114 ROZDZIAŁ
Pr/.y wszystkich wątpliwościach co do zasadności formułowania tef typu kodeksów etycznych i możliwości ich praktycznego oddziaływania na środowisko, wypada wyraźnie podkreślić, że „Karta etyczna mediów” sygnalizuje rzeczywiście najważniejsze problemy etyczne związane z mediami i etyką dziennikarską. Właśnie te kwestie są podkreślane w fundamentalnej dla etyki stosowanej i często w tej książce przytaczanej czterotomowej „En-cyclopedia of Applied Ethics”.
Pojęcia, którymi operuje „Karta etyczna mediów”, to pojęcia stricte filozof ficzne. Takimi wszak są dobro, prawda, przekonania, odpowiedzialność, wolność, obiektywizm czy fakt. Pokazuje to dobitnie fundamentalną rolę filozofii w refleksji etycznej: samo operowanie tymi pojęciami, bez rozumienia, co one oznaczają i jakie wiążą się z nimi trudności, jest czynnością dość jałową i zazwyczaj prowadzi do banalizacji problemów, zamiast ich wyjaśnienia.
„Kartę etyczną mediów” cechuje zwięzłość i jest to jej silny atut. Nie roztrząsa szczegółowo, co mediom i dziennikarzom wolno, a czego nie. Jej twórcy i sygnatariusze wiedzą, że nie można przewidzieć i wypunktować wszystkich etycznych aspektów przypadków, wobec których stają codziennie media i dziennikarze.
Ta fundamentalna zaleta Karty możliwa jest dzięki temu, że nie jest ona klasycznym dziennikarskim kodeksem etycznym. Próbuje bowiem zawrzeć w swoich ogólnych zasadach istotę zarówno etyki mediów, jak i dziennikarstwa, kierowana jest do wszystkich grup zawodowych związanych z mediami, nie tylko do dziennikarzy.
Typowe profesjonalne kodeksy etyczne dotyczą jednej, konkretnej grupy zawodowej. „Karta etyczna mediów” określa tylko zasady, a nie normy. Jej prostota i zwięzłość korzystnie wyróżniają ją spośród innych kodeksów etycznych, zbudowanych zwykle według następującego schematu:
• wstęp, który uzasadnia potrzebę opracowania kodeksu, zawiera także informację o specyfice danej grupy zawodowej. Najczęściej we wstępie wskazuje się na te cechy danego zawodu, które związane są ze szczególną odpowiedzialnością czy zaufaniem względem społeczeństwa,
• zasady ogólne, zawierają sformułowania odnoszące się do uniwersalnych zasad moralnych,
• część szczegółowa, odnosząca się do specyfiki danego zawodu czy grupy zawodowej,
• rozstrzyganie sporów, ta część dotyczy przede wszystkim trybu powoływania i działania instancji powoływanej do kontroli zasad zawartych w kodeksie oraz wyposażonej w prawo do rozstrzygania sporów i wymierzanie kar za łamanie kodeksu. Najczęściej jest to *komisja etyczna" czy np. „sąd koleżeński",
• sankcje - ta część jest dopełnieniem zagadnień związanych z powołaniem komisji arbitralnej"\
11 Kodeksy etyczne w Polsce, wybór i wstęp G. Sołtysiak, AlmaMer, Wyższa Szkoła Ekonomiczna, Warszawa 2006, s. 9.
We wstępie „Karta etyczna mediów” odwołuje się do trzech pojęć: prawdy, dobra wspólnego i społeczeństwa obywatelskiego. Podkreśla też wagę świadomości ludzi mediów na temat roli, jaką odgrywają w społeczeństwie. Nie podaje jednak tini sposobów rozstrzygania sporów, ani nie pretenduje do roli organu nakładającego na kogokolwiek jakiekolwiek sankcje, czym korzystnie odróżnia się od wielu kodeksów etyki, przypominających raczej kodeksy prawne.
Warto tutaj nieco rozwinąć idee zawarte w kilku zasadach Karty. Zasada prawdy mówi o „dokładaniu wszelkich starań”, aby informacje medialne były prawdziwe. Twórcy Karty, jako praktycy, znają uwarunkowania pracy dziennikarzy i wiedzą, że pomimo dołożenia wszelkich starań informacja może się okalać niepełna albo wręcz zupełnie nieprawdziwa. Prawdopodobnie każdy dziennikarz z wieloletnim stażem z własnego doświadczenia zna takie przypadki.
Na czym polega dokładanie wszelkich starań? Dla dziennikarzy prawie codziennością jest na przykład taka sytuacja:
Reporter przygotowuje publikację. Deadline, czyli ostateczny termin oddania jej redaktorowi wyznaczono na godzinę 19. Ale już o godzinie 16 reporter ma zebrane materiały i komfort: trzy godziny na napisanie tekstu to w gazetach codziennych naprawdę dużo. Jest jednak jedno małe „ale”: przydałaby się jeszcze jedna wypowiedź, która - być może - pokaże problem w nieco innym świetle. Reporter dzwoni co kilka minut do osoby, której poszukuje, ale telefon milczy. Więc pisze: „Z panem X nie udało nam się wczoraj skontaktować”. I o godzinie 18 jest w domu. Czy sprzeniewierzył się zasadzie prawdy? Bez wątpienia - tak. Nie dołożył wszelkich starań. Powinien próbować się skontaktować dotąd, dokąd hyła szansa na uzyskanie tej dodatkowej wypowiedzi.
Jego powrót do domu opóźniłby się o kilka godzin, ale praca dziennikarza informacyjnego wiąże się z takimi niedogodnościami. Wychodząc rano do redakcji, reporter prawie nigdy nie wie, kiedy pojawi się w domu. To jest wpisane w profesję. Decydując się na nią, podejmuje się jednocześnie określone zobowiązania i wiążącą się z nimi odpowiedzialność. Nie trzeba koniecznie być dziennikarzem. Możemy zostać urzędnikiem niższego szczebla w magistracie i kończyć pracę codziennie o tej samej porze. Wybierając dziennikarstwo, wybiera się równocześnie niepewność i to nie tylko co do godziny kończenia pracy. Często i słusznie się mówi, że dziennikarstwo to zawód podwyższonego ryzyka.
Podany tu przykład zakładał, że informacja, której reporter potrzebował, prawdopodobnie i tak nie będzie miała wpływu na wymowę publikacji. 1 rzeczywiście, następnego dnia okazuje się, że wypowiedź była nieistotna i nie zostałaby włączona do artykułu. Nie zmienia to jednak etycznej oceny zaniechania. Dziennikarz miał po prostu szczęście. Może dopisać mu też szczęście w przypadku, gdy wypowiedź okazała się istotna dla wymowy publikacji, ale jej brak nie spowodował jednak żadnych protestów i żądań sprostowania informacji. Taką sytuację można porównać do prowadzenia auta po alkoholu. 1 chociaż nie było wypadku