476 [. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDÓW.
deszczu uciekają, aby ich piorun nie pozabijał. Jak tylko dużo wichrów biega, można się spodziewać, że wprędce będzie deszcz: nie dziś, to jutro, a będzie. Biegają tylko w dzień, w nocy nigdy".
Nawet gdyby te dziwne istoty nosiły jakieś odrębne, im tylko właściwe miano lub też gdyby ukryły się pod nazwą jakiegoś całkiem innego demona, nietrudno byłoby odgadnąć, skąd się wywodzą: ich opis zdradziłby niezwłocznie ich genezę. W świetle tego opisu można też dokładnie rozumieć naturalny podkład, kryjący się w wierzeniach w rodzaju takiego naprzykład, że czarty „biegają po drogach, dokąd ich oczy poniosą", a święty Eljasz zabija ich strzałami, to znaczy piorunami (zapisane u wielkoruskich terskich Kozaków na północnym Kaukazie); wszak zachodni Małorusini w. Żytomierskiem mówią nam wyraźnie, że wichry (wiry), najczęściej zjawiające się podczas burzy, „są to czarty, uciekające od ciosu piorunowej strzały": to samo powtarzają i Małorusini z Chełmszczyzny, „wicher, pokazujący się przed burzą, nie jest według nich niczem innem, jak tylko uciekającym czartem". W uderzająco ścisłym związku z powyższem pozostają wiadomości, notowane przez etnografów szwedzkich. Mianowicie w pewnych stronach Szwecji, gdy chłopi wobec nadchodzącej burzy spostrzegą wicher (wir), lecący polem, wołają jeden do drugiego: „Patrzaj, złe ucieka do domu; zaraz będzie grzmiało".1 Wierzenie o biciu piorunów w demony, wirujące we wichrze, tłumaczy się łatwo przez wzgląd na szczególnie częste występowanie wirów powietrznych w lecie przed burzą. Takie, oddawna już zresztą znane objaśnienie, tem bardziej wydaje się być słuszne, że wiry, tworzące się tuż przed burzą, posuwane bywają przez prądy chłodnego powietrza, wiejącego z pod burzowej chmury, w kierunku zgodnym z kierunkiem burzy, sprawiając wrażenie, jakgdyby pomykały przed burzą, co istotnie może sugerować ich „uciekanie" przed piorunami. .
^—' 386. Charakterystyczny wirowy ruch wichru (wiru) intepretuje \się w wierzeniach Słowian dwojako: raz — znacznie rzadziej — jako jwalkę, po wtóre — jako taniec wzgl. kręcenie się, wirowanie duchów, /demonów i t. p. Pierwsza interpretacja opiera się o ludowy pogląd meteorologiczny, znany w Polsce, na Rusi etc., a dopatrujący się przyczyny powietrznego wiru w „zejściu się" czy „spotkaniu" względnie „zbiciu się do kupy" dwu czy więcej wiatrów. Właśnie w zupełnej z tem zgodzie opowiadają nam np. Czarnogórcy, że wir powietrzny jest bójką stuchaczy t. zn. stuchów (o nich niżej). Podobnież według Małorusinów podolskich, którzy jednak mieszają obie interpretacje, „kiedy czarci... poczną tańczyć, wtedy, spotkawszy się, walczą, usiłując się nawzajem zwyciężyć; stąd wichry podnoszą się niekiedy wysoko ponad ziemię". Koncepcje tego rodzaju nawiązują do wierzeń, wedle których wichury czy orkany są przejawem walk lub nawet całych wojen duchów' (ob. też § 393 i niżej).
Druga, częstsza intepretacja wirowego ruchu powietrza, głosząca, iż we wichrze tańczy czy wiruje wzgl. „wije się“ demon lub jakowaś półdemoniczna istota ludzka, panuje na wszystkich ziemiach słowiańskich, począwszy od Łużyc, a kończąc na Bułgarji i wschodniej Wielkorusi. Najpospoliciej przytem wicher jest uważany za kręcącego się czy tańczącego czarta (tak — u Słowian północnych); nie brak jednak wersyj, dopatrujących się w nim innych demonów oraz czarowników czy czarownic i t. d. (u wszystkich Słowian). Niżej poświęcimy nieco uwagi tylko niektórym z owych „innych demonów44. Według wierzeń bułgarskich wicher (wir) powodują czy sprawiają wiły, a niekiedy same się w nim kręcą; to samo mówi lud o samodiwach (porówn. § 384, o tańcu nowogreckich nereid). Gdzie indziej w Bułgarji słyszymy znów, że wichry* (i wichury) są „siostrami41 wił, pomagającemi im, gdy tego zajdzie potrzeba, porywającemi ludzi etc. Tradycja ustna Rusinów besarabskich zadziwiająco zmieszała demoniczne wichry z rusałkami, osnuwając dokoła pierwszych część zespołu wątków charakterystycznego dla ostatnich. Według tych Rusinów okres zie-lonoświąteczny jest szczególnie groźny dla ludzi, bowiem wtedy złe wędruje po ziemi w postaci wichrów i odprawia swoje wesela. „Niebezpiecznie jest w tym czasie znaleźć się na jego drodze: zrywający się wicher natychmiast okręci trafiającą mu się ofiarę i pozbawi ją życia, szczypiąc przedtem i łaskocząc na śmierć". Dlatego dziewczęta i dzieci, jak zwykle najbardziej narażone na napaści złego, powinny w owym czasie stale nosić przy sobie gałązkę piołunu i kilka liści lubystku (porówn. niżej o rusałkach). Poza granicami Besarabji na Małorusi, a także i na Białorusi istotą, ukazującą się we wietrze, jest — obok bardzo pospolitego czarta — bezporównania odeń rzadsza „czar-cica“ albo też jakiś bliżej nieokreślony wzgl. nienazwany demon kobiecy. Znamy mało-i białoruskie opowiadania o takich istotach; porywając dziecko ludzkie (lub też odnosząc je), znikają one przed oczyma widzów w wirującym wietrze, albo oddalają się „kręcąc się z wiatrem41. (Podobny wątek znajdujemy także w małoruskich baśniach, jak to wynika np. z charakterystycznego fragmentu jednej z nich, umieszczonego w słowniku Hrynćenki: „Zakrutyvśa pered caryceju ihreć1, p i d ń a v ś a do neba stovp pyłu, vchopyv carevića i pomćav u zełenyj haj44, t. zn.: Zawirował przed carycą wicher, podniósł się do nieba słup kurzu, uchwycił carewicza i pomknął do zielonego gaju). Jak sądzą Wielkorusi oraz ich sąsiedzi Wotjacy i Zyrjanie, w wichrze wiruje także demon leśny. Wotjacy poza tem opowiadają nawet o jakiemś bóstwie lasów i wiatrów, które miało się ukazać pewnemu znachorowi, schwyciło go w biały dzień
Ob. odnośnik na str. 475 ‘ T. zn. 'wicher’.