180 Z POGRANICZA
5. Mają własną hierarchię wartości. Ludźmi związanymi z Reiki są najczęściej (w Pol* sce) katolicy, rzadziej przedstawiciele innych wyznań lub ateiści. Wszyscy niemal akceptują tzw. wartości chrześcijańskie, chociaż nie zawsze używają tej terminologii. Co więcej, nie teoretyzują na Ich temat, ale aktywnie wprowadza* Ją Je w życie. Pojedyncze osoby mogą mieć swoje odrębne poglądy, lecz gdy spojrzeć na nie uczciwie to okazuje się, że reprezentują najczęściej takie same wartości. Jeżeli zdarzają sięjednostki, które nie akceptują lub lekceważą wspomniane normy, to tylko ich sprawa, jak zresztą bywa w całej ludzkości, a nie wiążą się z grapą, z którą się utożsamiają.
6. Wiosny zespól norm zachowania się. Z Reiki związani są tacy sami ludzie jak my wszyscy. Mali i duzi, głupi i mądrzy, zakompleksieni i otwarci. Ubierają ślę jak cale społeczeństwo, w eleganckie garnitur)' i proste dżinsy. Chodzą do kościoła, na mecze, do kina. Jedzą mięso lub warzywa. Kochają kwiaty i ludzi. Grzeszą jak inni ludzie. Przeciętni reprezentanci społeczeństwa, których nic nie wyróżnia z tłumu. Może tylko częściej pomagają innym, może rzadziej krzywdzą ih* nych, a przecież takich spotyka się też wśród pozostałej części narodu. j
7. Silnie akcentująca rolę przywódcy. W Reiki w ogóle brak jakichkolwiek przywódców ani małych, ani wielkich. Każdyjest sobie panem. Słucha się za to rad osób, które mają coś do powiedzenia 1 do tego coś mądrego. Ale podobnie robią inni ludzie, czytając książki oraz poradniki, które przecież ktoś napisał, słuchając księdza, czy też oglądając programy popularnonaukowe w telewizji. Mówi się co prawda o Mistrzach, ale Mistrz to najczęściej przyjaciel, który ma coś wartościowego do powiedzenia. I żeby było ciekawiej, to niemal wszyscy z Reiki, bez różnicy na wyznanie, traktująjezusa za największego Mistrza. I może nawet bardziej stosują w życiu jego nauki niż krzykacze, o których piszę. Może ci ostatni odpowiedzą mi, jaki odszczepieniec wiary katolickiej uznałbyjezusa za najdoskonalszego Mistrza albo modlił się do Boga, np. podczas zabiegu Reiki.
8. Zerwanie z dotychczasową religią. jut o tym wspomniałem w punkcie 1. Dodam do tegojeszcze fakt, że obserwuję, iż nie tylko, że ludzie z Reiki nie zrywają z dotychczasową religią, ale wręcz poprawiają z nią kontakty lub po prostu wracają na jej łono. To co ich jednak różni od poprzedniej relacji z własną religią to lepsze i głębsze zrozumienie przekazywanych przez nią prawd. Także świadomość obłudy lub zakłamania niektórych jej przedstawicieli oraz niepełny obraz nauki lub wręcz skrzywienie nauk przekazanych przez twórcę religii, które cl przedstawiciele prezentują. Tacy ludzie ciągle straszą nas Bogiem i jego gniewem (jakże niewiele zrozumieli z nauki Jezusa). Reiki za to pomaga wielu katolikom zrozumieć, że Bóg to Miłość, że kocha i akceptuje, że pomaga i przyjmuje. Wielu z tych ludzi wreszcie zaakceptowało to, o czym faktycznie mówiłjezus. On nas nie straszył, lecz pocieszał. I zapewne niejeden z nas, gdyby tylko Bóg zachciał być cielesnym, wolałby przytulić się do niego z miłości, niż paść na twarz ze strachu.
9. Swoiste praktyki pseudorellgijne. W Reiki brakjakichkolwiek praktyk tego typu. Jeżeli ktoś uważa za takie np. palenie świec i kadzidełek w trakcie spotkań to propo-
nuję, aby poczytał literaturę na temat aromaterapii (terapia zapachami), medycyny chi rt sklej (nt. oczyszczającej i energetyzującej siły ognia) czy choćby coi z zakresu współczesnej nauki (o jonizacji powietrza przy pomocy ognia). Jeżeli ten ktoś zarzuca coś medytacjom, to niech poczyta literaturę na len temat popularyzowaną choćby przez wydawnictwa kościelne. Jest Jeszcze czarowny ton niejednej z kaset muzycznych, często w brzmieniu orientalnym. Proponuję oponentom zainteresować się muzykoterapią.
Mam nadzieję, że wszyscy ci, którzy stosowali dotąd wobec Reiki argumenty w stylu sekta, zrozumieją wreszcie, że albo są niedouczeni, albo ktoś w nich zbyt mocno dokonał prania mózgu, przy ich całkowitej akceptacji. Jeżeli jednak nie zrozumie* ją, niech się cieszą z własnej głupoty.
Innymi elementami służącymi do walki z Reiki bywają chwyty w stylu energia diabla \uh tym podobne. O ile mi wiadomo, to wszystko pochodzi od Boga. Tak przynajmniej nauczono mnie w kościele. I diabeł również. Więc nie straszmy się diabłem tylko po to, by zyskać przez to argumenty w dyskusji. Również, o ile mi wiadomo, to każdy w tym życiu dostał jakieś talenty (jeżeli ktoś nie wierzy, niech sobie sprawdzi w odpowiednim miejscu, które powinien znać, skoro się tymi pismami podpiera w walce) .Jeden ma dar pisania, drugi krasomówienia, trzeci malowania, a czwarty dar głupoty. A są w końcu tacy, którzy mają dar uzdrawiania, jasnowidzenia, mądrości. Dlaczego więc ci ostatni mają coś, co pochodzi od diabła? Trudno mi zrozumieć. MyślęJednak, że jeżelijuż trzeba by użyć diabła w argumentacji, to raczej bym obstawał za taką wersją. Ludzie z Reiki chcą być i często są bardzo blisko Boga. Do nich diabeł nie ma żadnego dostępu, więc próbuje zwalczać Reiki przy pomocy innych, np. tych, którzy tak intensywnie walczą z Reiki. A ci biedacy myślą, że walczą w imię Boga. Tacy ludzie częściej przynoszą Bogu i religii szkodę niż korzyści.
Należy zwrócić też uwagę na sposób działania ludzi z Reiki. Nie przypisują sobie miana uzdrowiciel Mówią natomiast, że przekazują Bożą Energię z jednoczesną prośbą, aby to Bóg zadecydował, czy przez tego człowieka chce działać. 1 nawet jeżeli ktoś mechanicznie powtarza niech sif dzieje Twofa wola, to i lak modlitwa ta trafia we właściwe miejsce.
Ostatnim bodaj argumentem jest z japońska brzmiąca nazwa Reiki Nie wydaje mi się, aby było to coś złego. Czyżby polski język miał priorytet i należałoby go wywyższać? Ktoś chyba w tym przesadził. SłowoJak każde inne, brzmi orientalnie, zaś To co pod sobą ukrywajesli tak uniwersalne.
Nasuwa mi się jednak pewna refleksja. Nie ma reakcji bez przyczyny. Muszą być pewne przyczyny, które powodują, że następuje ten rodzaj relacji między ludźmi związanymi I niezwiązanymi z Reiki. Część z przyczyn opisałem powyżej. JestJeszcze Inna przyczyna.
Otóż w każdym społeczeństwie, religii, formalnych lub nieformalnych grupach są ludzie, którym ambicje i Inne cechy nakazują, by tworzyli ferment. Najczęściej z irracjonalnych przyczyn, chociaż myślę, że najczęściej dzieje się tak, gdy chodzi o forsę i władzę. Tak było z chrześcijaństwem, buddyzmem czy islamem, gdzie