*
Verba Ecclesiastae, filii David, regis lerusalem
PRZEDMOWA DO CZYTELNIKA Z wysokich niebios najwyższego Ducha Kto chce prawdziwym skłonić słowom ucha, n,-Śpiewam wielkiego Salomona mowy, v ' .
On żydowskimi, ja polskimi słowy.
5 Trudnejć się pono podejmuję rzeczy:
Mieć równo muzę i prawdę na pieczy.
Ńi jej przy kopcić poetyckim dymem, V,vv —^>Aby się o to nie poróżnić z Rzymem;
Bo jak podobna, chłysnąwszy z potoka,
10 Nie przeładować słowami Proroka?
Nie przydawszy zaś — to mię żakiem jeszcze Osądzą pewnie uszczypliwi wieszcze.
Tu sęk! Ja przecię w mojej mierze stoję,
Ani się żadnej cenzury nie boję,
15 Choćby też nawet Salomon za laty miał być położon między kandydaty.
Ja mu nie upstrzę suknie figurami,
Kontentując się nagimi słowami;
W taką go tylko będę szatę stroił,
20 Jaką mu niegdy Hieronim zakroił.
Ani w Parnasie obawiam się chłosty,
Jeśli się i wiersz będzie zdał zbyt prosty;
Aby i w rytmie Pismo swój styl stary Nienaruszone miało bez maszkary.? \
25 Aleć nie dłużej wymawiać się będę,
Nie dbając o to, czy sławy nabędę,
Czy li nagany; boć też o marności Rzecz moja będzie. Przeto też próżności W tym szukać nie chcę. Ty, co będziesz czytać, 30 Racz się o cnotę, nie autora pytać.