klstidwa230

klstidwa230



448 i. Moszyński: kultura ludów

słońca. Wszystko bowiem przemawia za tem, że w z a s a d z i ejpaśla-dowanie kierunku słońca należałoby do obszernego zespołu praktyk magiczny'^ nie mających genetycznie nic wspólnego z religijnym ""TcuTtem sensu stricto. Jak, powiedzmy, egzotyczny wojownik naśladuje w tem lub owem takie albo inne zwierzę, by, upodobniając się doń, zdobyć tem samem pewne pożądane jego cechy (np. siłę, odwagę, czujność i t. p.), jak wogóle ludy niecywilizowane naśladują w identycznym celu setki różnorodnych objektów, — tak samo oczywiście mogli i mogą naśladować słońce, powodowani chęcią zapewnienia sobie jego dobroczynnych właściwości.

Ponieważ kierunek „za słońcem" został przyjęty przez Kościół, więc tem samem tradycja ludowa umocniła się i uświęciła. Nic też dziwnego, że do dziś dnia trwa w całej pełni i że, jak stwierdza M. Stojković, w niektórych okolicach (np. w pewnych katolickich stronach Serbochorwacji) lud stosuje się do niej nawet przy rozpoczynaniu młócki zapomocą koni czy bydła, pędzonego dokoła słupa. (Na tych zaś obszarach Bałkańskiego półwyspu, gdzie panuje Kościół prawosławny, uznający orjentację odwrotną, lud, zaczynając młócić, pędzi bydło w kierunku „przeciw słońcu" podobnież kroczy przeciw słońcu w czasie orki, siewby i t. d.). p' Jak wielką wagę przywiązują polscy wieśniacy do owej „sło-I necznej" orjentacji, świadczy przykład następujący. W Łowickiem, "! jak i gdzie indziej, istnieje zwyczaj wielkanocny, nakazujący mło-i dzieży obchodzić orszakami z chorągwią pola. Otóż, o ile w czasie obchodów spotkają się orszaki z dwu sąsiednich wsi, ten który idzie „ze słońcem" musi kłaniać się chorągwią idącemu „pod słońce": jeśli się zaś od tego uchyli, następuje walka, prowadząca niekiedy do rozlewu krwi.

360. Inną kwestją jest dosłoneczna orjentacja, jaką lud do dziś dnia kieruje się m. i. na ziemiach słowiańskich (np. w pewnych okolicach Wołynia) przy układaniu się do snu, obracając głowę ku wschodowi, zaś stopy w stronę przeciwną i motywując, że „dobrze jest ~ tak spać". Zdawać się może, iż w swej najgłębszej istocie zwyczaj ~liumaczy'się zupełnie prosto, a mianowicie — szczególnie wielką dodatnją w oczach ludu wartością wschodu wobec ujem-''''TTef zachodu (niektóre przejawy takiego wartościowania podano " vF §§ 354—358). Oczywiście dokładnie to samo wyjaśnienie daje się całkiem dobrze zastosować- do. analogicznych zwyczajów pogrzebo-wyctC'również'po dziś dzień spotykanych w pewnych krajach słowiańskich. Co więcej nawet daleko bodaj pospolitsza, a całkiem z pozoru przeciwna orjentacja ciał zmarłych (t. zn. — głową na zachód, zaś stopami na wschód) może polegać na tych samych przesłankach.

W takich bowiem wypadkach głowę zmarłego świadomie tak się układa, aby po umieszczeniu ciała w ziemi oczy były zwrócone ku wschodowi. Innemi słowy mielibyśmy tu przed sobą tylko dwie odmiany jednej i tej samej zasadniczej koncepcji, nakazującej układać ciała na wieczny spoczynek tak, aby bądź głowa była zwrócona na wschód, bądź oczy zmarłego patrzały w tę stronę świata. Nie byłby to przejaw kultu dla słońca, lecz — powtórzmy — zdradzałaby się tu przed nami żywa sympatja do chwili wschodu i dodatnie jej wartościowanie, znajdujące wyraz m. i. w owej radości, z jaką ją lud — np. w Bułgarji (ob. § 357) — spotyka.

361.    Przysięga na słońce, o której tak cenne studjum napisał Wł. Semkowicz, znana mi jest dotychczas w sposób pewny i wyraźny, gdy chodzi o lud, głównie -ze Słowiańszczyzny bałkańskiej'. Czy jed-

^nat'-'Ofnówiona przez Semkowicza forma przysięgi, praktykowanej w średniowieczu jako instytucja prawna przez wyższe warstwy społeczne w Polsce i Czechach, polegająca m. i. na wyciągnięciu palców ku słońcu, byłav rodzimego pochodzenia, to wydaje się być rzeczą niepewną. Mówiliśmy już wyżej o możliwości przynoszenia do Słowian przez prądy wczesnochrześcijańskiej cywilizacji m. i. rzeczy pogańskich, dotyczących słońca i już na zachodzie wplątanych w kult czy wierzenia chrześcijańskie (§ 356). Gdy chodzi o przysięgę na słońce w tej postaci, jakiej główną uwagę poświęca Semkowicz, była ona w średniowieczu według tegoż badacza znana m. i. na ziemiach niemieckich. Jej zasiąg w obrębie północnej Słowiańszczyzny, obejmujący tylko zachód, bezpośrednio sąsiadujący z Niemcami, przemawia więc za pożyczką, zwłaszcza że u ludu forma taka nie przechowała się ani w Polsce, ani na Rusi, ani w7ogóle nigdzie u Słowian (zresztą co do ostatnich szczegółów, to bezwarunkowo wymagają one sprawdzenia wzgl. uzupełniających poszukiwań). — Dodatkowo zaznaczmy, że przysięgę na słońce znają po dziś dzień i praktykują także niektóre poza-słowiańskie ludy płd.-wschodniej Europy, m. i. np. Swaneci (obok przysięgi na ogień) i Ormjanie na południowym Kaukazie (obok przysięgi na księżyc, gwiazdy, niebo i ogień).

362.    Jednem z najbardziej rozpowszechnionych wierzeń, dotyczących słońca, jest przesąd, iż w niektóre uroczyste dnie roku, a zwła-_jjazcza na św. Jana lub na Wielkanoc (rzadziej — na św. Piotra i Pa-

; wła, na Boże Narodzenie i w inne święta), słońce o wschodzie (wy-

1 Tak np. chłop z Policy (w Serbochorwacji), przysięgając się, mówi: „Tako mi onoga sunca boźjega, Sta sviti na nebu!“ albo „Ne ogrijalo me ono sunce bo?je!u (ZbNŹO, t. 10, r. 1905, str. 223; innych przykładów patrz u Semkowicza „Przysięga na słońce", r. 1916, str. 24). Bułgar zaklinał się podobno: Da me izgori sltnce-to! (N. Gerov, Rećnik, t. 5, r. 1904, str. 196). -- Co do Rusi ob. Semkowicz, 1. c., str. 23.

i. Moszyński:


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
klstidwa095 182 K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDÓW, tych stworzeń, toczących ziarno, owoce, warzywa, drzewa
klstidwa146 282 l. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDÓW; serca eto. zabitych wrogów (zwłaszcza zaś junaków, boha
klstidwa152 294 5. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDÓW; schło41 mleko u krów i owiec. Dokładnie te same oraz po
klstidwa190 368 K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDÓW, rVTAN choć skądinąd wcale istotna, jest jednak prz
klstidwa210 408 L. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOW-A SŁOWIAN rokuje się tak lub inaczej o pogodzie, wojnie
klstidwa216 420 [. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDÓW; ósemki i dziś jeszcze jest pożyteczne jako zbiór materj
klstidwa226 440 MOSZYŃSKI: KULTURA LUDÓW/ nie zdradzają przed swymi bliskimi uczuć, rozbudzanych w n
klstidwa231 450 k. Moszyński: kultura ludów j jątkowo — o zachodzie) tańczy, skacze, igra, kłania si
klstidwa236 460 l. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDÓW; nowego życia, budzącego się wiosną w różdżce pokrytej p
klstidwa241 470 l, MOSZYŃSKI: KULTURA. LUDÓW J iVIAN bere", i dodają niekiedy, zwracając s
klstidwa244 476 [. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDÓW. deszczu uciekają, aby ich piorun nie pozabijał. Jak tyl
klstidwa254 496 C. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDÓW. nych przez nas w rozdziale 11., jest niejako głębszym n
klstidwa311 610 i, MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOW A SŁOWIAN daj szczegółu zewnętrznego wyglądu człowieka,
klstidwa328 644 i. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDÓW kraśniaki. Tenże motyw znają Bułgarzy i Serbochorwaci, o
klstidwa337 662 l. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDÓW; zaś bodźcem, co wskrzeszał owe dawne i nieraz całkiem j
klstidwa342 672 K. MOSZYŃSKI i: kultura ludów; zułmanie, ale u nich sprawuje je mężczyzna i zab
klstidwa350 688 l. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDÓW; temu zapobiedz, rzuca każdego roku kurę w tonie jeziorn
klstidwa352 692 l. MOSZYŃSKI: KULTURA. LUDÓW, YlAN 563. Zapoznajmy się obecnie z grupą demonów
klstidwa364 716 i. Moszyński: kultura ludów, obaj oni coprawda lwią część roli, jaką grają w wierzen

więcej podobnych podstron