Urszula Augustyniak Dlaczego barok?
11) Barbara Szacka, Anna Sawisz: Czas przeszły i pamięć społeczna. W: Studia nad świadomością historyczną.!. III. Warszawa 1990.
12) Mirosław Korolko: Na temat baroku. „Poezja" 1977, nr 5-6, s. 34-35.
13) M. In. Janusz Tazbir: Polska wobec pojęcia Europy. „Kwartalnik Historyczny” LXXVI11: 1970, z. 3; Leszek Kołakowski: „Czy diabeł może być zbawiony"i 27 innych kazań. Warszawa 1982, cz. I: Kłopoty z kulturą.
14) Na przykład Tadeusza Chrzanowskiego: Wędrówki po Sarmacji europejskiej. Kraków 1988.
15) Por. Janusz Tazbir: Polska wobec pojęcia Europy, op. cit.
16) Por. Janusz Maciejewski: Sarmatyzm jako formacja kulturowa. Geneza i główne cechy wyodrębniające. „Teksty” 1974, z. 4, s. 13-41. [Przedruk w: Janusz Maciejewski: Dylematy wolności. Zmierzch sarmatyzmu i początki oświecenia w Polsce. Warszawa 1994 - przyp. Red.].
17) Podsumowanie dyskusji: Marian Kaczmarek. W zbiorze: Barok i baroko-wość w literaturze polskiej. Opole 1985, s. 108 i nn.
18) Janusz Pelc: Barok a nasza współczesność. „Poezja” 1977, nr 5-6, s. 13; w wersji zmienionej w: Janusz Pelc: Barok-epoka przeciwieństw. Warszawa 1993.
19) Jakub Lichański, „Poezja” 1977, nr 5-6, s. 42-45.
20) Ibidem, s. 26-29. Por. także: Jan Białostocki: „Barok". Styl, epoka, postawa. W: Pięć wieków myśli o sztuce. Wyd. 2. Warszawa 1976.
21) Jan Błoński: Tradycja, ironia i głębsze znaczenie. „Poezja" 1970, nr 3, s.
24-38.
22) Jerzy Harasymowicz: Barokowe czasy Młodzawy, s. 50-51; Genealogia stołu, s. 79-81; Jak koń Radziwiłła, s. 107. W: Barokowe czasy. Kraków 1975.
„Ogród", r. VII: 1994, nr4(20) PL ISSN 0867-4205
1) Próby rozstrzygnięć
Nie tylko manieryzm bywa przedmiotem wątpliwości tak dalece idących, że zostaje zakwestionowany jako zjawisko realnie istniejące. Podobnie dzieje się z sarmatyzmem. Jego istnienie jest dla jednych tak oczywiste, że aż bezdyskusyjne, dla innych - wątpliwe czy nawet złudne lub wiodące na historycznoliterackie manowce. Kłopoty z sarmatyzmem wynikają przede wszystkim z rozległości obszarów jego istnienia, wszak każdy stan bliski wszechobecności sprzyja niebezpieczeństwu utraty tożsamości. Owo niebezpieczeństwo szczególnie wyraźnie ujawnia się w badaniach literatury XIX i XX wieku: sięgająca wszelkich granic ekspansja realizmu jako kategorii badań (tak iż nawet „realizm groteskowy” czy „realistyczna groteska” mieszczą się w przepastnym pan-realizmie) stopniowo acz bezwzględnie prowadzi do utraty tożsamości i tym samym unicestwienia.
Podobnie z sarmatyzmem. Wszechobecny w kulturze stanu szlacheckiego, pozostawiający swój ślad w kulturze pozostałych stanów Rzeczypospolitej, ważki i żywy przez kilkadziesiąt dziesięcioleci przyjmuje tak rozmaite kształty, że zasadnie rodzi się wątpliwość, czy sarmatyzm posiada wyraźne oblicze, czy można wskazać jego tożsamość. Jeśli jest on czymś więcej niż tylko „sumą” wielorakich zjawisk kultury szlacheckiej, winien okazać się systemem w całym znaczeniu tego słowa. Obrona sarmatyzmu, jego historycznoliterackiej funkcji i tym samym przydatności zmierza tu w takim kierunku,
Krzysztof Obremski - zob. notkę biograficzną w „Ogrodzie" 1993, nr 1-4 (13-16)
119