jednoczesny brak zgody na uwięzienie ludzi mafii. Trybunał: sposobu życia Guzzardiego nie można uznać włóczęgostwo. Art. 5 ust. 1 wymaga tymczasem ścisłej interpretacji, nie można dopasowywać do niego kategorii „bogatego włóczęgi”. Osoby wymienione w lit. e można pozbawić wolności nie tylko dlatego, że są niebezpieczne dla otoczenia, ale i ze względu na ich własny interes. Nie oznacza to, że pozbawienie wolności jest tym bardziej usprawiedliwione, im bardziej niebezpieczna jest osoba. Zdaniem Trybunału pozbawienie Guzzardiego wolności nie mieściło się w zakresie żadnej z dopuszczalnych sytuacji pozbawienia wolności. NARUSZONO ART. 5 UST. 1 KONWENCJI.
Trybunał zasądził na rzecz Guzzardiego 1 mln lirów zadośćuczynienia.
LITWA V. POLSKA (2000): Witold Litwa był inwalidą (nie widział na jedno oko, drugie - duża wada). W 1994 r. wybrał się wraz z towarzyszem na pocztę w Krakowie, prowadzony przez psa przewodnika. Na poczcie odkrył, że jego skrytki pocztowe są otwarte i puste. Poskarżył się pracownikowi poczty. Ten wezwał policję, twierdząc, że Litwa jest pijany i agresywny. Policjanci zabrali Litwę na Izbę Wytrzeźwień, gdzie spędził 6,5 godziny. Lekarz przyjmujący stwierdził, że jest w stanie średniego upojenia i czuć od niego alkohol (odmówił badania alkomatem), jest jednak przytomny i ma normalne tętno, choć chód chwiejny - to wg lekarza uzasadniało zatrzymanie na Izbie przez 6 godzin. W depozycie zamknięto dowód osobisty, zegarek, pistolet gazowy, klucze, portfel, i ubranie Litwy. Jego zachowanie, stan fizyczny i psychiczny określono jako „dobre”. Po 19:00 lekarz jeszcze raz zbadał zatrzymanego i zwolnił go do domu, stwierdzając, że jest trzeźwy.
Pięć dni później Litwa złożył w prokuraturze wniosek o wszczęcie postępowania karnego przeciwko policjantom i personelowi Izby Wytrzeźwień. Zarzucał policjantom pobicie, a personelowi złe traktowanie. Wkrótce wniósł też powództwo do Sądu Woj. w Krakowie przeciwko Skarbowi Państwa o odszkodowanie za bezprawną napaść i zabór mienia osobistego przez funkcjonariuszy państwowych. SW odrzucił powództwo, twierdząc, że zatrzymanie Litwy było uzasadnione, gdyż był on nietrzeźwy i zakłócał porządek publiczny.
1.12.1994 r. prokurator rejonowy wszczął śledztwo w sprawie pobicia, kradzieży i naruszenia nietykalności osobistej Litwy. Tymczasem Litwa zaskarżył postanowienie SW do SA. Argumentował, że SW wydał postanowienie nie na zeznaniach świadków, a jedynie na oświadczeniach policjantów. SA oddalił jego zażalenie, twierdząc, że jest bezzasadne i przywołując, że był on nietrzeźwy. SA podkreślił, że nie można twierdzić, że policjanci dokonali na skarżącym rozboju. Interwencja policji była natomiast uzasadniona.
W lutym 1995 r. prokuratura rejonowa umorzyła śledztwo w sprawie Litwy. Pod koniec roku zostało jednak wszczęte dochodzenie uzupełniające na skutek zażalenia Litwy do prokuratora wojewódzkiego. W lutym 1996 r. przesłuchano W.K., który towarzyszył Litwie w czasie jego wizyty na poczcie. W.K. zeznał, że spotkał tego dnia Litwę w Nowej Hucie, razem poszli do optyka, a potem na pocztę. W.K. został przed budynkiem z psem Litwy, który po jakimś czasie wyszedł zdenerwowany i powiedział o otwartych skrytkach, a potem wrócił do środka. W.K. też wszedł zaciekawiony z psem, za chwilę pojawiło się dwóch policjantów, z których jeden go wylegitymował. Potem wyszedł na zewnątrz, na prośbę Litwy. Tam widział, jak policjanci prowadzą go do radiowozu, ale jego zdaniem Litwa zachowywał się spokojnie. Nie widział też, żeby któryś z policjantów go uderzył. Policja zebrała też zeznania policjantów i ostatecznie umorzyła śledztwo. 27.02.1996 prokurator rejonowy utrzymał to postanowienie w mocy.
5.03.1996 W.K. złożył oświadczenie przez notariuszem, że nie zgadza się z postanowieniem i nie zgadza się z zaprezentowanym przez policję i prokuraturę opisem zdarzeń. Litwa nie był pijany, nie robił awantury, ale podniósł głos, bo na poczcie był hałas, dużo ludzi (ok. 200 osób). Zażądał rozmowy z kierownikiem poczty, a zamiast tego zjawili się policjanci, którzy obu wylegitymowali. Potem zabrali Litwę do radiowozu, a ten prosił ich, by pozwolili mu zabrać psa ze sobą lub przynajmniej oddali go komuś, kto się nim zaopiekuje pod jego nieobecność. Policjanci mu na to nie odpowiedzieli.
W kwietniu 1996 prokurator rejonowy wznowił śledztwo, by w maju znowu je umorzyć, nie stwierdzając popełnienia przestępstwa.
6.08.1994 - SKARGA DO EKPC (Trybunał 1999): Litwa skarżył naruszenie art. 5 ust. 1. Zarzucił policjantom bezprawne i samowolne jego zatrzymanie w izbie. Tego samego dnia miał zostać pobity prze policjantów i traktowany poniżająco przez personel izby - art. 3. W rezultacie zatrzymania w izbie miał stracić rzeczy osobiste i psa przewodnika - art. 1 Protokołu 1. Komisja uznała dopuszczalność skargi jedynie w przedmiocie naruszenia art. 5 ust. 1.
Litwa dowodził, że jego zatrzymanie nie wchodziło w zakres żadnego z dopuszczalnych przypadków pozbawienia wolności. Jego zatrzymanie nie miało ponadto dostatecznych podstaw w polskim prawodawstwie. Rząd polski oddalił ten zarzut, twierdząc, że zatrzymanie mieści się w lit. e - zgodne z prawem zatrzymanie alkoholików, a zatrzymanie Litwy odbyło się z zgodzie z prawem polskim.
Czy skarżący został pozbawiony wolności? Trybunał uznał, że umieszczenie Litwy w izbie wytrzeźwień stanowiło pozbawienie wolności w rozumieniu art. 5 ust. 1. Strony tego nie zakwestionowały.
Czy pozbawienie wolności było uzasadnione? Trybunał przypomniał, że art. 5 ust. 1 zawiera wyczerpujący katalog dopuszczalnych podstaw pozbawienia wolności. Tzn. że pozbawienie wolności nieposiadające jednej z tych podstaw będzie zawsze niezgodne z prawem. Jednakże zastosowanie jednej podstawy nie wyklucza jednoczesnego występowania innej. Można usprawiedliwiać zatrzymanie osoby kilkoma punktami. Rząd nie powołał się na żadną inną podstawę, oprócz lit. e, zatem Trybunał będzie oceniał sprawę tylko w tym zakresie. Kluczowe okazuje się pojęcie „alkoholików”. Litwa utrzymywał, że z medycznego punktu widzenia nie można stwierdzić, czy przypadek upojenia jest jednorazowy, czy jest przejawem alkoholizmu. Osób pod wpływem alkoholu nie można utożsamiać z alkoholikami. Jego zdaniem do pojęć art. 5 powinno się stosować wąską interpretację, zatem „alkoholicy” to osoby uzależnione od alkoholu, ale nie będące chwilowo pod jego wpływem. Rząd optował za szeroką interpretacją „alkoholików”, obejmującą również osoby pijane okazjonalnie. Pojęcie „alkoholicy” ma specjalne znaczenie. Wąska interpretacja pojęcia prowadziłaby do absurdalnej sytuacji, w której policja, aby móc interweniować, musiałaby posiadać opinię lekarską, stwierdzającą u osoby problem alkoholizmu. Trybunał zauważył, że typowe rozumienie pojęcia „alkoholicy” dotyczy osób uzależnionych. Z drugiej strony wskazał na kontekst w jakim to pojęcie się znalazło - inne typy osób wymienionych w tym samym przepisie. Istnieje związek między wszystkimi tymi osobami - mogą być pozbawione wolności albo w celu udzielenia im leczenia medycznego lub ze względu na uwarunkowania wynikające z polityki społecznej. Konwencja zezwala na pozbawienie ich wolności nie tylko dla ochrony porządku publicznego, ale także w ich własnym interesie. Ratio legis wskazuje, by pojęcie to na gruncie Konwencji interpretować szeroko, bo znacznie ważniejsze od klinicznego zdiagnozowania uzależnienia jest to, że osoby pod wpływem alkoholu stwarzają zagrożenie nie tylko dla porządku publicznego, ale i dla siebie samych. Nie oznacza to, że samo spożycie alkoholu stanowi wystarczającą podstawę pozbawienia wolności. Trybunał nie znalazł jednak w tekście art. 5 czegokolwiek, co wskazywałoby, że państwo nie może zastosować zatrzymania wobec obywatela, który nadużył alkoholu po to, by zapobiec jego niebezpiecznemu zachowaniu. Nie może być bowiem wątpliwości, że szkodliwe korzystanie z alkoholu stanowi zagrożenie dla społeczeństwa i zagrożenie to będzie istniało niezależnie od tego czy osoba jest nałogowcem, czy nie. Takie rozumienie pojęcia „alkoholicy” potwierdzają prace przygotowawcze do Konwencji, gdzie w pierwszej wersji miało być użyte pojęcie „pijaństwo”. POZBAWIENIE LITWY WOLNOŚCI BYŁO UZASADNIONE.
Czy pozbawienie wolności było zgodne z prawem? Litwa utrzymywał, że policja nie miała podstaw, by go zatrzymać, bo był spokojny i nie był pod wpływem alkoholu. Powołał się przy tym na oświadczenie W.K. złożone przed notariuszem. Lekarz, który go badał, zrobił to pobieżnie i nie zareagował na jego skargi na zachowanie policjantów. Nie przeprowadzono żadnych badań medycznych, ustalających czy jest pod wpływem alkoholu. Kazano mu się rozebrać i oddać ubranie, bez żadnych wyjaśnień. Jego zachowanie nie stanowiło naruszenia porządku, nie naraził niczyjego życia ani zdrowia, więc art. 40 ustawy o wychowaniu w trzeźwości nie ma tu w ogóle zastosowania. Nie było podstawy prawnej jego zatrzymania. Powołał się na sprawę Wintwerp v. Niderlandy, gdzie Trybunał stwierdził, że osoba zatrzymana jako chora umysłowo może być rzeczywiście zatrzymana dopiero kiedy istnieje rzetelny dowód medyczny jej niezrównoważenia. Trybunał uznał, że tę zasadę powinno się stosować analogicznie do pozostałych osób wymienionych w tym punkcie. Litwa dowodził, że w jego przypadku nie istniało żadne badanie, które potwierdziłoby jego upojenie. Zaprzeczył jakoby odmówił zbadania alkomatem, co więcej lekarz nawet nie zbadał jego ciśnienia. Rząd utrzymywał, że Litwę zatrzymano, ponieważ zakłócał porządek publiczny. Zarówno jego postępowanie, jak i zachowanie usprawiedliwiały jego umieszczenie w izbie wytrzeźwień na mocy art. 40 ustawy. Nie ma wątpliwości, że Litwa był pijany skoro stwierdził to lekarz w oparciu o kilka objawów. To Litwa odmówił badania. Nie było w tym zatrzymaniu żadnej arbitralności. Trybunał: środki pozbawiające wolności koniecznie muszą być zgodne z procedurą przewidzianą przez prawo. Z drugiej strony jednak, muszą być one wolne od jakiejkolwiek arbitralności. Trybunał uznał, że pozbawienie wolności w tej sprawie miało podstawę prawną i policjanci postąpili zgodnie z procedurą przewidzianą ustawowo. Trybunał wyraził jednak obawę, co do tego, czy można stwierdzić, że skarżący będąc pod wpływem alkoholu, zachowywał się w taki sposób, że stwarzał zagrożenie dla porządku publicznego lub dla samego siebie, albo że jego własne zdrowie lub bezpieczeństwo osobiste były zagrożone. Trybunał dostrzegł także raczej błahe podstawy faktyczne do zastosowania detencji oraz fakt, iż skarżący jest prawie niewidomy. Zastosowanie pozbawienia wolności jest tak poważnym środkiem, że jest ono usprawiedliwione tylko wtedy, gdy inne środki są niewystarczające w celu zabezpieczenia osoby, czy interesu publicznego. Nie wystarczy, by pozbawienie wolności było zgodne z prawem, musi być ono jeszcze KONIECZNE. W tej sprawie ustawa przewidywała także inne, mniej surowe środki, możliwe do zastosowania wobec osoby pijanej, ale nic nie wskazuje na to, by takowe środki w ogóle rozważano, raczej od razu zastosowano ten najsurowszy. Tym samym pozbawienia Litwy wolności nie można uznać za zgodne z prawem - DOSZŁO DO NARUSZENIA ART. 5 UST. 1.
Litwa żądał zwrotu kwoty 1900 zł, czyli wartości rzeczy odebranych mu w izbie wytrzeźwień. Trybunał zwrócił mu jednak uwagę, że nie pofatygował się po odbiór tych rzeczy i odrzucił to roszczenie. Zasądził jednak zadośćuczynienie za szkodę moralną - 8 tys. zł. W ramach kosztów postępowania Litwa otrzymał 15 tys. zł, pomniejszoną o 13 174 franków za pomoc prawną RE.
BARANOWSKI V. POLSKA (2000): Janusz Baranowski został zatrzymany przez policję w Łodzi w czerwcu 1993 r. Zarzucono mu popełnienie oszustwa i zastosowano areszt tymczasowy. Baranowski złożył zażalenie, ale Sąd Woj. podtrzymał areszt w mocy.
10.08.1993 SW na wniosek prokuratora przedłużył areszt tymczasowy do końca roku. Sąd wziął pod uwagę, że dochodzenie w sprawie Baranowskiego nie zostało jeszcze zakończone ze względu na konieczność przeprowadzenia dalszych dowodów. Pod koniec roku areszt został po raz kolejny przedłużony na następny miesiąc (do końca stycznia 1994), co uzasadniano dokładnie w ten sam sposób. 7.01.1994 Baranowski złożył zażalenie. Krótko po tym dochodzenie zostało zakończone, a 11.01.1994 prokurator wniósł akt oskarżenia.
Dopiero 21.01. SW przekazał zażalenie Baranowskiego Sądowi Apelacyjnemu. 1.02. SA uznał zażalenie Baranowskiego za bezprzedmiotowe, gdyż po zakończeniu postępowania przygotowawczego i postawieniu w stan oskarżenia Baranowskiemu pozostaje już tylko składać wnioski o uchylenie tymczasowego aresztowania. SA postanowił zatem potraktować zażalenie Baranowskiego jako taki wniosek. Wnioski takie nie powinny być jednak kierowane do SA, ale do SW. SA zwrócił zażalenie Baranowskiego do SW, o czym sam zainteresowany został powiadomiony, jednakże SW nie rozpatrzył go.
W tym czasie Baranowski cały czas przebywał w areszcie, mimo że przedłużony okres aresztowania minął. Złożył w związku z tym skargę do prokuratora rejonowego. Niemal równolegle złożył on wniosek do SW o uchylenie aresztu, powołując się na zły stan zdrowia. W odpowiedzi SW na posiedzeniu niejawnym zarządził, by władze szpitala więziennego przedłożyły opinię medyczną, co do stanu zdrowia Baranowskiego. Rozpatrzenie wniosku zostało natomiast bezterminowo odroczone. 18.02. lekarze ze szpitala więziennego określili, że Baranowski może być poddany leczeniu w szpitalu więziennym. Zasugerowali poddanie go badaniom kardiologicznym, psychiatrycznym i neurologicznym. Kilka dni później SW ponownie odroczył termin rozpoznania wniosku Baranowskiego do czasu przeprowadzenia ww. badań, co miało być decydujące dla zwolnienia Baranowskiego. W odpowiedzi na kolejne odroczenie Baranowski złożył do SW kolejny wniosek w tej samej sprawie. Wkrótce do SW wpłynęła opinia biegłego kardiologa, na podstawie której sąd zadecydował o umieszczeniu Baranowskiego w szpitalu więziennym. Kwestia zwolnienia z aresztu została ponownie odłożona, tym razem w oczekiwaniu na opinie psychiatry i neurologa. Opinie owe były gotowe pod koniec kwietnia 1994 r., ale 6.05. SW (na wniosek prokuratora) po raz kolejny odroczył wydanie postanowienia ze względu na pojawienie się bliżej nieokreślonego dowodu, dotyczącego stanu zdrowia Baranowskiego. Oba wnioski Baranowskiego zostały rozpatrzone dopiero na posiedzeniu SW 24.05.1994 r.. Sąd uznał, że nie ma żadnych okoliczności uzasadniających zwolnienie z aresztu. Postanowienie to zostało potrzymane w mocy przez SA.
Równolegle Baranowski składał do SW kolejne wnioski, w których domagał się wykładni postanowienia z 30.12.1993, przedłużającego jego tymczasowe aresztowanie do 31.01.1994 r. Zdaniem Baranowskiego postanowienie to nie powinno być w ogóle wykonane, bo złożył na nie zażalenie. Co więcej, powinien być zwolniony natychmiast po 31.01. z tej racji, że jego dalsze przetrzymywanie w areszcie nie ma podstaw prawnych - żadne z postanowień kodeksu karnego nie określa, że po postawieniu w stan oskarżenia, areszt tymczasowy przedłuża się niejako automatycznie do czasu wydania wyroku, czego dowodził w liście do Baranowskiego przewodniczący Wydziału Karnego SW. Baranowski składał te wnioski od lutego 1994 r., ale dopiero w grudniu 1994 r. SW wydał postanowienie, w którym dokonał wykładni (postanowienie z 30.12.1993 podlegało wykonaniu, mimo zażalenia na nie złożonego), a także powtórzył argumenty, które znalazły się we wspomnianym liście.
Baranowski złożył zażalenie na to postanowienie, wskazując m.in. na błędy proceduralne: postanowienie powinno być wydane przez skład 3 sędziów, a był 1 sędzia. Ponownie wskazywał na brak podstaw prawnych do jego dalszego zatrzymania w areszcie. W rezultacie 3.01.1995 SW (tym razem w składzie 3 sędziów) uchylił poprzednie postanowienie, przyznając Baranowskiemu rację w kwestii liczebności składu orzekającego. Odbił jednak pozostałe argumenty. Baranowski złożył zatem kolejne zażalenie. Wkrótce Przewodniczący Wydz. Karnego SW wydał zarządzenie odmawiające przyjęcia zażalenia skarżącego w związku z jego prawną niedopuszczalnością (art. 14 kk wykonawczego nie ma zastosowania do osób tymczasowo aresztowanych). Baranowski złożył więc zażalenie na to zarządzenie. SW podtrzymał zarządzenie w mocy.
Dopiero 22.10.1996 SW uchylił tymczasowe aresztowanie wobec Baranowskiego i przekazał go pod dozór policyjny. W chwili wydawania wyroku przez ETPC postępowanie karne wobec Baranowskiego toczyło się nadal w I instancji.
Prawo krajowe: w czasie objętym zarzutami skargi w Polsce obowiązywał kk z 1969 r. Nie przewidywał on wprawdzie maksymalnych terminów stosowania tymczasowego aresztowania, ale zobowiązywał prokuratora do określenia terminu trwania zatrzymania w postanowieniu o zastosowaniu tymczasowego aresztowania. Po wniesieniu aktu oskarżenia o dalszym stosowaniu środków zapobiegawczych decyduje sąd. Kk przewidywał także, że prokurator nie może ustanowić tymczasowego aresztowania na czas dłuższy niż 3 m-ce. Szczególne okoliczności, nie pozwalające jednak zakończyć postępowania przygotowawczego w tym terminie, pozwalają na jego przedłużenie przez sąd na wniosek prokuratora. W takiej sytuacji sąd również jest zobowiązany do dokładnego określenia terminu przedłużenia. Jednocześnie żaden przepis nie regulował kwestii stosowania tymczasowego aresztowania po wniesieniu aktu oskarżenia. Żaden z przepisów nie określał także, że po wniesieniu tego aktu tymczasowe aresztowanie podlega automatycznemu przedłużeniu lub zastępuje poprzednio wydane postanowienie w tej kwestii. Przepisy nie stanowiły, że wniesienie aktu oskarżenia skutkuje kontynuacją aresztowania do czasu wydania wyroku. Kwestia ta nie była rozstrzygana w orzecznictwie. Jedynie w praktyce przyjęło się uważać, że akt oskarżenia oznacza przedłużenie aresztu.
SKARGA DO EKPC (24.05.1994, przekazana Trybunałowi 2.11.1998): Baranowski zarzucił naruszenie art. 5 ust. 1 (prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego, dopuszczalne przypadki zatrzymania), art. 5 ust. 4 (prawo do odwołania do sądu w sprawie aresztowania), art. 6 ust. 1 (prawo do sprawiedliwego procesu w rozsądnym terminie), art. 6 ust. 2 (domniemanie niewinności). Komisja uznała dopuszczalność skargi w przedmiocie art. 5 ust. 1 i 4.
ART. 5 UST. 1: Baranowski utrzymywał, że zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztowania po wniesieniu aktu oskarżenia i po upływanie terminu 31.01.1994 było niezgodne z prawem, gdyż opierało się na praktyce nie mającej oparcia w przepisach prawa. Praktyka taka natomiast nie spełnia wymogu „przewidywalności” prawa. Nic jego zdaniem nie zwalniało sądu z obowiązku rozważenia podstaw jego dalszego aresztowania po postawieniu w stan oskarżenia, które to obowiązku nie dopełnił. Rząd nie zaprzeczał, że w tamtym okresie istniała luka z prawie w tym zakresie. Powołał się jednak na nowelizację polskiego prawa karnego (przekazywanie sprawy, w której upływa termin stosowania środka zapobiegawczego pod obrady sądu). Przetrzymywanie oskarżonego w areszcie po 31.01.1994 r. nastąpiło oczywiście bez odpowiedniego postanowienia sądu, ale zgodnie z prawem, które było oskarżonemu dostępne, znane i jasne, choć może za mało szczegółowe. Rząd poprosił Trybunał o określenie, czy zaskarżona przez Baranowskiego praktyka była zgodna z wymogami art. 5 ust. 1 Konwencji. Trybunał podkreślił, że może i powinien w tej sprawie skorzystać z uprawnień do sprawdzenia, czy prawo krajowe było przestrzegane, bo jego nieprzestrzeganie pociąga za sobą naruszenie Konwencji. Zgodność z prawem w odniesieniu do pozbawienia wolności nie jest wystarczającą przesłanką jego słuszności, znacznie ważniejszy jest cel art. 5, jakim jest ochrona jednostek przed arbitralnością w pozbawianiu wolności. Niezwykle ważną rzeczą jest przestrzeganie ogólnej zasady pewności prawa. Kwestią zasadniczą jest, aby samo prawo pozbawienia wolności było w prawie krajowym jasno zdefiniowane i przewidywalne w zastosowaniu! Jako, że oskarżony przebywał w areszcie po postawieniu aktu oskarżenia, tylko na podstawie tego aktu, natomiast bez żadnego postanowienia sądu oraz jako, że żaden przepis tego nie regulował, Trybunał uznał, że polskie prawo karne nie odpowiadało wymogom przewidywalności. Sama praktyka, mająca wypełnić lukę w prawie, stoi w sprzeczności z wymogami pewności prawa, gdyż jest ze swej natury nieprzewidywalna. Tymczasowe aresztowanie podjęte na wiele miesięcy i nie oparte na decyzji sądu nie może być trakowane jako zgodne z prawem w rozumieniu Konwencji. DOSZŁO DO NARUSZENIA ART. 5 UST. 1.
ART. 5 UST. 4: Baranowski zarzucił, iż polskie sądy nie zbadały niezwłocznie legalności jego dalszego zatrzymania po wniesieniu aktu oskarżenia. Podkreślił, że jego zażalenie do SA nie tylko zostało niesłusznie uznane za wniosek o uchylenie aresztu, ale na dodatek, po jego przekazaniu do SW, nigdy nie został on przez żaden sąd rozpatrzony. Tym sposobem Baranowski nie mógł się już dalej do niego odnosić. W przypadku dwóch kolejnych wniosków o uchylenie aresztu, sądy powinny odpowiedzieć w ciągu trzech dni, a odpowiedziały po 5 miesiącach i po 3 miesiącach. Nie można używać przeciwko niemu argumentu o jego stanie zdrowia. Głównym powodem opóźnień postępowania był brak efektywności i koordynacji działań władz, np. mało skuteczne starania o opinię lekarską. Również procedura, w której Baranowski prosił o wykładnię prawa trwała przeszło 10 miesięcy. Rząd uważał, że procedury odbyły się w rozsądnych terminach. Jeżeli chodzi o rozpatrzenie wniosku o zwolnienie z powodu złego stanu zdrowia, to przeciągłość procedury wynikała z konieczności uzyskania opinii biegłych, co stanowi usprawiedliwienie. Rozpatrywanie wniosków rozpoczęto już następnego dnia po złożeniu, ale o całym czasie trwania procedury przesądziła konieczność uzyskania opinii aż trzech biegłych. Ponadto badanie zdrowia Baranowskiego przeprowadzano ze szczególną starannością, by właściwie ocenić, czy przebywanie w areszcie nie zagraża jego życiu. W kwestii wniosku do SA rząd milcząco przyznał, że faktycznie nie został on ostatecznie rozpoznany. Trybunał odrzucił zażalenie Baranowskiego dotyczące opieszałości w uzyskaniu interpretacji prawnej, gdyż jego zdaniem kwestia ta nie mieści się w zakresie art. 5 ust. 4. Podjął się jednak oceny „bezzwłoczności” rozpatrywania kolejnych wniosków Baranowskiego o uchylenie tymczasowego aresztowania. O ile konieczność uzyskania opinii biegłych, czy też przeprowadzenia skomplikowanych badań lekarskich, może być czynnikiem branym pod uwagę w ocenie bezzwłoczności, nie oznacza to jednakże, że władze są wobec tego zwolnione z obowiązku szybkiego działania. SW potrzebował 6 tygodni na uzyskanie opinii kardiologa, kolejnego miesiąca na uzyskanie opinii pozostałych specjalistów i jeszcze miesiąca na przeprowadzenie bliżej nieokreślonego dowodu. Te długie przerwy w postępowaniu nie świadczą bynajmniej o jego staranności. W kwestii wniosków Baranowskiego o zwolnienie z aresztu, Trybunał stwierdził, że nie były one rozpatrzone bezzwłocznie. Jeżeli chodzi o zażalenie do SA, to władze samowolnie potraktowały go jako wniosek o zwolnienie, ale nigdy go jako taki nie rozpatrzyły. Natomiast przyjmując, że jego rozpoznanie jako zażalenie nastąpiło jednak w lipcu 1994 r., Trybunał uznał, że w sumie postępowanie takie trwało 6 miesięcy. Tak duże opóźnienie spowodowało, że zażalenie Baranowskiego nie miało żadnych skutków prawnych ani faktycznych. ZATEM DOSZŁO DO NARUSZENIA ART. 5 UST. 4.
Na rzecz Baranowskiego Trybunał zasądził 30 tys. zł zadośćuczynienia za szkody moralne (Baranowski żądał 8 mln) i 10 tys. zł zwrotu kosztów postępowania.
7