duchowy w sposób następujący: święty Franciszek igrał postacią Ubóstwa. Całe życie świętego z Asyżu pełne jest czysto ludycznych czynników i postaci, i to właśnie jest w nim najpiękniejsze. Podobnie w sto lat później Henryk Seuse w swych słodko-lirycznych obrazach mistycznych igrać będzie z Wiekuistą Mądrością jak ze swoją kochanką. Sfera ludyczna, w której obrębie igrają ci święci i mistycy, leży jednak ponad sferą rozumnego myślenia i nie jest dostępna dla spekulacji, związanych z pojęciami logicznymi. Pojęcia zabawy i świętości zawsze są ze sobą związane. Podobnie zresztą jak pojęcia Obrazu poetyckiego i wiary.
0 ideowej wartości postaci alegorycznych U niektórych średniowiecznych pisarzy, wizjonerów i teologów pisałem bardziej szczegółowo w pracy mojej O związkach poezji i teologii u Alanusa de Insulis.1 Reprezentowałem w niej pogląd, że nie można przeprowadzić 'wyraźnej granicy pomiędzy poetycką, alegoryczną personifikacją i teologiczną koncepcją istot zarówno niebiańskich, jak piekielnych. Skrzywdzilibyśmy poetę-teologa tej miary co Alanus de Lille, określając wręcz jako „literacką igraszkę" całą skarbnicę obrazów jego Anticlaudianusa i jego De Planetu Naturae. Obrazowanie jego jest przecież zbyt ściśle złączone z jego najgłębszymi ideami filozoficznymi i teologicznymi. Z drugiej jednak strony zdaje On Sobie w pełni sprawę z fantastycznego charakteru owych Wyobrażeń. Nawet Hildegarda Von Bingen nie rości pretensji do tego, żeby obrazy cnót w jej wizjach uchodzić miały za metafizyczną rzeczywistość. Sama nawet ostrzega przed tego rodzaju wyobrażeniem.2 Stosunek widzianych przez nią obrazów do samych cnót jest „znaczeniowy": designare, prae-tendere, declarare, significare, praefigurare. Lecz mimo to poruszają się one w jej wizjach niczym żywe istoty. W za-
1 Uber die Verkniipfung des Poelischen mit dem. Theologischen bei Alanus de Insulis, Mcdedeelingen der Kon. Nederl. Akad. van Wetcnschappen, afd. Letterhimde LXXIV B, nr 6, 1932, S. 82n.
2 Op. cit., s. 89.
sadzie nikt zresztą nie domaga się absolutnej prawdziwości wizji, podanej jako przeżycie mistyczne.1 Zarówno u Hilde-gardy, jak i u Alanusa obraz poetycki oscyluje nieustannie pomiędzy przekonaniem a fantazją, pomiędzy zabawą i powagą.
W każdej postaci, od najbardziej sakralnej do najbardziej literackiej, od Porusza Wedów aż po urocze figurynki w Rape of the Lock Pope’a, personifikacja stanowi jednocześnie niezwykle ważną formę wyrazu myśli ludzkiej i zawsze przy tym także funkcję ludyczną. W kulturze współczesnej personifikacja również nie została bynajmniej zredukowana wyłącznie do sztucznej i dowolnej działalności literackiej. Personifikacja jest nawykiem duchowym, którego w powszednim naszym życiu także nie wyzbyliśmy się jeszcze całkowicie. Któż z nas nie przyłapał się już niejednokrotnie na tym, że głośnymi i jedynie ludzi mogącymi dotyczyć inwektywami obrzuca z najgłębszą powagą martwy przedmiot, np. oporną spinkę od kołnierzyka, wmawiając jej tym samym złą wolę, robiąc jej z tego zarzut, wyrzekając na tak naganny opór. A przecież bynajmniej nie wyznajemy w ten sposób naszej wiary w spinkę od kołnierza jako istotę czy choćby jako ideę! Przyjmujemy jedynie, na przekór samym sobie, postawę ludyczną.
Personifikacja jako habitus ogólny
Jeżeli stale żywa skłonność umysłu: widzenia rzeczy, z którymi człowiek ma w życiu do czynienia, jako osób, istotnie zakorzeniona jest w postawie łudycznej, pojawia się pewien ważny problem, który tu należy tylko poruszyć. Postawa ludyczną musiała istnieć już, zanim powstała kultura ludzka czy też ludzkie zasoby mowy i wyrazu. Grunt dla obrazowej personifikacji był już dany od najwcześniejszych czasów. Etnografia i religioznawstwo ukazują nam jeden
201
Op. cit., s. 90.