644 i. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDÓW
kraśniaki. Tenże motyw znają Bułgarzy i Serbochorwaci, oskarżając
0 wspomnianą jazdę bądź rodzaj złośliwego demona domowego i t. d„
zwanego talaskm, bądź upiory, a często też wiły. Również nie jest on obcy mieszkańcom Armenji; zaś u Osetyńców, jak zobaczymj’ niżej (§ 537), dusze niektórych ludzi śpiących opuszczają ciało i, dosiadłszy konia, pędzą na nim na powietrzny bój; koń jest po takiej wycieczce cały w pianie i pocie. Jak ogólnie wiadomo, już jedno ze źródeł XII wieku poświadcza analogiczne wierzenie dla pogańskich Słowian północno-zachodnich. Svantovit, najwyższy bóg czczony w Ar-konie, miał poświęconego mu białego konia, na którym wyjeżdżał nocą, by staczać walki; dowodem tego było, źe koń, aczkolwiek zaparty na noc, dawał się rano widywać spocony i zbryzgany błotem, jakgdyby powrócił z dalekiej wyprawy. %
Równie rozległy zasiąg, jak wątek poprzedni, ma też motyw zaplatania czy splatania grzywy koniom, interpretowanego przez lud bądź jako dowód szczególnych względów demonów (ob. wyżej), bądź przeciwnie jako psota (w ostatnim wypadku zastępuje go zwykle plątanie grzywy). Począwszy od Nowogreków’ na płd.-za-chodzie i mieszkańców Armenji oraz tubylców’ Kaukazu na płd.-wscho-dzie, a Mordwunów’ na wschodzie, przez wszystkie kraje słowiańskie rozszerza się ów zasiąg aż do Skandynawji wjącznie.
526. W ostatnich ustępach przeszliśmy od motywów’, charakte-_ ryzujących stosunek demonów do ludzi, do motywów, które wdaści-, wie tego stosunku już nie dotyczą. Takich wątków, określających bierne względem ludzi zachowanie się istot mitycznych, jest wdęcej. Więc naprzód dość często słyszymy o niezwrykłem zamiłowaniu demonów do śpiewu. Śpiew’ bardzo mają lubić np. zachodnio-słowiańskie kraśniaki czy karły oraz południowo-słowiańskie wńły. W niektórych okolicach utrzymuje chłopstw'0, że południce, wiły, naw’ki
1 „morskie kobiety" same nader pięknie śpiewają; u Finów’ zachodnich i ludów germańskich odnajdujemy ten motyw w odniesieniu do demonów wodnych. Na Wielkorusi nieraz słyszy lud demona leśnego, śpiewającego bez słów (cf. str. 431 odn. 6).
Z poprzednim wiąże się najściślej motyw czarującego głosu, należący znowuż do zespołu tych wątków, które zazębiają losy człowieka ze światem istot mitycznych. Jak chcą poeci ludowi bułgarscy (— a więc nie wiemy, czy chodzi tu o faktyczne wierzenie —), śpiew’ samodiwry nietylko wzburza wody, lecz sprowadza obłęd na ludzi, o ile nie obronią się przed nim przez zatkanie sobie uszu l. Głos czarujący mają posiadać według wierzeń, znanych z pewnych okolic Ma-łorusi, rusałki i morskie kobiety; wabią one tym głosem ludzi, by ich utopić. Analogiczne przesądy bardzo są rozpowszechnione u sąsiadów’
Cf. § 266.
północnych Słowian (np. u Estów, u ludów germańskich...). W Mało-polsce mówi się o czarującym glosie boginek, wywierającym pociągający wpływ na położnice i przypominającym tein nieco głos nawjów bułgarskich (patrz o nich niżej). Także bułgarski demon-kurczę mani nić e (inaczej mamnik, ma mak), odpowiadający skrzatowi (§ 549) lub inkluzowi w postaci kurczęcia u innych Słowian, ma latać nocą i wydawać głos, sprowadzający omdlenie lub nawet śmierć na ludzi; kto więc dosłyszy w nocy dźwięki tego demonicznego ptaka, ten zatyka sobie uszy; niektórzy zaś strzelają nawet w podobnych wypadkach ze strzelb, jak przy napadzie nawjów na położnicę (§ 210). Zdawałoby się, że motyw czarującego czy zabójczego głosu zapożyczył bułgarski skrzat od nawjów, ale i zachodnio-słowiańskie skrzaty mają przeraźliwie piszczeć czy skrzeczeć.
Jeden z bardzo rozpowszechnionych zakazów zwyczajowych zabrania gwizdania; przyczem chłopi motywują to tem, że gwizd wywołuje złego ducha1; skądinąd jednak wiemy, że wywołuje też wiatr (ob. § 397), który przytem i sam nieraz przecież „gwiżdże" czy „śwista". Najprawdopodobniej więc i w tym wątku, jak w wielu innych, dany demon nawiązuje do wiatru. Istotnie na Podolu niektórzy nazywają wiatr djabłem, i chcąc, aby zawiał, gwiżdżą „przywołując go, jak dja-bła“; krótko mówiąc, wiatr i djabeł zupełnie się tu mieszają. — Ja-snem jest na podstawie powyższego, że gwizdanie przypisuje się też demonom: północni Wielkorusi opowiadają o gwiżdżącym leśnym duchu2, niektórzy z innych Słowian o czarcie i nawjach, a pewni tubylcy Kaukazu nawet o gwizdaniu dusz zmarłych3. — Trudno jest powiedzieć, czy również i o ile „wietrznego" pochodzenia jest motyw wycia upiorów, spotykany tu i owdzie u Słowian, albo naprzykład motyw, przypisujący duchom domowym jęki i płacz, gdy chcą ostrzec domowników przed grożącem nieszczęściem; natomiast na-pewno taką właśnie genezę przyjąć trzeba, objaśniając wątek jęczenia dusz w czasie wichury oraz wycia płanetników, poruszających chmurami podczas burzy czy gwałtownych dżdżów, gradów i t. p.
527. Ciekawe i niepozbawione pewnego dzikiego uroku jest wierzenie, co każe wiłom, t. j. owym demonicznym dziewczynom, mającym zamieszkiwać góry, hale i lasy Bałkanu, wydawać od czasu do czasu przerażające okrzyki, pod których wpływem człowiek słupieje z przestrachu. Podobnie jedno z plemion zachodniego Kaukazu opowiada o demonach, ukazujących się głównie w lasach w postaci pięknych silnych długowłosych kobiet, jakoby okrzyki ich miały być tak . głośne, że słychać je na odległość kilku wiorst. Do tegoż zespołu
ł Ten sam przesąd powtarza się daleko poza Słowiańszczyzną (m. i. np. u tubylców płn. Afryki).
* Jak wiemy, duch ten ukazuje się nieraz w postaci wiatru czy wichru (wiru).
O stosunku, łączącym dusze z wiatrem, ob. §§ 392 sq.