/
66
Proza społeczno-obyczajowa
tyzmu, tendencji charakterystycznych dla rozmaitych odmian prozy psychologicznej (znamiennych przede wszystkim dla ambitniejszej prozy przeznaczonej dla młodzieży) w interesującej nas tu odmianie beletrystyki znalazły także odbicie tendencje satyryczno-groteskowe (m. in. w prozie szkolno-har-cerskiej) oraz nowsze propozycje literackie zaświadczone w prozie parabolicznej i autotematycznej, które pojawią się głównie w literaturze „dziecięco--młodzieżowej” o charakterze fantastycznym.
W pierwszych latach powojennych zetkniemy się z pewną liczbą książek o życiu dzieci — utrzymanych w konwencji realistyczno-fantastycznej. Taki charakter miały na przykład: opowiadanie Ewy Kołaczkowskiej Zaczarowany strych (1949) — o pasjonujących zabawach dzieci, inspirowanych przez lektury, w tajemniczej scenerii przedmiotów zgromadzonych na strychu; książki Marii Kędziorzyny: Za rozbitą szybą (1947) i Gaptuś z Kąta Graciane-go (1948) — o „ożywionych gratach” w piwnicy i szmacianej lalce; humorystyczne opowiadania Janiny Porazińskiej O dwunastu z Zapiecka (1946) — o wiejskich dziewczynkach. Mamy tutaj do czynienia z elementami antropo-morfizacji martwych przedmiotów, z którymi dziecko się styka podczas rozmaitych zabaw i ceni jak autentyczne skarby.
W latach pięćdziesiątych w prozie „dziecięco-młodzieżowej” dominował realizm opisowo-zewnętrzny. Obserwacja i analiza życia psychicznego bohaterów, wnikanie w świat wewnętrznych przeżyć dzieci i młodzieży, w konflikty o charakterze psychologicznym — były to zjawiska nader rzadko spotykane. Niechęć do tzw. psychologizowania, do ukazywania prawidłowości rządzących „duszą” dziecka, słowem do realizmu psychologicznego, prowadziła do licznych uproszczeń i schematyzmu literackiego w opisie skomplikowanych problemów z życia dzieci i młodzieży oraz ludzi dorosłych. Niechętnie odnoszono się także do innych zabiegów literackich, które nie mieściły się w ramach realizmu deskrypcyjnego, głównie zaś do przekazywania wizji udziwnionego świata marzeń i rojeń, z wykorzystywaniem konwencji fantastycznej.
Nieliczne utwory z motywami i wątkami fantastycznymi, które się wówczas pojawiły, m. in. Czarodziejski aparat (1950) Władysława Kozłowskiego, Podróże Maćka (1950) Haliny Koszutskiej, Dorota i jej towarzysze (1953) Wandy Borudzkiej należały do pozytywnych wyjątków nie potwierdzających obowiązujących w tych latach reguł.
Podróże chłopca we śnie na grzbiecie pieska-zabawki dziecinnym samolotem i małym samochodzikiem w utworze A. Koszutskiej, fantastyczno--baśniowe rojenia Doroty, która w latach powojennych znklazła przyjaciół
w domu dziecka w powieści W. Borudzkiej były jednak wyraźnie dostosowywane do potrzeby chwili. Tendencje do uwspółcześniania wątków fantastycznych w prozie „dziecięcej” miały swoje źródło w typowych dla tego okresu postulatach estetycznych. Dojrzała artystycznie książka W. Borudzkiej wywołała żywą dyskusję w środowisku literackim, wśród twórców piszących dla dzieci.
W obronie konwencji fantastycznej w literaturze „dziecięcej” wystąpili m.in. Wanda Grodzieńska i Seweryn Pollak w referacie Fantastyka i baśń w literaturze dziecięcej1, wygłoszonym na Plenum ZG ZLP w 1951 r. Powoływano się na naturalną potrzebę fantazjowania dzieci w młodszym wieku, na ich zainteresowania i potrzeby psychiczne. Ogólnie jednak należy podkreślić, że utworów tego typu było mało.
Dopiero w drugiej połowie lat pięćdziesiątych w prozie obyczajowej dla dzieci obserwujemy znaczną ekspansję elementów fantastycznych. Preferencje dla techniki literackiej opartej na fikcji, zmyśleniu, fantazji, przeinaczeniu normalnego wyglądu rzeczy i zjawisk, nie oznaczały jednak rezygnacji z opisu życia dzieci w konwencji realistycznej. Na ogól przeważała zasada łączenia obu technik literackich w spójną całość w ramach jednej fabuły literackiej. Tłumaczyć to należy fak tern zrozumienia potrzeb czytelniczych dzieci i chęcią dostosowania tekstu literackiego do typu ich wyobraźni i sposobu przeżywania rzeczywistości literackiej. Józef Zbigniew Białek pisze, że w zabiegach tych, polegających na eksponowaniu elementów fantastycznych w kreowanej wizji świata, nie chodziło „[...] o zerwanie z psychologicznie uzasadnionymi sposobami kształtowania obrazu artystycznego. Okazuje się [bowiem], że realistyczne opowieści, jak zawsze możliwe i prawdopodobne, mogą korzystać z elementów romantycznych, a nawet fantastycznych. [...] Wydaje się, że ten gatunek udziwnienia i irrealizmu jest potrzebą dzieci młodszych. Kształtowanie wyobraźni, próby konfrontacji marzeń z'rzeczywistością, bogacenie wewnętrznego świata, nieraz przez oderwanie od rzeczywistości, kształtowanie idealnej, wizji przyszłości, ciągła korektura życia — wszystko to wynika z funkcji owych powieści, będących wstępem do lektury powieści fantastycznych sensu stricto”.2
Na przykład Wanda Żółkiewska w powieści Szabla z perlą (1958) połączyła w spójną całość wydarzenia ze świata realnego z rzeczywistością zrodzoną w dziecięcej imaginacji. Realistyczną relację o przygodach uczniów
s*
„Nowa Kultura” 1951 nr 29.
- J. Z. Białek: Z zagadnień współczesnej prozy dla dzieci młodszych. Op. cit., s. 49 -50.