184 Marek Krajewski
wodności. Pojedyncze działania podtrzymujące (zmywanie, sprzątanie, czyszczenie, sortowanie, układanie, wyrzucanie, zaopatrywanie itd.) konstytuują oczywiście opisywane tu reżimy i do nich te reżimy się sprowadzają, aie jednocześnie mają one sens tylko wtedy, gdy dzięki nim całe miejsce codzienności znajduje się pod kontrolą, zostaje zreprodukowane jako systemem umożliwiający urzeczywistnienie kolejnych cykli działań nakierowanych na zaspokojenie jednostkowych potrzeb i efektywną adaptację. Nie wystarczy pozmywać naczynia, powinniśmy je również osuszyć i ułożyć w taki sposób, aby nie trzeba było ich potem szukać i tak, by były one gotowe do użycia w sposób, do którego się przyzwyczailiśmy.
Komfort, a więc poczucie niezawodności i przewidywalności, wymaga więc dyscypliny; jego doznanie, a więc poczucie, iż jest się u siebie (Edensor 2005:
150-152) jest możliwe tylko wówczas, gdy w sposób systematyczny i bezwyjąt-kowy poddajemy codzienne miejsca podtrzymującym je reżimom. Codzienność - znów wracamy tu do klasycznego tekstu Brach-Czainy - jest dramatycznym zmaganiem się z rzeczywistością, walką, w której stawką jest poczucie bycia u siebie (a więc też bycia sobą), a której obiektem jest wymykający się nam nieustannie świat przedmiotów wypełniających przestrzenie naszego życia (Brach--Czaina 1992: 89-94). Reżimy podtrzymujące są wyczerpującą i monotonną aktywnością, wymagającą nieustannej czujności, bezwzględności w eliminowaniu odstępstw, samodyscypliny, a każde folgowanie sobie powoduje dezorganizację codzienności, mniejsze lub większe zaburzenie codziennych cykli działań, załamanie porządku, których efektem jest zawsze poczucie dyskomfortu, -czasami zaś załamanie koncepcji samego siebie i konieczność jej transformacji.* Odczuwanie bezradności wobec obiektów materialnych, wypełniających przestrzenie codzienności, bycie niezdolnym do zaprowadzenia i, co istotniejsze, podtrzymania w ich obrębie porządku, oznacza z konieczności również osłabienie poczucia jednostkowej autonomii i odrębności, a tym samym implikuje uprzedmiotowienie, poczucie dyskomfortu i wykorzenienia. Symptomem tych ostatnich odczuć staje się niemożność powtórzenia podstawowych, codziennych czynności, wyczerpująca konieczność poszukiwania każdego dnia nowych sposobów na urzeczywistnienie swoich potrzeb. Takie życie jest ogromnie uciążliwe i towarzyszy mu nie tylko nieustanne napięcie, niepewność, ale też bardzo często funkcjonowanie na marginesie życia społecznego, jak ma to miejsce w wypadku tych, którzy żyją „niecodziennie": ludzi ulicy, włóczęgów, uzależnionych od alkoholu i narkotyków.
Zadania
Reżimy podtrzymujące mają swoje miejsce i operują w zbiorze przedmiotów stanowiących materialną osnowę codzienności, starając się w nim zaprowadzić i podtrzymać porządek. Choć ów porządek może zaburzyć najdrobniejsze odstępstwo od codziennych cykli działań („gdzie ja położyłem klucze?", „czy ktoś widział moją drugą skarpetkę?", „gdzie mógł się podziać ten pilot od telewizora?"), co dowodzi, jak kruche są podstawy codzienności, to, jak się wydaje reżimy podtrzymujące nakierowane są na urzeczywistnienie kilku podstawowych zadań, kluczowych dla podtrzymania codziennego ładu. Niektóre z nich spróbuję pokrótce scharakteryzować.
Drożność
Pierwszym z nich, choć niekoniecznie najistotniejszym, jest utrzymanie drożności kanałów mobilności w miejscach codzienności, a więc usuwanie wszelkiego rodzaju „zawalidróg", które utrudniają przemieszczanie się i zaburzają rutynowe sposoby naszego przemieszczania się w przestrzeniach podległych reżimom podtrzymującym. Wykonywanie czynności składających się na rutynę codzienności wiąże się z mobilnością, przechodzeniem z pomieszczenia do pomieszczenia, z przenoszeniem przedmiotów, zmianami pozycji naszego ciała. Dzieje się tak dlatego, że codzienna przestrzeń podległa jednostce jest ustrukturyzowana, poprzecinana podziałami funkcjonalnymi, które wyznaczają miejsca odpowiednie dla realizacji poszczególnych potrzeb (spanie, jedzenie, wydalanie, higiena, praca, zabawa, odpoczynek), miejsca od siebie odseparowane (Rybczyński 1996). Ponieważ ich oddzielenie od siebie nie ma nigdy charakteru wyłącznie instrumentalnego i nie wiąże się tylko z afordancjami (Gibson 1977) czy fizycznymi własnościami przedmiotów (sprzętów, narzędzi oraz maszyn), ale jest określone również przez podstawowe rozróżnienia (dotyczące ciała, przestrzeni, czasu), charakterystyczne dla kultury, w której uczestniczy jednostka (Douglas, Insherwood 1996), to nawet w mikroskopijnych przestrzeniach mobilność stanowi jedną z podstawowych cech codzienności. I chociaż nie jest ona koniecznym warunkiem utrzymania organizmu przy życiu, to z pewnością można ją uznać za środek reprodukujący ludzki i głęboko kulturowy charakter miejsc naszej codzienności. Dlatego też, ponieważ poruszanie się umożliwia zaspokojenie potrzeb i odtwarzanie porządku kulturowego, jednym z podstawowych zadań reżimów podtrzymujących jest zapewnienie drożności szlaków komunikacyjnych, po których przemieszczają się jednostki. Nie ma nic bardziej irytującego niż potykanie się o obiekty niebędące na swoim miejscu, odczuwanie pod stopami substancji, których się nie spodziewamy, niemożność przemieszczania przedmiotów stanowiących instrumentarium codzienności w sposób, do którego przywykliśmy (bo miejsce dla nich przeznaczone zajmuje coś, co nie powinno tam stać lub leżeć), napotykanie zamkniętego tam, gdzie spodziewamy się otwartego, niemożność dostania się do wnętrza, które dotąd było z łatwością dostępne, czy przeciwnie, niezdolność zamknięcia tego, co dawniej bez problemu zamknąć się dało.
Reżimy podtrzymujące w walce z „zawalidrogami" posługują się przeróżnymi obiektami: szafkami na obuwie i garderobami, stojakami na gazety, parasole i laski, koszami na brudne ubrania i pudłami przeznaczonymi do przechowywania zabawek, oliwiarkami do zawiasów, systemami zasuwek, zamków haczyków i podpórek podtrzymujących drzwi lub okna we właściwej pozycji, odkurzaczami, miotłami, ścierkami i mopami, które mają usunąć z kanałów komunikacyjnych niechciane substancje i drobne obiekty. Wielość przedmiotów służących udrażnianiu przestrzeni zaświadcza, iż urzeczywistnienie tego zadania to jeden z istotniejszych problemów, z którymi borykają się codziennie jed-