„AKTY MOWY” 217
„AKTY MOWY” 217
że będąc z dala od owodować, aby się to
dobrze* kiedy jesteś
to* spowodować, aby tace.
(■marł ci ktoś bliski),
powoda ból,
i, ie ja także odczu-
(**go powodu, dfe eoś dobrego,
■Ab *adowolony, fc ja także jestem
powodu zadowolony, par coś dobrego, i oceniam to,
slego,
ŁJaazjstncgo dla Bjr mówiący czuł
Atn wvtnn-.puHm
warunku
takie, jak •drobnego bełta-«s£atnich
Błogosławię cię. = Przeklinam cię. = Życzę ci Z. ~
LS trlko aktem
wyżej, myślę, że s wykluczam, że 'śi- i pewien „wali1'' sposób czysto
konwencjonalny, niejako mechaniczny, nie mnsi przemawiać przeciwko tej tezie: w każdej kulturze istnieje wiele formuł używanych w sposób czysto konwencjonalny, a jednak znaczących. Myślę, że i w tym wypadku ma rację Leibniz, gdy mówi: „Salutare est conversationem incipere cum significatione benevolentiae, praesertim cum voto. Yaledicere est tali signifieatione conversationem finire”28. ISTiewątpliwie, wszelkiego rodzaju pozdrowienia należą do wypowiedzi najbardziej konwencjonalnych j błahych: to nie znaczy, że nie mogą nieść one zarazem significatio beńevo-lentiae.
Leibnizowska definicja gratulacji („congratulari — testari eventuni tibi gratum etiam nobis gratum. esse”)29 jest bliska Searle’owskiej, choć zwięźlejsza. Wydaje rai się, że obie pomijają pewien istotny element: to, że eventum tibi gratum musi być jakoś spowodowane przez adresata, tak że może ono uchodzić za jego osiągnięcie.
Austin włączył do swojej kategorii „behabity wów ” także trzy następujące szczególnie interesujące czasowniki: błogosławić, przeklinać i życzyć. [Leibniz traktował błogosławieństwo i przekleństwo po prostu jako rodzaj j życzenia („benedicare est optare bonum alteri”, „maledicere est optare f malum alteri”)30, tracąc przez to chyba z oczu jnagiczny czy religijny światopogląd leżący u podłoża tych dwóch aktów. Istotna różnica między błogosławieństwem i przekleństwem z jednej strony, ą^życzeniyin z drugiej, polega, jak się zdaje, na założeniu o sile własnych słów w pierwszym wypadku, a bezsile w drugim.
Chcąc spowodować dla ciebie dobro,
zakładając, że mogę to spowodować, mówiąc to (co mówię), mówię: chcę dla ciebie dobra.
Chcąc spowodować dla ciehie zło, .
zakładając, że mogę to spowodować, mówiąc to (co mówię), mówię: chcę dla ciehie zła.
Chcąc, żebyś miał Z,
wiedząc, że nie mogę tego spowodować, mówiąc to, mówię: chcę dla ciebie Z.
Możliwe, że zaproponowane tu eksplikacje błogosławieństwa i przekleństwa są również nieco redundantne. Skonstruowanie wersji maksymalnie ekonomicznych wymaga jednak uprzedniego systematycznego przestudiowania relacji w zakresie całego pola „czasowników performa-tywnych”. To samo dotyczy relacji między różnymi typami komponentów, w szczególności relacji między komponentami tvpą zakładając i komponentami typu wiedząc.
28 Leibniz, op. dl., s. 500.
29 Op. dt., s. 500.
80 Op. dl., s. 499. ,,