42 Tragizm *Konrada Wallenroda»
na celu podstępne zniszczenie przeciwnika, połączone jednak z koniecznością zagłady mściciela. Czy plan taki musiał w wypadku Almanzora zakończyć się powodzeniem? Oczywiście nie — mogli Hiszpanie nie docenić męstwa wodza Maurów i zamiast czule się z nim ściskać — potraktować go jak jeńca wojennego. Nie chodziło więc o eksponowanie jedynie momentu podjęcia heroicznej decyzji, lecz o wyraźne doprowadzenie akcji fabularnej i moralnej do ostatecznych konsekwencji, jakie podobna decyzja narzuca. Kleiner udowodnił, że nie można utożsamiać Almanzora z Konradem, że bohaterski wódz Maurów nic trapi się etyczną treścią obranego sposobu walki. Cierpi tylko fizycznie i te cierpienia łagodzi radość, że zamiar został dokonany. Nie chodziło zatem Mickiewiczowi o absolutnie wierny skrót losów Konrada w całej ich rozciągłości, ale tylko o znaczące powtórzenie tych elementów fabuły, które raz jeszcze uwydatniają sytuację zasadniczą — czyn i jego różnorakie następstwa. To nie „przeznaczenie”, to sam bohater rozwiązuje swoje podstawowe pytanie. Mickiewicz w takim układzie fabuły działa z pewnością na rzecz ostatecznego wyostrzenia tragicznego konfliktu, ukazania go w samym stawaniu się.
W związku z tym powstaje zagadnienie, skąd zwłoka w dopełnieniu zaprzysiężonej zemsty. Nieustraszony, konsekwentnie w ciągu długich lat dążący do celu bohater nagle zaczyna się cofać przed ostatecznym momentem. Motywacja podobnego postępowania niepokoiła interpretatorów od początku. Dlaczego ten, który wyrzekł się w imię miłości ojczyzny sielankowego życia przy boku ukochanej, nie może się rozstać z zamkniętą w wieży pustelnicą? Kim właściwie był ów mistrz krzyżacki, przed dokonaniem zemsty zawodzący pod wieżą strofą, która zyskała uznanie Słowackiego:
Odtąd, jak znowu z okna twej wieżycy Spojrzałaś na mnie, w całym kręgu świata Znowu nic nie ma dla mojej źrenicy,
Tylko jezioro, i wieża, i krata.
Podstawowym uczuciem, towarzyszącym Konradowi przez całe życie a podsycanym przez Wajdelotę, jest nienawiść do ciemiężycieli ojczyzny. W toku poematu poznajemy jego konsekwentną drogę życiową. W chwili, gdy podaje znaną autocharakterystykę i przepowiada swój los: „błąkać się musi po świecie, zdradzać, mordować i potem zginąć śmiercią haniebną”, jest to już ponury, złowrogi, ascetyczny mistrz krzyżacki, znany z męstwa, pełen pogardy dla świata. Jedyna jego słabość — to tak rozdrażniający klasyków pociąg do „gorących napojów”, do pijaństwa