KASTA
"y*tępował np. w komedii rybaltowskiej czy w twórczości ludo-wej. to z reguły jako postać komiczna, zasługująca na wyszydzenie. Wyśmiewano jego język, jego strój, obyczaje, jego zajęcie. Był tchórzem, żyt w wiecznym strachu. Byt chciwy i nieuczciwy, afc też prawic zawsze ponosił surową karę za swoją chciwość i nieuczciwość. W ludowym obrazie Żyda momenty religijne odgrywał}' ogromną rolę. Żyd ponosił odpowiedzialność za mękę i śmierć Brna Jezusa, był też zaślepiony w upieraniu się prw swych błędach religijnych. Niewątpliwie wpływ duchowieństwa byt w tym silny.
Żyd wyszydzony jest ważnym motywem folkloru polskiego. Nietrudno zauważyć, że rzeczywistym przedmiotem wyszydzenia jest kasta i jej cechy. Przez swą odrębność, przez swoje obyczaje, przez swe czynności jest ona czymś wysoce komicznym. Komiczna jest też zarozumiałość Żyda, który uważa się za kogoś lepszego, a przecież jest tylko „parchem Komizm ten zresztą niezbyt odbiega! od tego, jaki szlachcic czul wobec chłopa, a chłop wobec szlachcica. Był to komizm płynący w dużym stopniu z niezgodności zachowania się członka drugiej grupyze wzorem, który uważamy dla niej za właściwy.
Znów trzeba tu mocno podkreślić, że trudno tu mówić o antysemityzmie w późniejszym tego słowa znaczeniu. Oczywiście od czasu do czasu wybuchały w miastach „tumulty” antyżydowskie i wśród chłopów niekiedy dochodziło do przejawów wyraźnej nienawiści do Żydów: Ale — jeżeli pominiemy Ukrainę wieku XVH i XVIII — były to zjawiska niezbyt ostre. Miały też swoje specjalne podłoże społeczno-ekonomiczne, łącząc się z bardziej szerokimi procesami historycznymi. Tb ostatnie było szczególnie uderzające na Ukrainie, gdzie rzezie Żydów były fragmentem wielkiej rewolty ludowej i szły w parze z rzezią szlachty polskiej. Żydzi byli tu ofiarą ogólnego wstrząsu, wymierzonego przeciwko całej organizacji społeczno-gospodarczej i politycznej tej części Rzeczypospolitej. A że sami stanowili
acść tej organizacji, przeto na równi ze szlachtą masowo ginęli.
„• ftolsce właściwej do wydarzeń takich nigdy nie doszło.
\ntvsemitvzm jest pewną koncepcją, racjonalizującą określona postać konfliktu międzygrupowego. Wprowadza on definicję Żnła jako wroga, którego należy nienawidzić i z którym trzeba aalczrć. Takie racjonalizacje zaczęły się ukazywać w Polsce dopiero w drugiej połowie XIX wieku i ostatecznie skrystalizowały ae w wieku XX. W epokach wcześniejszych nie można było o nich mówić. Stosunek do Żyda — pogardliwy, niechętny, kpiący — nie byt stosunkiem do wroga, który jest odpowiedzialny za nasze nieszczęścia i którego należy zniszczyć. Żyd był tu po prostu elementem szerszego układu, w którym obok „pana” mieści! się „łyk”, „cham” i „parch”.
V
Jest rzeczą oczywistą, że Żydzi ze swej strony wytwarzali własną definicję i stereotypy świata społecznego, w którego obrębie się znajdowali. Była tu przede wszystkim najszersza definicja nie-Zyda, chrześcijanina, czyli „goja”. W podobny sposób Murzyn amerykański stworzył sobie definicję „białego”, a tubylec w krajach kolonialnych definicję Europejczyka. Nigdy to nie były i nie są definicje pochlebne. Są one tworzone na użytek wewnętrzny i nie są otwarcie wprowadzane do kontaktów ze światem zewnętrznym. Wypowiada się w nich postawa obronna, jaką kasta niższa zajmuje wobec kast wyższych.
„Goj” był czymś różnym od Żyda. W całokształcie organizacji społecznej zajmował on pozycję znacznie wyższą, ale zarazem był istotą znacznie gorszą od żyda. Jego wierzenia, sposób życia, jego system wartości, jego działalność gospodarcza — wszystko to odbiegało od norm, jakie Zyd uważał za właściwe, i dlatego było gorsze i śmieszne. Jeżeli folklor chrześcijański stworzył typ komicznego Żyda, to z kolei folklor żydowski typ komicznego i głupiego „goja”.