Przekład, wspólnota, utopia 287
także pewne barwne kolokwializmy, odpowiadające podobnym formom w tekście francuskim. Ash tłumaczy la demier des solouds (ostatnia zdzira) jako the most aujfid cod (nąjgorsza lajdaczka), loupć (nieudany) yskoftunked (schrzaniony), a cefiU Łafin (to byt koniec) jako thmgs came to a head (doszliśmy do ściany) (Sagan 1964:32,34, 45; Sagan 1956:25,27,35). Celem tłumaczki było osiągnięcie wysokiego stopnia płynności poprzez stosowanie opuszczeń i uzupełnień, by stworzyć po angielsku bardzięj precyzyjne sformułowania:
Au cąf4, EUa u lew et, arrwśe d la porte, te rtUntma vers nous d’vn a*r langourtuz, trłs inspirj, A ct quUme sembla, du cinóma amłricain etmetlant daru sonintonation dfix ans de galanterie franętase: Jbus venez, Raymond?". (Sagan, 1964:38)
Ąfter coffot, Elsa walktd over to the door, tumed around. and struci a languorous, movie-starpose. In ker wice toas ten years qf Frtnch coąuetry:
„Art you coming, Raymond?". (Sagan, 1966:30).
|R> kawie Elsa podeszła do drzwi odwróciła się i przybrała leniwą pozę gwiazdy filmowej. W jej głosie byfo dziesięć lat francuskiej kokieterii:
- Idziesz, Raymond?
W tym fragmencie tłumaczka zredukowała liczbę stów z czterdziestu w werąji francuskiej do dwudziestu dziewięciu w wersji angielskiej. Posłużenie się powszechnym zwrotem mwic-star pose (zamiast du ciiufma amćricain) świadczy o nakierowaniu ■a czytelność.
Podniesienie stopnia czytelności przez taką swobodę nadało tekstowi angielskiemu pewnej wiarygodności, tworząc wrażenie przezroczystości, która pozwala czytel-mfcowi anglojęzycznemu brać przekład za tekst oryginalny (fenuti 1996:12). Recen-kbi pisma „Atlantic”, zachwycony (aktem, że „powieść wywołuje tak wyraźne wraże-mt konkretnej rzeczywistości”, omawiał styl Ash, jakby był to styi Sagan: „Jęj proza - prosta, krystaliczna i ścisła, płynie wartko, wyposażając sceny i postaci w uderzającą konkretność i pewność* (Rolo 1956:84-86).
Swoboda wyborów Ash mogłaby pozostać niewidoczna, ale uwalniała ona niewąt-IMe rodzimą nadwyżkę, pewne efekty tekstuabie, które różniły się w zależności od tagmentu, w jakim się pojawiały, ale ogólnie były ząjmujące, a nawet prowokatorskie. ■fecenzent „New Statesman and Nation” znów jako jedyny zauważył swobodę tiumacz-II Gnie bała się ciąć i skracać teksu francuskiego, by dostosować go do potrzeb angiel-czytelnika”), omawiąjąc fragment, gdzie pojawia się „wyraźny zysk dla werąji