134 _ Proza fantastycznonaukęwa
Podstawowym jednak brakiem książki Korewickiego była jej bezproble-mowość. Wyraźne niedostatki wystąpiły także w sylwetkach psychicznych bohaterów. Najcenniejsze były natomiast wartości poznawcze powieści. Autor przekazał w interesującej, żywej formie wiadomości z zakresu antropologii, paleozoologii i paleobotaniki. Uznanie budzą zwłaszcza partie poświęcone neandertalczykom i innym praprzodkom człowieka. Gorzej jest ze światem kredowych stworów, gdzie tania sensacja przesłoniła obiekt badań.
Rację miała niewątpliwie Wemerowa, gdy pisała, że „na drugi tom [...] nie starczyło autorowi rozmachu. Chociaż zmieniła się sceneria i zwierzęcy aktorzy [...] — przygody pozostają podobne, coraz też trudniej utrzymać w napięciu uwagę czytelnika znużonego rozwlekłą akcją.”1
Ogólnie rzecz traktując, trzeba stwierdzić, że powieść Przez ocean czasu była książką przeciętną. Nieskomplikowana fabuła, ubogi pierwiastek fantastyczny (starego typu) — wszystko to przemawia za umieszczeniem utworu Korewickiego na pograniczu literatury popularnonaukowej i fantastyczno-naukowej. Nie dziw więc, że powieść Korewickiego nie wywołała większego rezonansu społecznego i nie doczekała się wznowienia.
Książka Korewickiego ostatecznie zamknęła epokę dużych powieści fan-tastycznonaukowych dla młodzieży. Tradycyjna konwencja, obowiązująca od czasów Verne’a, okazała się nie do przyjęcia w obliczu nowych prądów' w wiodącej science fiction. Utwór Korewickiego już w momencie wydania był zjawiskiem anachronicznym na tle twórczości Lema.
NOWE TENDENCJE W PROZIE FANTASTYCZNONAUKOWEJ DLA MŁODZIEŻY
\| Od momentu ukazania się książki Korewickiego Przez ocean czasu fanta-stycznonaukowa powieść dla młodzieży znikła z naszej literatury na całe dziesięć lat. Dopiero w nowej, odrodzonej formie zaczął ją kontynuować jeden z młodszych twórców — Maciej Kuczyński.
W roku 1963 ukazał się zbiór opowiadań fantastycznonaukowych Macieja Kuczyńskiego pt. Babcia-robot przy kominku. Charakter książki określał już sam podtytuł: Dziesięć fantastycznych historii, których osobliwa akcja toczy się na Ziemi, pośród planet, i jeszcze znacznie dalej. Autor sprowadził świat przyszłości z jego kosmolotami, robotami i maszynami cyfrowymi do zabawnego absurdu. Równocześnie zawarł elementy zjadliwej satyry społecznej. Jeśliby szukać źródeł tej groteskowej parodii gatunku, należałoby wskazać na Dzienniki gwiazdowe Lema jako źródło inspiracji twórczej Kuczyńskiego. Oczywiście trudno porównywać mistrzostwo Lema z debiutanckim poziomem zbiorku Babcia-robot przy kominku. Trzeba jednak przyznać Kuczyńskiemu, że jego parodia jest śmielsza oraz lżejsza niż podobne opowiastki pozostałych naśladowców Lema.
Tomikiem tym Kuczyński zasygnalizował nowe możliwości fantastyki naukowej w postaci tzw. „baśni robotów”, które później wykorzystał i rozwinął Lem. W tytułowym opowiadaniu, którego akcja dzieje się wtedy, kiedy „babcie-roboty grzejąc się przy nukleo-kominkach, będą opowiadały bajeczki wnuczętom-robociętom”2, dochodzi do epokowego w dziejach Wszechświata wydarzenia: „I przyszła odpowiedź niespodziewanie i nagle — konstatuje narrator — wtedy właśnie, kiedy nikt z ludzi już się jej nie spodziewał. Odebrał ją mały dyżurujący robot, głuptas ósmej klasy, który nawet nie był w stanie pojąć jej treści. Lecz sumienny jak wszystkie, zgodnie ze zwyczajem wziął blaszkę z wydziurkowanym pytaniem.: CO USUNĄĆ JESZCZE, ABY ŚWIAT STAŁ SIĘ PROSTY JAK TABLICZKA MNOŻENIA i wybił pod nim odpowiedź: LUDZI, a następnie bez zwłoki przekazał do automatycznego centrum wykonawcżego... Odtąd [...] spokój panuje na Ziemi, a świat jest DOSKONAŁY [.„l”.3
W innych opowiadaniach występują nie roboty, lecz ludzie i mieszkańcy innych światów. W początkach lat sześćdziesiątych roboty nie pasjonowały jeszcze autorów książek fantastycznonaukowych w tym stopniu, co dzisiaj.
Jeśli chodzi o zdobywców kosmosu, Kuczyński nie łudzi czytelnika, że będą nimi niezłomni pogromcy pustki Wszechświata, meteorów i własnej słabości. W noweli Nasi ludzie w Kosmosie uczeni — uznane autorytety i duma Ziemi — miast dokonywać nowych odkryć na planetach Galaktyki, organizują wyścigi statków kosmicznych bądź przerabiają obce globy na monstrualne autoportrety. W Exodusie, zabawnej parodii biblijnego mitu o potopie, skłonność Szefa wyprawy do napojów wyskokowych stała się mimowolną przyczyną życia na Ziemi.
Nieco inaczej wyglądają w ujęciu pisarza również przybysze z Kosmosu. Nowela Trollejbusy przed śniadaniem przynosi budującą wizję kosmity, którego ulubione menu stanowiły pojazdy komunikacyjne Ziemian, używane w „zamierzchłej” przeszłości. Rozwiewa też Kuczyński nadzieje na kontakt
Ibidem, s. 1128.
M. Kuczyński: Babcia-robot przy kominku. Katowice 1963, s. 5.
Ibidem, s. 9.