1 (191) 3

1 (191) 3



382 Wybór autorów obcych

sobie przeszło dwieście ziarn, jak korale idących po sobie. Nie wątpił, że z nich można leguminę i chleb robić; lecz jakże ziarno zemleć? Jak mleko i klej oddzielić? Jak na koniec chleb upiec i inne przyrządzić potrawy, kiedy ogień wygasł? Jednak nie zważając na to wszystko, w myśli zasiania ziarn wziął kilka kukurudz, gdyż pomyślał, kto wie, czyli później nie przyniosą mu jakiej korzyści.

Później odkrył owocowe drzewo, którego podobnie jeszcze nigdy nie widział. Ujrzał na nim wiszące wielkie woreczki, z których gdy jeden rozłamał, wypadło przeszło sześćdziesiąt jąder. Lecz chociaż niezbyt mh smakowały, wziął ich znaczną ilość do swojej torby.

Jan. Cóż to za owoce być mogły?

Ojciec. Kakao, z którego czekoladę robimy.

Mikołaj. To bardzo dobrze, będzie mógł pić czekoladę.

Ojciec. Nie tak prędko, mój Mikołaju! Naprzód bowiem nie wiedział, że znalazł kakao, a potem trzeba je przy ogniu rozparzyć, bardzo drobno utrzeć i z cukrem pomieszać; a wiemy, że Robinson ani ognia, ani cukru nie miał. Co większa, do kakao jeszcze zwykliśmy dodawać różnych korzeni, np. karda-monu, wanilii, których podobnie nie posiadał. Jednak chętnie byłby o nich zapomniał, gdyby tylko wiedział, jakim sposobem ogień odzyskać może.

Znalazł na koniec równie wielkie i zupełnie mu nie znane drzewo, którego owoc tak wielki jak kokosowy orzech, bez żadnej łupiny, miał smak bardzo przyjemny. Nawet drzewo było zupełnie innego rodzaju niż kokosowe; nie miało tak jak kokos jednego pnia zakończonego wysoką wielkich liści koroną, ale zwyczajne gałęzie i liście, jak u nas jałowiec. Później poznał, że drzewo to było tak nazwanym chlebowym drzewem, albowiem owoc zupełnie surowy jeść można, albo roztarty i jak ciasto zamiszony; u dzikich zastępuje chleb. Wielki pień tego drzewa z jednej strony już nieco wypróchniał; Robinson widząc to, powziął nadzieję, że zeń łódź być może, jeśli go tylko odciąć i zupełnie wydrążyć potrafi. Lecz niepewny, czyli z tak użytecznego drzewa łódź zrobić potrafi, miałże je zepsuć? Przerażony tą myślą, długo nie wiedział, co ma uczynić. Jednak naznaczywszy miejsce, nic jeszcze na pewno nie przedsięwziął i wrócił do domu.

Wracając znalazł, czego tak dawno pragnął, gniazdo młodych papug; jakąż radość w nim ten widok obudził! Lecz kiedy do gniazda przystępował, chcąc zabrać pisklęta, te uleciały, wyjąwszy jedno, które potrafił ułowić; rozweselony tą zdobyczą, pospieszał do mieszkania.

Ludwik. I na cóż ta papuga mogła mu się przydać?

Ojciec. Chciał ją nauczyć wymawiania kilku słów i dostąpić radości słyszenia głosu podobnego ludzkiemu. Nam, którzy pośród ludzi żyjem i mamy szczęście widzieć ich, słyszeć, rozmawiać i przestawać z nimi, nam ta radość, którą Robinson przewidywał, tak wielka nie może się wydawać. Lecz gdybyśmy mogli przenieść się na jego miejsce, uczulibyśmy, że to, co nam jest nic nie znaczącą drobnostką, dla niego wielkim powiększeniem szczęścia być mogło.

Wesoło więc pospieszał do mieszkania, zrobił natychmiast jak tylko mógł najlepszą klatkę, osadził w niej swojego nowego przyjaciela i udał się na spoczynek.

JOHANN DAWID WYSS ROBINSON SZWAJCARSKI1

PRZEDMOWA WYDAWCY NIEMIECKIEGO

Dzieło to jest głównie poświęcone dzieciom i przyjaciołom dzieci, jednakże nie dla wszystkich dzieci bez wyjątku, ale dla tych, co już mogą czytać z niejaką rozwagą i posiadają ogólne wyobrażenia z historii naturalnej i jeografii, jakie udzielają się od ósmego do czternastego roku życia.

Jako przyjaciół dzieci uważam nie tylko tych, którzy zajmują się badaniami filozoficznymi, teoriami i projektami o edukacji, ale bardziej jeszcze rodziców, nauczycieli i tych, którzy lubią zajmować się młodzieżą, z upodobaniem zważają na czyny i mowy dzieci, zastanawiają się nad ich charakterem i moralnymi władzami, gotowi są, rozmawiając z nimi, wpoić w nie użyteczne wiadomości i którzy nie gardzą prostym i zajmującym wskazaniem sposobu nauczania dzieci dlatego, że nie jest nowym ani też opartym na wielkim systemacie, najeżonym naukowością i metafizyką.

Przedmowy nie służą dla dzieci, ale rodzice i nauczyciele znajdą w tej przedmowie historią początku tej książki i wskazanie jej celu.

Wydawca tego dzieła nie jest jego autorem, a udział każdego z nich w tej pracy jest zupełnie różny. Będzie temu lat dwadzieścia, autor zaczął układać

1

Rodzina na bezludnej wyspie, czyli Robinson szwajcarski. Dziełko dla dzieci. Warszawa 1833. Przekład F. S. Dmochowskiego.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
1 (182) 2 364 Wybór autorów obcych dobrych przymiotów, cnót i talentów. Jakoż mi uwierzyły i... ale
1 (172) 344 Wybór autorów obcych FRANCOIS FENELON PRZYPADKI TELEMAKA1 (Fragment) Krótkie zebranie Te
1 (173) 3 346 Wybór autorów obcych słusznością zasłużył, że został w piekielnym państwie najwyższym
1 (180) 360 Wybór autorów obcych jej, zawsze poglądała na bestyją, nad której niebezpieczeństwem ubo
1 (183) 3 366 Wybór autorów obcych IPHIS Co za dobroć nieporównana. CENI Otóż, chwała Bogu, jużeśmy
1 (184) 2 368 Wybór autorów obcych zyskały. Że zaś chcę dogodzić waszemu żądaniu, oto jest, co wam o
1 (185) 3 370 Wybór autorów obcych CENI I ty także! O mój Boże! Jakbyśmy się były pomyliły na
1 (187) 374 Wybór autorów obcych Robert I to nadto. Dyrektor Cóż byłoby, gdybym ci wszystkie włosy w
1 (190) 2 380 Wybór autorów obcych Ojciec. Rozsądnie mówisz; i właśnie dla tej przyczyny później wsz
1 (191) 2 382 Wybór proc krytyczn/ch do literatury dla dorosłych. I znowu wszyscy zgadzają się z tez
Zrozumiec Assembler5 6 Zrozumieć Asembler my automatycznie, nie zdając sobie zupełnie sprawy, że o
ScannedImage 21 mu odpowiedział, że jeżeli ktoś sobie nie wytłumaczy, że jest już od trzech dni, w g
2 (2038) •    Powinny być tak rozmieszczone aby przy sterowaniu wzajemnie sobie nie p
1 (101) 202 Wybór autorów polskich Część czwarta ROZMOWY HELENKI Z MAMĄ Rozmo wa cl z iewię t nas ta
1 (102) 2 204 Wybór autorów polskich Matka jego miała przyjaciela zegarmistrza; za dobrych czasów ni
1 (103) 2 206 Wybór autorów polskich nach wiszą piękne zbroje, komora niepróżna; wódki gdańskiej naw
1 (105) 2 nu Wybór autorów polskich wyrzekł K rólewic —jako innej żony mieć nie chcę, tylko tę Franc

więcej podobnych podstron