FRZGCIUKOKASCIE
Wszystko przemawia za tym. ze bez okresu aaymiialoraiue^ na* byłoby wśród Żydów syjonizmu, nie byłoby jidyszyzmu, nu byłoby tych wszystkich dążeń, które za ceł posuwjjy sobie przetworzenie kasty w zbiorowość narodową. Trzeba to jasno i wyraźnie powiedzieć. Asymilacja nie była zdradą żydowskich ideałów narodowych — w czasach, w których się ona rozwijała, ideały takie jeszcze nie istniały — a Je był a nieuniknionym etapem historycznym, przygotowującym powstanie tych ideałów. Oczywiście każda asymilacja oznacza jakąś stratę — nieraz bardzo znaczną — dla grupy, od której asy mil ująey się odchodzą. W JPoJscc ogromna ilość inteligencji pochodzenia wiejskiego całkowicie odeszła od wsi i nawet starała się sumiennie zatrzeć ślady swego chłopskiego pochodzenia. Ale zostały się Bujaki i Czerniaki —by przytoczyć tylko parę przypadkowo wybranych nazwisk — i im chłop polski zawdzięcza bardzo dużo. Ukraina oddała Rosji i Polsce całą masę swych synów. Ale zostali się Anlonowicze i Draho-manowy, którym Ukraińcy zawdzięczają ideologiczne podstawy swej koncepcji narodowej. Takie same straty ponosiły i Judy kolonialne i straty te rekompensowały sobie przez tych, którzy do nich wracali i stawali na ich czele. Znaczna liczba zasymilowanych Żydów osiągnęła swój passitig, całkowicie odeszła od żydostwa i nawet potrafiła zatrzeć ślady swej przeszłości. Ale Żydem zasymilowanym był i Teodor HcrzI, i ze środowisk wybitnie zasymilowanych wyszedł długi szereg przywódców i ideologów syjonizmu.
W Polsce obok takich, którzy od żydostwa odeszli, byli i tacy, którzy poprzez asymilację do niego wrócili, by wymienić Stanisława Mendelsona, Jana Kirszrota, Jakuba Apenszlaka, Apolinarego Hartglasa i wielu innych. Bez ideologicznego przywództwa tych ludzi emancypacja żydowska byłaby nie do pomyślenia.
ł .atwo jest też zauważyć, że straty powodowane przez asymilację szybko się zmniejszają, w miarę jak rośnie natężenie ruchu emancypacyjnego i jego rozmiary. Wpływa na to cały szereg okoliczności, o których będzie mowa poniżej. W naszych czasach ■— gdy prądy emancypacyjne doprowadziły do powstania licznych
ft?ch, doprowadziłoby
y do ich wyjałowienia.
III
Jest rzeczą wysoce mało prawdopodobną, żeby warstwy „niż-3#", ludowe kasty pogardzane, społeczności tubylcze w koloniach potrafiły w czasach dzisiejszych wyłonić z siebie przywództwo ideologiczne i polityczne, które by nie miało za sobą jakiegoś lasymiJującego wyszkolenia w obrębie kultur panujących, uzna-Inych za „wyższe". Tradycyjne doświadczenia tych grup nie odpo-wiadają wymaganiom współczesnej cywilizacji industrialnej. Koran czy Talmud, święte księgi hinduskie czy pisma mędrców chińskich, ustne tradycje ludów afrykańskich — nic z tego nie daje odpowiedzi na pytania, jakie przed każdą dzisiejszą społecznością narodową stawia współczesna cywilizacja. Odpowiedzi trzeba szukać w tej samej cywilizacji industrialnej, w jej historii, w jej tendencjach rozwojowych. Dla osiągnięcia emancypacji niezbędne jest przywództwo ideologiczne, które przyswoiło sobie świat pojęć i wartości rzeczywistości euroamerykańskiej. Przywództwo takie musi się składać z ludzi, którzy w jakimś stopniu zasymilowali się do kultur innych. I tylko tacy ludzie potrafią sięgnąć do tradycji własnej grupy, by je odpowiednio przetworzyć i przystosować do wymagań teraźniejszości. Koran i Talmud, księgi hinduskie i chińskie, nawet wierzenia ludów afrykańskich nabiorą wtedy nowego sensu i będą mogły być włączone do dorobku ogólnoludzkiego. I one przejdą przez jakiś proces asymila-cyjny.
197