152 ♦ ROZDZIAŁ 6
Milan Kundera
Teoria dysonansu poznawczego
Gdy przemawia serce, rozum nie ośmiela się zaprzeczać.
f% f marca 1997 roku w luksusowej posiadłości Ran 1 ¥% cho Santa Fe w Kalifornii znaleziono trzydzie-dm\J ści dziewięć ofiar zbiorowego samobójstwa. Byli to członkowie dziwacznej sekty o nazwie Brama Niebios, utworzonej przez Marshalla Herffa Apple-white’a, byłego wykładowcę akademickiego. Wszystkie ciała były równo ułożone, przykryte purpurowym całunem, zmarli byli w nowych czarnych butach marki Nike. Członkowie sekty umierali z własnej woli i w spokoju — zresztą, nie uważali tego za samobójstwo. Pozostawili kasety wideo, na których przedstawiono w szczegółach ich wierzenia i zamiary. Byli przekonani, że kometa Hale-Boppa, w tym czasie wyraźnie widoczna dla astronomów na niebie od zachodu, zabierze ich do nowego życia w raju. Wierzyli, że warkocz komety to ogromny statek kosmiczny, który ma ich przenieść w nowy świat. Aby dostać się do tego pojazdu, musieli najpierw uwolnić się z „cielesnej powłoki”, czyli porzucić własne ciało przez pozbawienie się życia. Jednakże żaden pojazd nie przybył.
Kilka tygodni później, gdy kometa Hale-Boppa wciąż była jeszcze niedostrzegalna gołym okiem, kilku członków sekty udało się do sklepu ze specjalistycznymi przyrządami i zakupiło bardzo drogi teleskop wielkiej mocy. Chcieli dokładnie zobaczyć kometę i statek kosmiczny, który rzekomo podążał za nią. Wkrótce jednak wrócili do sklepu, oddali teleskop i poprosili o zwrot pieniędzy. Kiedy sprzedawca zapytał, czy mieli jakieś kłopoty z tym przyrządem, odpowiedzieli: „No, cóż, widzieliśmy kometę, ale nie możemy dostrzec nic poza nią” (Ferris, 1997). Choć sprzedawca usiłował im wyjaśnić, że teleskop jest całkowicie sprawny i że nic nie podąża w ślad za kometą, nie udało mu się ich przekonać. Jeżeli przyjmie się założenia, których byli zupełnie pewni, to nie można zarzucić im braku logiki: „(1) Wiemy, że za kometą Hale-Boppa znajduje się pojazd kosmiczny i (2) nie można go zobaczyć przez kosztowny teleskop, zatem (3) coś musi być nie w porządku z teleskopem”. Takie myślenie może się wydawać śmieszne, nieracjonalne lub głupie, lecz na ogół członkowie sekty Brama Niebios nie byli głupi, ich za sympatycznych, inteligentnych i rozsądn ludzi. Co więcej, byli wśród nich informatycy, ktc zarabiali na życie tworzeniem nowoczesnych s> internetowych. Bliscy współpracownicy wyrażali o nich z uznaniem jako o ludziach wyjątkowo b kotliwych, uzdolnionych i twórczych. Co sprawić osoby zdrowe na umyśle mogą się poddać takim tazjom i dać się nakłonić do samozagłady? Pod nieć rozdziału spróbujemy wyjaśnić ich postępc nie. Na razie powiemy tylko, że nie ma w tym nadzwyczajnego. Jest ono po prostu skrajnym p padkiem normalnej skłonności do usprawiedliwi własnych zachowań.
W minionym półwieczu psychologowie społeczn: kryli, że jednym z najważniejszych wyznaczni ludzkich zachowań jest potrzeba zachowania poc2 własnej wartości. Innymi słowy, dążymy do utrz? nia w miarę korzystnego obrazu własnej osoby, si golnie wobec faktów, które sprzeciwiają się dobi mniemaniu o sobie (Aronson, 1969, 1992, 1998; cklund, Brehm, 1998). Większość z nas chce wie: że jesteśmy rozsądnymi, szlachetnymi ludźmi, lei podejmują mądre decyzje, nie popełniają czynów moralnych i zachowują się uczciwie. Krótko mó’1 chcemy wierzyć, że nie jesteśmy głupi, okrutn dziwaczni. Utrzymanie takiego przekonania nit wsze jest łatwe. Idąc przez życie, spotykamy się lokrotnie z podważaniem poczucia własnej wan W tym rozdziale powiemy, jak ludzie radzą : z takimi wyzwaniami.
Większość z nas ma potrzebę uważania się za rozsądnych, moralnych i inteligentnych. Gdy do< ją do nas informacje, że zachowaliśmy się nieracj nie, niemoralnie albo głupio, doświadczamy sr dyskomfortu. Uczucie dyskomfortu, spowodo postępowaniem, które sprzeciwia się zwykłemu zwyczaj pozytywnemu) pojmowaniu własnej o