u nich inni ludzie. Wojna np. wytworzyła mnóstwo takich sytuacji, w których ludzie, dotychczas ubiegający się bez przekonania o zdobycie odpowiednich kwalifikacji w różnych „uczonych” zawodach, nagle musieli zająć się pracą fizyczną, jako strażacy, kierowcy aut i temu podobne. I natychmiast odczuli, że znaleźli ten rodzaj pracy, do jakiego z natury byli predestynowani. W społeczeństwie idealnie urządzonym nie potrzeba byłoby wojny na to, by zachęcić ich do takich zajęć. Dla tych ludzi problem wcale nie polega na tym, jak nauczyć się matematyki, ale na tym, jak możliwie najszybciej przestać się nią zajmować.
I oto jest pierwsze pytanie, jakie powinniśmy sobie zadać: do którego z tych typów ludzkich należę? Czy mam tak silne zainteresowanie jakimś szczególnym rodzajem działalności, że warto poniechać wszystkich innych przedmiotów (w tym i matematyki) i dążyć do kariery wyspecjalizowanego fachowca-eksperta? Czy może należę do bardziej rozpowszechnionego typu — ludzi gotowych do zajmowania się tym, co się nawinie?
Należy rozstrzygnąć: albo twoje zainteresowania są tak odległe od matematyki, że na pewno nigdy ani nie znajdziesz dla niej żadnego zastosowania, ani w niej nie zasmakujesz, albo też istnieje coś, co chciałbyś robić, a do czego znajomość matematyki jest potrzebna. Odpowiadając sobie na te pytania, należy uwzględnić wspomniany już przeze mnie fakt, że system nauczania 'został chyba specjalnie pomyślany tak, by nauczane 'przedmioty uczynić możliwie martwymi i ni einteresuj ącymi. Ja zaś, mówiąc o matematyce, mam na myśli żywy przedmiot, a nie to, co jest wykładane w wielu szkołach.
W niektórych zatem przypadkach brak zainteresowania matematyką ma swe korzenie w samej osobowości danego człowieka. Ale do tej grupy nie należy bynajmniej ogromna większość ludzi, którzy nie cierpią matematyki. O wiele bardziej powszechną przyczyną tej niechęci jest sposób, w jaki po raz pierwszy zetknęli się z matematyką. Każdy może sam się o tym przekonać. Czy lubisz zagadki? Czy słuchasz audycji ąuizowych? Czy rozwiązujesz krzyżówki? Czy grasz w brydża, szachy lub warcaby? Czy uczestniczysz w namiętnych sporach, jakie toczą się niekiedy na taki np. temat: pasażer jadący o-t war tym samochodem wyrzuca zeń piłkę kry-kietową prosto w górę; czy piłka spadnie z powrotem do wnętrza samochodu? Czy interesujesz się rozwojem nauki lub techniki, np. radarem lub funkcjonowaniem samolotów? Jeśli tak, twoje główne zainteresowania wcale nie są z gruntu różne od zainteresowań matematyka. Znam taką rodzinę (a nie są to bynajmniej intelektualiści), w której podczas pewnych świąt Bożego Narodzenia dokonał się rozłam na dwa wzajem się zwalczające obozy; kość niezgody stanowił ów problem samochodu i wyrzuconej zeń piłki. Również w szkole właśnie najzupełniej normalni chłopcy najżywiej zapalali się do wynajdowania własnych rozwiązań takich problemów. Zainteresowanie tym, „co by było, gdyby”, jest bardzo zbliżone do zainteresowań naukowych, a nauka rychło doprowadzić musi do matematyki.
POKONYWANIE STRACHU
Matematyką — podobnie jak muzyką — interesowałaby się przypuszczalnie większość ludzi, gdyby się tylko jej nie obawiano. Zainteresowanie wiąże się bardzo ściśle z ufnością we własne siły. Jeśli czujemy, że coś potrafimy zrobić, jesteśmy z siebie zadowoleni. Lubimy poczucie,
63