JO J ROZDZIAŁ /*
//urm Principles) stanowi, że indywidualna wolność kończy się tam, gdzie rozpo czyna się ranienie innych. A więc należy ograniczać indywidualną wolność, o ile zagraża ona innym.
Druga CIhe Paternalism Principle) nakazuje chronić człowieka przed publika cjami, które mogą dewaluować jego system wartości. Zasada ta odwołuje się do poglądu, że „jesteśmy tym, co czytamy, oglądamy i czego słuchamy”.
Trzecia zasada (The Moralism Principle) dopuszcza ograniczanie wolności słowa w imię moralności. Jak zauważa L.A. Day, jest to „ekstremalny pogląd”, który pro wadzi do ostracyzmu wobec odbiorców nieakceptowanych społecznie publikacji.
Zasada czwarta CThe Offense Principle) zabrania wszelkich „ofensywnych” za chowań, które u odbiorcy mogą wzbudzić poczucie zażenowania, dyskomfortu, wstydu.
Na którąś z tych zasad lub kilka z nich zawsze powołują się zwolennicy praw nego ograniczania wolności mediów. Wskazują na nie np. ci, którzy widzą zwią zek pornografii z przestępstwami na tle seksualnym i domagają się wprowadzę nia zakazu pornografii, których oburzają okładki pism z szokującymi fotomon tażami odnoszącymi się do wartości religijnych. Okładki takie niewątpliwie ra nią uczucia wielu ludzi.
Jednak dogmatyczne stosowanie każdej z tych zasad może rodzić negatywne skutki, także w wymiarze etycznym. Krytycy tych zasad uważają, że wolność sio wa stoi wyżej w hierarchii, niż wartości, które te zasady mają chronić. Spór wyda je się więc nierozstrzygalny.
Nie widać też nieodpartych argumentów za tym, by którąś z tych zasad, albo wszystkie, uznać za powszechnie obowiązujące. A to potwierdza nikłą praktycz ną przydatność norm w etyce dziennikarskiej.
Odpowiedzialność jest jednym z najważniejszych pojęć dla etyki dziennikar skiej. Istnieje kilka rodzajów odpowiedzialności. Media deontologiczne i dzienni karze podejmują najtrudniejszy rodzaj: odpowiedzialność pozytywną. Odpowie dzialność negatywna, charakteryzująca media teleologiczne, dotyczy tylko dzia łań dokonanych; odpowiedzialność pozytywna wiąże się z troską o konsekwen cję działań.
Aby spełniać minimum etycznego dziennikarstwa, wystarczy odpowiedział ność negatywna. Odpowiedzialność łączy się z mocą mediów i dziennikarzy. Większa moc to także większa odpowiedzialność.
Dlatego na mediach opiniotwórczych ciąży większa odpowiedzialność, niż na mediach niemających takich aspiracji.
Nie to jest zdumiewające, że jest wielu dziennikarzy w sensie ludzkim wykolejonych czy pozbawionych wartości, ale to, że mimo wszystko właśnie ta warstwa obejmuje tak wielką liczbę ludzi wartościowych, ludzi z prawdziwego zdarzenia. Jak wielka to liczba, trudno wyobrazić sobie tym,
którzy do warstwy tej nie należą.
Max Weber1
Wielu uważa, że skoro wyłącznie ludzie zachowują się etycznie lub nieetycznie, to nie ma sensu mówienie o etycznych czy nieetycznych mediach, że można mówić tylko o etycznych lub nieetycznych ludziach, w jakiś sposób związanych z mediami; to ludzie tworzą media i z nich korzystają2. Inni sądzą jednak, że korporacje, firmy, przedsiębiorstwa, charakteryzuje jakaś swoista etyka; tak więc i etyki mediów nie można sprowadzić tylko do etyki takiej, jaka wiąże się z konkretnymi osobami1.
Decydujący wpływ na media mają oczywiście ludzie, którzy je tworzą, a nie jakieś „obiektywne warunki zewnętrzne” całkowicie od ludzi niezależne. Wśród nich szczególnie ważna rola przypada dziennikarzom. Choć stanowią oni bardzo nieliczną grupę wśród nadawców i odbiorców mediów, to ich postawy etyczne w sposób zasadniczy wpływają na wizerunek mediów w społeczeństwie i - co bez porównania ważniejsze - współdecydują o wiedzy medialnej odbiorców. Dlatego etyka dziennikarska jest szczególnie istotna i zajmuje wyróżnione miejsce wśród licznych etyk związanych z komunikacją społeczną.
0 ile w przeszłości wystarczającym drogowskazem etycznym dla dziennikarzy była etyka normatywna, o tyle utrzymywanie, że we współczesnych mediach można mówić o wspólnych normach środowiskowych, jest przejawem
M. Weber. Polityka jako zawód i powołanie, tłum. A Kopacki. P. Dybel. Warszawa Kraków 1998. s. 78-79.
ł LA. Day. Rthla.,., %. 35.
' Tunv>.r, a. 32.