282 l. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDÓW;
serca eto. zabitych wrogów (zwłaszcza zaś junaków, bohaterów), a także pożerania na surowo odpowiednich narządów ciała zwierząt w tej myśli, by przywłaszczyć sobie ich ducha, t. j. męstwo, mądrość i t. p. Otóż, jeśli wierzyć ustnej tradycji wotjackiej, i niektórym Słowianom nieobce były podobne praktyki. Według bowiem tej tradycji ostatni bohater wotjacki, Indu-batyr, miał zginąć z rąk Wielkorusów w ten właśnie sposób, że ci, zabili go, wyjęli wnętrzności, upiekli na węglach serce oraz wątrobę i pożarli (przytem, jak chcą Wotjacy, rzucili czary: wzięli witkę suchodrzewiu i zaklinali: „Kiedy ze suchodrze-wiu zacznie się dziać ule, wtedy niech się rodzą bohaterowie u Wot-jaków“)
218. Zakazów, gruntujących się na wierzeniu, iż przez dotknięcie, a zwłaszcza spożycie jakiego przedmiotu można spowodować przeniesienie pewnych właściwości tego przedmiotu na siebie, jest u Słowian całe mnóstwo. Szczególnie kobietę, znajdującą się w stanie odmiennym, obowiązuje bardzo ścisła dieta. Nie wolno jej jest np. jeść mięsa zajęczego, gdyż dziecko, co ma przyjść na świat, byłoby boja-źliwe i spałoby tak płochliwie, jak zając, albo też miałoby, jak on, wyłupiaste oczy. Nie wolno jej nawet jeść mięsa zwierząt, zagryzionych przez wTlka, bo navciele dziecka byłyby rany podobne do pokąsali wilczych. Jeszcze więcej! nie wolno jej jeść z torby, z której karmiono konie, bowiem ciąża trwałaby dwanaście miesięcy, jak u konia, i t. d., i t. d. Niekiedy coprawda możemy tu mieć do czynienia z pewnemi przesunięciami. Tak, powiedzmy, zakaz jedzenia zajęczego mięsa przez kobiety ciężarne mógł być ongi oparty na odmiennych przesłankach, które zczasem uległy zapomnieniu i zostały zastąpione przez wtórne. Dla nas jednak w tym tu związku jest to o tyle pozbawione znaczenia, że właśnie chodzi nam w tej chwili o same tylko przesłanki; one bowiem zdradzają zajmujące nas wierzenia w sposób całkiem jaskrawy i przejrzysty, i nie ulega żadnej wątpliwości, iż pa' ich tle bądź co bądź mogą wynikać zakazy.
219. W §§ 214—218 omówiliśmy praktyki translacyjne subma-giczne (oraz zakazy z niemi spokrewnione). Jak można się było z łatwością przekonać, akcja, na której oparte są tego rodzaju praktyki, sama w sobie jest racjonalna; wiemy wszak, że istotnie przez zetknięcie można przenosić właściwości jednych przedmiotów na inne (cf. przechodzenie ciepła z ciała do ciała, udzielanie się słoności, słodyczy, woni i t. p.; porówn. także udzielanie się „właściwości choro-bowych“ skutkiem zarażenia i t. d., i t. d.). Obecnie przejdziemy do praktyk translacyjnych magicznych (porówn. przegląd systema- 1 tyczny na str. 2681 Praktyki te polegają również na przenoszenia (transferowaniu) cech, ale to przenoszenie odbywa się w sposób dotychczas nam nieznany (cf. tylko § 204 p. 5) i wogóle całkiem obcy umysłowości oświeconego człowieka, a mianowicie dzięki przekroczeniu (ob. niżej) ę przerzutowi (§ 221), przejściu pod objektem, który ma udzielić swych właściwości przechodzącemu, albo między dwoma lub kilku takie-rniż objektami (§ 222), okrążeniu (§ 222) i t. d. Jest to więc nawiązywanie kontaktu między objektami również zapomocą zbliżenia ich do siebie, ale--zbliżenia szczególniejszego rodzaju według koncepcji, gruntującej się w zupełności na jrrzesądzie. Go do genezy we wszystkich prawne takich praktykach chodzić będzie, zdaje się, o skrzyżowanie magicznego przenoszenia właściwości przez zetknięcie czy zbliżenie z magicznem zamykaniem (nietylko bowiem okrążenie przedmiotu, lecz również jego przekroczenie, przerzucanie ponad nim innego objektu oraz przesunięcie go pod owym innym objektem może być — gdy tak zechce ten z ludu, kto odprawia praktykę lub interpretuje fakt, jaki zaszedł — magicznem jego zamknięciem)2 3.
Przekroczenie magiczne gra u wszystkich Słowian z północy i południa ogromną rolę w czarach. Całe mnóstwo złośliwych „uczynków" zasadza się na wierzeniu, że ktobykolwiek przestąpi! przez umyślnie podrzucony przedmiot, na tego przechodzą różne niemiłe właściwości owrego przedmiotu. Np. jeśli na drodze panny młodej podrzucą miotłę, a ona nic obejdzie jej, lecz przez nią przestąpi, tedy mąż będzie nią pomiatał przez całe życie (t, zn. ofiara czarów stanie się miotłą dla męża). M. Federowrski przytacza bardzo zajmujące opowiadanie białoruskie, oparte na wspomnianym przesądzie. Głosi ono, że dzięki przekroczeniu w zgl. przeskoczeniu pięciu kołków, zabitych wr ziemię (a mających, jak zaraz najoezywiściej zobaczymy, wyobrażać ogon i nogi wilka), można się przedzierzgnąć w wilkołka (t. j. zmienić ludzką postać na walczą); o ile zaś ktoś podpatrzy czarownika, dokonywującego tego zabiegu, i niepostrzeżenie dlań piąty kołek zabierze, wilkołek, wróciwrszy z boru i przekroczywszy zpowro-tem przez kołki, zamienia się coprawda w człowieka, lecz pozostaje mu wilczy-ogon.
Pod obchodzącym nas tu kątem wadzenia należałoby też spoj-
Pomijam tu spożywanie na surowo wątroby etc. świeżo upolowanej zwierzyny, praktykowane przez łowców wielkoruskich, kłusowników polskich etc. (ob. cz. I, str. 2t»7, § 272); te rzeczy można bowiem inaczej tłumaczyć (choć niewątpliwie wartoby je dokładniej przestudjować na szerokiem porównawczem tle).
Przekroczenie miesza się zresztą często w opisach ze zwykłem przejściem (t. zn. nadepnięciem na dany przedmiot); ostatnie jest, rzecz prosta, odmianą dotknięcia.
W niektórych wypadkach rzecz się może odmieniać. Tak np. przekroczenie może też działać jako przecięcie magiczne. Na tej właśnie jego funkcji oparty ma być podobno wspólny wszystkim Słowianom przesąd, że nie należy przestępować albo przeskakiwać przez dziecko, gdyż, o ile się je przestąpi lub przeskoczy, nie będzie rosło. (Wzrost jego zostałby więc magicznie przerwany czy przecięty;. Copraw’da może tu mieć zastosowanie i koncepcja zamknięcia. (Wzrost może być magicznie zamknięty).